Skocz do zawartości
IGNORED

Pliki wysokiej rozdzielczośći - skok jakościowy czy nabijanie w butelkę?


Harrold1986

Rekomendowane odpowiedzi

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Panowie, w wielkim skrócie (...)

Why 44.1KHz? Why not 48KHz?

http://stason.org/TULARC/pc/cd-recordable/2-35-Why-44-1KHz-Why-not-48KHz.html#.UZTcj4b5CUl

 

Dzięki. Powyższy artykuł stanowi potwierdzenie obu moich tez:

 

o trudnościach związanych z konwersją 192/96/48 -> 44.1 kHz

"It also happens to be fairly difficult to do a good conversion from 48KHz to 44.1KHz, which makes it harder to, say, copy an audio CD with a "consumer" DAT deck."

 

i o braku możliwości wychwycenia na ucho różnicy między 44.1 a 48 kHz

"There is relatively little difference in audible quality between 44.1KHz and 48KHz, since the slight increase in frequency response is outside the range of human hearing. Some inaudible tones produce "beats" with audible tones and thus have a noticeable impact, but the improvement from 44.1 to 48 is marginal at best."

 

Dlatego dla celów porównawczych proponuję zawsze robić konwersję pliku ze 192 lub 96 kHz / 24 bit do 48 kHz / 16 bit a nie 44.1 kHz / 16 bit i wtedy słuchać różnic. Niezależnie od wyników porównań (czy usłyszysz różnicę czy nie) będą się one tak samo odnosić do porównania między Hi-res a Red Book.

 

Chyba teraz i soundchaser załapie, chociaż...

Słuchanie cyfrowych bitów i ich dB, bardzo ciekawe, bardzo ciekawe,

 

Obraz TV itp. to nie jest najlepsze porównanie do dźwięku. Obraz idzie cyfrowo do końca, na monitorze wyświetla cyfrowo a widzimy analogowo (chyba że ktoś ma projektor na pryzmatach).

 

W dźwięku sygnał cyfrowy kończy się na przetworniku D/A i jego filtrach.

 

Ja na przykład, nie słucham cyfrowych dB, Hz itd. , to słuchają moje DAC, i one bardzo dobrze rozpoznają co dostały.

Nie lubią jeść byle czego. Lubią: ładny, czysty, gęsty i w wysokiej częstotliwości strumyk danych.

Wtedy ładnie to trawią i dają ładny sygnał analogowy, który wzmocniony napędza głośniki, żebym mógł usłyszeć ładne dynamiczne dB.

 

----

Co za różnica między konwersją 192 na 48 czy na 44.1, to program nie dzieli na 4, ani nie bierze co czwartą próbkę tylko uśrednia z kilku.

Jak to uśrednia i jak dobrze to robi zależy głównie od programu i jego algorytmu, a nie czy się dzieli przez 5 czy przez 4.

Różnica będzie miedzy 48 a 44.1 niewielka bo i niewielka różnica w częstotliwości (mniej niż 10%), i nie wiadomo co dany sprzęt lubi bardziej.

Nie należy mylić prawdy z opinią większości

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Nie ma sensu chyba dalej bić piany na ten temat skoro wszystko zostało dawno omówione i wnioski wyciągnięte. Wystarczy poczytać, np. tu:

http://www.tomshardware.co.uk/forum/49110-6-difference-betweeen-96khz-192khz

http://www.tomshardware.co.uk/forum/43242-6-lavry-192khz-claims

Mam taki zamiar w wolnej chwili.

Pomyśl: 192/44.1 = 4,353741496599. Współczynnik jest liczbą niewymierną - zatem błąd konwersji jest ZAWSZE problemem, bo MUSZĄ pojawić się zaokrąglenia proponowane przez program konwertujący. KPW?

Od kiedy 1920/441 a właściwie to 640/147 jest liczbą niewymierną? Jak dla mnie jest bardzo wymierna zgodnie z definicją.

 

Błąd konwersji asynchronicznej - jakiś będzie, choć karta katalogowa takiego asynchronicznego konwertera częstotliwości próbkowania jak SRC4392 nie wygląda źle, a algorytmy off-line mogą być nawet lepsze. Pamiętać też należy, że samo próbkowanie (oryginału 192kHz) jest dobre w sensie częstotliwościowym, skoro zgodnie z Twierdzeniem o Próbkowaniu jest wymaganie na skończone pasmo sygnału próbkowanego.

Diskomaniaku sory ale właśnie walnąłeś 3 największą bzdurę w historii tego forum, oczywiście wszystkie 3 należą do ciebie:

1- napisałeś kiedyś że z VHS na koneskopie masz lepszy obraz niż z odtwarzacza BluRay na FullHD

2- napisałeś wielokrotnie, chociaż przyparty do muru nie przyznajesz sie do tego, że nagrany przez artystę gęsty materiał studyjny gra słabiej niż skompresowany z niego stratnie materiał 16 bitowy nagrany potem w tłoczni na CD

3- napisałeś parę postów wcześniej że światu wystarczy format CD i niczego więcej nie trzeba, bo audiofil i tak więcej nie usłyszy.

 

Pozwolę sobie na sprostowanie, bo gdyby chodziło tylko o to żebysmy się z ciebie posmiali to ok, ale młodzi adepci sztuki audio czytaja i jeszcze wezma serio twoje farmazony.

Zatem wyjasnienie- po powstaniu formatu CD i pierwszych próbach w studiach nagraniowych z zapisem 16 bitowym okazało sie że studyjnego zapisu 16 bitowego nie da sie słuchac i tym bardziej wypalać z tego płyt CD. Pomimo tego że zgodnie z zapisem RBCD było przeznaczone dla jamników, to jakąś jakośc trzeba było zachować. Odtą w studiach nagraniowych całego świata wszyscy nagrywaja gęsto i tu automatycznie odpada argument że płyt CD jest więcej i mało jest materiału gęstego więc po co sobie nim zaprzątać głowę. jeszcze raz przypominam- 16 bitowego materiału na świecie nie ma prawie wogóle, wszystko co artyści nagrali to materiał gęsty albo w gęstym PCM albo wprost na DSD czyli robione pod SACD choć również płyty winylowe produkuje sie z materiału SACD np. Rolling Stones i inne ...

 

 

Dodatkowo producenci niemal równocześnie jak w studiach przeszli na zapis gesty, podobnie starali się lepszą gęstą metodę zapisu przekazać ludziskom do domów. Stą wszelkie wynalazki typu HDCD, XRCD, K2HD, SACD, DVDAUDIO itp. Teraz mamy mozliwości słuchania w domu bezpośrednio studyjnych plików gęstych, bez potrzeby ich stratnej kompresji by zmieściły się na 700MB płycie CD.

 

Jeszcze słowo wyjaśnienia na temat 44,1- materiał muzyczny nagrywa sie w studio gęsto np. 32/768. Potem kompresuje sie go stratnie używając jak najlepszych algorytmów (tu słynne XRCD) by jak najmniej stracić samej muzyki, wycinając ciche dźwięki itp. Na koniec stosuję się jeszcze ochronę przed kopiowaniem degradującą dźwięk zamieniając częstotliwość z 48 na właśnie 44,1- tu kłania się google i nie ma sensu się rozpisywać.

Panowie radzę więcej czytać zamiast klaskać diskomaniakowi, bo takich bredni to ze świeczka szukać. Zrtesztą proszę pytać tylko merytorycznie, chętnie pomogę i wyjaśnię...

Diskomaniaku sory ale właśnie walnąłeś 3 największą bzdurę w historii tego forum, oczywiście wszystkie 3 należą do ciebie:

 

Discomaniak ma conajmniej pierwszą 10 :)

For us, there is no spring. Just the wind that smells fresh before the storm.

Jak już mowa o studiu, to od razu mówię że się nie znam.

 

Ale może ktoś podpowiedzieć, w profesjonalnym studiu, na ilu ścieżkach zapisywane są nagrania.

A dawniej ile ścieżek miała taśma profesjonalne.

Teraz w jakim formacie jest zapisywany dźwięk, czy np. w formacie programu, jak przykładowo ProTools

 

Jeśli starszy utwór był zapisany na kilku ścieżkach analogowo, to czy teraz z tego nie można zrobić 2 ścieżek stereo np. 20 bity, przesuwając trochę zero.

 

Ja amator od czasu do czasu, mogę przykładowo dowolnie miksować ścieżki cyfrowe, zmieniać głośność każdej z osobna a nawet podmieniać instrumenty.

Na pewno, w studio mają lepsze umiejętności i sprzęt.

Nie należy mylić prawdy z opinią większości

soundchaser, to mówisz że usłyszałeś różnicę pomiędzy 96000 Hz, a 48000 Hz?

 

Tego akurat nie sprawdzałem. Sprawdzałem 96 w stosunku do 44.1.

 

Dzięki. Powyższy artykuł stanowi potwierdzenie obu moich tez:

 

o trudnościach związanych z konwersją 192/96/48 -> 44.1 kHz

"It also happens to be fairly difficult to do a good conversion from 48KHz to 44.1KHz, which makes it harder to, say, copy an audio CD with a "consumer" DAT deck."

 

i o braku możliwości wychwycenia na ucho różnicy między 44.1 a 48 kHz

"There is relatively little difference in audible quality between 44.1KHz and 48KHz, since the slight increase in frequency response is outside the range of human hearing. Some inaudible tones produce "beats" with audible tones and thus have a noticeable impact, but the improvement from 44.1 to 48 is marginal at best."

 

 

To jest robienie z ludzi idiotów.

 

Czyli co? Są trudności z dobrą konwersją z 48 do 44.1, a z drugiej strony różnica między zapisem w 48, a zapisem w 44.1 jest niesłyszalna?

 

Co za bzdury...

 

Ktoś wcześniej dobrze napisał, że między 48, a 44.1 różnica jest na tyle niewielka, że różnicy nie usłyszymy. I nie ma tu znaczenia jakaś wyimaginowana trudność z prawidłową konwersją... Mój program robi tę konwersję bez żadnego problemu.

Natomiast różnicę między 44.1 (czy 48) a 96 (a tym bardziej 192) słychać, ale trzeba mieć dobre ucho. :)

Jak już mowa o studiu, to od razu mówię że się nie znam.

 

Ale może ktoś podpowiedzieć, w profesjonalnym studiu, na ilu ścieżkach zapisywane są nagrania.

A dawniej ile ścieżek miała taśma profesjonalne.

Teraz w jakim formacie jest zapisywany dźwięk, czy np. w formacie programu, jak przykładowo ProTools

 

Jeśli starszy utwór był zapisany na kilku ścieżkach analogowo, to czy teraz z tego nie można zrobić 2 ścieżek stereo np. 20 bity, przesuwając trochę zero.

 

Ja amator od czasu do czasu, mogę przykładowo dowolnie miksować ścieżki cyfrowe, zmieniać głośność każdej z osobna a nawet podmieniać instrumenty.

Na pewno, w studio mają lepsze umiejętności i sprzęt.

Dzięki za sensowne pytanie.

Żeby obrabiać dźwięk zapisany cyfrowo musi być on gęsto nagrany. Sygnał 16 bitowy, o ile diskomaniak twierdzi że da sie go słuchać, to nawet on potwierdzi że do obrabiania się nie nadaje. To jeden z powodów dla których w studio wszyscy nagrywaja 24 czy obecnie 32 bitowo.

 

Tego akurat nie sprawdzałem. Sprawdzałem 96 w stosunku do 44.1.

 

 

 

To jest robienie z ludzi idiotów.

 

Czyli co? Są trudności z dobrą konwersją z 48 do 44.1, a z drugiej strony różnica między zapisem w 48, a zapisem w 44.1 jest niesłyszalna?

 

Co za bzdury...

 

Ktoś wcześniej dobrze napisał, że między 48, a 44.1 różnica jest na tyle niewielka, że różnicy nie usłyszymy. I nie ma tu znaczenia jakaś wyimaginowana trudność z prawidłową konwersją... Mój program robi tę konwersję bez żadnego problemu.

Natomiast różnicę między 44.1 (czy 48) a 96 (a tym bardziej 192) słychać, ale trzeba mieć dobre ucho. :)

Jak przypomnę sobie kto i gdzie jednoznacznie wytłumaczył degradujący wpływ ostatniego etapu niszczenia sygnału w procesie powstawania płyty CD, czyli 48-44,1 to zamieszczę. Mówi się że to najwazniejszy problem z 16 bitowymi plikami i właśnie dlatego w sieci ludzie szukaja plików "oryginalnych" 48, czy 96 zamiast zdegradowanych ripów 44,1 wprost z CD. Ploki 48 często mozna znaleźć na płytach DVD czy BluRay lub na HDTRACKS.
Gość partick

(Konto usunięte)

Ja kiedyś porównywałem tę samą płytę nagraną w 192 i skonwertowaną do 96 i słyszałem mikroskopijną różnicę

 

soundchaser, to mówisz że usłyszałeś różnicę pomiędzy 96000 Hz, a 48000 Hz?

 

Tego akurat nie sprawdzałem. Sprawdzałem 96 w stosunku do 44.1.

 

no teraz, to usiłujesz się wykręcić, podając że usłyszałeś różnicę pomiędzy 48000 Hz, a 22050 Hz.

 

czy TY w ogóle ogarniasz to co sam napisałeś?!

 

;-)

Taka mała dygresja (dla rozładowanie atmosfery)

 

Czy w EAC-u można zripować płytę do FLAC w rozdzielczości 24/96 ?

 

Proste pytanie i prosta odpowiedź - proszę mnie nie przekonywać i uświadamiać że to nie ma sensu, mam taki kaprys i już :)

Gość partick

(Konto usunięte)

Czy w EAC-u można zripować płytę do FLAC w rozdzielczości 24/96 ?

 

a zripować EAC do WAV i następnie, np. foobar2000, do FLAC 24/96 może być?

Patrick vel Scotland - o co Ci właściwie chodzi?

Przeinaczasz to co napisałem.

 

"no teraz, to usiłujesz się wykręcić, podając że usłyszałeś różnicę pomiędzy 48000 Hz, a 22050 Hz."

 

Gdzie ja coś takiego pisałem?

 

Ty nie słyszysz, to sprawa Twojego słuchu i sprzętu.

Znajdź sobie inny obiekt ironii. ;-)

 

Jak przypomnę sobie kto i gdzie jednoznacznie wytłumaczył degradujący wpływ ostatniego etapu niszczenia sygnału w procesie powstawania płyty CD, czyli 48-44,1 to zamieszczę. Mówi się że to najwazniejszy problem z 16 bitowymi plikami i właśnie dlatego w sieci ludzie szukaja plików "oryginalnych" 48, czy 96 zamiast zdegradowanych ripów 44,1 wprost z CD. Ploki 48 często mozna znaleźć na płytach DVD czy BluRay lub na HDTRACKS.

 

Ja się z tym zgadzam. Ale nie rozumiem jaki związek ma proces "niszczenia" sygnału podczas konwersji z 48 do 44.1

z faktem, że i tak nie słychać różnicy między 48, a 44.1.

Co innego różnica między np. 192, a 44.1.

Jak już mowa o studiu, to od razu mówię że się nie znam.

 

Ale może ktoś podpowiedzieć, w profesjonalnym studiu, na ilu ścieżkach zapisywane są nagrania.

A dawniej ile ścieżek miała taśma profesjonalne.

Teraz w jakim formacie jest zapisywany dźwięk, czy np. w formacie programu, jak przykładowo ProTools

 

Obecnie w dzisiejszych czasach ogranicza nas tylko software. Oprogramowanie komputerowe zastąpiło dawniejsze wielościeżkowce. O ile dawniej 48 ścieżek to był wypas, to dziś pracując na sekwencerach nie ma żadnego ograniczenia w ilości ścieżek.

Dawniej można było sprzęgać dwa lub więcej wielościeżkowców. Była to z dzisiejszego punktu widzenia ekwilibrystyka kosmiczna. Obecnie zamiast wielościezkowca mamy soft, który pracuje w identyczny sposób jak magnetofon wielościeżkowy. Soft ma tę przewagę, że pozwala na zapis właściwie nieograniczonej ilości ścieżek.

Miksowanie za pomocą magnetofonu wielościeżkowego oraz edycja nagrań to była mordęga.

 

Kiedyś przykładowo nagrywało się bębny na 4 ścieżki, teraz stosuje się rozpasane metody rejestracji samych bębnów na 16 a nawet i więcej ściezkach. Nic nas nie ogranicza, komputer przyjmie wszystko. O ile taśma miała ograniczoną pojemnośc ścieżek (zależało to od typu rejestratora), tak obecnie oprogramowanie nas w ogóle nie ogranicza.

 

Zasadniczo można nagrywać na tylu ścieżkach na ilu nam się podoba. O ile potrafimy ogarnąć i dobrze opisać poszczególne ślady to miksowanie nie powinno sprawić problemu. Odpada dziś przewijanie tych wielkich rolek z taśmą, odpada problem z synchronizacją, odpada problem z naciąganiem taśmy, odpada problem z namagnesowywaniem sąsiadujących zwojów.

 

ProTools to tylko soft. Jedyną jego zaletą jest to, że jest najbardziej rozpowszechniony. Mamy łatwość przenoszenia sesji pomiędzy studiami, ponieważ ProTools to niemal standard. To jest mało wygodny soft. Samplitude bije ProTools na łeb efektywnością, sposobem i filozofią pracy ale cóż z tego skoro ProTools jest najbardziej popularny - po prostu był pierwszy. Nie ma znaczenia jakiego softu się używa. Programy nie brzmią!! ProTools czy Samplitude czy Cubase to tylko program. Tak samo nie ma róznicy pomiędzy kalkulatorami. Każdy kalkulator MUSI dawać identyczny wynik - każdy sekwencer MUSI dawać identyczny wynik sumowania na ścieżkach.

 

Zasadniczo kiedyś ustawiało się sesję nagraniową pod finalny nośnik. Jeśłi celem nagrania było wytworzenie płyty CD to materiał rejestrowało się w próbkowaniu 44,1 lub jego wielokrotność. Tak więc rejestracja przebiegała w 44,1 lub 88,2 kHz. Powodem były kiepskie i mało wydajne algorytmy downsamplingujące. O ile przetworzenie 88,2 w dół do 44,1 kHz było/jest dla komputera bardzo proste, to zaledwie kilka lat temu downsampling z 96 kHz do 44,1 kHz zajmował kilkanaście godzin. Można było cały master zostawić na noc do liczenia z 96 do 44,1 i rano modlić się by komp (dość silny jak na owe czasy) podołał zadaniu.

Dzisiaj to przeszłość - moce obliczeniowe są na tyle wydajne a algorytmy na tyle nowoczesne, że powyższa zasada już nie obowiązuje.

 

Obecnie nic nie stoi na przeszkodzie by ze starej taśmy master wykonać cyfrową wersję w dowolnej konfiguracji. Taśma master to ZAWSZE downmix do dwóch kanałów (lewy, prawy). Taki master tape (mówimy o nagraniach na taśmie) przepuszcza się przez konwerter A/D i trafia nagranie na oprogramowanie. Teraz dokonuje się obróbki dynamicznej nagrania na stole sprzężonym z komputerem bądź na samym komputerze i wypuszcza finalne zgranie po obróbce w formacie docelowym.

 

Zazwyczaj robi się jeden cyfrowy remaster a potem konwertuje się go do zamawianych formatów. Przykładowo przeprowadzamy całą obróbkę taśmy master i zgrywamy wszystko do finalnego pliku 24 bit / 96 kHz. Teraz bez problemu za pomocą nowoczesnych algorytmów (np. Weiss Saracon) cały plik master możemy przekonwertować do dowolnego formatu docelowego. Robimy jeden master, który podlega konwersji do SACD, CD czy niestandardowego 16 bit / 48 kHz

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

a zripować EAC do WAV i następnie, np. foobar2000, do FLAC 24/96 może być?

Wolałbym bezpośrednio do 24/96

W Roxio Creator 2009 mogę bezpośrednio zripować 16/44.1 albo 16/48 albo 16/96

<br />Zazwyczaj robi się jeden cyfrowy remaster a potem konwertuje się go do zamawianych formatów. Przykładowo przeprowadzamy całą obróbkę taśmy master i zgrywamy wszystko do finalnego pliku<br />

 

Dzięki za wielką odpowiedź.

 

Zawsze się zastanawiam jaka jest praktyka w studiach, czy zachowały się taśmy wielościeżkowe, czy tylko master.

Niektóre remaster są tak daleko poprawione, że wydaje się jakby były zgrane z taśm wielościeżkowych. Ale może to tylko złudzenia.

Nie należy mylić prawdy z opinią większości

Niektóre remaster są tak daleko poprawione, że wydaje się jakby były zgrane z taśm wielościeżkowych. Ale może to tylko złudzenia.

 

Owszem są takie praktyki. Ale tego już nie można nazwać remasterem.

Należy mieć na uwadze, (mówimy o muzyce), że taśma master lub obecnie plik master (zazwyczaj w formacie .*DDP) to zawsze zgranie do dwóch kanałów - lewy/prawy.

Master to finalny produkt przeznaczony do replikacji - tak było od zawsze i tak ciągle jest. Remaster to po prostu odnowienie/poprawienie owego finalnego produktu.

 

Robi się ponowne zgrania (downmixy) z zapisów wielościeżkowych zapisanych na taśmach magnetycznych. Ale to już praktyka o wiele trudniejsza i o wiele bardzie kosztowna. Nalezy bowiem dotrzeć do zapisów sesyjnych, do zapisów wielościezkowych - czyli niezmiksowanych. Często takie taśmy są już niedostępne bo zazwyczaj się ich nie archiwizuje - archiwizuje się zawsze master (finalny produkt). Jeśłi producent bądż realizator zachował nagrania wielościeżkowe z sesji nagraniowych, bądź zachował stemy* to wówczas (o ile budżet jest wysoki) można pokusić się o całkowite ponowne zmiksowanie z oryginalnych wielościeżek. Jednak nie ma to nic wspólnego z remasteringiem - to jest po prostu kolejne zgranie z wielościeżkowych materiałów źródłowych. To jest po prostu nowy mix.

 

_________

*stem - popularnie inaczej grupa śladów. Obecnie czasami spotyka się oddawanie do masteringu stemów zamiast pliku master. Stem gromadzi poszczgólne ślady zmiksowane w całość - przykładowo: bębny, wokale, gitary, przeszkadzajki, bas.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

1- napisałeś kiedyś że z VHS na koneskopie masz lepszy obraz niż z odtwarzacza BluRay na FullHD

2- napisałeś wielokrotnie, chociaż przyparty do muru nie przyznajesz sie do tego, że nagrany przez artystę gęsty materiał studyjny gra słabiej niż skompresowany z niego stratnie materiał 16 bitowy nagrany potem w tłoczni na CD

3- napisałeś parę postów wcześniej że światu wystarczy format CD i niczego więcej nie trzeba, bo audiofil i tak więcej nie usłyszy.

 

Nigdy czegoś takiego nie napisałem. Kolejny stek bzdur.

Remaster to po prostu odnowienie/poprawienie owego finalnego produktu.

 

A obecnie często odnowienie/pogorszenie.

Gość partick

(Konto usunięte)

Wolałbym bezpośrednio do 24/96

W Roxio Creator 2009 mogę bezpośrednio zripować 16/44.1 albo 16/48 albo 16/96

 

i tak pewnie ripuje do WAV i "w locie" konwertuje do FLAC.

(...)

Zazwyczaj robi się jeden cyfrowy remaster a potem konwertuje się go do zamawianych formatów. Przykładowo przeprowadzamy całą obróbkę taśmy master i zgrywamy wszystko do finalnego pliku 24 bit / 96 kHz. Teraz bez problemu za pomocą nowoczesnych algorytmów (np. Weiss Saracon) cały plik master możemy przekonwertować do dowolnego formatu docelowego. Robimy jeden master, który podlega konwersji do SACD, CD czy niestandardowego 16 bit / 48 kHz

Dwa pytanka jak mozna.

Jedno o czy stosuje sie (a jesli tka to jak czesta to praktyka) oddzielny mastering dla wydan na roznych formatach. Takie mnie doszly sluchy ale moze zostalem wprowadzony w blad i bylo to tylko marketing, a rzeczywistosc jest znacznie mniej kolorowa.

Drugie to czy te algorytmy sa optymalizowane specjalnie dla zastosowan audio czy po prostu sa matematycznie precyzyjniejsze?

server unreachable;--

i tak pewnie ripuje do WAV i "w locie" konwertuje do FLAC.

 

Zapewne tak :)

Znalazłem że w Foobarze można ripować w 24 bitach ale nie wiem jak ustawić próbkowanie więcej niż 44.1

może ktoś wie - please :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dwa pytanka jak mozna.

Jedno o czy stosuje sie (a jesli tka to jak czesta to praktyka) oddzielny mastering dla wydan na roznych formatach. Takie mnie doszly sluchy ale moze zostalem wprowadzony w blad i bylo to tylko marketing, a rzeczywistosc jest znacznie mniej kolorowa.

Drugie to czy te algorytmy sa optymalizowane specjalnie dla zastosowan audio czy po prostu sa matematycznie precyzyjniejsze?

 

Tak, stosuje się odmienny master pod różny docelowy nośnik. Master po winyl jest zawsze inny niż master pod nośnik cyfrowy. On po prostu musi być inny gdyż winyl ma pewne technologiczne ograniczenia.

 

Co do nośników cyfrowych - płyta, plik - to zasadniczo praktyka jest taka, że studio masteringowe przygotowuje jeden master, który następnie podlega konwersji do docelowego standardu. Przykładowo do studia masteringowego trafia zgranie w formacie 24 bit/96 kHz. Zlecenie jest na winyl i na cyfrę. Zostaje materiał ów obrobiony dynamicznie. Oddzielna obróbka jest pod winyl i oddzielna obróbka pod cyfrę. W obu przypadkach powstaje plik master. Plik, ponieważ dziś płyty winylowe tłoczy się również z pliku. Powstają więc dwa pliki master - plik master pod winyl i plik master pod nośnik cyfrowy. Plik master pod winyl (po zaakceptowaniu przez producenta bądź A&R* ) wysyłany jest na serwer tłoczni czarnych płyt.

 

Plik finalny pod nośniki cyfrowe ma przykładowo końcową formę 24/96 i teraz na samym końcu następuje konwersja do docelowych formatów. Ten sam plik jest teraz konwertowany do standardu SACD, do CD i do wybranych innych formatów (mp3 czy flac). Plik ładuje się do oprogramowania authoringowego (Sequoia, Pyramix, Philips SuperAuthor SACD**, Sonic, SADiE) i wypluwa nam master w formacie docelowym. Dla CD jest to .DDP a dla SACD jest to .CMF. Po zaakceptowaniu plik replikacyjny rozsyłany jest via FTP na tłocznie w różnych krajach.

Tak więc tłoczenie tej samej płyty CD w różnych krajach nigdy się nie różni zawartością gdyż jest to niemożliwe. Wszystkie tłocznie dostają ten sam plik replikacyjny (.DDP) wraz z sumą kontrolną. Tłocznia sprawdza integralność pliku a oprogramowanie testujące (Eclipse) sprawdza poprawność pliku replikacyjnego ze standardem (Red Book). Maszyny replikacyjne nie brzmią w przeciwieństwie do nacinarek winylowych.

 

W przypadku wznowień (nie remaster) wydobywa się po prostu z 'sejfu' dany plik replikacyjny (.DDP) i wysyła do tłoczni. Wznowienia nie są remasterowane, to po prostu dodruk kolejnego wolumenu. Więc tłoczenie z przykładowo 92 roku i tłoczenie z 2002 roku będzie bit w bit identyczne.

Jeśli jest zlecony remaster to do studia trafia finalne zgranie albo dawny master i następuje obróbka dynamiczna. Na końcu zawsze powstaje plik PCM - nawet dla potrzeb SACD - który jak wspomniałem wyżej jest odpowiednio konwertowany.

 

Tak więc master dla SACD i przykładowo dla CD czy DVD-A będzie TEN SAM. Nie ma potrzeby robić odmiennych masterów pod nośniki cyfrowe. Jednak nagrania będą się różnić i można to wychwycić nausznie. Raz, że trzeba przeprowadzić downsampling dla potrzeb CD, dwa (co ważniejsze), że musi dojść proces ditheringu polegający na konwersji bitowej w dół - zakładam, że pracujemy na 24 bitach. Każdy dither brzmi inaczej i każdy dither zmienia zawartość bitową pliku dźwiękowego.

Tak więc master jest taki sam, a finalny produkt docelowy (SACD, CD, DVD-A) może się z powodów czysto technologicznych i niezbędnych do przeprowadzenia, różnić sonicznie.

 

Wszystkie wydania dziwne typu MOFI, XRCD, itp mają zrobiony swój własny remaster. To wydania specjalne. Ci wydawcy dostają master tape, copy master tape (co zdarza się częściej) bądź finalne zgranie w pliku bądź dawny master w pliku i wedle swego własnego gustu dokonują obróbki dynamicznej by następnie wytłoczyć płytę, która oczywiście będzie się różniła zawartością bitową z wydawnictwem regularnym.

 

Algorytmy downsamplingujące znane są od dawna, lecz zmieniła się moc obliczeniowa maszyn. Obecnie można ustawić jakość obliczenia na 'HIGH' i nie bać się, że maszyna się spoci, zawiesi itp. Tak jak wspomniałem w powyższym poście, kiedyś obowiązywała zasada pracy z próbkowaniem w formacie docelowym by nie dokonywać downsamplingu (np z 48 do 44.1). Teraz nikt na to nie zważa. Kiedyś też obowiązywała zasada - jak wejdziesz w cyfrę to z niej nie wychodź. Obecnie przetworniki A/D/A mają tak wyśrubowane parametry, że sygnał czasem po kilka razy przechodzi z cyfry na analogowe procesory dźwiękowe i z powrotem znów na cyfrę. Kiedyś taka kilkukrotna konwersja zniszczyłaby każde nagranie - dziś to praktyka powszechna.

______________

*A&R - artist and repertoire, osoba odpowiedzialna w wytwórni za prowadzenie danego artysty/projektu

** -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Tak więc tłoczenie tej samej płyty CD w różnych krajach nigdy się nie różni zawartością gdyż jest to niemożliwe. Wszystkie tłocznie dostają ten sam plik replikacyjny (.DDP) wraz z sumą kontrolną. Tłocznia sprawdza integralność pliku a oprogramowanie testujące (Eclipse) sprawdza poprawność pliku replikacyjnego ze standardem (Red Book).

To skąd takie kwiatki?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ciekawe czy po tym dokładnym wytłumaczeniu yayacka piewcy płyty CD nadal będą się upierać, że gęste formaty to ściema. ;-)

 

Napisano dziś, 11:18

 

Wyświetl postUżytkownik yayacek dnia 17.05.2013 - 10:51 napisał

Tak więc tłoczenie tej samej płyty CD w różnych krajach nigdy się nie różni zawartością gdyż jest to niemożliwe. Wszystkie tłocznie dostają ten sam plik replikacyjny (.DDP) wraz z sumą kontrolną. Tłocznia sprawdza integralność pliku a oprogramowanie testujące (Eclipse) sprawdza poprawność pliku replikacyjnego ze standardem (Red Book).

To skąd takie kwiatki?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

A to nie jest tak, że tłocznie dostają ten sam plik, ale jednak samo tłoczenie np. w Japonii ma inną jakość niż tłoczenie w EU?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To nie jest kwestia tłoczenia - obrazki pokazują że materiał z polskiej płyty był na chama przemnożony przez liczbę większą niż 1, co sprawiło że szczyty sygnału wyszły poza przedział (-1,1). Tłoczenie mogłoby co najwyżej wygenerować błędy na poszczególnych bitach, korygowalne albo nie w napędzie.

Ta japoński plastik lepszej jakości i brzmienie od razu lepsze :-)

 

No to z czego wynikają różnice w brzmieniu między tłoczeniami tych samych, nieremasterowanych wydań?

 

To nie jest kwestia tłoczenia - obrazki pokazują że materiał z polskiej płyty był na chama przemnożony przez liczbę większą niż 1, co sprawiło że szczyty sygnału wyszły poza przedział (-1,1). Tłoczenie mogłoby co najwyżej wygenerować błędy na poszczególnych bitach, korygowalne albo nie w napędzie.

 

Bo Polak potrafi... ;-)

A to nie jest tak, że tłocznie dostają ten sam plik, ale jednak samo tłoczenie np. w Japonii ma inną jakość niż tłoczenie w EU?

 

To nie jest możliwe. Jeśli tłocznie dostaną ten sam plik replikacyjny .DDP to tłoczenie niezaleźnie od kraju jest identyczne. Tłocznia NIE MOŻE nic zmieniać w dostarczonym materiale. Tłocznia może materiał odrzucić w przypadku kiedy soft testujący stwierdzi, że plik replikacyjny nie trzyma standardu Red Book. W tłoczni nikt niczego nie słucha i nikt niczego nie poprawia - jeśli oddasz biały szum to dostaniesz tysiące egzemplarzy CD z białym szumem.

Krótko mówiąc tłocznia ma wytłoczyć dokładnie bit w bit to co dostanie. Podczas procesu tłoczenia (master, mother, father, stamper) przeprowadzane są zawsze kontrole zgodności bitowej. Jeśłi coś się nie zgadza, robiony jest kolejny stamper, father, mother.

Jeśłi tłoczenie z kraju X rózni się dźwiekowo (co równoznaczne jest z różną zawartością bitową) od tłoczenia z kraju Y to znaczy, że materiał replikacyjny był poddany obróbce dynamicznej co jest jednak niespotykane, ponieważ podniosłoby to koszty. Należałoby .DDP przekonwertować i wrzucić do oprogramowania authoringowego, dokonać obróbki dynamicznej niszcząc przy tym bezpowrotnie zastosowany uprzednio dither. A świeta zasada masteringu mówi, że po nałożeniu finalnego dithera materiał nie podlega już ŻADNEJ obróbce.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

To tylko teoria.

Powtórzę pytanie: z czego wynikają różnice w brzmieniu między tłoczeniami tych samych, nieremasterowanych wydań?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.