Skocz do zawartości
IGNORED

Przedłużono prawa autorskie do 70 lat


Adam Sikora

Rekomendowane odpowiedzi

Dotychczasowo bylo tak, ze artysci byli chroni prawami autorskimi tylko przez 50 lat. Po 50 latach rowienz inni mogli wydwac ich utwory.

Obecnie EU przedluzyla ten okres do 70 lat.

Pierwotnie chciano przedluzyc do 95 lat ale osiegnieto kompromis na 70.

Oznacza to ze tacy dinozaurzy jak The Beatels itd. nadal beda chronieni prawami autorskimi.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dinozaury to one; zwierzęta znaczy...

Ludzie to oni; dinozaurzy...

;D

Dla mnie to prawa autorskie mogą istnieć wieczyście.

Bylebym nie płacił każdorazowo artyście za ten sam utwór przy zmianie nośnika (winyl, CD, SACD, pliki,...).

 

Na oko widać tu złodziejstwo!

Bylebym nie płacił każdorazowo artyście za ten sam utwór przy zmianie nośnika (winyl, CD, SACD, pliki,...).

 

Właśnie nie. Kupując płytę CD możesz wykonać kopię do samochodu, lub zripować do pliku dla np. Sqeezebox'a. (Winyle już mało kto kopiuje).

Chcąc dysponować plikiem w rozdzielczości 24/96 oczywiście trzeba kupić na nowo - ale to jest tak jak przejście np. z Win32 na Win64, niby to samo - a jednak nie to samo.

Najlepiej kupić sobie nuty raz i zagrać sobie samemu (na okarynie), tyle razy, ile tylko dusza zapragnie.

 

BTW, to nie idzie tylko o muzykę, ale także o filmy i książki.

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

Czyli...taki Leonardo twórca obrazu ..La Gioconda...ile byłby wart jakby namalował ze 200 wersji..?

 

A znacie przekręty Salvadore Dali i jego rodziny oraz przyjaciół z kopiowaniem grafik...? A niby dlaczego właśnie on nie mógł sobie sprzedać powiedzmy z 1,5 mln sztuk jednego dzieła......?

 

A byle grajek w majestacie prawa sam piratuje to co właśnie powinno być materiałem reklamowym ...koncerty to praca a płyty to materiał reklamowy...

Właśnie nie. Kupując płytę CD możesz wykonać kopię do samochodu, lub zripować do pliku dla np. Sqeezebox'a. (Winyle już mało kto kopiuje).

Chcąc dysponować plikiem w rozdzielczości 24/96 oczywiście trzeba kupić na nowo - ale to jest tak jak przejście np. z Win32 na Win64, niby to samo - a jednak nie to samo.

Nie.

Mam kilka/kilkanaście utworów kupionych niegdyś na czarnej płycie, później na kasecie, jeszcze później na CD, SACD i pliku.

Za każdym razem z części tych pieniędzy opłaty bierze artysta (na części nośników jest znaczek ZAIKS). Jedynie SACD słychać, że jest inaczej zmiksowana (do 5,1) ale to praca najczęściej reżysera a nie artysty.

 

W przedstawionym przypadku jasne jest, że artysta kilkukrotnie wciska tę sama pracę użytkownikowi!

Za nośnik i jego przygotowanie płacimy wytwórni i tu nie zgłaszam zastrzeżeń (może mogłoby być taniej ;).

 

Analogia do obrazu?

Żadnej. No chyba, że jak zmienia się ramę to należałoby płacić artyście ponownie za obraz !

 

Wersje Windowsów to rzeczywiście różne dzieła; aczkolwiek nie do końca!

A jednak podniesienie wersji kosztuje mniej niż zakup nowej.

 

Wynika z tego, że firma z Redmond jest mniejszym złodziejem (o ile w ogóle jest) od artystów.

Interesująca informacja, dziekujemy.

Ostatnio zauważyłem nagrania z ponad 50-letnim stażem były sprzedawane wyraźnie tanio. Może coś się zmieni.

 

Zombywolf - gdy ktoś z Kolegów dzieli się z nami wartościową informacją, jest bardzo nieuprzejmie zawrzeć całą swoją odpowiedź w słowach cytuję Cię -

 

Chyba "takie dinozaury".

Interesująca informacja, dziekujemy.

Ostatnio zauważyłem nagrania z ponad 50-letnim stażem były sprzedawane wyraźnie tanio. Może coś się zmieni.

 

Zombywolf - gdy ktoś z Kolegów dzieli się z nami wartościową informacją, jest bardzo nieuprzejmie zawrzeć całą swoją odpowiedź w słowach cytuję Cię -...

 

Chyba "takie dinozaury".

Dziękuję za pouczenie, tego mi było trzeba.

 

Ciekawe jest to, że ktoś zżyma się się na dinozaury, a wnioskując z tonu wypowiedzi, pogardza tymi spleśniałymi gadami. Jeżeli jest w temacie ostatnich najświeższych dokonań w muzyce, to co go mogą martwić odsetki z dawno minionej chwały.

Last but not list, nie "Zombywolf" tylko Zombywoof.

...gdy ktoś z Kolegów dzieli się z nami wartościową informacją, jest bardzo nieuprzejmie zawrzeć całą swoją odpowiedź w słowach cytuję Cię -

Chyba "takie dinozaury".

P.S.

Masz rację, pomyliłem się stary. Oczywiście, zapis dinozaurzy / dinozaury jest stworzony paralelnie: The Beatles / The Beetles, za co najuprzjmiej przpraszam.

W biznesowych czasach i tak dobrze ze nie dozywotnie ale gdyby sie jacys znalezli po tych 70 latach i bedaich jeszcze chciec sluchac to szybko wydluza w tych kapitalistycznych czasach

chwilowy brak działalności w audio.

Dotychczasowo bylo tak, ze artysci byli chroni prawami autorskimi tylko przez 50 lat. Po 50 latach rowienz inni mogli wydwac ich utwory.

Obecnie EU przedluzyla ten okres do 70 lat.

Pierwotnie chciano przedluzyc do 95 lat ale osiegnieto kompromis na 70.

Oznacza to ze tacy dinozaurzy jak The Beatels itd. nadal beda chronieni prawami autorskimi.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Proszę nie siać zamętu.

W Polsce obowiązuje od dawna Ustawa o Prawie Autorskim i zgodnie z jej zapisami autorskie prawa majątkowe do dzieła gasną z upływem lat siedemdziesięciu od śmierci twórcy bądź śmierci ostatniego pozostałego przy życiu współautora- art 36 pr aut

 

Natomiast art 95 pr. aut. tyczący fonogramów i wideogramów mówi, że prawa do wprowadzania do obrotu oraz prawa do najmu fonogramów i wideogramów gasną z upływem lat piećdziesięciu

 

Ustawa ta w powyższej formie istnieje od końca 2002 roku!!

Warto wiedzieć, że w Polsce obowiązuje polskie prawo. Ustawa o Prawie Autorskim jest jedynym wyznacznikiem wedle którego postępuje się w Polsce.

 

Linki jakie zostały podane powyżej tyczą praw do fonogramów i wideogramów a więc chronią nie interesy twórcy a wytwórni/wydawcy. Standardem jest, że autorskie prawa majątkowe w większości krajów wynoszą 70 lat a prawa do fonogramów i wideogramów w większości krajów trwają 50 lat. I tak właśnie jest także w Polsce.

 

Podwyższenie ochrony praw do fonogramów i wideogramów do lat 70 działa tylko na korzyść wytwórni płytowych, które zazwyczaj mają pełne prawa do wydawanych przez nie płyt (czyli fonogramów). Jest to działanie czysto lobbystyczne mające za zadanie chronić własne wpływy. Artysta wcale na tym nie zyskuje a wręcz traci. Jego fonogram (płyta) pozostaje bowiem o 20 lat dłużej pod wytwórnią/wydawcą. Jeżeli artysta ma niekorzystnie skonstruowaną umową (a często ma) to nie jest w stanie wydać/wznowić swej twórczości bez zgody właściciela praw do fonogramu. Jak wytwórnia/wydawca, która jest właścicielem praw do fonogramu się uprze to dana twórczość danego artysty nigdy przez 50 lat po rejestracji nie będzie wydana/wznowiona - w obecnym układzie prawnym. Po zmianie będzie to 70 lat!!

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Jak wytwórnia/wydawca, która jest właścicielem praw do fonogramu się uprze to dana twórczość danego artysty nigdy przez 50 lat po rejestracji nie będzie wydana/wznowiona - w obecnym układzie prawnym.

 

Gdzie tu logika ? Przeciez po to sie nagrywa i wydaje zeby zarabiac pieniadze a nie po to zeby podpisac kontrakt i nagrane piosenki trzymac w piwnicy :)

Gdzie tu logika ? Przeciez po to sie nagrywa i wydaje zeby zarabiac pieniadze a nie po to zeby podpisac kontrakt i nagrane piosenki trzymac w piwnicy :)

 

zgadza sie a w kapitalizmie problem opisany w cytacie nie wystapi nigdy... chyba ze wydluzanie ukazania sie nagrania moze spowodowac wiekszy zysk dla wydajacego imoze sobie na to pozwolic to bedzie wydluzal ale predzej czy ponziej polasi sie na kase i wyda... nie te czasy, w biznesowych czasach nie da sie

chwilowy brak działalności w audio.

Gdzie tu logika ? Przeciez po to sie nagrywa i wydaje zeby zarabiac pieniadze a nie po to zeby podpisac kontrakt i nagrane piosenki trzymac w piwnicy :)

 

Sporo jest takich wypadków. Bossowie wytwórni mogą się obrazić na takiego lub innego wykonawcę bo ten przykładowo obluzgał ich w prasie i w środowisku. A że to przykładowo artysta niszowy to niech teraz błaga na kolanach by wznowić jego wypociny.

To wytwórnia jako najczęściej właściciel praw do fonogramu decyduje o drugim/trzecim/czwartym itd wydaniu. To wytwórnia decyduje czy katalog tego czy innego artysty będzie wydany w wersji remasterowanej (to kosztuje, bo trzeba ponieść kolejne koszty na transfer i obróbkę 'matki') czy na innym nośniku. Artysta nie ma nic do gadania.

W przypadku bankructwa wytwórni/wydawcy prawa do fonogramów często stają się głównym materiałem spekulanckim w przypadku przejmowania/wykupywania bankruta. Zdarza się często, że wytwórnia/wydawca upada i nie ma następcy prawnego. Wówczas nie ma nikogo kto mógłby zdecydować o wydaniu materiału.

 

Po prostu im dłużej trwają prawa do fonogramów i wideogramów tym gorzej dla artysty i jego twórczości. Prawa do fonogramów to zapis chroniący dobra wytwórni/wydawcy. To dla wytwórni/wydawcy zabezpieczenie finansowe na długie lata oraz co gorsza to do właściciela praw do fonogramu należą wszelkie decyzje związane w wydawaniem materiału na nosnikach w takiej czy innej formie.

Baaardzo ale to baaardzo rzadko artyści posiadają pełne prawa do swoich fonogramów. Gdyby prawa takowe posiadali to oczywiście wydłużenie czasu ochrony mogłoby być przez artystów odebrane pozytywnie.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Gość glubisz

(Konto usunięte)

Po zatym gdzie w czasach gdy króluje internet/torrenty itp. a płyty sprzedają się jak się sprzedają, aby rzeczywiście wytwórnia mogła na tym zarobić sensowne pieniadze. Zresztą dany artysta sprzedaje się najlepiej zaraz po wydaniu płyty, gdybyście choć raz śledzili liste Billbordu to byście wiedzieli;)

yayacek ale w swoim poscie opisujesz "niby-artystow" ktorych jest zapewne tysiace.

Tzw. artystow od jednego przeboju.

Takich to rzeczywiscie mozna ignorowac i wytwornie musza uwazac zeby czasami nie starcic na wydaniu ich CD :) bo kto pozniej kupi takie badziewne piosenki ??

 

Ja myslalem o takich artystach jak Presley, The Beatles itp. w przypadku takich gwiazd , ich tworczost jest warta miliony. W przypadku Presleya od wielu juz lat wygrzebuje sie z piwnicy doslownie wszystkie studyjne,koncertowe, z prob, prywatne idt. nagrania i wydaje sie ten caly "dawny material odrzutowy" na plytach CD. Plyty CD zawiaraja wiec np. jedna piosenke jako ( take 1, take 2 , take 3, take 4-20 ) czyli doslownie wszystko jak leci, a fani wszystko kupuja i kasa leci!

Po zatym gdzie w czasach gdy króluje internet/torrenty itp. a płyty sprzedają się jak się sprzedają, aby rzeczywiście wytwórnia mogła na tym zarobić sensowne pieniadze. Zresztą dany artysta sprzedaje się najlepiej zaraz po wydaniu płyty, gdybyście choć raz śledzili liste Billbordu to byście wiedzieli;)

 

Nie ma znaczenia w jakiej postaci fonogram zostaje wydany. Czy to plik czy CD nie ma znaczenia. Fonogram może mieć różne formy fizyczne. To wytwórnia/wydawca jako własciciel praw do fonogramu decyduje czy dany fonogram będzie wydany w postaci CD czy też pliku do pobrania z sieci.

Artysta sprzedaje się po tysiąc razy w różnych formach - przykładowo Dire Straits z ich "Brothers In Arms".

Pamiętacie sytuację z Red Box i ich płytą "The Circle And The Square"? Przez dwadzieścia dwa lata nikt nie wydał wznowienia. A to dlatego, że były problemy z prawami do fonogramu. To ewidentnie zablokowało artystów i ich dojście do odbiorcy. Żaden też oficjalny serwis nie oferował tej płyty w formie 'download'.

 

Owszem, zgadzam się, że obecnie sprzedaż to tylko internet i serwisy typu iTunes. Ale tu też wszystko zależy od właściciela praw do fonogramu.

Kwestie torrentów pomijam z wiadomego powodu.

Sprzęt studyjny i oprogramowanie studyjne. Edytory, sekwencery, stacje robocze (DAW), authoring, stoły, maszyny i linie replikacyjne.

Pamiętacie sytuację z Red Box i ich płytą "The Circle And The Square"? Przez dwadzieścia dwa lata nikt nie wydał wznowienia.

 

Nie pamietam bo przez 22 lat sie nie ukazala. :))

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.