Skocz do zawartości
IGNORED

Wybory do polskiego parlamentu w USA


Chicago

Rekomendowane odpowiedzi

Niczego się nie musieli nauczyć.

Po prostu żyją w bogatszym kraju.

 

Otwórz oczy!

 

Podobnie jak u nas będzie gaz łupkowy ;), zrobi się bum.

Proste jak budowa cepa.

 

Odnośnie meneli. Zależy skąd się patrzy. Wielu meneli pojechało na emigrację.

Ale nie bądźmy tacy doskonali. Wszyscy powinniśmy się chyba wstydzić za niektórych naszych obywateli niezależnie gdzie przebywają?

Niczego się nie musieli nauczyć.

Ja to piszę na zasadzie że lepszy rydz niż nic.

 

Mówiąc za siebie - w Kanadzie nauczyłem się przykładowo terminu "konflikt interesów" stosowanego do polityki. W polskim dyskursie publicznym temat jakby zupełnie nieistniejący, wszyscy rozumieją że szwagier potrzebuje zarobić i nikogo to nie oburza.

Jak to mają rozwiązane inni? Amerykanie. Rosjanie. Anglicy i inny Niemcy głosują na odległość?

 

Co do menelstwa jest proste rozwiązanie - wybory płatne. Równowartość pół litra za możliwość oddania głosu - wiele dyskutowanych tu problemów rozwiązałoby się samo.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

... wszyscy rozumieją że szwagier potrzebuje zarobić i nikogo to nie oburza.

 

Niestety!

Tu gdzie pracuję to widać...

 

Mówi się, że przecież jak szwagier jest fachowcem...

Ludzie gdzieś muszą pracować ;)

 

Jeszcze musimy się (polska demokracja) uczyć!

Emigranci w US posiadają jak najbardziej przywilej głosowania, a nie prawo. Żyjąc w tym kraju

obowiązuje mnie prawo amerykańskie ze wszystkimi jego konsekwencjami. Nie ma się co oszukiwać !!!

Przyjmując obywatelstwo amerykańskie, jednocześnie nie zrzekając się polskiego i w dalszym ciągu zamieszkując terytorium USA,

płacąc tutaj podatki, biorąc udział w wyborach, kształtąc dzieci w amerykańskich szkołach i w rzeczywistości poświęcając większość swojego życia

amerykańskim interesom, jakie mam moralne prawo do jednoczesnego brania udziału w wyborach do polskiego parlamentu ?

Moim zdaniem trzeba się określić i zdawać sobie sprawę gdzie żyjemy i na co chcemy mieć wpływ. Z punktu widzenia

wyborcy amerykańsko-polskiego (bo tak to należy nazwać), oddajemy głos na partię i jej interesy w Polsce, absolutnie

nie ponosząc konsekwencji wyboru. Prawo polskie za granicą nie działa i głos emigranta to niestety zupełnie pusty głos

poprawiający jedynie frekwencję wyborczą partii z którą z różnych przyczyn sympatyzujemy. To tak w skrócie zdanie

emigranta, który jak najbardziej się z Polską utożsamia, jest dumny ze swojego pochodzenia, lecz żyje w innym kraju

w innej rzeczywistości i ponosi konsekwencje swojego wyboru w każdym jego aspekcie.

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

misiomor, żyjemy w takim kraju i z takimi ludźmi, jacy tu są. Obrażać się na to nie ma co. Oczekiwanie, że ktoś z zewnątrz coś poprawi, to tak jak bajka o Kopciuszku. Życie i historia uczy, że jak sam sobie nie pomożesz, to nie ma co oczekiwać od innych. To dotyczy również skali całego kraju.

Zresztą, ja mam naprawdę duże obawy, by ci, o których piszesz cokolwiek mogli więcej. Standardy umysłowe w krajach innych nie są wcale lepsze. Amerykanie to już rzeczywiste kuriozum pod tym względem. Niekiedy nasz "menel" ma więcej rozumu i wiedzy niż przeciętny Amerykanin.

A Włosi wybrali Belusconiego...

 

Emigranci w US posiadają jak najbardziej przywilej głosowania, a nie prawo. Żyjąc w tym kraju

obowiązuje mnie prawo amerykańskie ze wszystkimi jego konsekwencjami. Nie ma się co oszukiwać !!!

Przyjmując obywatelstwo amerykańskie, jednocześnie nie zrzekając się polskiego i w dalszym ciągu zamieszkując terytorium USA,

płacąc tutaj podatki, biorąc udział w wyborach, kształtąc dzieci w amerykańskich szkołach i w rzeczywistości poświęcając większość swojego życia

amerykańskim interesom, jakie mam moralne prawo do jednoczesnego brania udziału w wyborach do polskiego parlamentu ?

Moim zdaniem trzeba się określić i zdawać sobie sprawę gdzie żyjemy i na co chcemy mieć wpływ. Z punktu widzenia

wyborcy amerykańsko-polskiego (bo tak to należy nazwać), oddajemy głos na partię i jej interesy w Polsce, absolutnie

nie ponosząc konsekwencji wyboru. Prawo polskie za granicą nie działa i głos emigranta to niestety zupełnie pusty głos

poprawiający jedynie frekwencję wyborczą partii z którą z różnych przyczyn sympatyzujemy. To tak w skrócie zdanie

emigranta, który jak najbardziej się z Polską utożsamia, jest dumny ze swojego pochodzenia, lecz żyje w innym kraju

w innej rzeczywistości i ponosi konsekwencje swojego wyboru w każdym jego aspekcie.

 

Pozdr, M.

 

Ująłeś to bardzo dobrze i myślę, że prawidłowo.

Zawsze można zrobić jak Szwecja - w której uzyskanie obywatelstwa innego państwa oznacza automatyczną utratę obywatelstwa szwedzkiego. Polska zdecydowała się na prawne niedostrzeganie faktu posiadania innego paszportu - i prawo udziału w wyborach osób ledwo związanych z Polską jest tu prostą i logiczną konsekwencją. Model IMO słuszny skoro z Polski ludzie ciągle wieją zamiast walić drzwiami i oknami. Lepiej nie zniechęcać ich dodatkowo do starego kraju, może niektórzy wrócą.

 

Życie i historia uczy, że jak sam sobie nie pomożesz, to nie ma co oczekiwać od innych. To dotyczy również skali całego kraju.

Ja w ten demokratyczny zabobon już nie wierzę - mój wpływ jest za mały, zwłaszcza kiedy dochodzi do konfliktu między zwolennikami uczciwości w polityce z kręcącymi na niej lody - ci drudzy zawsze wygrają bo wydatki na reklamy w TV to dla nich inwestycja która się zwraca. Sprzężenie zwrotne jak malowane i to niestety dodatnie.

 

To jest zresztą powód dla którego uważam że być może gdyby zrobić eksperyment polegający na pozbawieniu prawa głosu miejscowych i nadaniu go wyłącznie emigrantom, niewykluczone że dostalibyśmy o wiele lepszą władzę.

Też skłaniałbym się do zdania,że prawo głosu powinni mieć ci co płacą podatki.Teza może i kontrowersyjna ale decyzje polityczne i odpowiedzialność za kraj powinni ponosić ci,którzy ten kraj utrzymują.

Nawet proponowany podatek wyborczy w wysokości ceny pół litra, aplikowany również do konsulatów, byłby krokiem w dobrym kierunku. Oficjalnie można by stwierdzić że to opłata na pokrycie kosztu wyborów.

 

PS. Za granicą to już właściwie działa, do konsulatu jest przeciętnie o wiele dalej niż w kraju do obwodowej KW, dlatego głosowanie oznacza spory wydatek na podróż.

Wiesz o tym, że w Polsce można płacić ZUS za granicą? Wystarczy tam zarejestrować działalność.

Wielu cwanych z tego korzysta.

 

I teraz:

Oczywiście, niech wszyscy staną się cwani. Sęk w tym, że ZUS to zasada solidaryzmu społecznego. Jak wszyscy będą płacić za granicą to zwyczajnie tutejsi emeryci nie będą mieli emerytur!

 

Postuluje więc abyśmy nie cwaniaczkowali: ja mam pracę, odkładam sobie swoje pieniądze i mam w dupie innych. Ja płacę na emerytury swoich ojców i dziadków. Na mnie będą płaciły dzieci i wnuki.

Nie ma lepszego systemu. A kto uważa inaczej niech zobaczy jak w ch*j zrobiły nas bankierzy...;)

 

Rola państwa jest niesłychana. Jego rola ochronna jeszcze większa, niezależnie od tego co tu będziemy wypisywać o własnych kontach, o robieniu nas w konia,...

 

A podatek na wojsko i policję?

Przecież tylko wymieniamy pomysły.

Nie sądzę aby było to możliwe. Zaraz by się okazało ilu mamy patriotów...

 

Grzegorz, trochę się gubię i nie wiem, czy mówimy o tym samym, ale spróbuję się odnieść.

 

Rejestracja działalności za granicą owszem, jest możliwa, ale:

a) musisz mieć siedzibę firmy za granicą (zarejestrowaną, z adresem);

b) płacisz nie tylko tzw. ZUS ale inne opłaty i daniny, podatki, etc.

c) borykasz się z zagranicznym systemem administracyjnym/biurokracją = duże trudności

 

Jeśli ktokolwiek otwierał i prowadził firmę za granicą (w Europie Zachodniej, o nowych państwach członk EU nie wiem wiele) wie, z jak wieloma dodatkkowymi wyzwaniami jest to związane. Plus podatki zazwyczaj wyższe niż u nas. I teraz: czy naprawdę realne jest, czy obserwujemy to zjawisko, że firmy masowo uciekają z PL za granicę? nie słyszałem, ale może jestem niedoinformowany. Uważam, że snujesz b. pesymistyczną wizję ekstremalnie (nierealnie) niekorzystnego scenariusza.

 

Co do reszty wywodu: nie chcę, by przemieniła się ta dyskusja w spór o sens i moralność decyzji o emigracji. Weź pod uwagę tylko jedno: wielu ludzi wyjechało z PL nie tylko za większą kasą, ale za kasą (czytaj: pracą) w ogóle. W PL byliby bezrobotni i obciążali system, nie mówiąc o jakimkolwiek płaceniu podatków i ZUSów na emerytury ojców. Tak samo jak nie osądzamy tych co zostali, tak samo nie osądzajmy wyborów emigrantów.

 

Co do cwaniakowania, to mam nadzieję, że nie pisałeś tego w odniesieniu do mojej wypowiedzi, bo jeśli tak, to nie rozumiem przytyku.

 

jar1

 

Myślę,że problem jest trochę sztuczny i wywodzi się z minionej epoki.Z czasów komuny gdy istniała emigracja polityczna i władza starała się odciąć ją ( ale i tą ekonomiczną też) od kraju.W tych czasach każdy Polak który otarł się o tzw. Zachód był podejrzany i należało go odseparować od kraju.Po 89r. i otwarciu się Polski na świat nowe władze starały się odwrócić tę politykę i ponownie związać Polonię z krajem.

W przyszłości w miarę jak Polacy będą w jeszcze większym stopniu poruszać się po świecie sprawa skomplikuje się bardziej.

 

 

Wojciechu, problem jest sztuczny, co nie znaczy, że się zdezaktualizował. Vide wielokrotne, pejoratywne wypowiedzi niejakiego prezesa o emigracji. Wielu zwolenników tego myślenia potępia obecnie w PL emigrację i istnieje czasami autentyczna wrogość postaw i obrzucanie się obelgami 'nieudacznicy', 'zdrajcy', etc. Ta dyskusja na AS o prawach wyborczych nie jest jedyną w necie: proponuję wrzucić w google ten temat i zobaczyć ile równoległych dyskusji na ten temat się toczy. Czy to przypadek, czy pokłosie podziału wśród społeczeństwa?

Powrót po dłuższej przerwie...

To drugie. Nikt jeszcze nie podzielił Polaków tak mocno i skutecznie, jak prezes. IMO choćby za to słusznie należy mu się Trybunał Stanu (no i zwykły prokurator za przekręty z czasów PC - chyba, że się przedawniły).

Co do cwaniakowania, to mam nadzieję, że nie pisałeś tego w odniesieniu do mojej wypowiedzi, bo jeśli tak, to nie rozumiem przytyku.

Absolutnie nie.

Mam nadzieje, że nie jestem rozumiany jako zawistny narodowiec ;)...

 

Z tym ZUS`em; to modnym kierunkiem była Estonia. Firmy jednoosobowe działające w kraju tam płaciły ZUS po rejestracji w Estonii.

Niczego się nie musieli nauczyć.

Po prostu żyją w bogatszym kraju.

 

Otwórz oczy!

 

Podobnie jak u nas będzie gaz łupkowy ;), zrobi się bum.

Proste jak budowa cepa.

 

Odnośnie meneli. Zależy skąd się patrzy. Wielu meneli pojechało na emigrację.

Ale nie bądźmy tacy doskonali. Wszyscy powinniśmy się chyba wstydzić za niektórych naszych obywateli niezależnie gdzie przebywają?

 

Adaptacja do życia na emigracji, wymaga jednak umiejętności nauki. Zawodu, języka, etc.

To, że żyją w bogatszym kraju to nie ich grzech: ten kraj tez musiał się jakoś dorobić i na czymś swoje bogactwo zbudować (owszem, drogi były różne, ale chodzi mi o to by nie zestawiać na zasadzie: zdolna, ale biedna Polska - głupi, ale bogaty zachód). W takim bogatszym kraju istnieją okreslone wymogi wobec hydraulika są one dość wysokie (co do jakości, wydajności pracy, etc.) i musi się taki hydraulik do owych standardów, technologi dostosować. Nie pisze, celowo, że jest lepiej/trudniej/gorzej niż w PL - po prostu inaczej i wymaga to nauki.

 

Co do gazu łupkowego w PL to oby nie był to gaz na zasadzie, że PL dostanie Łupnia w głowę i zarobią wszyscy, tylko nie polskie firmy (vide offset dla wojska przy F16).

 

Co do meneli i emigracji - szczerze, nie słysałem, natomiast fakt, że niektórzy na emigracji nie wytrzymali i stoczyli sie do menelstwa.

 

Emigranci w US posiadają jak najbardziej przywilej głosowania, a nie prawo. Żyjąc w tym kraju

obowiązuje mnie prawo amerykańskie ze wszystkimi jego konsekwencjami. Nie ma się co oszukiwać !!!

Przyjmując obywatelstwo amerykańskie, jednocześnie nie zrzekając się polskiego i w dalszym ciągu zamieszkując terytorium USA,

płacąc tutaj podatki, biorąc udział w wyborach, kształtąc dzieci w amerykańskich szkołach i w rzeczywistości poświęcając większość swojego życia

amerykańskim interesom, jakie mam moralne prawo do jednoczesnego brania udziału w wyborach do polskiego parlamentu ?

Moim zdaniem trzeba się określić i zdawać sobie sprawę gdzie żyjemy i na co chcemy mieć wpływ. Z punktu widzenia

wyborcy amerykańsko-polskiego (bo tak to należy nazwać), oddajemy głos na partię i jej interesy w Polsce, absolutnie

nie ponosząc konsekwencji wyboru. Prawo polskie za granicą nie działa i głos emigranta to niestety zupełnie pusty głos

poprawiający jedynie frekwencję wyborczą partii z którą z różnych przyczyn sympatyzujemy. To tak w skrócie zdanie

emigranta, który jak najbardziej się z Polską utożsamia, jest dumny ze swojego pochodzenia, lecz żyje w innym kraju

w innej rzeczywistości i ponosi konsekwencje swojego wyboru w każdym jego aspekcie.

 

Pozdr, M.

 

 

Mark, problem który opisujesz (podwójne obywatelstwo) to sytuacja jakościowo zupełnie inna od emigracji bez przyjmowania obcego obywatelstwa (tak mi się wydaje).

 

Absolutnie nie.

Mam nadzieje, że nie jestem rozumiany jako zawistny narodowiec ;)...

 

Z tym ZUS`em; to modnym kierunkiem była Estonia. Firmy jednoosobowe działające w kraju tam płaciły ZUS po rejestracji w Estonii.

 

Myślę, że przekrętów z rejestracją siedziby jest więcej wśród firm z zachodu, które uciekają od wysokich danin u siebie na rzecz niskich w krajach gdzie jest np. niski podatek CIT. To jeden z wielkich problemów europejskiego prawodawsta obecnie: ETS interpretuje przepisy b. liberalnie co pozwala zakłądać firmy posiadające np. w UK jako siedzibę, skrytkę pocztową, mimo, że ośrodek interesów znajduje się np. w Hiszpanii. Dopóki państwa będą prowadziły dumping społeczny i podatkowy, dopóty będzie tu problem.

Powrót po dłuższej przerwie...

O widzę wątek skręca w stronę podziałów społecznych.

Podsumowując moje stanowisko:

 

Napisałem aby prawa wyborcze miała emigracja zarobkowa przynajmniej w ciągu najbliższego okresu wyborczego (4-5 lat); wiedzą dlaczego wyjechali, niech wyborem to poprawią.

 

Nie wiem co zrobić z Polakami, którzy na stałe osiedli za granicą kraju.

Nie wiem, czy Hans ze Śląska wyemigrowawszy do Niemiec nie zagłosuje przeciwko żywotnym interesom Polski. Ot w Niemczech posłucha TV o niebezpieczeństwie wydobycia gazu łupkowego, o zakazie budowy elektrowni atomowych,...

Wszystkie te rzeczy uderzają w Polskę.

I tak Hans ze Śląska ulegnie temu i będzie szkodnikiem.

 

Albo taki Amerykanin co to po polsku zapomniał już mówić. CO on wie o problemach tu na miejscu?

 

Myślę, że powyższe przykłady sa jasne.

Natomiast w żaden sposób nie zamierzam dyskredytować Polaków, którzy zwyczajnie pojechali za chlebem. Szacun, że potrafili podjąć taka niełatwa decyzję.

Jednocześnie jestem przeciwnikiem wytykania sobie "wykluczonych". To przecież nasz, wszystkich Polaków problem.

 

A o prezesie nie mówmy. Trybunał stanu za szkodnictwo Polsce.

Mark, problem który opisujesz (podwójne obywatelstwo) to sytuacja jakościowo zupełnie inna od emigracji bez przyjmowania obcego obywatelstwa (tak mi się wydaje).

Obywatelstwo to w ogóle jest śliska sprawa. Polskie państwo przyjęło zasadę nie-dostrzegania innych paszportów u swojego obywatela. Nie dają one w naszym systemie prawnym żadnych dodatkowych praw ani obowiązków.

Co do gazu łupkowego w PL to oby nie był to gaz na zasadzie, że PL dostanie Łupnia w głowę i zarobią wszyscy, tylko nie polskie firmy (vide offset dla wojska przy F16).

I to jest problem!!

 

Mark, problem który opisujesz (podwójne obywatelstwo) to sytuacja jakościowo zupełnie inna od emigracji bez przyjmowania obcego obywatelstwa (tak mi się wydaje).

Kiedy ja głównie mam na myśli tych, którzy przyjęli Obywatelstwo innego państwa.

Mark, problem który opisujesz (podwójne obywatelstwo) to sytuacja jakościowo zupełnie inna od emigracji bez przyjmowania obcego obywatelstwa (tak mi się wydaje).

 

 

To nie jest sytuacja jakościowo zupełnie inna. Co to ma za znaczenie czy masz obywatelstwo innego państwa, czy

występujesz pod postacią stałego rezydenta, który oprócz tego, że nie może brać udziału w głosowaniu posiada

prawie te same prawa co obywatel US i de facto bardziej reprezentuje interesy tego kraju niż Polski.

Powiedziałbym nawet, że cała masa Polonii przebywająca w Stanach bez uregulowanego statusu - czyli nielegalnie,

oddając głos w wyborach do polskiego parlamentu posiada jeszcze mniejsze prawo moralne do wyborów niż osoba

z podwójnym obywatelstwem lub kartą stałego pobytu - zakładając, że żyją, pracują i płacą podatki w US kilkanaście

lub kilkadziesiąt lat, a takich przypadków jest tutaj tysiące. Tak naprawdę ich głos jest pusty i ma znaczenie

tylko i wyłącznie jako liczebnik, który jak już wspomniałem nabija frekwencję wyborczą danej partii w Polsce.

Parker's Mood

Kolejna nauka z mieszkania na obczyźnie - w Szwecji mają (mieli?) system rejestracji alkoholików. Jeżeli w ciągu jakiegoś czasu kogoś 6 razy odwiozą na izbę bo był zalany w miejscu publicznym (egzekwowane stanowczo i skutecznie) zostaje zarejestrowanym alkoholikiem. Z tym wiążą się obowiązki, np. traci prawo jazdy, ale są i prawa - jak go dopadnie choroba suszi, może zadzwonić na pogotowie i normalnie przywiozą mu setę.

 

Podobny pod względem zasady działania system można zaaplikować do naszych krajowych meneli, klientów opieki społecznej. Nie umiesz kierować swoim własnym życiem i wymagasz pomocy opieki społecznej - dostaniesz ją ale stracisz prawo głosu.

To nie jest sytuacja jakościowo zupełnie inna. Co to ma za znaczenie czy masz obywatelstwo innego państwa, czy

występujesz pod postacią stałego rezydenta, który oprócz tego, że nie może brać udziału w głosowaniu posiada

prawie te same prawa co obywatel US i de facto bardziej reprezentuje interesy tego kraju niż Polski.

Powiedziałbym nawet, że cała masa Polonii przebywająca w Stanach bez uregulowanego statusu - czyli nielegalnie,

oddając głos w wyborach do polskiego parlamentu posiada jeszcze mniejsze prawo moralne do wyborów niż osoba

z podwójnym obywatelstwem lub kartą stałego pobytu - zakładając, że żyją, pracują i płacą podatki w US kilkanaście

lub kilkadziesiąt lat, a takich przypadków jest tutaj tysiące. Tak naprawdę ich głos jest pusty i ma znaczenie

tylko i wyłącznie jako liczebnik, który jak już wspomniałem nabija frekwencję wyborczą danej partii w Polsce.

 

To, że ktoś przebywa w innym kraju bez uzyskania jego obywatelstwa nie oznacza, że przebywa tam nielegalnie. Brak uregulowania statusu jak to określiłeś to po prostu okres rezydencji bez obywatelstwa, co nie zależy od woli tych rezydentów, a ustanowione jest przez rząd USA.

 

Uwagi o mniejszym prawie morlanym rezydentów w porównaniu do Polaków z podwójnym obywatelstwem zupełnie nie rozumiem. Ci którzy przyjęli obce obywatelstwo dokonali pewnego wyboru, mimo, że bez podjęcia konsekwencji czyli zrzeczenia się obywtelstwa polskiego. Ci którzy rezydują - w jaki sposób mają mniejsze moralne prawo do głosowania..?

Powrót po dłuższej przerwie...

To, że ktoś przebywa w innym kraju bez uzyskania jego obywatelstwa nie oznacza, że przebywa tam nielegalnie. Brak uregulowania statusu jak to określiłeś to po prostu okres rezydencji bez obywatelstwa, co nie zależy od woli tych rezydentów, a ustanowione jest przez rząd USA.

 

Uwagi o mniejszym prawie morlanym rezydentów w porównaniu do Polaków z podwójnym obywatelstwem zupełnie nie rozumiem. Ci którzy przyjęli obce obywatelstwo dokonali pewnego wyboru, mimo, że bez podjęcia konsekwencji czyli zrzeczenia się obywtelstwa polskiego. Ci którzy rezydują - w jaki sposób mają mniejsze moralne prawo do głosowania..?

 

Romku ! Z całym szacunkiem. Próbuję przedstawić pewien schemat, który z punktu widzenia emigranta w amerykańskiej

rzeczywistości jest inny niż się Tobie wydaje. W Stanach, jak najbardziej po wygaśnięciu wizy jesteś nielegalnie

i nie ma co do tego wątpliwości. Okres rezydencji bez obywatelstwa amerykańskiego to tzw. okres stałego pobytu,

jak najbardziej zalegalizowany z prawem do pracy, nauki, itd. (wyłączając prawo do głosowania i kilka wybranych

zawodów oraz funkcji w których wymagane jest obywatelstwo US). Co do moralnego prawa wyborczego nielegalnych

emigrantów, moje zdanie jest niezmienne. Tak jak już wspomniałem, wielu wyborców polskich zamieszkujących ten kraj,

z powodów właśnie statusowych, nie bylo w Polsce kilkanaście albo kilkadziesiąt lat i jak najbardziej mają prawo

udziału w głosowaniu i decydowaniu, kto będzie zasiadał w Polskim Parlamencie i kierował krajem. To jest fakt.

Ale czy tak naprawdę ponoszą jakiekolwiek konsekwencje swojego wyboru i czy postępują w zgodzie ze swoim sumieniem

wyborczym ? Czy swoim wyborem pozostania dalej na obczyznie i pracowania dla niej, powinni zabierać jakikolwiek głos

w sprawach polskich ? Wszyscy legalni emigranci, zarówno z podwójnym obywatelstwem jak i kartą stałego pobytu, mają

możliwośc poruszania się i wielokrotnego przekraczania granicy US, tak że dla wielu sprawy polskie nie są obce oraz

kontakt z ojczyzną nie jest tylko korespondencyjny i medialny, chociaż i w tym wypadku uważam, że ich głosy są tylko

i wyłącznie formą liczebnika, a nie zrozumianym i przeanalizowanym głosem wyborczym.

Parker's Mood

..., że ich głosy są tylko i wyłącznie formą liczebnika, a nie zrozumianym i przeanalizowanym głosem wyborczym.

Zrozumianych i przeanalizowanych głosów wyborczych jest bardzo mało również na miejscu, w Polsce.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.