Skocz do zawartości
IGNORED

Żyjemy w fascynujących czasach! (?)


romekjagoda

Rekomendowane odpowiedzi

Mamy już kilka tematów społeczno-ekonomicznych na zbocznicy, które dyskutują pewne problemy, ale nie traktują zagadnienia obecnego modelu ekon-społ. całościowo (Np. 'Czy Kowalskiemu kiedykolwiek będzie dobrze...').

 

Chciałbym podjąć to pytanie i udzielone odpowiedzi będące zdecydowanie na 'nie'.

Żyjemy w b. ciekawych czasach, jednak pierwsze pytanie jakie mi się nasuwa, to czy ludzie są świadomi, jak doniosłe zmiany dzieją sie na naszych oczach? Obecnie, nierówności (po przeliczeniu na siłę nabywczą) osiągnęły poziom tych z przełomu XIX i XX w. (zob. Polityka, art. Edwin Bendyk

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ). Wg ostatnich raportów OECD z 2008 r. i 2011 r. wzrost nierówności obserwowany ejst od lat '80 i to w krajach dotychczas b. egalitarnych jak kraje skandynawskie czy Niemcy. W US w roku 1980 najbardziej majętny decyl (10%) społ. akumulował co roku 8% PKB, w 2005 ten sam decyl akumuluje już 18%. W UK odpowiednio 6,5% i ponad 14%, itd. Naukowcy mówią nawet o nowej walce klas i wojnie wypowiedzianej przez bogatych biednym (ad. wywołania kryzysu przez banki, a płacenia rachunków przez zwykłych ludzi).

 

Wydaje się, że żyjemy w czasach rozpadu społeczeństw i poczucia wspólnoty: promowane są ideały wyłącznie idealizmu, egoizmu ekonomicznego, a odrzucane wartości takie jak solidarność społeczna, co przekłada się na rozpad społeczeństw i antagonizmy wewnątrz nich, upadek zaufania do członków społeczeństwa wzajemnie.

 

Na to nakłada się kryzys ekonomiczny, który w PL nie jest tak bardzo odczuwany, ale w Europie może pokazać w 2012 swoje drugie, głębsze dno. Czy szczątkowe reformy kapitalizmu podejmowane przez EU i nasze rządy coś tu zmienią? Czy potrzebna jest raczej zmiana paradygmatu i myślenia nad tym, jak funkcjonować ma ekonomia i gospodarka? Czy wzrost mierzyć należy tylko i wyłącznie wzrostem PKB, czy też raczej, jak proponuje wielu (doskonała książka 'Prosperity without growth' Picketty and Atkinson) należy skupić się na well-being czyli mierzeniu poczucia dobrobytu obywateli, biorąc pod uwagę wpływ na środowisko i wiele akspektów jakości życia?

 

Jak dla mnie, to są fascynujące tematy, jednak wydaje mi się, że tylko mała część ludzi jest świadoma doniosłości zmian jakie zachodzą. A może sie mylę?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

Mamy już kilka tematów społeczno-ekonomicznych na zbocznicy, które dyskutują pewne problemy, ale nie traktują zagadnienia obecnego modelu ekon-społ. całościowo (Np. 'Czy Kowalskiemu kiedykolwiek będzie dobrze...').

 

Chciałbym podjąć to pytanie i udzielone odpowiedzi będące zdecydowanie na 'nie'.

Żyjemy w b. ciekawych czasach, jednak pierwsze pytanie jakie mi się nasuwa, to czy ludzie są świadomi, jak doniosłe zmiany dzieją sie na naszych oczach? Obecnie, nierówności (po przeliczeniu na siłę nabywczą) osiągnęły poziom tych z przełomu XIX i XX w. (zob. Polityka, art. Edwin Bendyk

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ). Wg ostatnich raportów OECD z 2008 r. i 2011 r. wzrost nierówności obserwowany ejst od lat '80 i to w krajach dotychczas b. egalitarnych jak kraje skandynawskie czy Niemcy. W US w roku 1980 najbardziej majętny decyl (10%) społ. akumulował co roku 8% PKB, w 2005 ten sam decyl akumuluje już 18%. W UK odpowiednio 6,5% i ponad 14%, itd.

 

Wydaje się, że żyjemy w czasach rozpadu społeczeństw i poczucia wspólnoty: promowane są ideały wyłącznie idealizmu, egoizmu ekonomicznego, a odrzucane wartości takie jak solidarność społeczna, co przekłada się na rozpad społeczeństw i antagonizmy wewnątrz nich, upadek zaufania do członków społeczeństwa wzajemnie.

 

Na to nakłada się kryzys ekonomiczny, który w PL nie jest tak bardzo odczuwany, ale w Europie może pokazać w 2012 swoje drugie, głębsze dno. Czy szczątkowe reformy kapitalizmu podejmowane przez EU i nasze rządy coś tu zmienią? Czy potrzebna jest raczej zmiana paradygmatu i myślenia nad tym, jak funkcjonować ma ekonomia i gospodarka? Czy wzrost mierzyć należy tylko i wyłącznie wzrostem PKB, czy też raczej, jak proponuje wielu (doskonała książka 'Prosperity without growth' Picketty and Wilkinson) należy skupić się na well-being czyli mierzeniu poczucia dobrobytu obywateli, biorąc pod uwagę wpływ na środowisko i wiele akspektów jakości życia?

 

Jak dla mnie, to są fascynujące tematy, jednak wydaje mi się, że tylko mała część ludzi jest świadoma doniosłości zmian jakie zachodzą. A może sie mylę?

Czas na ustalenie daty przedterminowych wyborów do sejmu i senatu.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Czas na ustalenie daty przedterminowych wyborów do sejmu i senatu.

 

Ale chyba nie masz na myśli Polski ?

Tu się nic nie uda, ludzie będą umierać z głodu pod śmietnikami - taka prospołeczna postawa, żeby panom z MPO było łatwiej.

 

A czemu:

1. Proces skłócania społeczeństwa trwa od 20 lat i przyniósł wspaniałe efekty. Nie wierzycie a poczytajcie choćby bocznice na pewnym forum. Tu nikt nie dyskutuje, tu daje tylko upust agresji.

 

Sfora psów jest w stanie zagryźć żubra. Ale sfora w której każdy pies myśli o skoczeniu tylko do gardła drugiemu skończy.... u hycla.

 

A polityczne podziały PIS - PO to już mistrzostwo świata w skundleniu. Każdy kto warknie na jamniki musi być spanielem i odwrotnie. Bierz go hau, hau !!! A treserzy mają ciepło posadki i przywileje - lubicie oglądać walki psów ? Nie ? To czemu niektórzy kochają wręcz być tymi psami ?

Ja widziałem dwa psy walczące o kość, ale żeby kości się biły o psa to nie !!!

 

2. Rozwarstwienie społeczeństwa. I podział (debilny) ale wiecznie żywy: na umysłowych i fizoli. Biedny bogatego nie zrozumie. I mógłbym tak jeszcze z pół strony mądrości - ale wszyscy wiecie o co chodzi. Każdy się boi też o to co ma, acz większość g...o ma. Ale zawsze to coś - można wziąć do ręki i powiedzieć że inni mają gorzej - np. w Afryce. (Somalia - np.)

 

3. Każdy ma coś za uszami. Czy jesteś bogaty i robisz wałki na podatkach, czy bidny i ściągasz film, każdy coś ma wstydliwego. I na każdego władza ma bat. I czy robisz na chleb ze słoniną, czy kawior z szampanem musisz kręcić i łasić się do władzy (w ten czy inny sposób)A jak podskoczysz to władza w gąszczu przepisów tak Cię załatwi, że wnuki jeszcze będą skomleć.

 

Oto jak pięknie zeszmacono dość sympatyczny naród. Oczywiście użyłem dużo skrótów myślowych, ale sens jest chyba zrozumiały.

 

Z przyjacielskim: Hau, Hau

 

Shrek

 

P.S. A romek ma rację, ale co z tego ???? Nic...............

Nie wiem dlaczego powtarza się ciągle jak mantrę jakąś, że w Polsce nie ma kryzysu, że nas to nie dotknęło (lub tak bardzo). Takiej biedy jak jest w Polsce to tylko jeszcze w Rumunii szukać (a i to się pewnie szybko zmieni). I ostatni kryzys tego nie wywołał. Tyle głodnych dzieci i ludzi żyjących na granicy skrajnego ubóstwa lub w nim, to ostatnio mieliśmy chyba za piastów. Z roku na rok to się bardziej pogłębia. Jak mawiają starsi: kryzys mamy jeszcze od powojnia.

Sfora psów jest w stanie zagryźć żubra. Ale sfora w której każdy pies myśli o skoczeniu tylko do gardła drugiemu skończy.... u hycla.

 

 

Divide et impera....

„Tak samo jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy” | VITUPERATIO STULTORUM LAUS EST

Oto jak pięknie zeszmacono dość sympatyczny naród. Oczywiście użyłem dużo skrótów myślowych, ale sens jest chyba zrozumiały.

 

 

 

Slicznie wypunktowane ! I prawdziwe do bólu ...

Zasada "dziel i rządź" ewoluuje z narzędzia do stylu życia

Jak się czujecie manifestując swoją wartość przez pomniejszanie wartości innych

Może lubimy dzielić ludzi, aby siebie umieśczczać razem z tymi lepszymi

???

1. Proces skłócania społeczeństwa trwa od 20 lat i przyniósł wspaniałe efekty. Nie wierzycie a poczytajcie choćby bocznice na pewnym forum. Tu nikt nie dyskutuje, tu daje tylko upust agresji.

 

Sfora psów jest w stanie zagryźć żubra. Ale sfora w której każdy pies myśli o skoczeniu tylko do gardła drugiemu skończy.... u hycla.

Myślisz że to się zaczęło 20 lat temu? Ja sądzę że dużo, dużo dawniej. Jako sfora dołujemy od dobrych 500 lat, a procesy do tego prowadzące zaczęły się jeszcze sporo wcześniej.

a to prawdziwi polacy...som.Ku..wa co za towarzystwo.Od samego biadolenia chce sie stad uciekac.

 

najlepsze jest...zeszmacono TAAAKI narod.widocznie tylko do tego sie nadaje, sam w sobie.

Widzę, że inaczej postrzegacie problemy o których napisałem. Tzn. przez pryzmat polskich podziałów, politycznych, nagonki na siebie, etc. To podziały na pewno b. realne i wielowarstwowe, bo można je nie tylkona poziomie polityki rozpatrywać, ale na poziomie wykształcenia, religii, emigranci i prawdziwi patrioci, etc. Jasne. Ale to co mnie w obecnych czasach uderza, to podział na bogatych i biednych. Bogaci, którzy bogacą się nie poprzez swoją pracę, ale poprzez opanowanie do mistrzostwa manipulacji władzą. Doszło do tego, że władza, czy to krajowa, czy europejska ustala zasady działania gospodarek tak, by chronić interesy najbogatszych, a rachunki za potknięcia płacą zwykli ludzie, klasa średnia i biedota. To jeden z podziałów. Dochodzi do tego chociażby debata nad ACTA gdzie w imię interesów wielkich koncernów dokonuje się zamachu na fundamentalne prawa i wolności obywatelskie.

 

Czy w Polsce nie czuć atmosfery tego fermentu, niezadowolenia, społecznego buntu w Grecji, Hiszpanii nawet w US? Są wspominki o Islandii, ale czy dyskusja na temat wyczerpania się formuły kapitalizmu jaką znamy w ogóle się odbywa? Ktoś się tym zajmuje, czy to tylko wydumki jakichś intelektualistów?

 

Zmykam do domu. Zamelduję sie pewnie dopiero w poniedziałek rano.

 

PS.

 

Tak, Polska radzi sobie relatywnie dobrze w kryzysie, i jako jedyna ma znaczącą pozytywną stopę wzrotu PKB per capita. Bieda, rozwarstwienie etc. natomiast są jej udziałem tak samo jak innych krajów UE. Nie bardziej, choć w niektórych kategoriach jesteśmy w ogonku.

Powrót po dłuższej przerwie...

Czy w Polsce nie ma kryzysu ? Odpowiedź na to pytanie nie jest tak jednoznaczna i zależna od naszego statusu społeczno-ekonomicznego .

Porównując poziom życia przeciętnego Kowalskiego w Polsce i na Ukrainie można by powiedzieć ,że u nas w kraju w ogóle nie ma kryzysu .

Ale biorąc pod uwagę ponad dwudziestoletni dorobek gospodarczy Polski , czy rzeczywiście żyje nam się lepiej ?Czy przeciętny Kowalski zarabiający 1000-1500 zł .może mówić lub marzyć o godnym życiu ? Jaką będą mieć emeryturę(większość i tak jej nie doczeka) pracownicy zatrudnieni oficjalnie na 1280zł(najniższa krajowa płaca) ?Komu zależy abyśmy pracowali przez 47 lat za marne 1500 zł. ?Nie wiem jak Wy ale ja uważam ,że pod przykrywką pozornego dobrobytu(wszystko jest w sklepach) tak naprawdę żyjemy w czasach strasznego wyzysku .

Po co płacimy składki zdrowotne przez tyle naście lub dziesiąt lat skoro jak poważnie zachorujemy ,to trzeba iść prywatnie do lekarza , bo na wizytę do doktora w POZ-ecie czeka się średnio ok.roku ?

Kradzież w Polsce jest karalna ,defraudacja i malwersacje finansowe już nie , prawo też stoi po stronie bogatych .Obecny system ekonomiczny jest nastawiony na wyzysk i gnojenie zwykłego człowieka pracy ,pracujemy po to aby mieć siłę do roboty i bogacić możnych i wielkich tego świata i oto tak naprawdę chodzi w tym kapitalizmie

Piotr

Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

(...)

Na to nakłada się kryzys ekonomiczny, który w PL nie jest tak bardzo odczuwany, (...)

 

Super stwierdzenie w zagajeniu tematu! W Polsce nie ma kryzysu! Absolutnie! Świadczą o tym ceny gazy ziemnego, benzyny,

artykułów konsumpcyjnych pierwszej potrzeby, lekarstw, usług, itd. Świadczą o tym również manipulacje budżetowe rządu i wiele jego działań! W Polsce nie ma kryzysu wyłącznie dla bogatych - już w styczniu wyczerpano limity sprzedaży niektórych marek luksusowych samochodów!

Bardzo proszę w pytaniach ankieterów dotyczących preferencji wyborczych, wymieniać jako swego faworyta, partię Platforma Obywatelska.

 

Dziękuję.

 

Oni muszą rządzić, nie mają wyjścia, inaczej będzie wojna.

 

Chcecie wojny?

 

To popierajcie PO.

Super stwierdzenie w zagajeniu tematu! W Polsce nie ma kryzysu! Absolutnie! Świadczą o tym ceny gazy ziemnego, benzyny,

artykułów konsumpcyjnych pierwszej potrzeby, lekarstw, usług, itd. Świadczą o tym również manipulacje budżetowe rządu i wiele jego działań! W Polsce nie ma kryzysu wyłącznie dla bogatych - już w styczniu wyczerpano limity sprzedaży niektórych marek luksusowych samochodów!

dziadek zostaw tych bogatych juz w spokoju.Nie zabrali ci nic, i nic ci nie oddadza.
Gość dziadekwłodek

(Konto usunięte)

dziadek zostaw tych bogatych juz w spokoju.Nie zabrali ci nic, i nic ci nie oddadza.

A powinni - u nas robią pieniądze - u nas powinni płacić podatki! Niech zarabiają, ale uczciwie! Poza tym mądrzejsi ode mnie to samo mówią! Dlatego nie mam najmniejszego zamiaru... A Ty dlaczego ich bronisz?

Niech zarabiają, ale uczciwie! Poza tym mądrzejsi ode mnie to samo mówią!

uczciwie to można tylko pracować,

zarabiać uczciwie nigdzie się nie da

nawet posadki uczciwie nie trafisz

 

ale cuda bywają, trzeba wierzyć

 

Dla mnie kombinator to nie idiota, a złodziej!

pewni, że nie idiota, chciałbyś mieć rząd idiotów?

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

to moze popros numerka zeby ci stworzył tysiac miejsc pracy.

Numerek nie jest politykiem ani demiurgiem i w nim nie pokładaliście swoich nadziei - dlaczego numerka ma prosić ?

Trochę się zastanów zanim cokolwiek wystukasz na klawiaturze - NUMEREK

Piotr

Super stwierdzenie w zagajeniu tematu! W Polsce nie ma kryzysu! Absolutnie! Świadczą o tym ceny gazy ziemnego, benzyny,

artykułów konsumpcyjnych pierwszej potrzeby, lekarstw, usług, itd. Świadczą o tym również manipulacje budżetowe rządu i wiele jego działań! W Polsce nie ma kryzysu wyłącznie dla bogatych - już w styczniu wyczerpano limity sprzedaży niektórych marek luksusowych samochodów!

 

Dziadek, cieszę się, że Ci się podoba! :)

A na serio to powtarzam - nie, nie widać kryzysu w PL jeśli spojrzy się na tempo wzrostu PKB, które jest najwyższe (2011 i prognozy 2012) w EU.

Tylko, że oczywiście nie należy mylić kryzysu, który trawi EU od 2009 r. z pogarszającym się standardem życia, problemem biedy, etc. To jest właśnie clou tematu: cyferki mierzące PKB idą w górę, a ludzie mają coraz ciężej, mają poczucie, że tym wzrostem nikt się z nimi nie dzieli, a jak sa problemy, to płacą właśnie głównie oni. Jak dla mnie to powrót do społeczeństwa i walki klas opisywanych przez Lenina i Marksa. Bo antagonizm pomiędzy bogatymi a biednymi rośnie, co widać wnastrojach i w liczbach. Ile jeszcze będzie tak, że ze wzrostu dobrobytu na który pracują wszyscy korzystać będą nieliczni? To są właśnie owe ciekawe czasy, bo mówi się, że dalej taki model kapitalizmu z popuszczonymi maksymalie cuglami się nie utrzyma.

Powrót po dłuższej przerwie...

Czy w Polsce nie ma kryzysu ? Odpowiedź na to pytanie nie jest tak jednoznaczna i zależna od naszego statusu społeczno-ekonomicznego .

Porównując poziom życia przeciętnego Kowalskiego w Polsce i na Ukrainie można by powiedzieć ,że u nas w kraju w ogóle nie ma kryzysu .

Ale biorąc pod uwagę ponad dwudziestoletni dorobek gospodarczy Polski , czy rzeczywiście żyje nam się lepiej ?Czy przeciętny Kowalski zarabiający 1000-1500 zł .może mówić lub marzyć o godnym życiu ? Jaką będą mieć emeryturę(większość i tak jej nie doczeka) pracownicy zatrudnieni oficjalnie na 1280zł(najniższa krajowa płaca) ?Komu zależy abyśmy pracowali przez 47 lat za marne 1500 zł. ?Nie wiem jak Wy ale ja uważam ,że pod przykrywką pozornego dobrobytu(wszystko jest w sklepach) tak naprawdę żyjemy w czasach strasznego wyzysku .

Po co płacimy składki zdrowotne przez tyle naście lub dziesiąt lat skoro jak poważnie zachorujemy ,to trzeba iść prywatnie do lekarza , bo na wizytę do doktora w POZ-ecie czeka się średnio ok.roku ?

Kradzież w Polsce jest karalna ,defraudacja i malwersacje finansowe już nie , prawo też stoi po stronie bogatych .Obecny system ekonomiczny jest nastawiony na wyzysk i gnojenie zwykłego człowieka pracy ,pracujemy po to aby mieć siłę do roboty i bogacić możnych i wielkich tego świata i oto tak naprawdę chodzi w tym kapitalizmie

 

 

no niestety zgadza sie szczegolnie wazne: "Obecny system ekonomiczny jest nastawiony na wyzysk i gnojenie zwykłego człowieka" jak i z innego postu <sa grupy ktore maxymalizuja swoja pozycje i zamiast bogacic sie praca czy wnoszeniem czegos do spoleczesntwa (np produkujac) zamiast tego bogaci sie przekupujac wladze i dostosowujac prawo do siebie dzieki czemu zdobywa fortune - to jest juz nagminne, acta pokazuje ze koncerny juz oficjalnie przerzucily sie na ta wyzyskowa dzialalnosc i nie przynoszaca zadnych korzysci ekonomicznych (poza fortunami pojedynczych osob)

ale o tym staralem sie wspominac w watku o kapitalizmie, ciezko bylo dotrzec do ludzi, dopiero przypadek z acta troche przyniusl uswiadomienia co sie naprawde dzieje obecnie, ludzie w koncu zacxzeli myslec ze trzeba by bylo cos z tym zrobic (oczywiscie wladze wciaz popieraja ta wyniszczajaca polityke bo maja zyski w postaci lapowek (nie bedziemy tym razem fachowo nazywac tego), pewnie uplynie jeszcze troche zanim cos obywatele zaczna robic, bo rozwarstwienie i wyzysk pewnie predzej czy pozniej przekroczy mase krytyczna, a na razie mozemy sie przygladac i rece rozkladac i myslec jak by sie tego dziadosta wyzbyc... na razie tylko myslimy...

 

Dziadek, cieszę się, że Ci się podoba! :)

A na serio to powtarzam - nie, nie widać kryzysu w PL jeśli spojrzy się na tempo wzrostu PKB, które jest najwyższe (2011 i prognozy 2012) w EU.

Tylko, że oczywiście nie należy mylić kryzysu, który trawi EU od 2009 r. z pogarszającym się standardem życia, problemem biedy, etc. To jest właśnie clou tematu: cyferki mierzące PKB idą w górę, a ludzie mają coraz ciężej, mają poczucie, że tym wzrostem nikt się z nimi nie dzieli, a jak sa problemy, to płacą właśnie głównie oni. Jak dla mnie to powrót do społeczeństwa i walki klas opisywanych przez Lenina i Marksa. Bo antagonizm pomiędzy bogatymi a biednymi rośnie, co widać wnastrojach i w liczbach. Ile jeszcze będzie tak, że ze wzrostu dobrobytu na który pracują wszyscy korzystać będą nieliczni? To są właśnie owe ciekawe czasy, bo mówi się, że dalej taki model kapitalizmu z popuszczonymi maksymalie cuglami się nie utrzyma.

 

 

 

kiedys nastanie konflikt biedny-bogaty, ciekawe czy rozwarstwienie moze byc poczatkiem rewolucji?

chwilowy brak działalności w audio.

Najpierw wedle starej recepty bankierskiej Balcerowicz z kolesiami zrobil hyperinflacje aby zlikwidowac ludziom jakiekolwiek oszczednosci i dobrowadzil do likwidacji przemyslu aby pozbyc sie duzych zakladow zatrudniajacych duzo ludzi. Duze zaklady to byla najwieksza grozba. Mechanizmy dobrze opisane w "Wojna o pieniadz" Song Hongbing'a. W Polsce wyszla juz czesc 2 tej ksiegi a w Chinach i Koreii cz.3. Warto przeczytac. Nie chodzi o to jaki wplyw ma Rothschild czy ile wart jest Gates bo tu moze przesadza tylko o sam mechanizm jak sie grabi klase zatrudnionych i rzemioslo aby moc rzadzic z pozycji sily finansowej bo w przyrodzie nic nie ginie jeno zmienia wlasciciela. Bo czlek ubogi ale jeszcze zyjacy od wyplaty do wyplaty boi sie, ze straci i to.

 

Nastepny etap to juz typ Auschwitz czyli 900kal na dzien. Przy takim wyzywieniu czlek nie jest w stanie zbuntowac sie ale bedzie tyral aby te 900kal dostac.

 

Pomijajac okres Gomolki, ktory stworzyl podwaliny pod tego co stalo sie pozniej to w Polsce jest kryzys od czasow pozniejszego Gierka tyle, ze przybiera na sile. To, ze jeszcze ludzie z glodu nie umieraja tysiacami to tylko dlatego, ze 3 miliony tyraja za granica i sla miliardy euro i dolarow rocznie do kraju. Niestety Shrek777 calkiem dobrze opisal dzisiejsze status quo. Dwadziescia lat oglupiania i dzielenia zrobilo swoje. A pamietacie jak Laskowik robil program o tym jaka powinna byc rozrywka w TV? Uczac bawic, bawiac wychowywac itp. A co teraz serwuje TV i inne media?

 

pozdrawiam,

- już w styczniu wyczerpano limity sprzedaży niektórych marek luksusowych samochodów!

 

To są jakieś limity na to???

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

To są jakieś limity na to???

 

 

no sa po prostu sie przyjmuje wyznacznik zamoznosc spoleczenstwa i sprowadza okreslona ilosc luksusowych dobr, ale ciezko kontrolowac rozwarstwienie bo ono rosnie doslownie z miesiaca na miesiac i dlatego te bledy, rozwarstwienie okazalo sie wieksze jak przypuszczali i braklo najdrozszych rzeczy... jak w rosii biedota az piszczy ludzie na jedzenie nie maja ale ZA bogatych wiecej jak w niemczech...

chwilowy brak działalności w audio.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.