Skocz do zawartości
IGNORED

GRUNGE wymarły gatunek ?


jacm

Rekomendowane odpowiedzi

W latach 80 Grunge był dość ciekawym nurtem muzycznym . Zespoły takie jak Mother Love Bone , Pearl Jam , Alice in Chains wiodły prym w tym gatunku muzycznym . Utwór this is shangrila zespołu Mother Love Bone będący Jinglem kultowego w tamtych czasach Headbangers Ball na MTV z Wanessą jest swoistym arcydziełem muzycznym tego gatunku . Troche wypadłem z obiegu a więc pytanie czy aą jakieś dobre nowe zespoły grający ten styl muzyczny ? Czy wraz z dinozaurami ten gatunek już wymarł i pozostaje tylko odkurzanie starych płyt ?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/90237-grunge-wymar%C5%82y-gatunek/
Udostępnij na innych stronach

Parę dni temu zamówiłem płytę Soundgarden której nigdy nie słuchałem - jak ktoś sobie dawkuje to nawet po latach ma dopływ świeżego grunge'u

:)

 

ps. I na Allaha zmień te lata 80 na 90... człowieku

 

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Grunge to mój ukochany (pod)gatunek rocka. Jacm, a pamiętasz jingiel MTV z lat 90-tych "This is my kind of music" z Mother Love Bone "Chloe Dancer Crown of Thorns"? Mistrzostwo. Mam to jeszcze nagrane na VHSie, wraz z odcinkami Beavisa :D

 

Moim zdaniem nic nowego dobrego nie ma. Ja odkrywam starocie np. przez Radio Grunge wyczaiłem projekt byłego basisty Soundgarden pod nazwą Truly.

Z nowych płyt wydanych w ostatnich latach jest tylko jedna rzecz godna uwagi - Black Gives Way to Blue. Bardzo ciężko mi było wchłonąć tę płytę, na koncercie jeszcze to do mnie nie przemawiało, dopiero może po roku wkopało mi się buciorami w mózg. Dobra rzecz.

We stand in the Atlantic
We become panoramic

Grunge to muzyka mojej młodości, w 1991 miałem 16 lat, więc wszysto poznawałęm na bieżąco. Gatunek jest wymarly, pierwszym ciosem byłą śmierc Cobaina, a umarł wraz z rozpadem Soundgarden. Późne płyty Pearl Jam to dla mnie juz nie grunge, choć pierwsza płyta to klasyka gatunku.

Grunge rozwijał się w latach 80 wtedy powstały najciekawsze moim zdaniem projekty kiedy chłopaki grali nie dla kasy a czuli że tworzą coś nowego , gdy w latach 90 stał się już lekko popularny i dotarł do wtedy jeszcze zacofanej Polski to jak to bywa z czymś popularnym stał się bardziej pod publiczkę ale już mniej ciekawy ( dla mnie osobiście przykładem jest Nirvana która nigdy nie była dla mnie czymś wybitnym w tym gatunku ) .

Dzięki Krzychu za podpowiedzi chętnie posłucham czegoś nowego . Na pewno to znasz ale warto przypomnieć a jeśli nie to polecam MAD SEASON plyta Above swego czasu mocno przeze mnie katowana . Zawsze miałem takie dziwne przeświadczenie że gdyby Wood nie przedawkował mógłby tą płytę nagrać :) ( o wiele lepiej )

 

he he wieczory z Wanessą oraz Bavisem i Bathedem to było to :)

 

Też mam w pudłach taśmy VHS z teledyskami z tamtych czasów właśnie dojrzewa myśl o przepaleniu tego na DVD . Póki co kupiłem decka żeby poodtwarzać parę kaset ze starych dobrych lat :)

Tak naprawdę z w/w grunge grała tylko Nirvana. Soundarden, Pearl Jam czy Alice In Chains - po prostu zostali na doczepkę zaszufladkowani przez speców od marketingu. Grunge to (poza Nirvaną) Mudhoney, Tad, Flipper, Melvins itp. Brudne, proste granie oparte na tradycji punk rocka.

<><

Na pewno to znasz ale warto przypomnieć a jeśli nie to polecam MAD SEASON plyta Above swego czasu mocno przeze mnie katowana .

 

Świetna płyta, fajnie zagrana i nagrana. Ma klimat.

Z podobnych klimatów, na pewno znasz Temple of the Dog. Kiedyś tę płytę było dość ciężko zdobyć, teraz jest na każdej wyprzedaży po 19 zł :D

We stand in the Atlantic
We become panoramic

Zgadza się Krzychu miałem ją przegrywaną na kasecie dobrych 10 lat temu kupiłem za jakieś grosze w sklepie na kompakcie , trochę odbiegnę od nurtu grunge ale Kyuss - blues for the red sun ta płyta ma specyficzny świetny klimat faktem jest że nagrywali na pustyni i na pewno pod wpływem , po pierwszych riffach od razu pomyślałem tak brzmi muzyka tworzona i nagrywana w innych stanach świadomości :)

Właśnie Kyuss nigdy nie słuchałem; mam pierwszą i drugą płytę QOTSA i tak sobie. Kupiłem pod wpływem recenzji, ale mnie nie porwało. Jutro poszukam Ci namiaru na fajne grunge'owe radio, mam na drugim kompie w winampie, znalazłem tam trochę fajnych rzeczy, niekoniecznie grungeowych ale takich pokrewnych. Np. babska kapela 7 Year Bitch taki punk/grrl rock.

Z klimatów rockowych zbliżonych do tego co mainstream nazywał grunge bardzo lubię dwie pierwsze płyty Smashing Pumpkins.

We stand in the Atlantic
We become panoramic

Należy nadmienić że Nirvana grała Grunge naprawde, ale ta wczesna i może troche środkowa - nie długo grali jak wiemy.

 

O tak - "Bleach" to podręcznikowy przykład grunge'u. Zresztą moim zdaniem najlepsza płyta Nirvany.

 

A z tego całego nurtu - powiedzmy brzmienia Seattle - najwyżej cenię "Badmotorfinger" Soundgarden (świetne "Jesus Christ Pose") - dopiero ta płyta przekonała mnie do tej całej sceny, "Nevermind" i "Ten" z początku wydawały mi się zbyt popowe zwłaszcza na tle muzyki, jakiej w tamtych czasach słuchałem :)

<><

Czyli jednak okazuje się że zarówno Grunge jak i tak zwane brzmienie Seattle to gatunki na wymarciu jeśli już nie wymarły . W Polsce ostatnio pomału wracają historie typu Illusion może i grunge się kiedyś odrodzi :)

Dzięki Krzychu za namiary

 

pozdrawiam

 

Jacek

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

Bleach, 1989r., pierwsza płyta grunge'owa?

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Tak naprawdę z w/w grunge grała tylko Nirvana. Soundarden, Pearl Jam czy Alice In Chains - po prostu zostali na doczepkę zaszufladkowani przez speców od marketingu. Grunge to (poza Nirvaną) Mudhoney, Tad, Flipper, Melvins itp. Brudne, proste granie oparte na tradycji punk rocka.

Być może dlatego nigdy nie potrafiłem rozpoznać cech charakterystycznych gatunku i zrozumieć, dlaczego został wyodrębniony. :)

 

Ale z jakichś powodów lubię parę płyt Pearl Jam. Mudhoney, Tad etc. - może kiedyś posłucham.

 

A najlepszy znany mi album grunge to Weld Neila Younga. ;-)

Dla mnie nazwa grunge to jakby bardziej określenie czasu i miejsca powstania muzyki, niż jej faktycznych cech gatunkowych. Trudno mi powiązać ze sobą muzycznie wczesną Nirvanę i dajmy na to Alice in Chains, takie Pearl Jam to jeszcze co innego i tak dalej i tak dalej. Każdy z tych zespołów niby-grunge gra inny rodzaj muzyki, może trochę czasem klimatem się łączą, ale i to wcale nie zawsze.

 

Ostatnia dobra płyta grunge? Black Gives Way to Blue, niemal dorównujące najlepszym płytom AiC.

Nowych mało, ale przypominam mniej znane zespoły:

 

Love Battery

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Skin Yard

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Bleach, 1989r., pierwsza płyta grunge'owa?

 

Na pewno nie, jesli juz szukać tej pierwszej to raczej bedzie to Melvins - "Gluey Porch Treatments" - nagrana w 1986, wydana w 1987.

<><

Na pewno nie, jesli juz szukać tej pierwszej to raczej bedzie to Melvins - "Gluey Porch Treatments" - nagrana w 1986, wydana w 1987.

 

 

Dzięks. Melvins też z okolic Seattle więc wszystko się zgadza - ciekawe że akurat tam to powstało, a nie np. w Londynie. No cóż - lata 80/90 zatem.

 

Może - oprócz Neila Younga o którym pisano wyżej - wpływ Jimmy'ego Hendrixa, on z Seattle:)

Ow "ortodoksyjny" (z obecnej perspektywy) grunge zostal faktycznie zainicjowany w latach 80-tych, pozniej sie mocno wyperfumowal teledyskami w MTV, nawet biedny Eddie Vedder czul sie pod presja grania pod publike w oczach kolegi po fachu Cobaina (choc ten sam robil prawie to samo)co go dosc dlugo uwieralo, wrazliwca. Sam nurt nie tyle umarl, co zwyczajnie ambitniejsze zespoly, pogrywajace kiedys w tych klimatach, wyewoluowaly muzycznie, tyczy sie to zwlaszcza Pearl Jam (najbardziej podobaja mi sie ich pozniejsze pomysly) jak i Soundgarden (Cornell to nawet dal sie zlapac na jakies dicho w czasach swej solowej kariery oraz mody na wspolprace z Mosleyem aka Timbalandem, nie mylic z marka calkiem dobrych butow, o podobnie brzmiacej nazwie). Sam Cobain tez mial juz dosc siermieznych rifow i chcial nagrywac kolejne albumy na modle ezotorycznych piosenek w stylu owczesnego REM, stad tez i nawiazenie kontaktu z jego wolkalista. Tyle tylko, ze juz nie zdarzyl tego zrealizowac.

Pierwszy raz, gdy usłyszałem zespól Nirvana w Trójce to pomyślałem, że to kolejna, nieudolna podróba Black Sabbath, może trochę się wtedy zagalopowałem, ale mam tylko Pearl Jam "Ten" w kolekcji na cd, nic innego mnie nie ruszyło. Także dla mnie to był zawsze martwy gatunek :)

Nigdy nie rozumiałem fenomenu Nirvany.Jest to jeszcze jeden przykład na to,że dziennikarze muzyczni decydują o tym czego mamy słuchać i czym się mamy zachwycać.Mnie to nie bierze.

Dzięks. Melvins też z okolic Seattle więc wszystko się zgadza - ciekawe że akurat tam to powstało, a nie np. w Londynie.

 

Właściwie to Melvins nagrali pierwszą płytę w 1986 roku "10 Songs" - byc moze można to uznać za pra-grunge :)

<><

Z nowych zespołów grunge polecam Union Youth:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nigdy nie rozumiałem ludzi nierozumiejących fenomenu Nirvany ;) Mimo, że z nurtu grunge najbliżej mi do Alice in Chains, to jednak Nirvana była wielka i do dziś mam ogromny szacunek do nich za te płyty, które zdążyli nagrać. Słynne, oklepane Nevermind to album idealny, bez najmniejszego słabego punktu, pełen autentycznych emocji, energii, a jednocześnie znakomitych, powiedziałbym - beatlesowskich melodii. Cobain uznałby to ostatnie za wielki komplement ;)

Gość glubisz

(Konto usunięte)

Nigdy nie rozumiałem ludzi nierozumiejących fenomenu Nirvany ;) Mimo, że z nurtu grunge najbliżej mi do Alice in Chains, to jednak Nirvana była wielka i do dziś mam ogromny szacunek do nich za te płyty, które zdążyli nagrać. Słynne, oklepane Nevermind to album idealny, bez najmniejszego słabego punktu, pełen autentycznych emocji, energii, a jednocześnie znakomitych, powiedziałbym - beatlesowskich melodii. Cobain uznałby to ostatnie za wielki komplement ;)

Myśle że ludzie nie rozumią bardziej tej subkultury i nie podoba się im ona. Oraz samej otoczki wokół Cobaina.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.