Skocz do zawartości
IGNORED

Nie ma to jak życie rentiera!( nie mylić z rencistą)


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Co byście robili gdybyście nie musieli pracować?Gdyby co miesiąc na Wasze konto wpływała suma równa waszym dochodom bez potrzeby chodzenia do pracy.Czy pomimo tego pracowalibyście nadal?Czy może byłoby to rozwijanie hobby,zainteresowań a może jednak słodkie nieróbstwo?W takim razie co robić z taką ilością wolnego czasu?

Ach co by było gdybym był majętny pan! Chyba jednak nie jestem jeszcze na to gotowy:)

Człowiek może być dobry, uczciwy ale i tak ilość ludzi na jego pogrzebie zależy od pogody...

Zostać rentierem to było moim marzeniem jak tylko w bardzo młodym wieku o tym w jakiejś gazecie przeczytałem że są takie osoby na zachodzie.Podróże po świecie oraz własne kino w domu to były moje marzenia.Kino w domu można powiedzieć mam, z podróży po świecie nic nie wyszło a zamiast rentierem zostałem tym gorszym na r.... . Plusem jest to że mam tyle samo wolnego czasu co rentier-oprócz kasy- więc mogę bawić się w audio hobby choć nie na taką skalę jakbym miał tą rentierską kasę.

Gość masza1968

(Konto usunięte)

Co byście robili gdybyście nie musieli pracować?Gdyby co miesiąc na Wasze konto wpływała suma równa waszym dochodom bez potrzeby chodzenia do pracy.Czy pomimo tego pracowalibyście nadal?Czy może byłoby to rozwijanie hobby,zainteresowań a może jednak słodkie nieróbstwo?W takim razie co robić z taką ilością wolnego czasu?

Kiedyś (jakieś 12 lat temu) miałem taki kaprys i olałem pracę na pół roku. Pierwsze dwa miesiące były cudowne (wyjazdy, zwiedzanie, spanie do południa), trzeci nudny a w czwartym zaczęło mi odwalać.

Pracę jakąkolwiek trzeba mieć, choćby dla własnego morale.

Ruszyłbym Szczecin z miejsca żeby stał się miastem. Na to potrzebowałbym jakieś 200-300 mln złociszy. Od przemysłu przez usługi do kultury na pustyni. Praca na 20 lat z góry, dla satysfakcji nie pieniędzy.

"Zdobywszy to, co potrzebne do życia, może jednak dokonać innego wyboru niż zdobywanie nadmiaru, może się teraz zdobyć na odwagę i żyć, może zacząć wakacje i zaniechać bardziej upokarzającej harówki"

Henry David Thoreau

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Ja jestem pracoholikiem i nie wyobrażam sobie życia bez jakiejkowielk pracy.. tym bardziej, że robotę mam ciekawą i zazwyczaj robię to co sprawia mi przyjemność. Wydaje mi się, że przez pierwszy rok rentierstwa porządnie bym odpoczęła, wyjechała na wczasy, do spa, pozwiedzała góry.. a potm wróciłabym do pracy, tyle, że na spokojniejszych zasadach.

Siedzenie w domu jest cholernie nudne i na pewno nie chciałabym tak żyć. Ciągłe wyciczki zapewne też by się znudziły.. jak leżenie w spa czy oglądanie ciągle tych samych filmów. Gdybym już teraz musiała tak żyć.. co bym robiła na emeryturze.. Takie plany mam na okres 60-70 lat.. a nie przed 40...

Dla wiekszosci ludzi taki poziom wolnosci i poczucia bezpieczenstwa jest trudny do ogarniecia i zaakceptowania :-)

 

Naprawde wstawalibyscie do pracy wczesnie rano, zeby sie kogos sluchac, majac co miesiac kwoty odsetek z kapitalu o wielkosciach przewyzszajacyh pobory Waszych szefow? Potrafilibyscie sie wpasowac w struktury hierarchiczne? Przeciez nic tak naprawde nie musicie :-) Dlaczego duza ilosc pieniedzy utozsamiacie z siedzeniem w domu? Uwazacie, ze jedno wynika z drugiego? Absurd! Mozecie robic co chcecie; samodzielnie kreowac wlasna rzeczywistosc, a nie podazac za tym, co ktos kreuje. Moim zdaniem trzebaby miec naprawde mocno przeprany mozg, zeby majac taki kapital siedziec u kogos na etacie - no chyba, ze ktos ma to szczescie, ze faktycznie kocha swoja prace i daje mu ona poczucie sensu. Myslicie, ze mozni tego swiata zapitalaja, jak wiekszosc z nas na etatach, bo "tak trzeba". Wake up! :-)

Czemu taki np. Gates przychodzi do roboty w Microsoftcie i zarabia kolejne miliardy dolarów?Przecież to marnowanie życia.

Widocznie w ten sposob sie spelnia. Nie ma w zyciu nic, co by go bardziej krecilo... Jednak to jego firma. On ja stworzyl. To on kreuje, a nie pracuje dla kogos :-) Trudno to nazwac typowym "pracowaniem". On jest na innym poziomie - realizuje wizje. O tym wlasnie pisze :-)

Nudne dla Ciebie - dla mnie w sumie tez, ja pewnie zajalbym sie podrozami... Ale Gates'a to kreci. Istota rentierstwa jest WOLNOSC. Mozesz robic, co chcesz :-)

Tak - tez mi to trudno pojac, jesli oni angazuja sie samodzielnie w kierat, czyli cos, co ich wyniszcza, a nie pozytywnie kreci. Widocznie dzialaja jakies podswiadome programy niezaslugiwania na wolnosc, szczescie itd. Sa ludzie, ktorzy maja ogromne majatki (byt zapewniony do konca zycia) a niszcza sie do tego stopnia, ze po 40-tce odchodza na zawal... Moze brak milosci w dziecinstwie, poczucie niezaslugiwania i ciagla potrzeba udowadniania, kompensacji. Nie jestem psychologiem, ale przypadek, o ktorym piszesz podpada mi pod jakis rodzaj problemu. Czlowiek gleboko swiadomy i w pelni akceptujacy siebie bedzie raczej dazyl do radosnej kreacji i/lub pomocy innym, a nie samozniszczenia.

"A jednak jest faktem, że człowiek poza sferą pracy zawodowej jest niezmiernie mało zdyscyplinowany. Kiedy nie pracuje, chce leniuchować, leżeć sobie nic nie robiąc, lub innymi słowy „relaksować się”. I właśnie ta chęć nieróbstwa jest w dużej mierze reakcją przeciwko rutynie życia"

Erich Fromm

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Po glebszym zastanowieniu sie, dochodze do wniosku, iz w istocie moge nie miec do konca racji. Niektore jednostki czuja sie pewnie szczesliwsze nie muszac tworzyc samodzielnie, a wola polegac na kims, wpasowujac sie w schemat czy jakas forme struktury. To chyba kwestia typu osobosci: czy jest sie jednostka poszukujaca niezaleznosci i wolnosci czy tez prefereujaca podazanie za innymi...

Tak się zastanawiam i pomyślałem, że otworzyłbym luksusową, hi-endową agencję towarzyską połaczoną z klubem jazzowym.

Tak ! Tak bym zrobił ! Oczywiście gdzieś obok, w tym samym budynku, znajdowałoby się też luksusowe studio nagraniowe.

Wszystkie kandydatki do pracy, oprócz warunków fizycznych i intelektualnych, musiałyby zdać test z zakresu podstawowej

wiedzy muzycznej ( jazz, blues i może jeszcze etno ). Warunki przyjęcia do pracy byłyby dość obostrzone, ale sama praca

jak i wynagrodzenie rekompensowałyby ten początkowy wysiłek :))) Tak !!! To chyba byłoby to !!! Coś takiego mógłbym

prowadzić :)))

 

Pozdr, M.

Parker's Mood

MarkN

 

Postawiłeś tym kandydatkom bardzo wysokie wymagania,chyba niemożliwe do spełnienia.

 

23031970

 

Ale Krezus źle skończył!

 

Należy odróżnić rezygnację z pracy od nic nierobienia.To dwie różne sprawy.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.