Skocz do zawartości
IGNORED

Super Audio CD - taka piękna katastrofa!


Violet

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety, pomimo, że posiadam w swojej kolekcji około 100 płyt SACD to są one obecnie wykorzystywane/słuchane wyłącznie jako "zwykłe" nośniki CD, a prawdopodobnie niebawem zostaną zapisane na twardym dysku serwera muzycznego i fizycznie przestaną istnieć/cokolwiek znaczyć. Zawiodłem się okrutnie na technologii SACD - zbudowałem nawet swojego czasu specjalny (wysokiej jakości) system 5.1 wyłącznie dla takich odsłuchów. Żal o tym mówić, ale nawet tani system stereo Rotela w 95% wygrywał z SACD w każdej kategorii sonicznej.

 

Polecam świeży felieton pana Wojciecha Pacuły na stronach High Fidelity.

 

 

Tu fragment:

 

"Przywołuję Olszewskiego z agendą w głowie: ta jego fascynacja tym, co poboczne jest fantastycznym znakiem innych fascynacji, także w świecie audio. Przypomnijmy sobie chociażby nurt „vintage”, tuby, lampy, a także formaty takie jak Long Play czy – w znacznie większej mierze – Super Audio CD.

I myślę, że nie popełniam w ten sposób nadużycia – ostatecznie to format, który dla wielu jest ostatnim prawdziwym „analogowym” projektem; projektem, dodajmy, nieskończonym. Tak, nie mylą się państwo – właśnie projektem „analogowym”. A w świecie cyfry „analog” to synonim „przeszłości”.

Jak się wydaje SACD był/jest (proszę wybrać samemu) formatem, który miał zastąpić Compact Disc po to, żeby powrócić do analogowych korzeni. SACD miało z założenia brzmieć jak analog. Pamiętam dobrze, że nawet sposób jego dekodowania porównywany był do analogu – mówiło się, że brak filtrów decymacyjnych, prosty filtr analogowy na wyjściu itp. prowadziły do analogowego dźwięku. Przesadzam? Przywołam fragment oryginalnej broszury Sony Super Audio Compact Disc, Eliciting the full Performance of Music, promującej nowy wówczas format:

„Super Audio Compact Disc jest spełnieniem audiofilskiego marzenia: precyzji cyfrowej reprodukcji połączonej z pełnią ciepła i przestrzeni dźwięku analogowego. Sekret leży w kodowaniu Direct Stream Digital. To jednobitowy, taktowany z prędkością 2,8224 MHz (64 fs) sygnał dający, ni mniej ni więcej, tylko astronomiczny skok rozdzielczości.”

Fragment ten przywołuje także Teresa Goodwin, niestrudzona popularyzatorka SACD, dziennikarka „Positive-Feedback OnLine” w jednym ze swoich artykułów (New Poll, TUTAJ), idąc jeszcze dalej, dodając, że generalnie preferuje SACD, a nie formaty analogowe, chociaż, jak mówi: „celem SACD było właśnie przekonwertowanie analogowych wyznawców (do których ona sama się zaliczała), którzy odrzucali zimny, analityczny niekomfortowy dźwięk CD, na inny cyfrowy format (SACD).” I dalej: „Jeśli chodzi o dźwięk, tak uważam, Sony się to zamierzenie powiodło, mogło tak być, gdyby nie to, że większość ludzi, którzy kochali analog ani nie dało SACD szansy, ani nawet nie słyszało tego formatu.”

 

Tak, Super Audio CD (SACD, Super Audio Compact Disc) miało być czymś wielkim, miało połączyć nowe ze starym; wykorzystać zalety, jakie dają cyfrowe nagranie, kodowanie i odtwarzanie, zachowując to, co w analogu najważniejsze – niezrównaną barwę i wysoką dynamikę, zachowując życie – to życie, o którym mówił Olszewski, które można spotkać już tylko na bocznych, zapomnianych drogach. Bo SACD to projekt skazany na głęboką niszę, a najprawdopodobniej na powolne zanikanie.

 

A przecież początkowo wydawało się, że to format przyszłości, zaś wsparcie gigantów audio w postaci Sony oraz Philipsa (a więc także Marantza, który wówczas w większej części należał do tego holenderskiego koncernu) mogło dobrze rokować. Co więcej – wprowadzenie odtwarzania SACD do specyfikacji najpierw PlayStation 3, a potem Blu-raya wydawało się pieczętować sukces tego formatu. Nic takiego się jednak nie stało – powolne wycofywanie się Sony ze świata audio wysokiej jakości, zmiana Philipsa w producenta przede wszystkim AGD, nieprzemyślana polityka dotycząca komputerów i DSD spowodowały, że jest jak jest"

 

Całość na:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Stereo i Kolorowo - Underground

Mój blog i recenzje różnych urządzeń audio-stereo: stereoikolorowo.blogspot.com

Nawet nie wiedziałem, że ten bubel DSD miał być takim cudem. :) Z mojego punktu widzenia - format powstał w czasie szczytowej fascynacji techniką jednobitową, ale już w 2001 powstały dokumenty naukowe wykazujące matematycznie bezsensowność tej formy kodowania. Skutki są takie, że sygnał nie może zostać poprawnie zditherowany podczas odtwarzania, bo do tego trzeba delta-sigma co najmniej 3 bity, a nie jednobitowego, poza tym - powyżej 6kHz szum kwantyzacji SACD jest większy niż Red Booka - żenada. Spójrzmy prawdzie w oczy - format miał wymusić zakup urządzeń dekodujących go i zapobiec kopiowaniu nośnika, bo po popularnych łączach cyfrowych opartych o AES i S/PDIF nie da się go przesłać. Niestety (dla Sony), rosnąca popularność urządzeń typu DAC i wysoka rozdzielczość obecnych kości DAC, a także rozwój szybkiego internetu, dał zielone światło prawdziwemu postępowi w dziedzinie cyfrowej, czyli zwiększeniu gęstości zapisu liniowego PCM. I nie ma innej sensowniejszej drogi poprawy (?) jakości zapisu cyfrowego niż zwiększanie rozdzielczości bitowej i częstotliwości próbkowania, a i to do pewnego poziomu, bo szumu toru sygnałowego się nie przeskoczy, a ten nie schodzi poniżej dwudziestego bitu. I to tyle w temacie.

Akurat Pacuła nie atakuje w przytoczonym wstępniaku własności sonicznych bądź sygnałowych SACD, rozwodzi się głównie nad tym jak format ów przegrał na rynku. Jako jedyny zarzut przedstawia mało audiofilski odczyt danych z hybrydowej płyty - ciekawe że dwuwarstwowe DVD jakoś działa bez nawały błędów numerycznych... To jakby polerować lusterko kiedy silnik rozpada się rzygając olejem na wszystkie strony.

Violet - miałem z SACD podobnbie jak ty doswiadczenia, tylko chyba poziom moich sprzętów był niższy. 5.1 jest fajne, pełen bajer i otoczenie dźwiekami , ale jakoś nie dawało mi radosci słuchania muzyki, nie mówiac z udręką w przyzwoitym (na więcej nie pozwalały warunki mieszkaniowe) ustawieniu kolumn. A dzisiaj mam stare dobre stereo (sporo lepszej jakości niz 5.1), tylko troche problemów z ustawianiem dwóch kolumn i nadal słucham SACD - jednak tylko w 2.0. Mi się jednak wydaje że jest róznica na plus w stosunku do CD. Nie jestem pewien, czy to nie jest wpływ powtórnego zmiskowania oryginalnych nagrań. Dobre wydania CD brzmią chyba tak samo.

A SACD było wg. mnie jednak metodą wyciagania pieniędzy z posiadaczy nizszych segmentów hi-fi. Każdy chciał kiedys mieć Philipsa 963 ;-))) A płyty 5.1 były idealnym chwytem na kupowanie coraz lepszych amplitunerów.

czyli w nastepnych numerach bedzie na nowo odkrywal SACD :)

zaszkodziło mu najwyrazniej ciagłe sluchanie na AA

jednowarstwowe zielone plyty sa rewelacyjne i na szczescie jest na nie rynek wiec nic nie umiera

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

Gość JacekMadera

(Konto usunięte)

Płyty SACD podobnie jak CD są lepiej i gorze zrealizowane. Ja osobiście nie uznaję dźwięku przestrzennego w muzyce (nienaturalność przekazu) i słucham posiadanych SACD w stereo. Większość warstw SACD brzmi lepiej niż CD. Uważam, że format nie umiera, tylko jest mało popularny (potrzebny odpowiedni odtwarzacz, znikoma ilość płyt). Wiem, za chwilę zacznie się dyskusja - lepsze! gorsze! potrzebne! niepotrzebne! Ale to już "urok" tego forum... ;-)

SACD przegrał na rynku z prostego powodu - komputer i Internet stały się źródłem muzyki. To wygenerowało ogromny skok popularności plików muzycznych, które są zawsze w PCM, a ponadto bum na urządzenia typu DAC, które DSD nie mają jak odebrać. Oczywiście, że dzielone transport/DAC to potrafią, ale jak komuś jest niepotrzebny napęd dyskowy, to SACD pozostaje poza jego obszarem zainteresowań. Po prostu nie da się zrobić ripu, który da sygnał SACD natywnie, a nie poprzez sztuczki DSP. I w sumie dobrze się stało. A czemu CD trwa dalej? Bo nawet jak się go nie będzie słuchać, to się go zrippuje na komputer, książeczka i "kopia bezpieczeństwa" w postaci krążka zostają. Tak samo będzie z następcą CD o gęściejszym zapisie PCM, ale wyprze CD tylko wtedy, gdy będzie posiadał warstwę CD, bo nie każdy posiadacz CD będzie chciał robić upgrade, być może tylko psychologiczny.

Ja nie rozumiem, jak można słuchać muzyki przez komputer, który rzezi, szumi, hałasuje, 3 wiatraczki, chłodzenie itp...

 

Nie każdy PC tak się zachowuje, skoro traktować go jako źródło to też trzeba o niego zadbać. Poza tym do muzyki może być na chłodzeniu pasywnym (do zasilacza fanswap albo kupić np jak ja Seasonica, wentyl załącza się dopiero po przekroczeniu pewnej temperatury, kompa mam z metr od siebie i nie ma opcji żeby przeszkadzał w słuchaniu, mam 5 wentyli na niskich obrotach, które wedle potrzeb reguluję.

Ja nie słysze wiatraczków itp. - pewnie dlatego, że serwer av stoi kondygnację niżej, zaszyty gdzies tam w pomieszczeniu gospodarczym. Niedlugo pewnie w ogole zapomne gdzie stoi, bo jak cos potrzebuje na nim zrobic, to i tak robię to tylko przez pulpit zdalny z dowolnego komputera w domu.

Jak widzisz da się : ]

Lux666

Mam kompa z chłodzeniem pasywnym, jednak zasilacz, wiatrak procesora szczególnie w ciepłe dni- nie działa to bezszelestnie. Jak słucham muzyki chce mieć pełną ciszę.

 

Shyguy

 

nie mam drugiej kondygnacji:)

Lux666

Mam kompa z chłodzeniem pasywnym, jednak zasilacz, wiatrak procesora szczególnie w ciepłe dni- nie działa to bezszelestnie. Jak słucham muzyki chce mieć pełną ciszę.

 

Shyguy

 

nie mam drugiej kondygnacji:)

 

 

No to jak jest wiatrak procesora to nie masz chłodzenia pasywnego :) ale bez czepiania się. Można kupić dobrą budę z grubej blachy i regulator obrotów, do tego dobre wentyle i po kłopocie.

No to jak jest wiatrak procesora to nie masz chłodzenia pasywnego :) ale bez czepiania się. Można kupić dobrą budę z grubej blachy i regulator obrotów, do tego dobre wentyle i po kłopocie.

 

Całość pasywna, albo inne pomieszczenie dla serwera. Inaczej dla mnie nie ma słuchania muzyki. Ja nawet dekoder tv wyłączam z sieci podczas wieczornego sluchania, żeby nie hałasował.

Chłodzenie pasywne mam karty graficznej, ponieważ pracuje ma kampach zawsze kupuje bardzo mocne procesory, a żeby one dobrze pracowały, muszą mieć odpowiednia wentylacje. Podobnie obudowa, musi mieć kilka wiatraczków.

 

Ale i tak mnie nie przekonacie do muzyki z komputera:)

Ja nie rozumiem, jak można słuchać muzyki przez komputer, który rzezi, szumi, hałasuje, 3 wiatraczki, chłodzenie itp...

Nie każdy ma taki głośny PC jak TY ;)

 

Pasywne chłodzenie nie jest koniecznością, bardziej skutecznym rozwiązaniem jest jednak wymuszenie intensywniejszego obiegu powietrza tam gdzie trzeba (dobry wentylator 120 mm @ 800 RPM jest na prawdę cichy).

Odnośnie tytułu tego wątku: pobożne życzenia. Po angielsku wishful thinking. Kilka miesięcy temu było 6800 tytułów SACD, obecnie jest ponad 7200. Pewnie, że to jest mniej niż nic w porównaniu że światową ofertą CD, ale SACD zawsze były niszą dla koneserów i melomanów. Nigdy masówką. I w tej niszy rynkowej jedyne co może zagrozić SACD to upowszechnienie BD Pure Audio, które również mają zapis 5.1, co dla jednych jest wadą, a dla innych (wśród nich i dla mnie) ogromną zaletą.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Odnośnie tytułu tego wątku: pobożne życzenia. Po angielsku wishful thinking. Kilka miesięcy temu było 6800 tytułów SACD, obecnie jest ponad 7200. Pewnie, że to jest mniej niż nic w porównaniu że światową ofertą CD, ale SACD zawsze były niszą dla koneserów i melomanów. Nigdy masówką. I w tej niszy rynkowej jedyne co może zagrozić SACD to upowszechnienie BD Pure Audio, które również mają zapis 5.1, co dla jednych jest wadą, a dla innych (wśród nich i dla mnie) ogromną zaletą.

 

 

SACD nie jest żadną niszą dla koneserów. Opcja dostępna jest w tanich odtwarzaczach w zasadzie już za trzy stówki. Gdyby tak nie było połowa "gęstych audiofilów" z tego forum nie miałaby zielonego pojęcia co to jest. A tak mogą poczuć przynależność do "elity". W ten sposób próbują być bardziej audiofilscy od prawdziwych miłośników dźwięku posiadających odpowiednią wiedzę i osłuchanie - podobnie jak się to ma z napływowymi mieszkańcami Warszawy którzy czują się bardziej "stołeczni" od innych. Format traktowany przez producentów raczej jako gadżet niż rzeczywista poprawa dźwięku.

SACD nie jest żadną niszą dla koneserów. Opcja dostępna jest w tanich odtwarzaczach w zasadzie już za trzy stówki. Gdyby tak nie było połowa "gęstych audiofilów" z tego forum nie miałaby zielonego pojęcia co to jest. A tak mogą poczuć przynależność do "elity". W ten sposób próbują być bardziej audiofilscy od prawdziwych miłośników dźwięku posiadających odpowiednią wiedzę i osłuchanie - podobnie jak się to ma z napływowymi mieszkańcami Warszawy którzy czują się bardziej "stołeczni" od innych. Format traktowany przez producentów raczej jako gadżet niż rzeczywista poprawa dźwięku.

"Posiadających odpowiednią wiedzę i osłuchanie". Zapomniałeś dodać: oraz kasę, którą się mogą puszyć. Chyba że mówimy o dziesiątkach ton przerzuconego nieswojego sprzętu, co jest mocno dyskusyjnym uzasadnieniem dla wzwyższania się ponad innych.

 

W innym wątku, poświęconym również SACD,

dyskutanci podali listę firm, zaliczanych do Hi-Endu, a mających odtwarzacze SACD w swojej ofercie.

 

Ta cała nagonka na SACD i wyolbrzymianie jego (czy tak znowu istotnych?) słabych stron bardzo przypomina podobną, ale dotyczącą innego produktu, kampanię z przeszłości. Wtedy to, w początkowych latach okresu minionego, pokazywały się wielce uczone deliberacje, jakie to straszliwie zgubne skutki powoduje w ludzkim organizmie imperialistyczny napój o nazwie Coca Cola.

 

To tak a propos tych wad SACD.

kupuje bardzo mocne procesory, a żeby one dobrze pracowały, muszą mieć odpowiednia wentylacje. Podobnie obudowa, musi mieć kilka wiatraczków.

Nie musi, kwestia odpowiednich radiatorów ;) Poza tym jak ktoś buduje komputer stricte do audio to po co mu jakieś monstrualne procesory, a co za tym idzie sprawa chłodzenia się upraszcza.

Ale i tak mnie nie przekonacie do muzyki z komputera:)

Bo "to nie ma prawa grać"? ;>

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

W innym wątku, poświęconym również SACD,

dyskutanci podali listę firm, zaliczanych do Hi-Endu, a mających odtwarzacze SACD w swojej ofercie.

 

 

Oczywiście że tak: Krell (pomału się z tego wycofuje), Mark Levinson, Accuphase itp. Co nie zmienia faktu że format traktowany jest jako gadżet. Czy istnieją samodzielne odtwarzacze SACD bez opcji CD? Nie. Więc tym bardziej.

 

Ta cała nagonka na SACD i wyolbrzymianie jego (czy tak znowu istotnych?) słabych stron bardzo przypomina podobną, ale dotyczącą innego produktu, kampanię z przeszłości. Wtedy to, w początkowych latach okresu minionego, pokazywały się wielce uczone deliberacje, jakie to straszliwie zgubne skutki powoduje w ludzkim organizmie imperialistyczny napój o nazwie Coca Cola.

 

To tak a propos tych wad SACD.

 

Porównywanie uzasadnionej krytyki SACD prowadzonej z technicznego punktu widzenia i podpartej racjonalnymi odsłuchami z komunistyczną propagandą jest zwykłą manipulacją.

Oczywiście że tak: Krell (pomału się z tego wycofuje), Mark Levinson, Accuphase itp. Co nie zmienia faktu że format traktowany jest jako gadżet. Czy istnieją samodzielne odtwarzacze SACD bez opcji CD? Nie. Więc tym bardziej.

Dalibóg nie rozumiem czemu fakt czytania również innych formatów miałby być okolicznością obciążającą. O przynależności do segmentu Hi-End decydują chyba parametry, jakie dane urządzenie sobą przedstawia, nieprawdaź?

 

Porównywanie uzasadnionej krytyki SACD prowadzonej z technicznego punktu widzenia i podpartej racjonalnymi odsłuchami z komunistyczną propagandą jest zwykłą manipulacją.

Wtedy też krytyka Coca Coli przedstawiana była z "naukowego" punktu widzenia (wypowiadali się o niej negatywnie również ówcześni profesorowie) i "podparta wynikami badań".

 

Chcesz się dobrze pośmiać to w wolnej chwili polecam wizytę w bibliotece uniwersyteckiej. Poproś archiwalny rocznik jakiegoś dziennika z początku lat 50-tych. Sam przeczytasz jakie to horrendum ta Coca Cola. Włos się jeży na głowie. Lektura dla ludzi o mocnych nerwach :)

podpartej racjonalnymi odsłuchami

A co to jest "racjonalny odsłuch"? ;) To jest domena czysto subiektywnych wrażeń, przy czym wcale nie musi nam się podobać to co jest "technicznie lepsze".

A co to jest "racjonalny odsłuch"? ;) To jest domena czysto subiektywnych wrażeń, przy czym wcale nie musi nam się podobać to co jest "technicznie lepsze".

Dokładnie ... niektórym się podoba nie raz jak jest "odkształcone" ... podbity bas i soprany to taki najbardziej pospolity przykład.

 

Wtedy też krytyka Coca Coli przedstawiana była z "naukowego" punktu widzenia (wypowiadali się o niej negatywnie również ówcześni profesorowie) i "podparta wynikami badań".

 

Chcesz się dobrze pośmiać to w wolnej chwili polecam wizytę w bibliotece uniwersyteckiej. Poproś archiwalny rocznik jakiegoś dziennika z początku lat 50-tych. Sam przeczytasz jakie to horrendum ta Coca Cola. Włos się jeży na głowie. Lektura dla ludzi o mocnych nerwach :)

... coca-cola JEST nie zdrowa. I zapewne bezbłędnie dowiodły tego ówczesne badania. Dawniej Coca-Cola zawierała 9mg kokainy (tak, te prochy) ... możliwe że tamte badania były jeszcze odnośnie właśnie tej starej "dopalonej" wersji.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Wtedy też krytyka Coca Coli przedstawiana była z "naukowego" punktu widzenia (wypowiadali się o niej negatywnie również ówcześni profesorowie) i "podparta wynikami badań".

 

Chcesz się dobrze pośmiać to w wolnej chwili polecam wizytę w bibliotece uniwersyteckiej. Poproś archiwalny rocznik jakiegoś dziennika z początku lat 50-tych. Sam przeczytasz jakie to horrendum ta Coca Cola. Włos się jeży na głowie. Lektura dla ludzi o mocnych nerwach :)

 

Argumentacja jest raczej nieporównywalna do siebie. Tak jak mówiłem: czysta manipulacja.

Jaknajbardziej jest porównywalna, gdyż zarówno tamte "argumenty" przeciw Coca Coli, jak i obecne przeciw SACD trudno nazwać inaczej jak wydumane i nieprawdziwe.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Jaknajbardziej jest porównywalna, gdyż zarówno tamte "argumenty" przeciw Coca Coli, jak i obecne przeciw SACD trudno nazwać inaczej jak wydumane i nieprawdziwe.

 

 

I ktoś taki jak Ty jest to w stanie ocenić. Dobre;-) Ciekaw jestem jakim amplitunerkiem będziesz się teraz podniecał;-) Był Pioneer był CA to może Yamaha?;-)

Gość rochu

(Konto usunięte)

Tak na prawdę temat SACD to taki temat z cyklu słyszę/ nie słyszę okablowanie albo wierzę/nie wierzę w ABX.

Czyli typowy temat na sezon ogórkowy. Tak aby sobie pogadać,

 

Nie mniej dobrze, że SACD zdycha.

Nie będzie już na forum jakaś garstka popaprańców z odtwarzaczami sonego zawracać ludziom gitary.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Nie był CA ale jest. I nie planuję obecnie zmian. Różnica między nami jest taka, że ja się podniecam SWOIM sprzętem.

 

Moja konfiguracja jest także na tyle dobra że nie planuję zmian. Ale nie podniecam się nią bo wiem że są lepsze rzeczy. Na pewno nie należy do nich jednak zestaw ampli plus dvd by CA. Bez względu na format, kolumny i okablowanie.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.