Muzyczne halucynacje

[tomasz_pianista]

Jak dla mnie bardzo fascynujący temat, dotyczący zarówno muzyki jak i neorologii. Jestem ciekaw czy kogoś dręczą tzw. muzyczne halucynacje, czy jest to zjawisko powszechne. Przeczytałem kilka książek na ten temat, pare artykułów i troche mi ulżyło że moje odchylenia nie są czymś wyjątkowym:)

Moje najczęstsze halucynacje to bardzo skomplikowana muzyka póżnego Coltrane'a, czasem coś innego, która budzi mnie w środku nocy, słysze wyraźne każdy dźwięk, chociaż normalnie nie jestem w stanie "odtworzyć" sobie tej muzyki w całości w głowie. Muzyka jest bardzo głośna, tak jakbym rozkręcił wzmacniacz do połowy. Inne zjawisko - wstałem po mocno pijańskim sylwestrze wcześnie rano, jeszcze w stanie wskazującym, i żeby nikogo nie budzić zacząłem rozczytywać preludium cis-moll Bacha z DWK na cyfrowym pianinie, na słuchawkach. Szło mi średnio, troche się myliłem,jak to przy rozczytywaniu i w połowie stwierdziłem że zaczne od początku. Kiedy zacząłem na nowo uświadomiłem sobie że całe pianino jest wyłączone i wszystko grało w mojej głowie, również złe dźwięki. Co ciekawe - nie mam słuchu absolutnego, jednak tonacja była w porządku. Mam jeszcze kilka innych...

Jeżeli ktoś ma jakieś "przypadłości", bede wdzięczny za odpowiedź. Również ciekawi mnie czy ktoś z Was ma skłonnoścido synestezji, czyli łączenia kolorów z danymi dźwiękami. Kiedyś taki mały dzieciak któremu dawałem lekcje powiedział że utwór jest w tonacji niebieskiej i był strasznie zdziwiony że ja tego nie "widze":)

 

 

[jarex]

Jak grałem kiedyś w zespole to tez mi się śniły pewne rozwiązania, harmonie, ale to łatwo wyjaśnić, więc mój wpis pewnie nie wniesie nic poznawczego w temacie postu:)

[Grzegorz7]

...

Jeżeli ktoś ma jakieś "przypadłości", bedę wdzięczny za odpowiedź. Również ciekawi mnie czy ktoś z Was ma skłonnoścido synestezji, czyli łączenia kolorów z danymi dźwiękami. Kiedyś taki mały dzieciak któremu dawałem lekcje powiedział że utwór jest w tonacji niebieskiej i był strasznie zdziwiony że ja tego nie "widze":)

Opisana przypadłość przez współczesna psychologię.

Nie tylko odbieranie czy właściwiej interakcja słyszenia na widzenie, również "wsparcie" dla słyszenia przez zmysły smaku czy zapachu.

Mózg jako złożona maszyna ma również swoje fanaberie.

 

Można by rzec; synestezja - wyższa forma audiofilizmu ;D.

Urojenia słyszenia kabli przy tym to pryszcz.

 

Ale halucynacje nie muszą mieć podłoża w jakimś upośledzeniu.

Jak ktoś ma senne mary, budzi się i zapisuje nuty; powstaje hit... to jest wybitnym kompozytorem...

[ARTON55]

Jeszcze są tacy co słyszą jak im dobrze sprzęt gra gdy w rzeczywistości jest inaczej. Czy to choroba? A może silne pragnienie.

[tomasz_pianista]

Mi podczas snu zawsze się śni że mam grać egzamin i reperuar którego nie umiem:) ale chodzi mi raczej o jawe, wiadomoże sny to jeszcze bardziej abstrakcyjny temat.

Co do synestezji - ogłądałęm kiedyś dokument o Petruccianim, tym małym wielkim-muzyku, był tam gragment jak opisywał że w muzyce widzi koloru. Zagrał 2 kawałki, jeden "czerwony", drugi jakiś "szary" i potem prowadzący dokument powiedział że też to widzi. Zastanawiam się gdzie jest granica między "kojarzeniem" muzyki z jakimś kolorem, jak ten prowadzący a faktyczną synestezją, którą pewnie miał Petrucciani. Tak przypuszczam, opisałbym to syndromem sawanta, zwiększenie pewnych umiejętności kosztem jakiegoś upośledzenia. Myśle że zmysł smaku to inna kwestia - są jakieś wrodzone "kolory smaku" nie bez powodu trujące żaby są jaskrawo-żółte.

 

Nie słysze kabli, a sprzęt gra jak gra, budzetówka:)słyszałem też historie o kompozytorze, któremu na starość rozstroił się słuch, i od połowy rejestru jego pianino było bardzo dziwnie nastrojone, ale jak dla niego(z absolutem) bylo idealnie.

 

Polecam książke O.Sacksa - muzykofilia, jak ktoś z krakowa to leży u mnie na półce:)

[mati00724]

To bardzo ciekawe. Istnieją podobne przypadki różnego rodzaju halucynacji słuchowych czy wzrokowych ale niestety nie wiem jaki jest ich podział, planuje jednak się tym zainteresować. Jakiś czas temu czytałem biografię poety i malarza Williama Blake'a, który doznawał halucynacji wzrokowych- był osobą religijną i rzeczy jakie widywał to były np. anioły albo duchy. Widywał je od dziecka aż do końca życia i raczej nie były one skutkiem choroby psychicznej. Jego wizje często budziły go w nocy, a także wiązały się z dużą wyobraźnią wizualną. Było tam wspomniane także, że podobne zjawisko jest współcześnie diagnozowane jako "wyobraźnia ejdetyczna" jednak to mało pasuje do Blake'a, a na pewno mało pasuje wedle definicji z wikipedii, wdg. której nie pozwala to na przetwarzanie zapamiętanych informacji. Do twoich wizji bardziej to pasuje skoro przypominasz sobie słyszane niegdyś dźwięki czy utwory jednak na wikipedii także nie jest wspomniane o budzeniu się w nocy, może jednak to wina kiepskiego artykułu i należy poszukać gdzie indziej, może istnieją różne odmiany tej zdolności, a w każdym razie możesz spróbować poszukać pod tym hasłem.

[Radmruś]

hmm... A co ja mam biedny napisać ??? Śniła mi się kiedyś anielska muzyka, miljady miljadów dusz śpiewało w przepastnej przestrzeni, jakieś fajne chóralne wykonanie.

Każdy szept, głos i dźwięk był nieskazitelnie czysty. Kiedy się obudziłem chciałem znowu tego doświadczyć... cóż ... Mózg ludzki to dosyć ciekawe ustrojstwo i tak naprawdę jeszcze nie zbadane...

życie...

radmruś

[Dominic2509]

to ja - nie muzyk, nie grałem nigdy na żadnym instrumencie, lekcje muzyki z podstawówki i cymbałki uznaję jako - nie grałem nigdy na niczym, a w głowie odtworzę comfortably numb, każdy dźwięk, myję zęby i słyszę, tak słyszę jak gra. słowa, solówkę Gilmoura - oj to piosenka mojego życia. Nie wiem w sumie, czy można to do końca sklasyfikować do tego tematu, ale gra i gdy nie będzie już nośników to ta piosenka zostanie ze mną na zawsze. Muzyka potrafi zrobić takie piękne rzeczy, tylko trzeba dać jej możliwość do tego.