Skocz do zawartości
IGNORED

Głębia, Przestrzeń, Scena, Barwa


neuralnode

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!

 

Zróbmy małą sondę. Temat następujący: System - najlepiej NIE hiendowy, może tak do 10K PLN - który Waszym zdaniem wykazuje się największą głębią i przestrzenią, a jednocześnie ma w miarę szeroką scenę i przyjemną barwę dźwięku. Piszcie proszę z doświadczenia, a nie z zasłyszanych historii bądź przeczytanych recenzji. Napiszcie jakich zestawów słuchaliście, w jakim pomieszczeniu grało, itp.

 

--

Jesli na audiostereo byłby magiczny filtr biorący pod uwagę opinię ludzi z odpowiednim pokojem odsłuchowym to ten temat miałby sens.

.

Ten kto doświatczył wybitnego zestawu w paskudnym pomieszczeniu i budżeciaka pod akustyką idealną odnajdzie spokój ducha...

Piękny temat, proszący się jednak o małe uporządkowanie.

 

"wykazuje się największą głębią i przestrzenią, a jednocześnie ma w miarę szeroką scenę" - Wydaje się że przestrzeń składa się z 3 wymiarów: głębi, szerokości i wysokości. Chodzi Ci zatem o przestrzeń czy o coś innego (przestrzeń, głębię i szerokość)...

Jesli na audiostereo byłby magiczny filtr biorący pod uwagę opinię ludzi z odpowiednim pokojem odsłuchowym to ten temat miałby sens.

Jeszcze ten filtr musiałby brać pod uwagę gust, ukształtowany przez nierzadko wieloletnie słuchanie określonych sprzętów.

Sprecyzuję: przestrzeń rozumiem jako wrażenie, że dźwięk dobiega z dużego dystansu, choć niekoniecznie musi być wyraźnie zlokalizowany. Głębia to z kolei charakterystyka, która pozwala mi ocenić w jakiej odległości ode mnie coś tam gra - no i oczywiście grać musi w pewnym pozornym oddaleniu a nie tuż przed nosem, zaś poszczególne źródła dźwięku (instrumenty) mogą być umieszczone w różnych odległościach. Innymi słowy dobra głębia jest głębią 3D, a nie jedynie płaską ścianą dźwięku przesuniętą kilka metrów za kolumny.

Pojęcie sceny chyba jest dość oczywiste.

 

Nadmienię również, że najchętniej poznam opinię o Waszych systemach, które stoją sobie w zwykłym pokoju, a nie sali odsłuchowej.

 

Przy okazji wyjaśnię skąd wziął się pomysł na taką sondę. Miałem przyjemność udać się na Audio Show 2011. W małym pokoiku z rozłożonymi klockami Reimyo doznałem opadu szczęki, kiedy z głośników zabrzmiała klasyka. Zamknąłem oczy i znalazłem się w filharmonii. Scena była dość zwarta, ale głębia to był totalny odjazd.

 

Dlatego teraz wiem, że DA SIĘ z pokoiku 15-20m2 zrobić kieszonkowy amfiteatr.

Rzecz jasna, nie oczekuję, że klocki za 5-7 tysi zagrają jak hiend, ale warto podążać w tym kierunku.

Myślę że lampa to duży, a może nawet niezbędny zważywszy na pożądany limit 10K za cały system, krok we wskazanym kierunku. Wzmacniacze klasy A uważane są za dość bliską namiastkę lampy.

 

Zestaw Musical Fidelity E11+ Electra61 +Dynaudio Audience 50 daje świetną barwę i całkiem poważną głębię (choć to klasa A/B, ale jaka...). Cena w granicach 10K za nowy, ale nowego już nie ma, stary się zaraz rozsypie, a Michelson z MF śpi.

Scena była dość zwarta, ale głębia to był totalny odjazd.

 

W kontekście naszych ostatnich rozmów śmieszne że tak to napisałeś bo tani zestawik Arcama A18 + Usher S520 + Matrix Mini-i dały mi właśnie takie odczucia - w salonie odsłuchawym Albatrosa jakby nie było. Za tą cenę byłem w sioku :)

.

Ten kto doświatczył wybitnego zestawu w paskudnym pomieszczeniu i budżeciaka pod akustyką idealną odnajdzie spokój ducha...

Wymienione założenia spełniają po prostu kolumny na szerokopasmowych głośnikach , więc spełniają Twoje oczekiwania w 100 % jednak te kolumny wyłożą się przy większej ilości instrumentów czy ostrzejszej muzyce .

 

 

Zróbmy małą sondę.

 

Spendory robią głębię, Sugden A21a ma bardzo przyjemną barwę i dość szeroką scenę; źródła, które raczej wycofują scenę:

CEC TL51, Linn Genki, Exposure 2010, ogólnie Musical Fidelity ("szkło pomniejszające.") Można się zmieścić w 10k PLN może nawet z niedrogim okablowaniem.

Caspian gra raczej blisko, rozlegle, ale może okazać się strzałem w dziesiątkę. Raczej nie powinno się ustawiać sprzętu "odgórnie" ma grać tak a tak ... trzeba tak dobrać komponenty, żeby zagrały jak trzeba ...w konkretnym pomieszczeniu.

@mikel: Oczywiście nie zapomniałem o tym Arcamie i przyjdzie czas kiedy go odsłucham. ;)

 

Od razu jedna uwaga: Kiedy drugiego dnia wystawy przybyłem do pokoiku Reimyo, grało coś mocniejszego. Było kiepsko.

Niestety, nie mając wiedzy o jakości nagrania, nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy brzydota brzmienia wynika ze słabo nagranej płyty, czy może dany rodzaj muzyki nie jest strawny dla systemu.

 

Podobnie zresztą było z Accuphase - pierwszego dnia trafiłem na znakomity dźwięk, a drugiego na zlepione brzęczenie rodem z tanich głośniczków do peceta. Tutaj raczej oczywiste było, że winne jest nagranie, które ktoś z publiki chciał przetestować na hiendzie. Dlatego jestem zwolennikiem uprzedniego przygotowania przez organizatorów zbioru kilku płyt dobrej jakości, które byłyby dostępne do odsłuchu na każdym stoisku.

... czy brzydota brzmienia wynika ze słabo nagranej płyty

 

 

zgadza się, ale dobrze ustawiony sprzęt powinien zagrać znakomitą większość płyt zadowalająco.

 

 

... a drugiego na zlepione brzęczenie rodem z tanich głośniczków do peceta.

 

to coś nie tak ... według mnie dzieje się tak gdy:

- sprzęt jest po podróży i dochodzi do siebie;

- stoi na niewłaściwej powierzchni;

- są śmieci w sieci AC;

- kable sygnałowe są blisko zasilających;

-transformatory urządzeń są za blisko siebie;

- sprzęt cyrkulujący wśród audiofilów (ebaye, allegro) po prostu nie gra stabilnie, kondensatory są zużyte.

Miało być jak nigdy, a zaczyna być jak zawsze. Moim skromnym zdaniem ( bo na AS ostatnio nie bywam), to system, który nie zagra dobrze np. Diamond and pearls Prince'a i sonat na skrzypce i klawesyn Bacha (Ojstrach), jest do bani. A co do przestrzeni i barwy; jest "przedwojenna" już płyta Chesky'ego, bodaj z nr.1, gdzie są właśnie testy na przestrzeń, pozycjonowanie zarówno wszerz (i to poza głośniki), jak i w górę i dół od linii głośników. Jest też bardzo obrazowy test na głębokość sceny, chyba nawet do kilkunastu metrów. I co najważniejsze, jak jest dobrze, to nic nie dzieje się PRZED głośnikami, co najwyżej w ich linii. Nie można też oczekiwać, że forumowicze, niezależnie od sprzętu wydadzą opinię o tym, co u siebie słyszą. O tego rodzaju obiektywizm, może bez żadnych poszlak podejrzewam tylko tych, którzy mają na codzień do czynienia z instrumentami akustycznymi i śpiewem bez pośrednictwa elektryki (jakiejkolwiek, a do tego najczęściej głośników tubowych np. Studio A.Osieckiej). Sądzę, że jest ich bardzo niewielu. Cały ten temat jest mocno obciążony subiektywizmem. Bo jeśli napisze ktoś, (mając Technicsa SUV45, altusy, korektor graficzny i co tam jeszcze chcecie z kablami np Monacor Quality), że ma dźwięk "na żywo", to co? Nie uwierzę mu?. Przecież to on słyszy, nie ja. A tak zwyczajnie, to można mieć świetny dźwięk za 5kzł i popaprany na lampie w komplecie za 25kzł. Każdy nie tylko ma inny gust. Każdy może po prostu słyszeć inaczej. A najszybciej do aury "na żywo" dochodzimy już po spełnieniu dwóch warunków 1.Głośno i 2.przy agresywnym dźwięku, który jest wypchnięty przed głośniki, co uzyskać bardzo łatwo na byle G...AB.

Nie ma nic gorszego, niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję.   Jerzy Dobrowolski

to co? Nie uwierzę mu?. Przecież to on słyszy, nie ja. A tak zwyczajnie, to można mieć świetny dźwięk za 5kzł i popaprany na lampie w komplecie za 25kzł. Każdy nie tylko ma inny gust. Każdy może po prostu słyszeć inaczej.

I dokładnie tak jest. Nie ma co się silić na obiektywizm tam gdzie pozostają jedynie wrażenia subiektywne i w dodatku niby w "obiektywny" (sic!) sposób opisać to stosując "ałdjofilską poezję" ;) Nie ma co przejmować się też garstką "osłuchanych fachofcóf", któzy jak im wygodnie to pletą o subiektywiźmie (parametry nie grają, ja to słyszę, itp.), a potem dla odmiany uzurpują sobie prawo sądów o tym co jest ok a co nie (długa droga przed tobą, mało słyszałeś, "uczciwy" odsłuch, jesteś głuchy, itp.)

Chyba szkoda czasu na takie dywagacje, kupujcie co chcecie i cieszcie się muzyką! Nie potrzeba do tego wywodów garstki "wkręconych" forumowiczów ;)

@audioburak:

 

Zgadza się, że każdy słyszy inaczej, ale ja mam nad Wami wszystkimi dużą przewagę: słyszę MNIEJ niż większość audiofilów! :)

Koledzy, z którymi byłem na AudioShow słyszeli różnice w brzmieniu kabli zasilających czy "demagnetyzerów" do płyt CD. Ja tych różnic nie słyszałem.

A jednak, kiedy zasiadłem przed jakimś systemem i szczęka zaczęła mi opadać do kostek, to znaczy, że chyba coś w tym dźwięku było.

Przygodę z hifi dopiero zaczynam, nie mam jeszcze ani jednego klocka, więc na AudioShow miałem okazję usłyszeć dobre granie po raz pierwszy w życiu (nie licząc muzyki live oczywiście).

Konkluzja z tego wyłania się taka, że do obiektywizmu można zbliżyć się całkiem mocno, choć nigdy w 100%. Różne osoby szukają różnych brzmień, inaczej mogą odbierać barwę czy szczegółowość, ale scena czy głębia są, moim skromnym zdaniem, mniej narażone na subiektywizm i autosugestię.

 

Wielu z Was, starych wyjadaczy, z pewnością przebrnęło w życiu przez różne zestawy, więc tym łatwiejsze dla Was zadanie orzec co gra przestrzennie, a co nie; co dobre do ciężkich gitar, a co do bluesa.

Zgadza się, że każdy słyszy inaczej, ale ja mam nad Wami wszystkimi dużą przewagę: słyszę MNIEJ niż większość audiofilów! :)

Koledzy, z którymi byłem na AudioShow słyszeli różnice w brzmieniu kabli zasilających czy "demagnetyzerów" do płyt CD. Ja tych różnic nie słyszałem.

Pociesz się - jesteś zdrowy ;)

Konkluzja z tego wyłania się taka, że do obiektywizmu można zbliżyć się całkiem mocno, choć nigdy w 100%. Różne osoby szukają różnych brzmień, inaczej mogą odbierać barwę czy szczegółowość,

No to można się zbliżyć czy jednak każdy słyszy i lubi swoje?

ale scena czy głębia są, moim skromnym zdaniem, mniej narażone na subiektywizm i autosugestię.

No to podaj jednoznaczne definicje i ruszamy z tematem ;) Inaczej to w kółko będzie "a dla mnie to jest <duża scena>, a dla mnie tamto, a ty guzik słyszałeś i idź do laryngologa!"

Wielu z Was, starych wyjadaczy, z pewnością przebrnęło w życiu przez różne zestawy, więc tym łatwiejsze dla Was zadanie orzec co gra przestrzennie, a co nie; co dobre do ciężkich gitar, a co do bluesa.

IMHO najlepiej większość opinii traktować z dużym dystansem. A im ktoś bardziej krzyczy, że on wie co jest najlepsze a przed Tobą długa droga, tym bardziej zwiększaj ten dystans ;)

Przestrzeń to dosc szerokie pojęcie. Scena może zaczynać się na linii kolumn i ciągnąć w głąb, albo wychodzić do przodu tworząc bardzo sugestywne efekty w przeciwfazie. Innymi słowy jedni lubią patrzeć na muzyką z dalszego miejsca, a inni siedzieć w pierwszym rzędzie. Dobrze to sobie wyważyć, aby zachować sensowny plan w głąb i zadowalającą przestrzeń blisko uszu. Cóż... akustyka rzecz podstawowa.

.

Przestrzeń to dosc szerokie pojęcie. Scena może zaczynać się na linii kolumn i ciągnąć w głąb, albo wychodzić do przodu tworząc bardzo sugestywne efekty w przeciwfazie. Innymi słowy jedni lubią patrzeć na muzyką z dalszego miejsca, a inni siedzieć w pierwszym rzędzie. Dobrze to sobie wyważyć, aby zachować sensowny plan w głąb i zadowalającą przestrzeń blisko uszu. Cóż... akustyka rzecz podstawowa.

 

 

Pragnę podkreślić znaczenie wypowiedzi Lumperatora - głębia może być od głosników do przodu lub od linii głosników do tyłu. To są dwie różne przyjemności audifilskie. Ja wolę do przodu.

Dodam że dla wytrawnego audiofila jak ja:) głębia jest ważniejsza od szerokości (rozumiesz Autorze? - jest przestrzeń (czyli szerokość, głębia, wysokość) i najważniejsza jest głębia - która jeszcze jak wspomniałem przed chwilą dzieli się na głębię wychodzącą do słuchacza i głębię penetrującą za linią kolumn głośnikowych).

 

Szerokość może nawet niekiedy przeszkadzać - gdy gra niewielki skład i nadmierna szerokość psuje intymność tego wydarzenia. Głębia nie przeszkadza nigdy...

 

Dlatego przy wyborze sprzętu pod kątem kryterium przestrzenności należy przede wszystkim zwrócić uwagę na generowaną przezeń głębię.

nie wiem ale dla mnie bez odpowiedniego basu moze być głęboko jak w studni i tak sie nie przekonam. nie lubie tez ostrej góry, kiepska jakość wysokich tonów tez dyskwalifikuje sprzet

@Jakew: W jednym z postów wyżej napisałem jak rozumiem przestrzeń i głębię. Zdaję sobie sprawę, że głębia może również przejawiać się w projekcji dźwięku w stronę "do słuchacza", nie tylko "od". Podobnie jak Tobie, również mnie na głębi zależy najbardziej, bo właśnie ta charakterystyka zrobiła na mnie największe wrażenie - tuż obok czystości i łagodności brzmienia.

 

Co do akustyki, zgadza się: z powodu różnic w wielkości i kształcie pomieszczenia, sprzęt, który u jednego zagra przestrzennie, u innego będzie grał płasko. Na to jednak nie ma rady. Mamy takie pokoje jakie mamy. Można więc napisać tak: zestaw wzmak X + cd Y z kolumnami Z brzmi świetnie i przestrzennie w pokoju o parametrach AxB i powierzchni C. ;)

@ Jakew

 

Zależy jaki pokój. Jeżeli dość duży (>25m2) i proporcjonalny, to wiele problemów się rozwiązuje. Można uzyskać głęboki plan i rozsądną szerokość. W sumie to jeszcze na 20m2 można sporo uzyskać. Problem jest z mniejszymi pokojami, w dodatku ogólnego przeznaczenia. Nawet jakby się chciało wystawić kolumny na środek pokoju, to byłyby zbyt blisko słuchacza siedzącego już i tak pod samą ścianą. Ustawianie paczek pod ścianą też jest bez sensu (paskudny bas, płaska cena). Nie ma łatwo w życiu (audiofila) :)

.

@ Jakew

 

Zależy jaki pokój. Jeżeli dość duży (>25m2) i proporcjonalny, to wiele problemów się rozwiązuje. Można uzyskać głęboki plan i rozsądną szerokość. W sumie to jeszcze na 20m2 można sporo uzyskać. Problem jest z mniejszymi pokojami, w dodatku ogólnego przeznaczenia. Nawet jakby się chciało wystawić kolumny na środek pokoju, to byłyby zbyt blisko słuchacza siedzącego już i tak pod samą ścianą. Ustawianie paczek pod ścianą też jest bez sensu (paskudny bas, płaska cena). Nie ma łatwo w życiu (audiofila) :)

 

 

Zgadzam się z przedmówcą, a największą przestrzeń uzyskałem stawiając kiedyś Pianocraft, od razu gdy przyszedł po zakupie, na środku dużego pomieszczenia i to na podłodze. Włączyłem - dżwięki zdawały się niektóre dobiegac nawet z zza drzwi lokalu, z odległości 10 i więcej metrów od sprzetu... Oczarowany zostawiłem go tak oczywiście jeszcze na kilka dni. No ale potem trzeba było go jednak zabrać ze środka - to był środek 30-35 metrów - gdzies prawda bliżej ścian jak to zwykle w życiu audiofila bywa. Ale dobrze że sobie tu przypomniałem tę przygodę i wrócę do ustawień środkowych przy najbliższej okazji. Są warte dziesiątków tysięcy złotych:)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.