Skocz do zawartości
IGNORED

Leszek Możdżer Piano - wrażenia


Arek

Rekomendowane odpowiedzi

Spokojnie, relaksująco, z dużą klasą - można słuchać całą noc bez znużenia .

Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne zarówno jeśli chodzi o zawartość jak i jakość nagrania: brak zastrzeżeń

Jedna z ciekawszych płyt jakie pojawiły się u mnie na półce w tym roku, a może nie tylko w tym roku. Na szczegółową ocenę potrzebuję jeszcze trochę czasu. Polecam.

Proponuje nie mnożyć wątków na temat tej płyty i wrócić z opisem wrażeń dotyczących muzyki na jeden z dwóch istniejących już wątków. Ja proponuje wątek 8925, bo i temat całkiem czytelny 'Piano-Leaszek Możdżer' (mimo błędu) a i założył go sam wydawca tej płyty.

 

Pozdr.

jak kto chce...

popelnilem nowy watek bo wyzej rzeczony dosc szybko , mimo tytulu, przybral cos na ksztalt tego, co sie zwie chyba "polskie piekielko" .... czy jakos tak :-/

oczywiscie to co napisalem to napisalem tak jak ja to odbieram.

wpisujcie wrazenia gdzie wolicie,

w Empiku bylem, plytke kupilem....

z folii rozpakowalem, do odtwarzacza zapodalem...

posluchalem....

pierwsze wrazenia (plyta posluchana w obszernych fragmentach), niestety nie cla, ale nie dalem dzis rady, vo czas... czas... , zaraz zapuszcze sobie od A do Z na sluchawkach

 

MUZA:

nie wszystko "wchodzi" mi od pierwszego, nie ukrywam, pobieznego (po)sluchania... bardzo ciekawa interpretacja "So What" Mistrza zapamietalem najbardziej. Na razie nie chce wypowiadac sie jednoznacznie. Plyta mnie wciagnela....

 

REALIZACJA

Ogromna przestrzen. Glosniki znikaja natychmiast. Efektowne wybrzmiewanie. Dzwiek szczegolowy, jest wrazenie ze nagranie dokonano w pomieszczeniu o duzej kubaturze, slabo wytlumionym, a mikrofony umieszczono dosc daleko od instrumentu i wykonawcy (mimo ze slychac "prace" mechanizmow fortepianu i czasem - take LM). Troche za dlugi poglos, w polaczeniu z zywa akustyka mojego pokoju, przy glosnym sluchaniu staje sie to dokuczliwe.

 

tyle na szybko.

sorry za literowki, ale pisalem prawie po ciemku, a niestety jeszcze tak dobry nie jestem w trafianiu w klawiature w takich warunkach...

po autokorekcie:

 

 

w Empiku bylem, plytke kupilem....

z folii rozpakowalem, do odtwarzacza zapodalem...

posluchalem....

pierwsze wrazenia (plyta posluchana w obszernych fragmentach), niestety nie cala, ale nie dalem dzis rady, bo czas... czas... , zaraz zapuszcze sobie od A do Z na sluchawkach

 

MUZA:

nie wszystko "wchodzi" mi od pierwszego, nie ukrywam, pobieznego (po)sluchania... bardzo ciekawa interpretacje "So What" Mistrza zapamietalem najbardziej. Na razie nie chce wypowiadac sie jednoznacznie. Plyta mnie wciagnela....

 

REALIZACJA

Ogromna przestrzen. Glosniki znikaja natychmiast. Efektowne wybrzmiewanie. Dzwiek szczegolowy, jest wrazenie ze nagranie dokonano w pomieszczeniu o duzej kubaturze, slabo wytlumionym, a mikrofony umieszczono dosc daleko od instrumentu i wykonawcy (mimo ze slychac "prace" mechanizmow fortepianu i czasem - takze LM). Troche za dlugi poglos, w polaczeniu z zywa akustyka mojego pokoju, przy glosnym sluchaniu staje sie to dokuczliwe.

 

tyle na szybko.

Ja sobie na razie słucham na blankiecie zapisanym niebieskim długopisem z pieczecią Poczty Polskiej i cóż... Trochę głuchy dżwięk, ale nic to, ważne, że celuloza to szlachetna substancja używana w produkcji głośników renomowanych;-)

coz, na zasadzie wrzucania granatow do ogniska — pod wzgledem realizacyjnym piekna plyta. jesli chodzi o wartosc artytyczna - sadze, ze pan mozdzer jest dzisiaj o wiele dojrzalszym muzykiem niz byl, kiedy nagrywal piano.

muuzyka

ciąglę trawię ...

 

dzwięk - trochę przeszkadza mi zbyt duży poziom szumu pomieszczenia, gdzie dokonano nagrania (?), tak jakby mikrofony były skalibrowane na max czułość (?), i wyłapały to "przy okazji"

może niezbyt trafnie to opisałem....

w każdym razie słychać to dość wyraźnie, razem z pracą mechanizmów fortepianu, zwłaszcza przy większej głośności odłuchu.

Chyba nie w ten post wpisałem :-))

Kupiłem tę osławioną już płytkę :-)) L.Możdżra "Piano".

I przyznam się jestem trochę.................rozczar owany, może nie mój gust, nie ta stylistyka.

Za dużo zabawy dźwiękiem i technicznych fajerwerków za mało nastroju,uczucia.

Najbardziej mi się podobały pierwszy i ostatni kawałek.

Ale nie będę się rozpisywał bo to drażliwy grunt.

Wracam do Keitha Jarretta i jego "The melody at night,with you"

  • Redaktorzy

"Osławiona" w znaczeniu "infamous"? Może być jeszcze takie słowo "niesławny", ale to już z grubsza wiadomo, o co chodzi. Najszybciej przychodzące mi do głowy zastosowanie określenia "osławiony" to zwrot "plugawo osławiony" w książce "Timur i jego drużyna" (w tłumaczeniu Wata).

jozwa maryn ==> patrz wątek to będziesz wiedział co miałem na myśli 8925 :-))

Zastanawiałem się czy w ogóle można krytykować tę płytę, nawet po uprzednim zakupie w EMPiku i odsłuchaniu w domu :-)

Kupiłem "Piano" i czas na pierwsze wrażenia :)

Bardzo mi się podoba.

Pierwsze odsłuchanie płyty (w nocy, na słuchawkach) to dla mnie przeżycie przygody i odkrywanie dźwięków. Jak wyprawa w nieznane. Fortepian został wykorzystany "w całości", nie tylko klawiatura. Nie jest to jednak muzyka "łatwa i przyjemna". Trudno potraktować ją jako tło, wymaga raczej skupienia i uwagi. A przez to wciąga.

Na jakość nagrania ogromny wpływ miało tajemnicze pomieszczenie. Efekt ten został w pełni przekazany przez realizatora.

Cieszę, że zaistniała nowa wytwórnia. Tylko czy nie na wyrost opisano w tym przypadku sposób realizacji płyty? Czy rzeczywiście ARMS Records miała wpływ na nagranie tego materiału? ;)

Gratuluję!

Tak Papamek zgadzam się z tobą nagrana jest rewelacyjnie, żeby wszystkie płyty były z taką dbałością nagrywane . Pełno nieznanych dźwięków.

Tylko w tym przypadku odnoszę wrażenie ,że to trochę sztuka dla sztuki. Płyt audiofilskich chyba nikomu z nas nie brakuje :-)Ja szukałem czegoś innego jak zachwyt nad samym dźwiękiem i jego jakością. To trochę mało. Coraz więcej ludzi stwierdza ,że płyta jest trudna.

Na razie mam mieszane uczucia.

Niewątpliwie jest oryginalna.

Może trzeba poczekać ,ja już czuję różnicę, coraz bardziej mi się podoba, niektóre płyty tak mają, dopiero po którymś odsłuchu się je akceptuje. Kiedyś miałem podobne zdarzenie z J.Abercrombie ,a teraz bardzo go lubię.

Czy pierwszy kawałek ( zresztą doskonały-może być przebojem z tej płyty)pt."Zdrowy Kołłątaj" nie przypomina wam ostatniego nagrania na ścieszce dźwiękowej z filmu Forest Gump ?? Troszkę chyba tak.

Plytka dotarla i do Torunia. Kupilem, wlasnie slucham, wrazenia mam na razie mieszane, muzyka raczej na pozny wieczor, ale jedno wiem na pewno, ze gosciowi o 'cos' muzycznie chodzi, i ze na pewno nie o pieniadze.

No tak Mistrz dał autograf, więc można teraz trochę pokrytykować. Przesłuchałem kilka razy płytę Leszka Możdżera i ? lekki zawód. Po wysłuchaniu fragmentów udostępnionych na stronie internetowej www.piano.pl spodziewałem się muzyki bardziej melodyjnej, posiadającej wyraźne tematy. Choćby takiej jak w utworach ?Zdrowy Kołłątaj?, ?Sanctus?, ?One Green Dolphin Street?, ?So What? czy też ?Christus vincit?. Jak widać z powyższego spodobały mnie się utwory, które nie są kompozycjami pianisty. Uważam, że Leszek Możdżer świetnie interpretuje utwory innych artystów np. grając z Patem Metheny i Anną Marią Jopek. Jego interpretacje są zaskakujące i świeże. Utwory innych artystów po przejściu przez aparat twórczy Leszka Możdżera stanowią nową jakość, jakże odległą od pierwowzoru. Z wielką przyjemnością się tego słucha.

 

Kompozycje własne autora na płycie ?Piano? z całą pewnością są trudniejsze. Ja słyszę w nich przede wszystkim wirtuozerię artysty, opanowanie instrumentu i wykorzystanie tegoż do granic możliwości. Brakuje mi w nich wyraźnego tematu i więcej melodyki. Do moich faworytów z autorskich kompozycji Możdżera należą ?Exploris? i ?Exploritis?, które stanowią jedną całość. Dla mnie to takie ?Bolero? Leszka Możdżera. Z innych jego utworów wyróżniłbym ?Let?s Do It Tomorrow? i ?No Message?. Dobra pora na słuchanie muzyki z płyty ?Piano? to późny wieczór.

 

Całkiem odrębną sprawą jest różnorodność dźwięków, jaką wydobywa pianista z instrumentu. Może ktoś wie coś więcej na ten temat, poza tym, co opisane jest na okładce i można zobaczyć na DVD z koncertu z AMJ?

Z ciekawostek, w utworze ?No Message? na końcu pobrzmiewa ?Message In a Bottle? The Police.z płyty ?Reggatta de Blanc?.

 

W jednym z pierwszych zdań stwierdziłem, że zawiodłem się trochę na materiale z tej płyty. Wynika to z działań marketingowych wytwórni ARMS Records lub samego artysty. Fragmenty utworów udostępnione na stronie internetowej www.piano.pl sugerowały trochę inny charakter płyty, bardziej romantyczny i melodyjny. Ciekaw jestem co sądzicie o takim reklamowaniu płyt? Wynika z tego, że marketing = półprawda. Jest wiele przykładów z innych gałęzi handlu, które potwierdzają tę tezę.

 

Konkludując płyta dobra, ale nie wybitna. Chwilami trudna, z kilkoma pięknymi tematami. Nagrana bez zarzutu i dobrze wydana.

 

A to moje oceny w pięciogwiazdkowej skali:

 

Płyta jako całość * * * *

 

1. Zdrowy Kołłątaj * * * * *

2. Sanctus * * * * 1/2

3. Exploris * * *

4. Kamila * * *

5. Bzdurox * *

6. No Message * * *

7. So What * * * *

8. Pi * *

9. Exploritis * * *

10. Let?s Do It Tomorrow * * *

11. One Green Dolphin Street * * * *

12. Christus vincit * * * * *

 

Pozdr.

w tekstach chyba powinno być Copland CSA28 a nie 29,

nie czytelny tampon (nadruk na plycie) pod tło daje sie białą aplę lub odsuwa napisy (bezpieczne pole nadruku 116mm do 46mm - średnica płyty CD)

 

ps.

płyta nagrana rewelacyjnie, a muzyka broni się sama,

albo ktoś lubi LM, albo nie - pomylić z innym pianistą go nie można, po paru taktach wiadomo kto gra

"Piano" dostałem wczoraj jako prezent na Dzień Ojca (trochę "na zamówienie, ale zawsze to miło). A, że wczoraj przyszły również standy pod Xaviany, to sobie trochę posłuchałem - 23 czerwca 2004 roku, jeden z przyjemniejszych ostatnio dni :-)

 

Swoją drogą, tak na marginesie, to panom AR i MS marketing się udał. Płyta wg moich informacji sprzedaje się dobrze (np. w krakowskim empik'u zabrakło egzemplarzy, mieli dowieźć), wszędzie o niej głośno: nie tylko tu, ale i w Pr. II PR (co oczywiste), i u P. Kaczkowskiego w niedzielę późnym wieczorem (w "Trójce", co już mniej oczywiste).

 

Moje wrażenia, krótko: wolę mieć tę płytę niż jej nie mieć.

Polski artysta, polska wytwórnia, tłoczenie na złocie, mnóstwo szczegółowych informacji, bardzo udane strony w sieci - a jednak można w Polszcze zrobić coś porządnie.

 

Wrażenia odsłuchowe: "Zdrowy Kołłataj" przyczepił się do mnie od wczoraj i nie chce puścić, cały czas mruczę pod nosem - przebój będzie, czy co?

Dylogia (jeśli może użyć tego terminu do dzieła muzycznego) "Exploris" i "Exploritis" - od pierwszych taktów nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że linię basową (rytmiczną) już gdzies słyszałem. Nie chodzi mi bynajmniej o posądzanie Możdżera o plagiat, ile o klimat. No i wymysliłem, że w swej kostrukcji przypomina mi "Tubullar Bells" Oldfield'a. Tak mi się kojarzy i nic na to nie poradzę. Ciekawe, co szanowni P.T. forumowicze na to?

 

Co do rzeszty - nie ma sensu powtarzać tego, co zostało napisane powyżej, generalnie zagadzam się z większością dotychczasowych opinii. Mam nadzieję, że z każdym słuchaniem "Piano" będzie podobać mi się coraz bardziej - z dobrymi płytami tak jest z reguły. Ze słabymi - dokładnie odwrotnie - po pierwszym zauroczeniu z czasem mija ochota na ich słuchanie i latami kurzą się na półce.

 

Pozdrowienia

wybila polnoc, ukochana mowi: siegnij pod poduszke... a tam plytka :), na urodziny dostalem. wlaczylem, lezymy sobie, ciemno, muzyczka plynie z glosnikow. wspaniala. latwe, chwytliwe melodje, zabawa dzwiekiem, muzyka i instrumentem. realizacja bardzo dobra, po prostu miodzio.

  • 3 tygodnie później...

Jedna z najbardziej oczekiwanych płyt przez nasze forum w ostatnim czasie, czego dowodem liczne wątki i pytania: czy to już? Owacyjne recenzje we wszystkich gazetach i tygodnikach oraz pismach fachowych, czyli dobry PR. Rozsądna cena, dobra dystrybucja, ciekawe wyróżniające się w masie innych płyt zdjęcie na okładce. Znakomita jakość nagrania i dobre edycyjnie wydanie płyty. A muzyka?

Ta broni się sama i jest fenomenalna, choć są momenty, gdzie temperatura i emocje lekko opadają. Możdżer swobodnie operuje narzędziami post-Jarrettowsko-Tynerowskimi, gdzieniegdzie sypiąc otwarcie Chickiem, a w innych miejscach swobodnie naśladuje rytmikę Hancocka. A gdzie jest zatem miejsce dla samego Leszka? Przede wszystkim - i tutaj zasługa realizatorów płyty - w dokładnie przemyślanej prepracji instrumentu. To nie tylko słynny klapek na strunach: to fortepian, który potrafi przemówić do nas głosem wielu 'instrumentów' naraz, niewchodzących sobie w drogę, a znakomicie uzupełniający przekaz muzyczny. Płyta ma swóją dramaturgię, klarowny i melodyjny początek i koniec, smaczki dla ubarwienia przekazu (np. Message in the Bottle) i wiele tego Możdżerowego pięknego grania, które tak cenimy. A więc czapki z głów i brawo dla Leszka!

Niepojęte jest jednak dla mnie jedno: dlaczego ten materiał leżał na półce przez długich siedem lat? Czy naprawdę trzeba było aż nowej firmy ARMS aby to wydać? Abstrahując od audiofilskiego złota, ta muzyka broni się doskonale sama i cześć i chwała ARMSom, że ujrzała światło dzienne. W związku z powyższych mam osobiście lekki zawód, że w żadnej informacji: ani od Pana Stryjeckiego na forum, ani w żadnej recenzji słowem nie wspomina się, że jest to materiał tak stary. A jeżeli się gdzieś tam między wierszami takowa informacji pojawia, to szeptem. Dlaczego? A dziś LM gra już nieco inaczej, niż na płycie Piano, będącej zapisem pewnej dziwnej sesji w dziwnym miejscu.

Dlatego Piano to płyta przede wszystkim dla oddanych fanów LM, choć mniej obeznani z twórczością pianisty mogą traktować ją jako specyficzny wyciąg z możliwości techhnicznych i brzmieniowych naszego mistrza. Ciekawe, co dalej przygotują dla nas właściciele ARMS - obyśmy nie musieli czekać następnych siedmiu lat.

broy,

Fajnie napisane - zgadzam się z opinią.

W ogóle płyta zyskuje przy bliższym poznaniu.

 

Może następna płyta pojawi się jednak wcześniej, bo słyszałem o projekcie bazującym na muzyce Lutosławskiego. Mówił o tym sam Możdżer, radiojazz o tym wspomina. Prace podobno idą pełna parą, więc chyba tym razem "ani się obejrzymy". Czego sobie i Państwu...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.