Skocz do zawartości
IGNORED

Lem (kontynuacja z filmów/Theli28)


pq

Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłem przerzucić tutaj temat 'książki Lema' który się urodził w wątku 'Mój ulubiony film', bo temat imo ciekawy a tam może zginąć.

 

Theli28: te książki są zbyt skomplikowane, za mądre na film. Jeśli poczytasz niebeletrystyczne książki Lema (np stara Summa Technologiae czy Tajemnica chińskiego pokoju) to przekonasz się, że beletrystyka jest (poza wartościami beletrystycznymi) wehikułem, przy pomocy którego Lem wykłada swoje poglądy filozoficzne na rozmaite problemy. To by się zagubiło w filmowaniu.

Weź np pilota Pirxa: na jednym poziomie są to często zabawne, czasem gorzkie opowiastki przygodowe. A przecież wszystkie one (może z wyjątkiem Albatrosa) oplatają się wokół problemu styku człowieka z maszyną, rozbieżności funkcjonowania umysłu żywego i maszynowego, problemów, które z tych rozbieżności wynikają, odpowiedzialności człowieka za tchnięcie 'ducha w maszynę' i z polegania na maszynach. Jak znaleźć mistrza, który tego nie zniszczy przekładając na obraz?

Albo weź pod uwagę, jak wiele książek kończy się źle lub niedobrze, w każdym razie nie w triumfalistycznym nastroju lubianym przez dzisiejsze kino. "Niezwyciężony" ucieka, nawet nie odnajdując wszystkich 4 zaginionych. Bohaterowie 'Edenu' odlatują, zostawiając za sobą przerażającą cywilizację, której chcieli pomóc - ale nic nie zmienili, tylko pozabijali trochę tubylców. 'Eden' jest może naiwny czy sztubacki w szczegółach (biologiczna zbieżność dubeltów z ziemskimi ssakami) ale gorzko dojrzały we wnioskach. Nawet 'Niezwyciężony', który jest pisany niemal równie triumfalistycznym stylem jak 'Astronauci' wymowę ma zupełnie inną. Wrażenie niepowodzenia ekspedycji jest wręcz spotęgowane przez kontrast stylu i rezultatu. A 'Fiasko'? Które imho jest kontynuacją i rozwinięciem 'Edenu' i w którym próba nawiązania międzyplanetarnego kontaktu kończy się zniszczeniem, hekatombą i w ogóle wszystkim co najgorsze. A gorzki 'Głos Pana' - pamietasz metaforę o mrówkach i filozofie? Który producent sfinansuje tak smętne filmy?

Dalej, wiele z tych książek jest słabo przekładalnych na język filmu. Trzon 'Kataru' stanowią dwie opowieści narrator streszcza historię tajemniczych śmierci Barthowi, druga to historia Proque'a. O ile Proque'a można by po prostu opowiedzieć obrazem, o tyle z pierwszą opowieścia jest trudniej, bo ważna jest nie tylko opowieść, a także sposób myślenia Bartha i narratora wyrażający się w ich wypowiedziach, oraz gra między nimi prowadząca od rezerwy do porozumienia. A jak bez kiczu przełożyć sekwencję halucynacji na Orly?

A jak pokazać wielowarstwowość i przeplatanie się jawy i halucynacji 'Kongresu'?

 

Moim zdaniem literatura rzadko zyskuje na ekranizacji, a Lem na pewno by stracił.

 

Pozdrowionka i wszystkim polecam Lema

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/9728-lem-kontynuacja-z-film%C3%B3wtheli28/
Udostępnij na innych stronach

Cholera a ja w książkach Lema widziałem takie hity! :))

 

W każdym razie wiadomym jest że wielowarstwowość książki absolutnie zginie w filmie i zazwyczaj jest ona lepsza, jednak z ciężkim sercem przychodzi mi skreślić je z poczekalni do sfilmowania. Moim zdaniem należy umiejętnie wypośrodkować.

 

Co do Solaris - w filmie Sodenbergha wystarczyło dodać wątek żywego oceanu (prawie zupełnie pominięty (sic!)) i przede wszystkim pokazać próby porozumienia się z nim. Już pomijając cała "ambitną" filozoficzną otoczkę. Wystarczyło pójść bardziej w stronę "kosmicznej przygody", bez filozofii bo jak słusznie piszesz ona i tak zginie.

 

Zgadzam się również z tezą że twórczość Lema jest raczej mało optymistyczna a to nie idzie w parze z poprawnością polityczną - Amerykanów w szczególności ostatnimi czasy.....

Fascynujący ogólnie jest wątek porozumienia z "Obcymi", u Lema kończący się fiaskiem (Solaris, Głos Pana, Eden). Podoba mi się w tym kontekście na pierwszy rzut oka smieszna i sztubacka własnie teoria nadistot Adama Wiśniewskiego "Snerga". Mówi ona swobodnie o tym że obcy mogą żyć na Ziemi tyle że nie mamy szans się z nimi porozumieć. A wygląda to tak że roślina nie dysponuje zmysłami zwięrzęcia, nawet jej do głowy nie przyjdzie co znaczy "widzieć", tym samym zwierze nie rozumie duchowości człowieka. Co więcej istota niższa działalność istoty wyższej odbiera jako działania natury. Snerg żartował że nadistotą dla człowieka może być np. wiatr :)) To tak tytułem dygresji.

 

A wracając do filmów - może Amerykanie Lema po prostu nie kumają??? :)) Nie mieści im się taka filozofia w nabitej dążeniem do sukcesu głowie? :))) W końcu film Tatarkowskiego jest lepszy!

 

 

Pozdrawiam.

The odd get even.

Pilot Pirx - kojarzy mi się z robotem (bynajmniej nie z tytułem książki "Robot" - Adama Wiśniewskiego-Snerga, z roku 1971)

Pirx, to postać bezbarwna, "bez krwi i kośći", psycjologicznie płaska, postać nieciekawa (podobnie, jak i "serial" literacki, z jego udziałem) :-)

Płaskość postaci literackich - u Lema, to normalna rzecz :-)

Może za wyjątkiem postaci (bardzo sympatycznej). Iona Tichego (z "Dzienników gwiazdowych", czy bohatera "Powrotu z gwiazd"? :-)

Chociaż i tym postaciom, też oprócz "literackośći", trochę brakuje... :-)

 

Zresztą, sam Stanisław Lem (w udzielonych wywiadach), nigdy nie ukrywał, ze nie czuje się literatem, a także ,że "nie widzi" i nie ma tego typu wyobrażni.

Pomysły i triki (techniczne) - Lema, są bardzo ciekawe.

 

Stanisław Lem, jest przede wszystkim filozofem, którego interesują rozważania teoretyczne.

Myslę, ze jego twórczość literacką, należy traktować z malym przymróżeniem oka :-)

 

----------------

 

eBooki

do ściągnięcia: Stanisław Lem - "Solaris" - (plik - 239.rar, 145 kB, format .txt - wielkość 383 kB).)

Serwer działa dość wolno - wymagana odrobina cierpliwośći :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pozdrawiam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Moim zdaniem równie "niemożliwe" do sfilmowania są powieści P.K.Dicka. Kto czytał "Ubika", "Przez ciemne zwierciadło" czy "Trzy stygmaty Palmera Aldritcha" wie, że specyfika Dicka nie tyle polega na akcji i obrazach co na świadomości bohatera w którą się wchodzi. Przypomina mi to nieco dobrą prozę rosyjską - Dick został kiedyś nawet porównany do Dostojewskiego nad czym zresztą można polemizować. Dick to powieści wnętrza podmiotu z którego oglądamy cały świat (z tego tym łatwiej wyrastają problemy dickowskich bohaterów) podczas gdy Lem to powieść "dystansu" gdzie nie tyle myśli się o samej fabule (chociaż można - tak na najniższym poziomie powieści) co o samej problematyce i alegoriach (np. genialne opowiadanie "Smok" z proroczą alegorią rozpadu bloku wschodniego). W ten sposób Lem jak i Dick to twórcy postmodernistyczni.

 

A tego po prostu nie da się sfilmować. Na pewno nie w Hollywood i nie w Rosji (poczytajcie co Lem sądzi o "rozumieniu" Tarkowskiego nie negując bynajmniej samej jakości "filmowej"). Może w Europie...

Z książek "klasycznej" postmoderny, mimo, ze malo tam jest science (fiction - występuje),

polecam książkę (powieść totalną):

John Barth "Bakunowy factor" ("The Sot-Weed Factor"), z roku 1960.

 

także (również powieść totalną):

Carlos Fuentes "Terra Nostra" ("Terra Nostra"), z 1975 roku)

 

oraz (cieńką książeczkę, w "kostiumie" kryminału):

Thomas Pynchon "V" ("V"), z roku 1963

 

Pomimo wszelkich zastrzeżeń, lubię Iona Tichego :-)

Moratorium Umarłych Współbraci (Philipa K. Dick`a) - uważam, za jeden z najciekawszych ponysłów w literaturze (i nie tylko) :-)

 

Pozdrawiam

theli28: dla mnie to są hity, tyle, że nie filmowe. Z listy podanych przez Ciebie tytułów wnoszę, że nie czytałeś 'Fiaska'. Gorąco polecam.

 

R.u.s.t.: ja bym tak daleko się nie posuwał w ocenach. To może nie jest wielka literatura, ale jest chyba niezła. Ale wygląda, że zgadzamy się, że filozofia jest tu ważniejsza. Dlatego pomysł theli, żeby robić filmy wyrzucając filozofię a zachowując wszystkie wątki 'przygodowe' uważam za nietrafiony.

Wracając do Pirxa - cóż, każdy ma swoje sympatie i antypatie. Ja Pirxa lubię. Choć w niektórych opowiadaniach jest może zaledwie naszkicowany, w innych (Odruch warunkowy, Aniel*, Ananke) jest już jak na Lema dość złożony. Do tego przechodzi ewolucję: Pirx z 'Testu' i Pirx z 'Ananke' to pod pewnymi względami niemal inni ludzie - ale pod innymi jakże podobni! Pirx jest jedną z sympatyczniejszych postaci u Lema. Co nie znaczy, że nie lubię Tichego.

Natomiast do kobiet Lem nie ma dobrej ręki, zarówno 'Powrót z gwiazd' jak i 'Solaris' uważam za niezręczne głównie ze względu na postacie kobiece.

 

Pozdrawiam

Ale, ale - jak mówimy o Dicku to chciałbym zwrócić uwagę na doskonałego Blade Runnera Ridleya Scotta. Wyrzucił z książki kilka motywów mało filmowych m.in skrzynki empatyczne oraz zmienione pod względem filozoficznym własnie zakończenie, oczywiście spłaszczone w stosunku do książki ale moim zdaniem inaczej po prostu sie nie dało! I co otrzymaliśmy? Film przypominający kryminał z bardzo dobrze i wyraźnie pokazanymi postaciami. Moim zdaniem mamy tu właśnie "kosmiczną przygodę" z elementami filozofii, doskonale uchwyconej w ostatniej scenie gdy "umierający" robot ratuje człowiekowi życie........... A film oczywiście ustepuje książce ale wystarczyło aby stał się klasyką i kanonem sf!

Trudny do sfilmowania byłby Ubik - zbyt wiele rzeczy dzieje się w głowie Joe Chipa ale już Trzy Stygmaty.....? Tu byłoby trudno od momentu zażycia chew-z, tym bardziej gdy główny bohater staje się Eldritchem i na odwrót, ale........czemu nie spróbować? :)

 

 

Pozdrawiam.

 

ps. pq - teraz czytam maskę i zaraz po niej w takim razie fiasko! :)

The odd get even.

Ja chyba najbardziej lubię Tichiego, zazwyczaj w opowiadaniach o nim Lem pozwala sobie na największą chyba frywolność (Kongres) i humor (Dzienniki).

Niezapomniane dla mnie kwestie - na obcej planecie tubylec zapytuje Tichiego - "Pan ssak?" - "Owszem" - "W takim razie życzę miłego ssania" :))))) albo gdy Tichy dostaje książkę savoir-vivre (sorki - nigdy nie wiem jak to się pisze :))) dla wenucjan i dowiaduje się co zrobić z MACKAMI podczas oficjalnych przyjęć...... No dla mnie bomba! :)

 

 

Pozdrawiam.

The odd get even.

A znacie może filmy ś.p. Wojciecha J. Hasa?

"Rękopis znaloziony w Saragossie" czy "Pamiętnik grzesznika"... Ich konstrukcje plus współczesny warsztat i język lepiej nadawałyby się do Dicka niż standardowe kino. Ale to było raczej kino offowe a na Dicka potrzeba (chyba) dużych pieniędza.

Piotr - oglądałem to w liceum, jakieś dziesięć lat temu i kurcze nie pamiętam! Jak będzie okazja to nie omieszkam.......

 

Mam jeszcze zapytanie do szanownych forumowiczów - jak rozumiecie zakończenie Ubika, tj. gdy okazuje się że Runcitier zaczyna "cofać się", tym samym wychodzi że...... nie żył czały czas. I jak to interpretujecie, ja mam dwie propozycje:

1. Runcitier zginął razem ze wszystkim w zamachu i wszyscy razem przeżywali regres czasowy;

2. Cała powieść dzieje się w głowie zmarłego, leżącego gdzieś w moratorium Runcitiera i dopiero od ostatniej sceny w książce staje się on świadomy tego że nie żyje;

3. Jakieś inne wyjasnienie? :)

 

 

Pozdrawiam.

The odd get even.

Piotr

"Rękopis znaloziony w Saragossie" - lubię (i cenię).

Film "Lalka" (1968) - też jest malym arcydziełem - Wajda pewnie spać nie może, że to nie on to zrobił :-)

 

 

Lem

 

Co do kobiet, w twórczości Lema.

Zgadzam się z Tobą, że do kobiet Lem nie ma dobrej ręki.

Ponysłu na kobietę - też nie ma :-)

 

Lem niczym się nie wyróżnia, spośród innych pisarzy SF - świat tej literatury, jest zdominoiwany przez mężczyźn :-(

Ale, żeby nie wyglądało na to, że mężczyźni to twory DIY (piewszy mężczyzna, który urodzi dziecko - ludzkie?, podobno dostanie $1 000 000), czasem kobiety też się pojawiają :-)

To pewnie Zmowa Pisarzy :-)

 

Nie podoba się Tobie Kobieta Taboreta, z "Dzienników gwiazdowych" (podróż dwudziesta pierwsza) ? :-)

Kobieta z "Powrótu z gwiazd" - jest sympatyczną kobietą, w świecie, który ja otacza, jest jedną (jedyną?) przedstawicielką czujących istot.

 

Chyba nie będzieny się kłócić o kobiety (i to, w literaturze) :-)

Wolę te realne, nie wirtualne :-)

Ze swojej żony jestem całkowicie i absolutnie zadowolony :-)

Mimo swego zużycia (upływającym czasem), wygląda całkiem, całkiem - nie tak, jak powiadają:

"z tyłu liceum, z przodu muzeum" :-)

(i serduszko ma dobre i IQ...) :-)

 

Ostatnie książki Stanisława Lema ("Fiasko", "Pokój na Ziemi") czy wywiady w TV, śą bardzo dołujące i niezbyt optymistyczne (w wyrazie), co do dalszych losów ludzkości :-(

 

Drzewiej prognozowano, że Paryż "opanują" konie (i magazyny z sianem)

- nie spełniło się (częściowo tak, jeśli chodzi o konie mechaniczne).

 

Trudno przewidywać przyszłość :-)

Oby nie była taka, jak ta, z książek Philipa K. Dick`a (zunifikowanym, psychodelicznym światem, rządzi kilka korporacji), czy ta z książki Stanisława Lema ""Pamiętnik znaleziony w wannie" (kontrola totalna).

 

Nie ma co narzekać :-)

Na tle pisarstwa innych autorów tego gatunku literackiego, w Polsce, Stanisław Lem - wyróżnia się (in plus) zdecydowanie.

Konkurencja mu (na razie), nie zagraża :-)

 

Z polskich pisarzy SF (oprócz Lema), cenię sobie książkę Adama Wiśniewskiego-Snerga

"Robot" (1971) - z ciekawą koncepcją nadistot.

Pozostałe książki ("Według łotra", 1978 czy "Nagi cel", 1980 - niespecjalnie mi się podobają :-)

 

Da się przeczytać: :-)

Marek Oramus "Senni zwyciężcy" (1982)

 

Też da się przeczytać, ale...

Janusz Zajdel "Cylinder van Troffa" (z roku 1980)

Za dużo dosłownych zapożyczeń, choćby od Briana Aldissa - "Non stop" czy też

z "Księżycowej nostalgii" - Vladimira Poznera.

W powieśći Poznera, występuje kobieta - i to jaka! :-)

 

Adam Hollanek - ma u mnie duży plus, nie za twórczość własną, ale za miesięcznik "Fantastyka" (którego był naczelnym).

Jedno z moich ulubionych, dłuższych opowiadań (krótka powieść?), przeczytałem właśnie tam:

Harry Harison "Bill, bohater galaktyki" (m.in. rzecz o bezsensie wojen)

Polecam scenę z lodówką w glowie czy scenę "ekologiczną", z wysyłaniem paczek...

 

 

P.S.

Rzeczywistość opisana przez Stanisława Lema, w opowiadaniu "Czy pan istnieje Mr Jones?" - być moze nie jest, aż tak odległa.

Mimo, że bohater to cyborg? - trzymam za niego kciuki :-)

 

Co do Pirxa, pozostanę przy swoim zdaniu :-)

Może je zmienię, gdy wyjdzie wersja remaster lub (od)autorska (i poprawiona, z kobietami) ? :-)

 

Pozdrawiam

 

----------------------------

 

Philip K. Dick (strona polska)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Philip K. Dick

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Philip K. Dick - Life & Work

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Philip K Dick Biography

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Philip K. Dick- filmografia (Filmweb.pl)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Philip Kindred Dick - Wikipedia (strona polska)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

eBooki

do ściągnięcia: "Ubik", i dużo innych "smakołyków" :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Redaktorzy

Nie podoba się Tobie Kobieta Taboreta, z "Dzienników gwiazdowych" (podróż dwudziesta pierwsza) ? :-)

Kobieta z "Powrótu z gwiazd" - jest sympatyczną kobietą, w świecie, który ja otacza, jest jedną (jedyną?) przedstawicielką czujących istot"

 

Kobieta taboreta jest, nomen omen, w deseczkę. Natomiast co do tego drugiego przykładu, to w mojej opinii Eri (fatalne imię, suche jakieś, bez charakteru) jest kluczem, czy też drzwiami, przez które bohater książki wchodzi w nowy/stary świat. Tym samym nie można według mnie traktować jej jako wyjątku, może tylko jako wyjątek dla Bregga, znalezione przez niego najsłabsze ogniwo, które pozwoli mu wniknąć do wnętrza świata, który dotąd odrzucał.

Co do filmowości książek Lema, to nie przesadzajmy z tym Hollywoodem. Ostatnio facet wziął na warsztat jego Solaris, książkę średnio filmową, wywalił wszystkie kawałki z których za pomocą współczesnej techniki dałoby się zrobić przyciągający publikę majstersztyk, i sklecił dość słaby film psychologiczny. Ambicji co niemiara, mimo że koniec przeciętny. Gdyby ktoś z bardziej widowiskowym zacięciem zabrał się za Niezwyciężonego, mógłby cudności zmajstrować. Tylko jak przenieść na ekran cudowne w swej naukowej niepoprawności i science-fikcyjności pierwsze zdanie tej książki? Może w stylu Star Wars, na skośnej desce odchodzącej w dal?

jozwa maryn

Cieszę się, ze Tobie również podoba się kobieta taboreta (jako pomysł - nie kobieta) :-)

Z taką kobietą, nie tylko nie mozna byłoby sie dogadać?, ale i,... :-)

Ponysł ten, kojarzy mi się z chustką (do nosa), użytą przez bohatera, w powieści braci Strugackich "Trudno być bogiem".

 

Co do Eri (Kobiety, Która Się Nie Malowała), to nyslę, że nie ma co otwterać "drzwi percepcji"...: -)

Życie, potrafi być ciekawsze od bajek (i literatury) :-)

 

Znajona Niemka (germanistka, naukowiec, przyjaciółka siostry), jest zwolenniczką terrii, że bóg jest kobietą.

Nie jest odosobniona w swoich poglądach.

Wraz, z licznym gronem wyznawczyń, tej teorii, spotykają się często - w kościele (protestanckim, wynajmują salę - Stuttgart).

"Kongres futurologiczny" (początek książki) - w pełnej krasie :-)

 

Częściowo ją rozumiem, zazwyczaj, mówiąć czlowiek czy istota ludzka, ma się na myśli mężczyznę.

 

Nie wiem, jakie jest pierwsze zdanie w "Niezwyciężonym" :-(

Czytałem, dawno temu.

Zdania nie pamiętam, ksiązki, nie posiadam.

Zresztą, nie mógłbym sprawdzić, od trzech lat nie mogę czytać (analogowo, mam problemy z siatkówkami).

 

Lem wylorzystał pomysł, z tej książki, w swojej powieści "Pokój na ziemi" (miniaturyzacja armii,...).

 

"Solaris" - nie darzę szacunkiem :-)

I przed Lemem, bywały (w literaturze SF) myślące planety, a naweł myslące, spersonifikowane mgławice :-)

Pomysł, nie jest nowy, ani oryginalny :-)

Sposób "podawczy" (zawartości), może być a la polacca, czyli na smutno, albo na sposób (przykładowo) - Davida Lynch`a czy Johna Barth`a.

Jak kto lubi :-)

 

P.S.

Teść (folozof), "jest w sporze" (filozoficznym), ze Stanisławem Lemem, bodzjże od 30 lat :-)

Co nie umniejsza w jakikolwiek sposób, mojego szcunku do Stanisława Lema, jako czlowieka i pisarza.

Bez Ijona Tichego, mój świat, byłby uboższy.

Osobiście bardziej odpowiada mi pisarsto Philipa K. Dick1a (nie ze względu, na "królewską chorobę").

 

Przepraszam, jeśli wzmianką o Pani Niemce, uraziłem czyjekolwiek uczucia.

 

Pozdrawiam

  • Redaktorzy

"Pomysł ten, kojarzy mi się z chustką (do nosa), użytą przez bohatera, w powieści braci Strugackich "Trudno być bogiem".

 

O ile pamiętam, Don Rumata Estorski wprowadził modę na chustki do nosa wyjmując czy upuszczając jedną demonstracyjnie w obecności osób istotnych w tamtejszych rankingach towarzyskich, ale nie pamiętam detali.

 

...

"Nie wiem, jakie jest pierwsze zdanie w "Niezwyciężonym" :-( Czytałem, dawno temu."

 

Coś że niby "Niezwyciężony", jakiś tam statek klasy cośtam, szedł jakimśtam ciągiem przez któryśtam kwadrant gwiazdozbioru Liry... Zdanie pełnokrwiste, jak wzięte ze space opery.

 

...

"Co nie umniejsza w jakikolwiek sposób, mojego szcunku do Stanisława Lema, jako czlowieka i pisarza.

Bez Ijona Tichego, mój świat, byłby uboższy.

Osobiście bardziej odpowiada mi pisarsto Philipa K. Dick1a (nie ze względu, na "królewską chorobę")."

 

Ijon Tichy, owszem, bardzo interesujący bohater, zupełnie niewspółczesny, raczej w typie powiastki filozoficznej sprzed 300 lat.

 

"Przepraszam, jeśli wzmianką o Pani Niemce, uraziłem czyjekolwiek uczucia."

 

Tak, moje, kiedy słyszę Niemka odbezpieczam akcelerator antycząstek. Nie przesadzajmy, mój drogi, w ten sposób nie można by już o nikim nic napisać. To w końcu nie twoja wina, że ona biedactwo z Teutonów. A jaką durną Rosjankę raz znałem, to się opisać nie da! Trudno, takie jest życie.

Pozwolę sobie zacytować:

 

"Niezwyciężony", krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru."

 

I jeszcze dalej, moment lądowania:

 

"Ogień kotłował się buntowniczo pod rufą, przytłaczany milimetr po milimetrze osuwajacym się nan cielskiem rakiety, zielone piekło strzelało długimi bryźnięciami w głąb dygocących piaskowych chmur. Rozziew między rufą a opalonym bazaltem skały stał się wąską szczeliną, linią zielonego pałania.

- Zero i zero. Wszystkie silniki stop.

Dzwon. Jedno, jedyne uderzenie, jakby olbrzymiego, pęknietego serca. Rakieta stała."

 

Dodajmy, że dowódca nosi tytuł astrogatora, nazywa się Horpach a główny bohater Rohan :-). Kocham tę książkę za ten język. Jak już pisałem, imho ten język jest tu bardzo ważny, tworzy genialny kontrast do kompletnego fiaska poczynań ekspedycji. Nie jest więc tylko przejawem pompatyczności jak u młodego Lema w 'Astronautach' czy, pożal się Boże, 'Wierszach młodzieńczych'.

 

O co wam chodzi z urażaniem uczuć przez Niemkę?? Nic nie rozumiem...

Niewiele mam czasu dlatego podam tylko swoje ulubione dokonania pisarza:

 

Cyberiada - wspaniała forma, nie dość że cybernytyczno-elektroniczne bajki, to jeszcze każda jest zakamuflowaną powiastką filozoficzną. Cudo!

 

Powrót z Gwiazd - "odwrócenie" klasycznej powieści S-F, poważne podważenie sensu heroicznego podbijania kosmosu i ta wspaniała wizja dworca z pierwszych stron.

 

Golem XIII - za to że do końca dotrwałem dopiero za siódmym razem mimo że jestem zaprawiony w bojach. I w dodatku mi się podobało ;)

  • 4 miesiące później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.