Skocz do zawartości
IGNORED

Thelonious Monk wasze typy


elduce

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jest na forum fajny watek o polecanych płytach Coltrane, ale nigdzie nie znalazłem wątku o Monku. Prosiłbym o wasze ulubione płyty tego artysty, od czego zacząć poznawać jego twórczość itp. Pozdrawiam Wojtek

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/85533-thelonious-monk-wasze-typy/
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście Monk jest generalnie mało obecny na forum. Widocznie zasłużył na to?

 

:)

 

 

Zaczynamy od -

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

Potem jak kto chce. Ulubiona? Chyba "T.Monk in Action".

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Faktycznie malo Monka na forum, a przeciez jest on jednym z najwazniejszych innowatorow jazzu.

Trzeba tez dodac, ze jest on bardzo chetnie ogrywany przez muzykow, a kompozycja "Round Midnight"

to jeden z najczesciej spotykanych standardow na plytach wielu wybitnych muzykow jazzowych. Co tu

zreszta duzo mowic, Monk jest pozycja obowiazkowa - szkole zlozonej harmoniki i poszarpanych rytmow

jak najbardziej trzeba zaliczyc. Rownie wazny temat jak John Coltrane i mam nadzieje, ze watek sie

rozwinie. Na poczatek polecam solowa plyte "Thelonious Himself" z 1957 roku wydana przez Riverside.

Polecam wersje XRCD - fortepian brzmi rewelacyjnie. W utworze osmym - "Monk's Mood" - towarzysza

Monk'owi - John Coltrane i Wilbur Ware. Ostatni utwor na plycie to ponad 25 minutowa kompozycja

"Round Midnight (In Progress)" - dodatek nie znajdujacy sie na oryginalnym LP.

Nastepna plyta to "Monk's Dream" z 1962 roku - wydana przez Columbie w 1963 - kwartet z udzialem :

Charlie Rouse/tenor sax, John Ore/bas, Frankie Dunlop/perkusja.

Dalej to "Straight, No Chaser" - Columbia 1967 - oryginalne wydanie. Re-edycja z 1996 roku zawiera

dwie dodatkowe kompozycje nigdy wczesniej nie wydane - "I Didn't Know About You - Take 1" oraz

"Green Chimneys". Tutaj rowniez kwartet i Charlie Rouse/tenor sax, Larry Gales/bas, Ben Riley/perkusja

Moze jeszcze "Underground" - Columbia 1967 - z wokalem Jon'a Hendricks'a w kompozycji "In Walked Bud".

Ten sam w/w kwartet. Re-edycja z 2003 roku zawiera bonus w postaci dwoch utworow nie wydanych wczesniej,

a sa to : "Ugly Beauty - Take 4" i "Boo Boo's Birthday - Take 2", oraz dodatkowo "Thelonious - Take 3".

Dalej to.....zostawiam glos kolegom. Na zakonczenie chcialbym tylko dodac, ze warto rowniez wspomniec

w tym watku o innych ciekawych projektach pod szyldem Monk w interpretacjach roznych znakomitosci

jazzowych. Mam tu na mysli plyty np. Paul Motian i "Monk and Powell", Peter Bernstein Trio - "Monk",

a takze cos z mojego podworka - Bobby Broom i jego plyta "Plays For Monk"

 

51UY5Ix0GaL._SS400_.jpg

 

 

Pozdrawiam, Mariusz.

 

Zapomnialem dodac. Na plycie Paul'a Motian'a - The Electric Bebop Band "Monk And Powell" - wspanialy sklad.

Kurt Rosenwinkel/el. gitara, Steve Cardenas/el.gitara, Chris Potter/tenor sax, Chris Cheek/tenor sax,

Steve Swallow/el. bas, Paul Motion/perkusja. Super sklad i super muzyka

Analogowe nagranie i mix.

 

61-RxAGCEfL._SS400_.jpg

Parker's Mood

Może Monk nie jest obecny na tym Forum ale nie zmienia to faktu,że nadal pozostaje jednym z najważniejszych muzyków jazzu XX wieku.Jego wpływ na innych muzyków jest ogromny i nadal pozostaje inspiracją a jego kompozycje należą do żelaznego repertuaru.Jeżeli chodzi o tytuły płyt to chyba MarkN wyczerpał temat.

Natomiast zwróciłbym uwagę na dwóch muzyków,którzy byli pod szczególnym wpływem jego muzyki i nagrali wybitne płyty z kompozycjami Monka.Mam na myśli Steve Lacy i Anthony Braxtona.

Moim ulubionym albumem Theloniousa pozostaje Monk's Music z 1957 roku - z udziałem m.in. Trane'a, Hawkinsa i sekcji Ware/Blakey.

 

Z późniejszych chciałbym zwrócić uwagę na trochę chyba niedoceniany Underground (1967). O, przepraszam - MarkN mnie uprzedził. :-)

 

Monk jest prześwietny! Pozdrawiam!

 

Natomiast zwróciłbym uwagę na dwóch muzyków,którzy byli pod szczególnym wpływem jego muzyki i nagrali wybitne płyty z kompozycjami Monka.Mam na myśli Steve Lacy i Anthony Braxtona.

Lacy był zafascynowany Monkiem przez całą karierę, wracał do jego muzyki regularnie i ze znakomitym skutkiem.

 

Warto przy okazji wspomnieć również o imponującym przedsięwzięciu Alexandra von Schlippenbacha - Monk's Casino (trzypłytowy zestaw wydany przez Intakt, "na warsztacie" 57 kompozycji Monka).

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

To ciekawe... dwa dni temu na poważnie zacząłem poznawać Theloniousa a tu proszę, wątek o nim. Płytę od której rozpocząłem i przy której po prostu odpadłem to "Black Saints And The Sinner Lady" a teraz, teraz to już poskładam jego nagrania na półce w komplecik. Watek wielce potrzebny i dla mnie na czasie.

Płytę od której rozpocząłem i przy której po prostu odpadłem to "Black Saints And The Sinner Lady"

Niejakiego Charlesa Mingusa zresztą. Ale on też zasługuje na wątek i na zachwyty. ;-)

Gość glubisz

(Konto usunięte)

To ciekawe... dwa dni temu na poważnie zacząłem poznawać Theloniousa a tu proszę, wątek o nim. Płytę od której rozpocząłem i przy której po prostu odpadłem to "Black Saints And The Sinner Lady" a teraz, teraz to już poskładam jego nagrania na półce w komplecik. Watek wielce potrzebny i dla mnie na czasie.

A gdzieś Ty kupił BSATSL?:) Ja mam tą płyte ale w forumie cyforowej, to nie nagranie Thelonius'a.

 

A bardziej w temacie, właśnie zgłębiam "Thelonius Himself".

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Jeyuuuu, sorrryyyy ale skapa, to Mingus oczywiście. Przeprasza. Ale zakręcony jestem. Siedzę z tymi słuchawkami na uszach, po pracy, przewalam płytę za płytą... stąd pomyłka, niezamierzona. Wybaczcie. Płytę dostałem, nie kupiłem, ja raczkuję dopiero w jazzie.

Też sie podpisuje pod Monk's music. Solo na perkusji Blakleya na epistrophy jest po prostu niesamowie:) Oprócz tego Monk ma jedne z ciekawszych okładek LP (np. Monk z Sonnym Rollinsem) Prawdziwy, ekscentryczny artysta, bez pozerstwa, uwielbiam jego taniec prze fortepianie i naturalność. W autobiografii milesa były świetne fragmenty jak monk cały czas się go czepiał że źle gra round midnight:)

 

To też fajny kawałek:)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 2 miesiące później...

Odświeżam wątek i dorzucam jeszcze jedną płytkę

 

Thelonious Monk with John Coltrane

 

Thelonious Monk - piano

John Coltrane, Coleman Hawkins - tenor saxophones

Ray Copeland - trumpet

Gigi Gryse - alto saxophone

Wilbur Ware - bass

Art Blakey, Shadow Wilson - drums

 

Nagranie - New York City, 1957-58

 

51hzTXdKqCL._SL500_AA300_.jpg

Parker's Mood

Płytoteka Monka ,praktycznie w całości:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 2 lata później...

Z racji, że od roku, mniej więcej, zawładnął mną Monk, pozwolę sobie odświeży wątek i dorzuć płytkę bądź dwie o której nie wspominaliście.

 

Skoncentruję się (bez dublowania w/w płyt) przede wszystkim na nagraniach koncertowych, gdyż uważam że nie ma nic piękniejszego niż Jazz grany na żywo.

 

Przede wszystkim, i dla mnie, bez dwóch zdań, jego najlepszy koncert „Live In Stockholm 1961”

Bass – John Ore

Drums – Frankie Dunlop

Tenor Saxophone – Charlie Rouse

 

Nagranie które można kupić nie zostało zarejestrowane bezpośrednio na sali koncertowej, jest to transmisja radiowa, ale gra tak jak powinno. Nie można mieć zastrzeżeń, niezależnie od osłuchania i sprzętu.

Cały kwartet w rewelacyjnej formie, a w szczególności Rouse. To jak zagrał na 'Round Midnight’ – poezja dla moich uszu. Jest to moja ulubiona wersja tego utworu.

 

„ At The Blackhawk”

 

Bass – John Ore

Drums – Billy Higgins

Tenor Saxophone – Charlie Rouse, Harold Land

Trumpet – Joe Gordon

 

Nagranie rewelacyjnie oddaje atmosferę, która musiała wtedy panować w tym ciasnym klubie nocnym w San Francisco.

 

“ Monk In Tokyo”

 

Kto słyszał ten wie, a kto nie, to niech się za dużo nie zastanawia tylko sprawdzi sam.

„Pannonica „ „Hackensack „ „Blue Monk „ mistrzostwo Świata.

 

Tak się składa, że wczoraj nabyłem „At Town Hall” – już się nie mogę doczekać aż położę igłę na czarnym placku.

 

Skład orkiestry imponujący;

Alto Saxophone – Phil Woods

Baritone Saxophone – Pepper Adams

Bass – Sam Jones

Drums – Art Taylor

French Horn – Robert Northern

Tenor Saxophone – Charlie Rouse

Trombone – Eddie Bert

Trumpet – Donald Byrd

Tuba – Jay McAlliste

 

Osobiście bardzo jestem ciekaw gry Donalda Byrd.

 

Sam koncert pojawiał się często na ustach Orrina Keepnews ze względu na jedno z pierwszych nagrań na żywo jakie realizował, jak nie pierwsze.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Można dorzucić news, że At Town Hall, to też debiut nagraniowy Charlie Rose z Monkiem, który od tego nagrania pozostał w składzie jego zespołów praktycznie do końca. Bez wątpienia jest to kultowa płyta.

Parker's Mood

  • 1 miesiąc później...

"Something In Blue"

 

Końcówka kariery, London 71,

Thelonious Monk - Something In Blue, Black Lion Records.

 

Poezja dla moich uszu.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Z londyńskiej kolekcji mam tylko Vol.1 i Vol.3. Monk jest super, chociaż muszę mieć natchnienie, żeby go teraz słuchać. Obecnie wolę współczesne granie jego kompozycji w różnego rodzaju wariacjach... Od powstania wątku minęło trzy lata i pod wpływem podbicia tematu przeliczyłem kolekcję; wyszło ponad trzydzieści tytułów, konkretnie trzydzieści dwie płyty. Jak ktoś ma jazdę na Theloniousa, to polecam jeszcze podwójny album Monk in Tokyo, Live at the 1964 Monterey Jazz Festival, Thelonious Monk - Sonny Rollins, Live At The It Club - Complete.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

...albo tak

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

Ja ledwo co zacząłem z Monkiem, (2 lata słyuchania, 16 pozycji) więc jeszcze tkwię w nim po uszy, i nie docierają do mnie współczesne granie jego kompozycji. W ogóle współczesny jazz ciężko do mnie dociera, chyba, że mowa o Polskim, to zawsze.

Ostatnio w ogóle jakoś zabieram się za jego płyty solowe – teraz czekam na „Solo on Vogue” (Smoke Gets In Your Eyes / Hackensack)

A czy Vol.3 to podobnie jak Vol.1 i „tylko” solo?

 

U mnie z londyńskiej kolekcji znajduje się „Something In Blue” „The Man I Love” oraz wspomniana wyżej „The London Collection Volume 1”. RE za pośrednictwem niemieckiej firmy Pallas.

Ostatnio zrobiłem sobie przyjemny wieczór i porównywałem oryginalne nagrania z ’71 oraz ’73 z „audiofilską" reedycją.

W ogóle współczesny jazz ciężko do mnie dociera, chyba, że mowa o Polskim, to zawsze.

 

Próbowałem powyższą myśl rozgryżć i nie dałem rady. Nawet sięgnąłem po opinie profesorów, ale oni też nie dali rady. Totalna abstrakcja i nieświadomość jak dla mnie.

Parker's Mood

Nie słucham współczesnego jazzu, w ogóle mało słucham współczesnej muzyki, jakoś do mnie nie dociera. Wyjątek stanowią współczesne wydania polskiej pianistyki jazzowej. Sięgam po nie w ciemno. Główny powód, znam osobiście kilku którzy próbują i uważam, że trzeba ich wspierać. I muzykalnie również bardzo mi podchodzą, ale po zagraniczne wydania nie sięgam.

Brak zainteresowania, w dużej mierze, współczesną muzyką wynika z podobieństw do opinii Iana Andersonona, który w jednym z wywiadów powiedział, że współczesny muzyk ma bardzo ciężko, gdyż wszystko w muzyce już zostało napisane, i świadomie bądź nie, powiela bądź kopiuje to co już było, i to słychać.

Nie wymyślisz już nowych nut.

Brak zainteresowania, w dużej mierze, współczesną muzyką wynika z podobieństw do opinii Iana Andersonona, który w jednym z wywiadów powiedział, że współczesny muzyk ma bardzo ciężko, gdyż wszystko w muzyce już zostało napisane, i świadomie bądź nie, powiela bądź kopiuje to co już było, i to słychać.

Nie wymyślisz już nowych nut.

 

Jak tak, to tak. Rozumiem, że osiągnąłeś jakiś zagadkowy stopień wtajemniczenia jazzowego. Szkoda, że takie teksty pojawiają się na forum w jazzowych zakładkach i to jeszcze poświęconych Monkowi, i wychodzą spod klawiatury usera, którego uważam za fana i miłośnika jazzu. Zupełną zagadką jest dla mnie fascynacja Monkiem i zarazem odrzucanie czy też brak zainteresowania współczesną muzyką jazzową. Byłbym w stanie zrozumieć wypalenie i znużenie osoby z kilkudziesięcioletnim stażem i doświadczeniem, osoby, która już wszystko ograła, widziała i słyszała, osoby świadomej i doświadczonej z jakimś emocjonalnym problemem i podejściem do jazzu i muzyki w ogóle, ale Ty Dominicu dopiero wkraczasz w ten świat, a tu już, na samym rozbiegu, takie rewelacje... Tekst końcowy 'nie wymyślisz nowych nut' jest pozbawiony sensu, jest nielogiczny i niezrozumiały, ale nie mnie oceniać i niech każdy ma swoje zdanie i przy nim pozostanie. No offence and good luck.

Parker's Mood

A spójrz na to z tej strony.

 

Aktualnie odkrywam lata 50-70, resztę zostawiam sobie na później, aby się w tym wszystkim nie "pogubić".

Za dużo tego jest, i skakać po dekadach, liznąć wszystkiego po trochu, ale nic dokładnie...to nie dla mnie.

Wczoraj w końcu mogłem spokojnie posłuchać Solo on Vogue.

 

Jest to raptem moja 4 płyty solowa Monka, jednocześnie przeliczyłem wszystkie jego pozycje, i muszę się poprawić. Już ich 20.

 

Powiem tak, od początku jakoś omijałem jego płyty solowe, proszę nie pytać o powód, tak jakoś miałem, nie na wszystko jest sensowne wytłumaczenie.

Gdy dwa lata temu słuchałem solowych utworów, które znalazły się na płycie Two Hours With Thelonious jakoś je „przeskakiwałem”. Nie rozumiałem ich wtedy. Nie, że twierdzę, że teraz je „rozumiem” ale teraz jestem odpowiednio na nie nastrojony, i wchłaniam je.

 

Mógłbym streścić moje wczorajsze doznanie w jednym prostym zdaniu; aby w pełni poznać magię Monka, trzeba dotrzeć do jego projektów solowych.

Czysta magia, która nie chce wyjść z mojej głowy. Płyta już dawno w koszulce na półce, a ja ciągle słyszę te dźwięki.

Jak on łamie „zasady” uderzając w klawisze, które tutaj nie powinny mieć miejsca, a jednak wszystko się wydaje być na swoim miejscu.

Wieczór się skończył, a wrażenia zostały.

 

Dalej w kolejce Thelonious Himself oraz Thelonious alone in San Francisco.

  • 1 miesiąc później...

Jedno z pierwszych nagrań Monka.

Krótka ale jaka piękna urzekająca melodia.

 

 

This Is My Story, This Is My Song

 

Melodia nawiązująca do wczesnego jazzu (negro spirituals) wyprowadzona z obrzędowych i religijnych pieśni murzyńskich, o chromatycznej formie wywodzącej się już z europejskiej muzyki koncertowej Schumanna/Chopina/Skriabina, której Monk był wielbicielem.

 

Baranowa wspominała, że często grywał Chopina, i że był jego serdecznym wielbicielem.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.