Skocz do zawartości
IGNORED

Lutnicy i ich instrumenty - Past & Present


Chicago

Rekomendowane odpowiedzi

Temat o lutnikach, instrumentach, wyjątkowych modelach i ich brzmieniach, firmach znanych i tych mniej znanych. Jak najbardziej opisujmy również wrażenia z poszczególnych koncertów, po których zostało nam w pamięci brzmienie danego instrumentu - zarówno to dobre jak i złe. Ciekawe też będzie porównanie dzwięku instrumentu z naszych systemów do tego prawdziwego, żywego (tutaj głównie chodzi mi o instrumenty akustyczne). Wielu audiofili twierdzi, że nienaturalnie brzmi im np. fortepian, albo kontrabas czy inna gitara, tak że w tym wątku jest również miejsce na tego typu rozterki i porównania dzwiękowe między tym co z głośników i tym co na scenie w wersji live performance.

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/93689-lutnicy-i-ich-instrumenty-past-present/
Udostępnij na innych stronach

Jakie potężne zainteresowanie instrumentami??? Ale tłok! Ho ho ho!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) Znam jedną gitarę i jeden kontrabas pana Mariana. Mistrzowska robota i rewelacyjne brzmienie! Kraków - Polska.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

no tu jest o czym gadać:

np. o wyższości starych instrumentów nad współczesnymi, a może odwrotnie

o geniuszu "starych włoskich" instrumentów - czy rzeczywiście stare włochy grają najlepiej?

itd itd

ale nie wiem czy ktokolwiek z forum zna się na lutnictwie;)

bo jest to kwestia dosyć skomplikowana i zawiła, ja sam tak średnio się znam;)

 

ale żeby coś miłego pokazać dla oka - oto słynny Strad Shahama - ma bardzo specyficzne brzmienie i jest po prostu piękny

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

np. o wyższości starych instrumentów nad współczesnymi, a może odwrotnie

 

Chyba nie jest to tak do końca oczywiste. Na pewno duże znaczenie ma charakter uprawianej muzyki oraz sam pomysł na dzwięk w danej kompozycji czy wręcz całej sesji. Niejednokrotnie muzycy używają kilku instrumentów podczas jednej sesji, czy np. koncertu. Szczególnie gitarzyści lubią zmieniać swoje instrumenty. Byłem na kilku koncertach gdzie do każdego utworu muzycy dobierali inną gitarę. Oczywiście nie mówię tutaj o muzyce klasycznej, chociaż i tutaj przecież znamy słynne przeróbki fortepianów - co się nie robi dla brzmienia ;) Powracając do głównego tematu to przecież nie trzeba się znać na lutnictwie, żeby docenić walory soniczne danego instrumentu i właśnie o brzmieniu instrumentów i naszych wrażeniach spokojnie można podyskutować - przynajmniej tak mi się wydaje.

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

Tak na szybko - Grobliczu San, Uś! :D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Egzemplarz Grobliczu San z 1610 czy 1604 sprawdza się także w popularnym (popowym?) baRocku:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ciekawa historia - powyższy egzemplarz był w posiadaniu skrzypka Filharmonii Narodowej który wszedł w ich posiadanie podczas wojny (taki czasu). Któregoś dnia kiedy paru muzyków nie wróciło autobusem z wyjazdu zagramanicznego ("Morza i oceany przemierzam, chodzę z podniosłym czołem - paszport mam w sercu") w latach sześćdziesiątych, instrument został sprzedany fundacji która przekazała je jako nagrodę w konkursie skrzypcowym wygranym przez Mirę Glodeanu. I tak instrument realizuje się w muzyce bliższej mu niż Czajkowskie i Weberny und andere zusammmen czy co.

Bardzo fajny dźwięk, to skrzypce z nieco innej szkoły niż późniejszy Amati i Stradivari, szczególnie że "wróciły do wnętrzności" że tak powiem i doskonale połączyły się z baranimi jelitami oraz Mirą Glodeanu.

Swoją drogą produkcja strun jelitowych to dzisiaj dość wysokie koszty (nie da się tego robić tak jak kiedyś, ochrona praw zwierząt i przepisy nie pozwalają) ale efekt niezły, w końcu skrzypiec można spokojnie słuchać w małych salkach (bo normalne są jednak przystosowane raczej do sal koncertowych) i pasują do dawnych dętych drewnianych, viol, psalterionu (cymbałów) etc. cichszych instrumentów.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Chyba nie jest to tak do końca oczywiste. Na pewno duże znaczenie ma charakter uprawianej muzyki oraz sam pomysł na dzwięk w danej kompozycji czy wręcz całej sesji. Niejednokrotnie muzycy używają kilku instrumentów podczas jednej sesji, czy np. koncertu. Szczególnie gitarzyści lubią zmieniać swoje instrumenty. Byłem na kilku koncertach gdzie do każdego utworu muzycy dobierali inną gitarę. Oczywiście nie mówię tutaj o muzyce klasycznej, chociaż i tutaj przecież znamy słynne przeróbki fortepianów - co się nie robi dla brzmienia ;) Powracając do głównego tematu to przecież nie trzeba się znać na lutnictwie, żeby docenić walory soniczne danego instrumentu i właśnie o brzmieniu instrumentów i naszych wrażeniach spokojnie można podyskutować - przynajmniej tak mi się wydaje.

no jeśli chodzi o gitary, nawet klasyczne to(z tego co wiem) im starsza tym gorsza, wiadomo, że gitarzyści nie-klasyczni często zmieniają je podczas koncertu dla innej barwy, ale jeśli dochodzi do tego jakieś wzmocnienie, czy nagłośnienie, to dyskusja przestaje mieć sens

ja chciałbym mieć kiedyś Hummingbirda - fajna gitarka;), chociaż to jak gram na gitarze nie jest takie fajne, więc po co przerost formy nad treścią;)

 

 

Jeśli chodzi o isntrumenty smyczkowe, tutaj sprawa jest już bardziej skomplikowana

bo jest tak na prawdę kilka wartości:

- lutnicza - czyli to jak instrument został zbudowany, z czego itp. lutnik czy skrzypek bierze do rąk i "wow to jest dzieło sztuki", albo "ktoś to robił chyba po pijaku"

- użytkowa - czyli to jak ten instrument brzmi i jak się na nim gra

-może być jeszcze historyczna - kto na nim grał, nazwisko lutnika itd.

 

Wszystko to łączy się na ocenę instrumentu

Autor wątku bardziej chce się skupić na brzmieniu, więc jeśli chodzi o wartość użytkową, to tak na prawdę wartość lutnicza nie definiuje wartości użytkowej(przynajmniej to pewnego momentu) - bywają instrumenty zrobione niechlujnie, np. nie przez mistrza w pracowni, a jego ucznia, jakieś półmanufaktury, które okazują się brzmieć nadwyraz dobrze.

 

Niektórzy twierdzą, że dobre współczesne instrumenty nic nie tracą do starych włochów, czy francuzów. Nie grają ciszej, ani brzydziej. Są też jednak ludzie, którzy wolą brzmienie starego instrumentu, i przy instrumentach o podobnych walorach brzmieniowych wybiorą ten stary. Ja raczej się do nich zaliczam. Sądze że stary instrument ma to coś więcej, w końcu drewno w nim pracuje, wibruje od iluśdziesięciu, czy iluśset lat. I tutaj wchodzi kolejna kwestia - instrument z czasem nabywa cechy grającego - skrzypek grający ładniejszym dźwiękiem lepiej wypracuje instrument. Również inne cechy mają wpływ - to czy ktoś gra ostro, czy delikatnie i przede wszystkim - czy gra czysto(intonacja), bo dopiero przy czysto postawionym dźwięku, gdy wszystkie alikwoty się odzywają - drewno pracuje(wibruje) na maksymalnym poziomie.

Poza tym stary instrument niesie za sobą jakąś historię, jakieś porażki, sukcesy - dużo ciekawiej grać na takim instrumencie.

 

Wiadomo, że najlepsze instrumenty, to instrumenty włoskie i francuskie - obok Stradivariego, najdroższym lutnikiem jest Guarneri del Gesu - obydwaj to jest jakby szczyt szczytów, później są inne typu Amati, inni członkowie rodziny Guarneri, Bergonzi, Gofriller, Guadagnini, Gagliano, Stainer itd. Z francuskich - Vuillaume, Bernardel itd. Francuzi jednak najbardziej są znani ze swoich smyczków, ktore uważane są za najlepsze: Tourte, Peccatte, Lamy, Vuillaume itd.

A co ciekawe smyczek też ma wpływ(i to spory) na dźwięk - nie mówię tutaj o włosiu, czy o kalafonii, ale o pręcie.

 

Generalnie włoskie instrumenty mają specyficzny dźwięk, nie wiem jak go opisać(generalizując) - mniej szklisty a bardziej nosowy, ale ta nosowość szlachetna(?), nie wiem

 

A tak z małych ciekawostek - to są instrumenty takie(i one są tymi dobrymi), które często lepiej brzmią na dużej sali niż na małej, co powinno być odwrotnie - w końcu mniej przestrzeni do wypełnienia, mi to tłumaczył mój były nauczyciel, że po prostu dźwięk z tych lepszych wychodzi jak litera V - rozchodzi się im dalej tym bardziej i są takie X co jakby bardziej punktowo się ten dźwięk wydostaje. I czasem ludzie słyszą dobre skrzypce w małej sali - i czemu one nie są wcale głośne, się zastanawiają

 

Inna to, że np jeśli instrument jest pęknięty pod podstawkiem, tam gdzie jest ten patyczek co się nazywa dusza, to od razu traci na wartości kilkadziesiąt procent, pęknięcie kilka centymetrów w innym miejscu - nie. A co ciekawe zdarza się często, że instrumenty z pęknięciem na duszy, dobrze naprawione brzmią lepiej;)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

tutaj Capucon mówi o różnicy między Del Gesu i Stradivariusem, szukam jeszcze jakiejś próbki dźwięku

 

wiem, że Ruggiero Ricci nagrał płytę z tym samym utworem na różnych instrumentach

 

ha mam:)

 

Glory of Cremona

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Bardzo ładnie wątek się rozwija. Co prawda powoli, ale za to z duszą ;) Nie zgodzę się z opinią, że jak dochodzi wzmocnienie to dyskusja nie ma sensu. W jazzie np. konfiguracja i dobranie brzmienia wzmacniacza ma kluczowe znaczenie. Jest to jeden z najważniejszych małżeństw dzwiękowych, które dotyczy nie tylko gitar, ale jak najbardziej kontrabasów czy gitary basowej. Piece z lat sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych (mówię tutaj o wybranych modelach) są bardzo poszukiwane i niejednokrotnie w cenach zaporowych. W połączeniu z gitarami tworzą jedną całość, i to nie tylko w przypadkach czysto elektrycznych. Większość gitar jazzowych jest gitarami pół-akustycznymi i w połączeniu z piecami dokładnie ten akustyczno-elektryczny charakter można usłyszeć. Oczywiście charakter brzmieniowy gitar, czy kontrabasów to nie tylko konfiguracja ze wzmacniaczami, ale jak najbardziej umiejętność wydobycia dzwięków przez samego artystę, jego sposób gry i oczywiście sposób oddychania, a także rozkład energii i ogólne predyspozycje. Zresztą to jest kosmos i chyba każdy artysta-muzyk zgodzi się co do powyższych stwierdzeń. Powracając do produkcji samych instrumentów, to lutnik tak na prawdę nie wie jak jego produkt będzie brzmiał. Są pewne założenia, ale nikt do końca nie jest pewny jak finalnie dany instrument zabrzmi. Jako ciekawostkę podam przykład dwóch rasowych gitar akustycznych Martin XC1T Ellipse Limited Edition. Jedna wyprodukowana w USA, a druga w Meksyku. Ten sam model, ta sama seria, to samo drewno, a charakter brzmienia inny. Nie są to może jakieś wielkie różnice, ale jednak wyrażnie słyszalne, nawet nie w bezpośrednim porównaniu. Sprawne ucho wychwyci to natychmiast. Różnice występują głównie w wyższych rejestrach i więcej detalu można usłyszeć na modelu z Meksyku, co wcale nie jest żadną zaletą lub wadą. Wbrew pozorom sama konstrukcja instrumentów szarpanych jak skrzypce czy kontrabas lub gitary nie jest wcale skomplikowana w porównaniu np. do budowy fortepianu, a różnica w cenach wiadomo jaka jest. No, ale skrzypce to skrzypce i tam się płaci za duszę, historię i za to kto na nich skrzypił ;) Co do gitar, to te z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych to też długi i skomplikowany temat. Rynek obfituje w tysiące modeli, ale te najbardziej poszukiwane to jednak modele vintage, które osiągają też niejednokrotnie kosmiczne ceny i co lepsze okazje znikają natychmiast, a brzmienie co niektórych modeli jest nieosiągalne dla współczesnych konstrukcji.

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

No, ale skrzypce to skrzypce i tam się płaci za duszę, historię i za to kto na nich skrzypił

no i za to, że są robione ręcznie:), drewno drogie itp, a jak się spojrzy na to pod kątem rzeźby, to naprawdę jest to rzecz ładna estetycznie(różne wypukłości, faktura drewna) i nawet w dotyku

Nie zgodzę się z opinią, że jak dochodzi wzmocnienie to dyskusja nie ma sensu.

chodziło mi o to, że wtedy ciężko ocenić brzmienie, moc samego instrumentu, gdy nie ma wzmocnienia instrument jest zdany sam na siebie

no i za to, że są robione ręcznie:), drewno drogie itp, a jak się spojrzy na to pod kątem rzeźby, to naprawdę jest to rzecz ładna estetycznie(różne wypukłości, faktura drewna) i nawet w dotyku

 

Absolutna racja! Też tak uważam! Ten instrument to dzieło sztuki i oprócz walorów estetycznych i organoleptycznych posiada w sobie niesamowity potencjał emocjonalny. Piękny i pożądany instrument! Zazdroszczę Ci posiadanych umiejętności gry na nim.

 

chodziło mi o to, że wtedy ciężko ocenić brzmienie, moc samego instrumentu, gdy nie ma wzmocnienia instrument jest zdany sam na siebie

 

W przypadku gitary jazzowej, wzmacniacz i instrument to jedna nierozerwalna całość. Jedno bez drugiego nie istnieje!

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

Wyświetl postUżytkownik stanik dnia 15.04.2012 - 19:19 napisał

chodziło mi o to, że wtedy ciężko ocenić brzmienie, moc samego instrumentu, gdy nie ma wzmocnienia instrument jest zdany sam na siebie

 

W przypadku gitary jazzowej, wzmacniacz i instrument to jedna nierozerwalna całość. Jedno bez drugiego nie istnieje!

wiem wiem, ale zboczenie zawodowe;)

 

szukam teraz jakichś ciekawych filmów dokumentalnych

 

np. wydaje mi się, że kiedyś widziałem całość tego, ale gdzie kiedy jak? już nie pamietam

a akurat ten fragment możnaby umieścić w temacie obok, ciekawostki, żarty;) hehe

Stradivari - chyba arcymistrz wśród lutników - miał lepsze i nieco słabsze okresy. Perlman posiada skrzypce z najlepszego okresu Stradivariego. Ich wcześniejszym właścicielem był zresztą Menhiun. Ciekawe kto przed Menuhinem. O ile pamiętam ich wartość przekracza milion euro.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) to chyba o te chodzi - są wcześniejsi właściciele też

 

no właśnie jeśli chodzi o lutników to jak pisałem tak naprawdę obok Stradivariusa na równi - jeśli chodzi o ceny, kto na nich gra jest Guarneri de Gesu - jedni uważają, że nie ma nic nad Strada, inni - nic nad del Gesu

 

na tej stronie Cozio wystarczy wpisać imię muzyka i wyskoczy na jakich instrumentach grał/gra

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Myśle że dopóki ktoś nie gra na danym instrumencie ciężko jest cokolwiek powiedzieć. Nie mam pojęcia jaki wpływ na brzmienie gitary ma to czy gryf jest z takiego czy innego drewna. Porządne intrumenty wykonywane są z kilku gatunków drewna, ciężko się połapać kiedy jest się laikiem.

 

Jeśli chodzi o fortepiany - chociaż to nie jest lutnictwo - nowe są z reguły lepsze, jest jeszcze kwestia stanu instrumentu. Ogólnie fortepian od końca XIX wieku niewiele się zmienił, więc kwestie historyczne nie są głęboko zakorzenione. Fajne są stare bosendorfery..:)

tu fajny fragment (chyba) fajnego dokumentu ;)

 

pianiści podobno też cenią Pleyele - kiedyś taki znajomy przyjechał tu do Paryża i grał koncert właśnie na Pleyelu w Bibliotece Polskiej - bardzo był tym faktem podjarany:)

 

 

a gryf to raczej na dźwięk nie ma znaczenia - to znaczy prędzej na jakiej jest wysokości ten gryf(w gitarach pewnie też;)), a drewno(wydaje mi się, że w gitarach też, chociaż może gadam głupoty) to heban

 

w ogóle mając instrument - cała zabawa się dopiero zaczyna jeśli chodzi o jego ustawienie - bo jest mnóstwo rzeczy które można dostosowywać - jak np. w którym miejscu ustawić ten patyczek - duszę - która jest w środku skrzypiec i przenosi drgania z płyty wierzchniej na spodnią(milimetry robią różnicę), dalej właśnie podstawek - który przenosi drgania ze strun na pudło - jego wysokość, rodzaj, położenie, dalej właśnie wysokość gryfu, oczywiście struny itd.

 

to wszystko ma wielki wpływ na dźwięk

 

a gryf to raczej na dźwięk nie ma znaczenia - to znaczy prędzej na jakiej jest wysokości ten gryf(w gitarach pewnie też;)), a drewno(wydaje mi się, że w gitarach też, chociaż może gadam głupoty) to heban

 

 

W lepszych gitarach klasycznych z hebanu robi się podstrunnice. Natomiast raczej nie cały gryf :-)

Pozdrawiam,

Ola

gryf to jest podstrunnica - która jest przyklejona do szyjki:)

 

Nie to żeby miało to jakieś szczególne znaczenie, ale podstrunnica to chyba tylko wierzchnia część gryfu. Mój nauczyciel gitary mawia, że gryf składa się z szyjki, podstrunnicy i główki ze stroikami/kluczami. Wiki to potwierdza ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

hmm,

 

tyle co gadałem z lutnikami, zawsze podstrunnica to był gryf,

rzeczywiście w internecie piszą że to jest to wszystko co wystaje z pudła, albo szyjka

heh przez chwile aż zgupiałem(cos mi sie zle zafiksowało czy co?), ale upewniłem się u znajomych [muzyków(smyczkowych)]

no i jeśli chodzi o skrzypce, altówkę, czy wiolonczelę to gryf to jest podstrunnica,

być może inne nazewnictwo w gitarach jest;) - co jeśli tak jest - jest dziwne w sumie, bo instrumenty z tej samej grupy

ale kto tam wie;)

 

więc jeśli chodzi o skrzypce to ten artykuł w wiki jest błędny

 

a w sumie przecież (tak jak piszesz) większego znaczenia to nie ma:)

Jasne że nie ma :-) .. ale dla spokoju sumienia ja też jeszcze raz upewniłam się jak to jest w przypadku gitary i dostałam zwrotne info, że zarówno w odniesieniu do klasyka jak i akustyka - gryfem nazywana jest cała wystająca z pudła część. Zresztą różne serwisy lutnicze (bardziej wyspecjalizowane niż wiki, w której zdarza się sporo błędów) również jako definicję gryfu podają tę właśnie część gitary

 

Inna sprawa, że często potocznie nazywa się "gryfem" powierzchnię po której "biegają" palce, ale formalnie (w przypadku gitary przynajmniej) jest to podstrunnica z progami.. a gryf - to szyjka, podstrunnica, progi i główka.

Pozdrawiam,

Ola

heh, a mi teraz koleżanka(mgr sztuki - gitara) powiedziała że gryf to podstrunnica w gitarze tez:P

 

dobra tam zostawmy temat, bo nigdzie to nas konkretnie nie zaprowadzi;)

 

masz jakąś upatrzoną gitarę którą chcesz,/będziesz chciała kupić???

masz jakąś upatrzoną gitarę którą chcesz,/będziesz chciała kupić???

 

Obecnie mam używaną, lekko odrapaną Admirę 580 :-) Uczę się intensywniej zaledwie kilkanaście miesięcy, więc b. krótko (kilka lat temu miałam kilkumiesięczny okres nauki, ale przerwałam, czego mocno żałuję).. Pewnie jak opanuję gitarę na tyle dobrze, na ile bym chciała - przymierzę się do porządniejszej manufakturowej. Może jakiś Manuel Rodriguez? :-) W tej chwili chyba nie warto...

 

Mój nauczyciel gra m.in na Rodriguezie (seria A). Wspaniałe, ciemne, głębokie brzmienie, cedrowy top, piękna rozeta :-) W zupełności by wystarczył.. Na moje ucho brzmi lepiej niż niektóre droższe gitary...

Pozdrawiam,

Ola

Obecnie mam używaną, lekko odrapaną Admirę 580 :-)

 

Odrapaną? Czyżby jakiś ognisty Asturias? :D

 

 

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Odrapaną? Czyżby jakiś ognisty Asturias? :D

 

Niestety nie. Moja technika co najwyżej nieudolnie się tli. Do "ognistej" jej daleko ;-) A gitara odrapana była już w momencie zakupu. Nie sądzę też żeby był to efekt stosowania golpe, bo nie jest to w końcu gitara do flamenco. Były właściciel nie obchodził się z nią należycie i tyle ;-)

 

A wracając do prawdziwych muzyków (a nie muzykujących amatorów) i tematu wątku - czyli wyjątkowych modeli instrumentów - to warto wspomnieć przy okazji genialnej Any Vidovic (której klip wrzuciłeś) że gra ona od kilku lat wyłącznie na kultowych Redgate'ach. Brzmienie tych gitar jest wręcz legendarne. Tego Isaaca Albeniza wyżej gra dokładnie na tym modelu:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

To dzieło sztuki a nie gitara.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Hebanowa podstrunica stosowana jest w większości gitar. Czasami można spotkać rosewood (palisander lub drzewo różane) - w niektórych vintage modelach Gibsona, Epiphone. Używane drewno w konstrukcjach gitar ma ściśły związek z charakterem dzwięku, i tak np. maple (klon) - z reguły daje dzwęk jasny i precyzyjny; wspomniany wcześniej rosewood (palisander) - dzwięk ciepły i bogaty z tendencją do uwypuklenia niskich tonów; mahogany (mahoń) - połączenie niezłych niskich tonów z lśniącą górą; the lesser-seen koa (drewno akacjowe) - oferuje mieszankę jasnego i ciepłego dzwięku; plus szereg innych kombinacji i mieszanek. Sposobów na dzwięk gitary jest tysiące i tutaj jak w hiendzie, droga do tego jedynego, uniwersalnego jest chyba nieosiągalna. Na pewno trzeba wypróbować kilka, kilkanaście modeli i dopiero na podstawie porównań i prób dokonać wyboru. Gitarki to też piękny instrument - uważam, że posiadają charakter, osobowość i często duszę.

 

Pozdr, M.

 

12778_J50_Natural_Tortoise_Shell_Pickguard_912465full.jpgmartin_XC1T_Ellipse-250x250.jpg

1968 - Gibson J-50 / Martin XC1T Ellipse

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

ja mam budżetowego LAGa T66D, gdy kupowałem zastanawiałem się jeszcze nad Takamine g320, ale skończyło się na LAGu. Sadze że w tej cenie bije wszyskie Yamahy, Ibanezy, czy Fendery

jak na moje umiejętności wystarcza;)

Ale rzeczywiście jak przechodzę obok sklepu muzycznego i jakiś ładny okaz Martina, Taylora, czy Gibsona jest wystawiony, to aż się człowiek lekko uśmiecha widząc taką gitarę

Ale rzeczywiście jak przechodzę obok sklepu muzycznego i jakiś ładny okaz Martina, Taylora, czy Gibsona jest wystawiony, to aż się człowiek lekko uśmiecha widząc taką gitarę

 

Tak to jest z tymi instrumentami ;) Ja też jak wchodzę do sklepu z instrumentami to ciężko mi z niego wyjść ;) Muszę popróbować wszystkiego i były dni, że siedziałem tam ponad pięć, sześć godzin. Setki gitar w cenach śmiesznych jak np. $30.00 do poważnych sum od $3000 w górę. Te najdroższe modele (vintage), na których grywały znakomitości, przeważnie są zamknięte w gablotce i spokojnie z dystynkcją patrzą sobie na sfrustrowanych zawodowców, amatorów i całą resztę poszukiwaczy. Jest tyle firm na rynku, że się w głowie nie mieści. Oczywiście najdroższe są Gibsony i te tak od $2500, $3000 w górę, zawsze mnie intrygują. Sciągam sobie te ślicznotki ze ściany, brzdąkam, i okazuje się, że ta kasa, którą trzeba wyłożyć, to inwestycja niejednokrotnie w logo firmy, a nie w dzwięk gitarki. Zdarza się, że niepozorna i stosunkowo niedroga gitara brzmi jak jakiś ful wypas. Właśnie Martin XC1T Ellipse, którego wyżej w poście przedstawiłem jest tego przykładem. Gitarka niepozorna, niedroga, a brzmieniowo dorównuje i często przewyższa wyperfumowane Gibsony czy Taylory za trzy koła, albo i więcej. No, ale z drugiej strony Gibson to Gibson i jak chce się w niego zainwestować, to wybór jest naprawdę ogromny. Mój przyjaciel, który jest zawodowym muzykiem jazzowym ma piękną kolekcję gitar i dzięki niemu mam wiele okazji do posłuchania prawdziwych i unikalnych ślicznotek. Jego ostatni strzał to bardzo dobry model legendarnego producenta D'Angelico, który produkowany był w dwóch wersjach - koreańskiej i japońskiej. Ta pierwsza wersja jest popularna i w miarę tania, natomiast japońska, to rodzynek i to bardzo poszukiwany w cenach czterokrotnie wyższych niż jego koreański brat. Ostatnio też próbowałem odmiany akustycznej gitary z włókien szklanych i karbonu. Jest to Rainsong Hybrid H-DR1100N2. Piękna, czarno-szara śliczność o otwartym, pełnym i głębokim brzmieniu. Jej wadą jest ciężar - waży chyba z tonę ;) Pamiętam, że jak się pojawiły lata temu, to koszt jej wynosił $3000. Teraz jest do wyjęcia za 50% tej ceny.

 

H-DR1100N2_Sm.jpg

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Pozdr, M.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Coś dla Marka zatem:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Oczywiście najdroższe są Gibsony i te tak od $2500, $3000 w górę, zawsze mnie intrygują.

 

Gitary akustyczne to jednak zupełnie inny świat. Hebanowa podstrunnica w przypadku klasycznych gitar chyba niekoniecznie jest stosowana przy większości modeli. Oczywiście co innego gitary seryjne, co innego ręcznie robione.. Na kilkanaście typów najbardziej popularnych Rozasów czy Rodriguezów (ceny w okolicach 2000 - 3500 zł) zaledwie w 2 lub 3 są hebanowe podstrunnice. Tańsze (np. Admiry, ok 1000-1500 zł) to głównie afrykański mongoy.. Przy gitarach ręcznie robionych też bywa bardzo różnie. Jim Redgate stosuje zarówno palisander jak i heban (ceny jego gitar to średnio ok 12.000 $). Inna sprawa że w redgate'ach pomiędzy podstrunnicą a szyjką - jest warstwa specjalnie preparowanego włókna węglowego i to jak się domyślam również ma niebagatelne znaczenie dla uzyskiwanego brzmienia czy "sztywności". Tyle że to już doceni raczej zawodowiec wysokiej klasy bo raczej amator nie kupi topowej gitary za 40 tysięcy zł.

 

A co do piękna. Pokażcie mi piękniejszego klasyka niż to ;-)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

..ewentualnie to:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

.. Diabeł tkwi w szczegółach :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.