Skocz do zawartości
IGNORED

Najbardziej odjazdowe projekty w klimatach awangardy i free jazzu


Chicago

Rekomendowane odpowiedzi

Mam kilka takich tytułów i jednym z nich jest - "A Few Incidences" - Simon'a Nabatov'a. Płytka z 2005 roku nagrana

dla "Leo Records". Totalny odjazd i pantomima muzyczna. Projekt upamiętniający Nikolai Dmitriev'a oparty na tekstach

Daniil'a Kharms'a.

 

61YMTPMT1ML._SL500_AA300_.jpg

Parker's Mood

Nie należę do fanów free jazzu, ale także mam w swoich zbiorach kilka płytek z tego nurtu. :)

 

Ogromnym sentymentem darzę nagrania Chicka i jego kwartetu Circle z przełomu lat 60./70. Dość często wracam również do późniejszych awangardowych dokonań Corei w ramach tria z Vitousem i Haynesem (np. "Trio Music" z 1982 roku).

 

Dźwiękowy chaos jest tutaj "zorganizowany". Muzycy słuchają siebie nawzajem i podejmują autentyczny dialog. Poszczególne motywy, pomysły muzyczne, raz ścierają się ze sobą, innym razem nawiązują nić porozumienia. Te doskonale zgrane wykonawcze organizmy znakomicie wyczuwają i kreują momenty kulminacji i odprężeń, toteż improwizacje są bardzo zróżnicowane pod względem nastrojów, emocji, dynamiki, agogiki i kolorystyki. No właśnie, ten ostatni element - barwa, jest tu chyba najistotniejszy. Takiej sonorystycznej wrażliwości i tak bogatej palety środków artykulacyjnych nie usłyszałem, jak dotąd, w żadnym freejazzowym nagraniu innych wykonawców. Aktywne, zaangażowane słuchanie awangardowych nagrań Chicka i jego kolegów, to fascynująca muzyczna przygoda! Każde kolejne przesłuchanie przynosi nowe odkrycia, pozwala zauważyć coraz to inne detale, a owo bogactwo zawartych bodźców wydaje się niemal niewyczerpane. Gorąco polecam :)

Stara płyta (chyba z 1972 roku), ale nadal jedna z bardziej odjechanych jakie słuchałem: Don Cherry, Krzysztof Penderecki, The New Eternal Rhythm Orchestra - Actions. Na dodatek z polskim akcentem. Polecam.

Odjazdowe czyli?

 

Najbardziej free wśród free?

 

Może najbardziej różniące się od klasyki:), głównego nurtu:) awangardy i free?

 

Pytam ponieważ były już tematy poświęcone zagadnieniom free i awangardy, wyraźnie jak sądzę zmierzasz do spojrzenia pod nowym kątem na to zagadnienie, co wróży ciekawy temat.

Odjazdowe czyli?

 

Najbardziej free wśród free?

 

Może najbardziej różniące się od klasyki:), głównego nurtu:) awangardy i free?

 

Pytam ponieważ były już tematy poświęcone zagadnieniom free i awangardy, wyraźnie jak sądzę zmierzasz do spojrzenia pod nowym kątem na to zagadnienie, co wróży ciekawy temat.

 

 

Najbardziej odjazdowe czyli najbardziej odjechane :) zarówno w kontekście formy, harmonii i jak najbardziej melodii.

Muzyka improwizowana ma wiele twarzy, także w wątku tym jest miejsce na przykłady z klasyki, awangardy jazzu,

free, a także dla wypadkowej tych gatunków. Niech to będzie wątek improwizacyjny z nieograniczoną wolną przestrzenią dla

muzyki i jak najbardziej niekończącą się listą najciekawszych tytułów płyt, która mogłaby stworzyć niezłą bazę dla

poszukiwaczy tego gatunku. Przykłady Samotulinusa i Jantora oddają idealnie istotę wątku, a i twórczość Nabatova

powinna moim zdaniem znalezć tutaj swoje miejsce. Dzięki propozycji Samotulinusa odnalazłem parę genialnych płyt

Corei, o których istnieniu może i wiedziałem, ale nigdy wcześniej ich nie słyszałem, także rola wątku już na samym

początku spełnia swoje zadanie.

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

A jednak mi się wydaje że wątek zmierza ku powiedzmy ulubione free/awangarda, a nie najbardziej odjechane, ponieważ nikt z nas nie potrafi jak na razie dociec czym jest najbardziej odjechane we free/awangardzie. Co zresztą doskonale konweniuje z tym że free trudno uchwycić w analityczne kryteria poznawcze (myślałem że może na tym forum dokona się przełom:). Ja nie potrafię. Stąd moje badawcze sugestie/pytania nt. ewentualnego zaistnienia już głównego nurtu we free oraz awangardy w awangardzie.

 

Circle Corei przypomina klimaty Warszawskiej Jesieni, a Samolitinius zwraca uwagę na istotną dozę kreatywnego porządku w tym free (co właśnie może stanowić o oryginalności!)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ze swej strony mogę powiedzieć że to pozostaje (niestety wciąż:) dla mnie najbardziej odjechanym free/avanquarde:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wydaje się, że zarówno nazwisko Pendereckiego, jak i odniesienie do „Warszawskiej Jesieni” nie pojawiło się tutaj przypadkiem. Przecież to właśnie w latach 60. ubiegłego wieku doszło do najbardziej spektakularnego zbliżenia obu, pozornie obcych sobie, światów. Jestem przekonany, że gdyby umiejętnie zestawić wybrane nagrania freejazzowe z niektórymi utworami sonorystyczno-aleatorycznymi z tego okresu lub tzw. grafiką muzyczną (gdzie istota realizacji opiera się na niemal niczym nieskrępowanej improwizacji a wykonawca staje się współtwórcą dzieła), niejeden krytyk muzyczny miałby problemy z odróżnieniem obu gatunków.

 

Skoro zatem temat traktować szerzej, chciałbym przytoczyć utwór, który od zawsze robił na mnie piorunujące wrażenie. Chodzi o Black Angels - Thirteen Images from the Dark Land George’a Crumba na amplifikowany kwartet smyczkowy. Rewelacyjnie nagrał to Kronos Quartet (Elektra Nonesuch 7559-79242-2).

 

Ten cykl trzynastu krótkich obrazów został skomponowany w 1970 roku i był inspirowany wojną w Wietnamie. Kompozytor zawarł tu szereg muzycznych symboli odnoszących się do śmierci (np. „diabelski tryl”, cytaty sekwencji „Dies irae” czy „Śmierci i dziewczyny” Schuberta). Może nie jest to do końca przykład muzyki improwizowanej, ale odlot gwarantowany! :)

 

OSTRZEŻENIE!!!

Przed włączeniem pierwszej części („Noc elektrycznych insektów”) szczerze radzę skręcić głośność na wzmacniaczu, bo w przeciwnym razie grozi niechybnie zawał serca!

Następny czad improwizacyjny to również płytka wydana przez Leo Records. Jest to zapis koncertu jazzowego

basistki Joelle Leandre z kwietnia i 1 maja 2005 roku - "Le Mans Jazz Festival". Podwójny album, którego pierwsza

płyta zawiera pięć kompozycji zatytułowanych Meeting One, Two.....aż do Meeting Five. Dwa składy, z czego pierwszy

to żeńskie trio Les Diaboliques - Joelle Leandre(bas), Maggie Nicols(głos), Irene Schweitzer(fortepian) -

grający w Meetingu One & Two. Drugi skład i Meeting 3,4 i 5 to duet Joelle Leandre z Williamem Parkerem -

dwa basy i gwizdek. Muzyka to przede wszystkim stonowana improwizacja z dużą ilością miejsca i przestrzeni na wypowiedż każdego

z uczestników tej wyprawy o tematyce - jak sama nazwa trio sugeruje - świata Hadesu. Właśnie takie mam skojarzenia,

i nawet duet z czarnoksiężnikiem basu - Williamem Parkerem - podsuwa mi obraz związany z podziemnym światem :)

Znakomita jakość nagrania ze świetną realizacją kontrabasu, fortepianu i głosu.

Druga płyta to z kolei trzy składy i dziewięć kompozycji o dość zróżnicowanych tytułach czyli Just Now One,

Just Now Two i tak aż do ostatniego utworu - Just Now Nine. Pierwsze trzy improwizacje to duet liderki z Indią

Cooke na skrzypcach i naprawdę popis spontaniczności i współbrzmienia dzwięków kontrabasu i skrzypiec.

Just Now Four i Just Now Five to trio Joelle Leandre z Markiem Nauseefem na instrumentach perkusyjnych i cheapie

Casio oraz Markusem Stockhausenem na trąbce i flugelhornie. W tym przypadku instrumenty perkusyjne i trąbka wraz

z flugelhornem dodały przepięknych kolorów i w połączeniu z grającą w dalszym ciągu ciszą stworzyła znakomity

klimat, szczególnie w części pierwszej - prawie piętnasto minutowej improwizacji - Just Now Four.

Ostatni set to kwartet w składzie Joelle Leandre na basie, Paul Lovens na perkusji i instrumentach perkusyjnych,

Sebi Tramontana na ulubionym instrumencie frytowców czyli puzonie i Carlos Zingaro na skrzypcach.

W tych czterech ostatnich tytułach, począwszy od Just Now Six aż do ostatniego Just Now Nine, w dalszym ciągu

zostajemy w klimatach potężnej przestrzeni i ciszy, z którą idealnie bawią sie i współpracują artyści i ich

instrumenty. Wielkie przedstawienie i tylko mogę sobie wyobrazić jak to wszystko brzmiało i wyglądało na żywo.

Płyta, jak już wspomniałem, jest znakomicie nagrana i zrealizowana. Dla fanów awangardy i improwizacji będzie

to bez wątpienia udany zakup.

 

51ZWZPTM8XL._SL500_AA300_.jpg

 

 

 

 

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

David Liebman Ensemble - "John Coltrane's MEDITATIONS"

 

Piękny koncertowy projekt z 5 grudnia 1995, nagrany w nowojorskim Symphony Space. Medytacje Johna Coltrane'a

które powstały pod wpływem poszukiwań duchowych związanych z wiarą i muzyką w jazzie, przedstawione są tutaj

w sposób równie natchniony, pełen koncentracji i duchowo-muzycznej ekstazy. Dave Liebman ze swoim zespołem

i zaproszonymi gośćmi, odtworzył kreację Mistrza z użyciem własnych środków ekspresji oraz dodatkowych barw

i kolorów. Oprócz podstawowego, oryginalnego składu instrumentów, dołożył gitarę, trąbkę i obój. W dziewięcio-

-osobowym składzie zagrali pięć oryginalnych kompozycji, których słuchanie powoduje podróż w czasie i obcowanie

z absolutem muzycznym Johna Coltrane'a. W skład grupy Davida Liebmana (tenor sax) wchodzą gitarzysta Vic Juris,

perkusista i perkusjonista Jamey Haddad, pianista Phil Markowitz oraz basista Tony Marino.

Specjalni goście w tym niezwykłym projekcie to Billy Hart-(perkusja), Cecil McBee-(bas), Tiger Okoshi-(trąbka)

i Caris Visentin-(obój). Płytka wydana przez Arkadia Jazz w 1997 roku.

 

41TRS2C5RYL._SL500_AA300_.jpg

Parker's Mood

"Inside Out"

 

Nie mogłem oprzeć się pokusie przedstawienia płyty, której właśnie wysłuchałem - tym bardziej że znam ten

repertuar z koncertu na żywo, który odbył się 9 listopada 2001 roku w chicagowskiej filharmonii.

Jest to nieprzeciętny, free-jazzowy projekt, najsłynniejszego chyba obecnie tria fortepianowego na świecie -

Keith Jarrett Trio - z fenomenalnym Jack'em DeJohnette'm i Gary Peacock'em. Cztery kompozycje Jarrett'a i na

zakończenie, dla relaksu jeden standard "When I Fall In Love" - zagrany w tradycyjnej, standardowej formie.

Przyznam się, że zapomniałem o tej płycie w sensie free-jazzowego grania w konfiguracji fortepianowego

tria w tak znakomitym i doborowym składzie jakim niewątpliwie jest przecież Keith Jarrett i jego drużyna :)

Wszyscy trzej artyści, którzy mają za sobą bogate doświadczenia free-jazzowego grania z lat sześćdziesiątych,

postanowili powrócić do tej formy i ruszyć w trasę koncertową, której owocem jest płyta "Inside Out" z koncertów

zarejestrowanych w londyńskim "Royal Festival Hall" z 26 i 28 lipca 2000 roku. Świetna płyta pod każdym względem.

Niesamowity feeling, znakomite improwizacje i w ogóle super koncert, zarówno ten z płyty jak i z realu w Chicago,

który dzięki tej płycie odtworzył mi się w pamięci.

 

51VfNBfIl-L._SL500_AA300_.jpg

Parker's Mood

Gość glubisz

(Konto usunięte)

Ja od wczoraj zachwycam się płytką Angles, Live In Coimbra "Epileptical West". Wspaniała jazda, pełna energi i melodycznych tematów. Płytka jest jak najbardziej free jazzowa (wytwórnia to Clean Feed) a mimo to pełna przebojowości jakiej może dostarczyć jazz w XXI wieku. Polecam!

  • 1 miesiąc później...

Steve LACY +6: THE CRY

 

Steve Lacy - soprano saxophone

Irene Aebi - voice

Tina Wrase - soprano, sopranino saxophone & bass clarinet

Petia Kaufman - harpsichord

Cathrin Pfeifer - accordion

Jean Jacques Avenel - doublebass

Daniel "Topo" Gioia - percussion

Wanda Savy - scenery & lights

Pia Myrvold - dress

 

Nagranie - 8 marzec 1988, Alhambra - Geneva, Szwajcaria

The Radio Suisse Romande - AMR Jazz Festival, Festival Archipel

Mastering - PhonoComb, Tribiano-Milan / inż. Aldo Borrelli

Produkcja - Steve Lacy

Wydanie - Soul Note, 1999

 

 

Projekt nazwany "opera jam" i oparty na pracach bengalskiej lekarki, pisarki i feministki, działaczki ruchu na rzecz

praw człowieka - Taslimy Nasrin.

 

"Od lat 80. XX w. publikowała artykuły w obronie dyskryminowanych kobiet i mniejszości religijnych. Po opublikowaniu w 1994 r. powieści Lajja (Wstyd) o prześladowaniach mniejszości hinduistycznej przez społeczność muzułmańską, islamiści wydali na nią fatwę pod zarzutem "złośliwego zranienia uczuć religijnych", wyznaczając nagrodę pieniężną za jej głowę. Dla wywarcia presji na rządzie Bangladeszu doprowadzono do ogłoszenia strajku generalnego oraz zorganizowano demonstrację, w której udział wzięło ok. 300 tys. muzułmanów. Pisarka uciekła wówczas do Szwecji, obecnie mieszka w Holandii. Jest autorką kilkunastu książek – esejów, powieści, autobiografii i poezji".

 

Lacy odkrył poezję Nasrin opublikowaną przez New Yorker, a następnie spotkał się z pisarką osobiście w Berlinie w 1996.

Na płycie "The Cry" teksty Taslimy Nasrin śpiewa i recytuje wokalistka o potężnym głosie - Irene Aebi, która w życiu prywatnym jest żoną Steve'go Lacy. Septet lidera w bardzo ciekawej konfiguracji instrumentów przedstawia tę opowieść muzyczną (bo tak ten projekt należy chyba odbierać) w teatralnej formie, w której poszczególne partie improwizacji wprowadzają mnie w stan obcowania ze sztuką graną na żywo na scenie teatralnej. Znakomite współbrzmienie saksofonów,

akordeonu, klarnetu basowego i nietypowego instrumentu dla tego rodzaju muzyki - klawesynu. Stylistycznie i klimatem płyta ta przypomina mi "Historię Żołnierza" Stravinskiego w wykonaniu Solisti New York pod dyrekcją Ransoma Wilsona - wydanie Chesky Records 1987 -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"The Cry" to odważny projekt wymagający skupienia i śledzenia każdej ścieżki na płycie - od początku do końca. Zwraca również uwagę bardzo dobra realizacja techniczna - duża przestrzeń, czytelne instrumenty i zachowanie idealnego balansu tonalnego w każdym aspekcie brzmienia. Warto dodać, że w skład septetu Steve'go Lacy w tym projekcie wchodzą aż cztery kobiety - wcześniej wymieniona Irene Aebi(wokal), Tina Wrase(saksofon sopranowy i klarnet basowy), Petia Kaufman(klawesyn), Cathrin Pfeifer(akordeon). Świetna płyta z kręgu modern jazzu, awangardy i improwizacji.

 

4190WFZH51L._SL500_AA300_.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Mam kilka takich tytułów i jednym z nich jest - "A Few Incidences" - Simon'a Nabatov'a. Płytka z 2005 roku nagrana

dla "Leo Records". Totalny odjazd i pantomima muzyczna. Projekt upamiętniający Nikolai Dmitriev'a oparty na tekstach

Daniil'a Kharms'a.

 

61YMTPMT1ML._SL500_AA300_.jpg

 

dobra rzecz, dzięki za polecenie! już przymierzam się do zakupu :)

  • 1 miesiąc później...

Billy Dixon - "17 Musicians in Search of a Sound: Darfur" - In Concert at Vision Festival XII

 

Recorded June 20, 2007 at Vision Festival XII, New York, NY.

Recorded by Stefan Heger, Fisheye Music

Mixed & mastered by Nick Lloyd, January 9&10, 2008 at Firehouse 12, New Haven, CT.

The Bill Dixon Orchestra

 

Bill Dixon - trumpet/composer/conductor

Graham Haynes, Stephen Haynes, Taylor Ho Bynum - cornet/flugelhorn

Dick Griffin, Steve Swell - tenor trombone

Joseph Daley - tuba

Karen Borca - bassoon

Will Connell - bass clarinet

Michel Cote - Bb contrabass clarinet

Andrew Raffo Dewar - soprano saxophone

John Hagen - tenor/baritone saxophones

JD Parran - bass saxophone/bamboo flute

Andrew Lafkas - double bass

Glynis Loman - cello

Jackson Krall - drums/percussion

Warren Smith - vibraphone/tympani/drums

 

AUM Fidelity Records, Arts for Art, Inc. 2008

 

 

Tak jak w tytule: poszukiwania soundu, barwy i kolorów dzwięku, a muzyka ??? Gdzieś tam jest, tylko trzeba jej

poszukać - nie będzie to łatwe zadanie :)

 

61xZ0YbFSlL._SL500_AA300_.jpg

Parker's Mood

  • 2 miesiące później...
  • 1 miesiąc później...

Stara płyta (chyba z 1972 roku), ale nadal jedna z bardziej odjechanych jakie słuchałem: Don Cherry, Krzysztof Penderecki, The New Eternal Rhythm Orchestra - Actions. Na dodatek z polskim akcentem. Polecam.

 

 

 

Tradycyjnie przerzucając sterty płyt w komisie natrafiłem na to nagranie. Takich okazji nie przepuszczam, tym bardziej że płytka jest w idealnym stanie - prawie nówka nieśmiganka. Duńskie wydanie z 2001 roku przez firmę Intuition, zremasterowane do 24 bitowego formatu. Oryginał był dostępny na winylu i wydany w 1977 przez label Wergo. Trzy nagrania na płycie pochodzące z koncertu podczas festiwalu Donaueschingen Music Festival w Niemczech - zarejestrowane 17 pażdziernika 1971 roku. Producentem nagrania jak i całego koncertu był sam Joachim Ernst Berendt. Pierwsze nagranie - Homus - autorstwa Don'a Cherry, to ponad osiemnasto i pół minutowa jazda złożona z siedmiu części: Sa-re-ga-ma-pa-dha-mi, Spirale, Siddharta, Elements, Daisy McKee, Yin and Yan, Soul Of The Soil - etniczne klimaty przeplatają się z energetycznym i tanecznym pulsem, wolną improwizacją i klasyką. Znakomity wokal i świetna atmosfera z opowieściami. Następnie, w ramach bisu ponad czterominutowa tradycyjna pieśń - Sita Rama Encores - powtórzenie Daisy McKee z unikalną techniką wokalną Indian Teentala. Na zakończenie szesnasto i pół minutowy tytułowy Actions - w wolnej orkiestrowej formie, gdzie całą orkiestrę poprowadził Krzysztof Penderecki. Płyta jak najbardziej unikatowa, z bardzo ciekawą muzyką, świetnie wydana z obszernym opisem, zdjęciami, komentarzem Joachim'a Ernst'a Berendt'a i wywiadem z K.Pendereckim przeprowadzonym przez Josefa Hausiers'a. Egzotyczne, unikalne brzmienia i natchniona muzyka, wspaniały koncert i płyta godna polecenia. Rekomendacja!

 

Don Cherry & The New Eternal Rhythm Orchestra - Manfred School, Kenny Wheeler, Tomasz Stańko, Paul Rutheford, Albert Mangelsdorff, Gerd Dudek, Peter Brotzmann, Willem Breuker, Gunter Hampel, Terje Rypdal, Loes MacGillycutty, Moscqui Cherry, Fred van Hove, Buschi Niebergall, Peter Warren, Han Bennink, Maya Bird.

 

Humus - The Life Exploring Force (18:36)

Sita Rama Encores (4:17)

Actions for Free Jazz Orchestra (16:33) - conducted by Krzysztof Penderecki

 

Produced by Joachim Ernst Berendt

 

 

5160ZXp4klL._SL500_AA300_.jpg51%2B0OtGoo1L._AA300_.jpg

 

Pozdr, M

Parker's Mood

  • 1 miesiąc później...

ART OF IMPROVISATION FESTIVAL 2012

 

William Parker Quartet, Les Diaboliques, Grip/Johansson/Sandel - to atrakcje koncertowe wrocławskiego festiwalu Art Of Improvisation, który odbędzie się w dn. 22 – 24 czerwca. W programie także m.in. przegląd młodej polskiej sceny improwizowanej, warsztaty, jam sessions, filmy.

 

ART OF IMPROVISATION - Festival to międzynarodowy projekt poświęcony sztuce improwizowanej, któremu przyświeca myśl jednego z pionierów free jazzu Billa Dixona: „Jeżeli nie ma w muzyce rozwoju emocjonalnego, nie ma kreatywności, nic nas w niej nie porywa. Wydaje mi się, iż w obecnych czasach powinno być dobitnie powiedziane, że powielanie jest tylko powielaniem, a najlepsza nawet kopia pozostaje tylko kopią (...)”. W AOI biorą udział niezwykli artyści, dla których sztuka jest wciąż żywą materią, a kreatywność, rozwój emocjonalny,

indywidualność etc. podstawą procesu twórczego.

 

DLACZEGO IMPROWIZACJA

Improwizacja, w prostym ujęciu – równoczesne wykonanie i tworzenie – to przede wszystkim komunikacja na wielu poziomach. Artysta komunikuje się ze sobą, ze swoim doświadczeniem, intuicją, fantazją, komunikuje się z innymi muzykami współtworzącymi dany utwór, a ostatecznie komunikuje się z widzami, którzy poprzez własne reakcje wpływają nie tylko zwrotnie na niego, lecz także na siebie nawzajem. Dzięki temu mamy do czynienia już nie tyle z koncertem, nie tyle z muzyką, co ze swego rodzaju performancem – w nowoczesnym ujęciu, lub rytuałem – w ujęciu pierwotnym.

 

W PROGRAMIE

Po niezwykle udanych dwóch realizacjach ART OF IMPROVISATION meeting, z koncertami m.in. legendarnego Schlippenbach Trio oraz jednego z głównych reprezentantów redukcjonizmu Axela Dörnera, tym razem – po raz pierwszy w ramach ART OF IMROVISATION festival – zapraszamy na wyjątkowe koncerty wybitnych zespołów prezentujących kolejne odsłony wykorzystania improwizacji. Oprócz koncertów festiwal wzbogacą warsztaty, pokazy filmowe oraz KREACJE – przegląd młodej polskiej sceny improwizowanej, a także RING – „aleatoryczny sparing”. Nie zabraknie także jam session – wzorem I edycji AOI wrocławscy muzycy (i nie tylko) będą mieli okazję do wspólnej improwizacji.

 

23 czerwca / sobota / 22.00 / 25 PLN / 30 PLN

WILLIAM PARKER QUARTET w składzie: William Parker/Rob Brown/Lewis Barnes/Hamid Drake to ukłon w stronę jazzu. Jazzu ekspresyjnego, frywolnego, ale i melodyjnego – rozumianego także jako rytm i taniec. Jazzu, którego szukamy u źródeł, sięgając po najważniejsze nazwiska z lat 50., 60. William Parker Quartet nie proponuje nam jednak swingu, nie odtwarza bebopu. Zespół serwuje nam tę samą emocję, ten sam feeling, tę samą ekspresję – we właściwej dla siebie, oryginalnej formie. Za wyjątkowość tej muzyki odpowiada przede wszystkim sekcja rytmiczna, którą współtworzą William Parker – lider, światowej sławy kontrabasista oraz –równie doceniany i ważny perkusista –Hamid Drake. Specyficzny groove, który wytwarzają obaj panowie stanowi podstawę dla szamańskiego nastroju, dla transu, w który wpada publiczność. Gdy do tego dodamy ekspresyjne partie oraz solówki sekcji dętej, otrzymujemy najwyższej klasy współczesną jazzową jakość, którą naprawdę rzadko możemy zobaczyć nie tylko w Polsce, ale i w Europie.

 

23 czerwca / sobota / 20.00 / 25 PLN / 30 PLN

LES DIABOLIQUES – po raz pierwszy w Polsce – fenomenalne, eksperymentalne żeńskie trio światowego formatu, złożone z pianistki Irène Schweizer, wokalistki Maggie Nicols oraz kontrabasistki Joëlle Léandre. Swoją działalnością artystyczną, m.in. w ramach European Women Improvising Group (EWIG) przyczyniają się do walki kobiet o równouprawnienie – nie tylko na polu sztuki. Kobieca wrażliwość potrafi częściej w pełni zabłysnąć, gdy jest zupełnie wyzwolona spod męskiego współudziału. A jest ona inna, przez co niebywale intrygująca – mniej narcystyczna, bardziej obrazowa, konceptualna i poparta dialogiem. Dzięki temu otrzymujemy improwizację, która ma rzadką cechę permanentnej autostrukturyzacji, a jednocześnie, w związku z zachodzącymi interakcjami nie tylko na poziomie instrumentalnym, lecz także wokalnym i pantomimicznym – dostarcza wrażeń o charakterze parateatralnym – czyniąc z występu unikatowe wydarzenie wykraczające poza samą sferę muzyki – na najwyższym poziomie.

 

22 czerwca / piątek / 21.30 /20 PLN/25 PLN

GRIP/JOHANSSON/SANDELL to zderzenie siły doświadczenia i młodzieńczego entuzjazmu. Sven-Åke Johansson jest żywą legendą gatunku. Jako jeden z uczestników sesji „Machine Gun” oktetu Petera Brotzmanna w 1968 roku przecierał szlaki wolnej improwizowanej oraz na zawsze zapisał się w historii muzyki. Joel Grip to młody kontrabasista oraz propagator muzyki improwizowanej. Konfrontacja ta wsparta będzie udziałem pokolenia środka – Stena Sandella – pianisty, kompozytora i teoretyka muzyki, znanego przede wszystkim z jego trio oraz projektu Gush. Ponieważ zespół nie dorobił się jeszcze płyty, wrocławski występ będzie w pewnym sensie premierowy.

 

 

KARNET / 3 koncerty / 50 PLN

 

PRZEGLĄD MŁODEJ POLSKIEJ SCENY IMPROWIZOWANEJ

22 czerwca / piątek/ godz.19.00 / wstęp wolny

Adresowany do artystów (w wieku 18-35 lat) – m.in. solistów, grup i zespołów artystycznych, którzy reprezentują jedną z dziedzin sztuk improwizowanych -szeroko rozumianą muzykę improwizowaną muzyka kreatywna, free improv, free jazz etc./, a także przedstawicieli sztuk performatywnych, opartych o improwizację. Termin zgłoszeń: do 15 czerwca 2012 r.

Dla wszystkich zakwalifikowanych do KREACJI uczestników przewidywana jest profesjonalna dokumentacja ich dokonań artystycznych – dla projektów muzycznych – nagranie w studio nagrań CK AGORA, dla pozostałych projektów – rejestracja video.

 

RING

ALEATORYCZNY SPARING

24 czerwca /niedziela / godz.20.00 / wstęp wolny

 

Uczestnicy zakwalifikowani do przeglądu KREACJE mają możliwość dodatkowo wzięcia udziału w „aleatorycznym sparingu”. Regulamin i karta zgłoszenia na www.artofimprovisation.eu i www.ckagora.pl. Adresatem

RINGU jest każdy wykonawca z osobna – w wypadku wcześniej zgłoszonych zespołów, każdy z wykonawców traktowany jest jako osobny „zawodnik”. RING zakłada w sobie element przypadku – rzuty kością, które wyznaczą ostateczną formę występu. Do momentu losowania artyści nie wiedzą, z kim wystąpią i w jakim składzie, a wszystko to odbywa się z udziałem publiczności. Nagroda to zaproszenie do występu – „wśród gwiazd” – podczas kolejnej edycji AOI.regulamin i karty zgłoszenia

 

WARSZTATY

PROWADZONE PRZEZ MAGGIE NICOLS

24 czerwca / niedziela /16.00-18.00 / koszt udziału w warsztatach: 20 PLN

 

Maggie Nicols: „I will do a mix of talking and experiential because it's

important that people can participate in the joy of music making! ”

 

Wokalistka. Pierwszy angaż w roli wokalistki –w klubie ze striptizem w Manchesterze – w wieku 16 lat. W 1968 roku dołączyła do założonego przez Johna Stevensa i Trevora Wattsa Spontaneous Music Ensemble, w którym miała okazję współpracować z Johnnym Dyanim i Carolanne Nicholls. Na początku lat 70. stała się częścią wybitnego zespołu Keitha Tippetta Centipede, który tworzyli m.in. Julie Tippetts, Money Zoot, Phil Minton, Robert Wyatt, Dudu Pukwana, Alan Skidmore. Od końca lat 70. współzałożycielka feministycznej grupy OVA. Współpracuje m.in. z grupami: Inspiration, Trevor Watts Moire Music, Very Varied, The Lewis Riley Quartet, No Rules OK, Pulse, Gush czy też Al Dente. Współzałożycielka Feminist Improvising Group. Prowadzi działalność warsztatową.

 

FILMY

Wstęp wolny

 

MAGINE THE SOUND reż. Ron Mann / rok produkcji: 1981 & 2007/czas trwania: 90 minut.

Film prezentuje wywiady i występy pionierów kontrowersyjnego ruchu awangardowego jazzu z lat 60. Dokument Rona Manna (GRASS, COMICBOOK CONFIDENTIAL) jest hołdem dla wysoko cenionych artystów, którzy ukształtowali awangardowy jazz w latach 60. Historyk filmu i krytyk Jonathan Rosenbaum powiedział: „IMAGINE THE SOUND jest prawdopodobnie najwybitniejszym dokumentem o free jazzie, jaki do tej pory powstał”. W filmie można obejrzeć m.in. wywiady i występy pianistów Cecila Taylora oraz Paula Bleya, saksofonisty tenorowego Archie’ego Sheppa, a także trębacza Billa Dixona.

 

IRÈNE SCHWEIZER reż: Gitta Gsell/rok produkcji: 2005) czas trwania: 75 minut

„Muzyka jest jej życiem – wiedziała to już jako dwunastolatka. Kiedy Irène Schweizer w latach 50. wystąpiła jako pianistka w Zurychu, okazała się sensacją. W ówczesnych latach kobiety śpiewały i tańczyły, ale nie grały jazzu! Fortepian był jej towarzyszem i inspiracją _ w zadymionych klubach jazzowych lat 60., podczas politycznych przewrotów z lat 70. i ruchów kobiecych w latach 80. Gdy za pomocą swoich łokci i ramion używała fortepianu jako instrumentu perkusyjnego, publiczność była więcej niż zachwycona. Portret niekonwencjonalnej, różnorodnej, międzynarodowej artystki ze Szwajcarii, zawsze aktywnej kulturowo i politycznie, zgodnie z jej filozofią życia: „Namiętnie kochać życie i muzykę".

 

BILETY/KARNETY:

przedsprzedaż od 7 maja / sieć TicketPro / Media Markt, Saturn, empik

sprzedaż od 22 czerwca – tylko w CK AGORA

 

 

Tekst i informacje z magazynu Jazz Forum.

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.