Skocz do zawartości
IGNORED

Definicja dźwięku hi-end


Gość rochu

Rekomendowane odpowiedzi

Skąd ta wola brnięcia w relatywizm z jednej strony? A następnie w skrajny idealizm z drugiej?

To jakaś autodestrukcja?

Zwracam uwagę, że mówimy o dźwięku reprodukowanym, wcześniej zarejestrowanym, którego "kształt" i wszystkie "parametry" są w sposób zamknięty ustalone.

Ta dyskusja przypomina mi typowe zachowania "audiofilskie". Skupianie się na ostatnich trzech centymetrach brakujących do wzorcowych 100 cm, przy posiadaniu pierwszych 30.

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Myśle,ze dojście do pełngo i wiernego odwzorowania dźwięku na żywo,jeszcze potrwa.Rejestracja dźwięku też nie jest jeszcze na to gotowa i tak jak napisał globtroter1 o tych trzech centymetrach ja powiem,że to jeszcze nie tyle(tylko)a powiedzmy trzydzieści i nie centymetrów a może lat,nas czeka na dobrnięcie do tego celu.Dlatego perfekcyjne ustalenie co to takiego Hi-End i próba jego określenia teraz...jest przedwczesna.

 

Zwracam uwagę, że mówimy o dźwięku reprodukowanym, wcześniej zarejestrowanym, którego "kształt" i wszystkie "parametry" są w sposób zamknięty ustalone.

 

 

Są ustalone ale w momencie rejestracji i końcowego masteringu osoba decyzyjna też nie ma pełnego podglądu na zagadnienie-czytaj materiał. Mimo że np dosyć wzorcowo materiał jest odsłuchiwany zarówno na monitorach bliskiego jak i dalekiego pola.

 

Doskonale słyszałem ten efekt muzyków w pomieszczeniu nagrywającym, muzyków na monitorach w reżyserce, gotowego materiału zarówno na kolumnach jak i słuchawkach u mnie w domu, tego samego materiału na sprzecie w salonie audio.

 

W sumie wiem ze zarówno może być zarówno gorzej niż w studio jak i lepiej i dla tego układ jest tylko pozornie zamknięty.

 

Z nagrywaniem jest jeszcze gorzej np. duży kontrabas (double bass) ma tak niesamowity bas live ze sobie po nagraniu i odsłuchu na monitorach pomyślałem jeszcze długa droga w technice nagrywania nas czeka :)

(i bez docinków proszę, mikrofon DPA za 8Kzł to już nie takie dziadostwo do nagrywania)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

...W sumie wiem ze zarówno może być zarówno gorzej niż w studio jak i lepiej i dla tego układ jest tylko pozornie zamknięty.

...

 

Cały czas się rozdrabniamy i szukamy skoku w bok.

Panowie, tu nie chodzi o nagrywanie i problemy z tym związane, bo na to wpływu nie mamy.

Mamy gotowe nagranie na jakimś nośniku. Jeżeli nagrania same w sobie są kiepskie to zmieniamy płytę, wytwórnię, wykonanie...

Problem w tym, że przecież nam nie chodzi o to żeby było lepiej, czy gorzej niż na płycie ( mi nie!) - ma być poprawnie i max. wiernie.

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Cały czas się rozdrabniamy i szukamy skoku w bok.

Panowie, tu nie chodzi o nagrywanie i problemy z tym związane, bo na to wpływu nie mamy.

Mamy gotowe nagranie na jakimś nośniku. Jeżeli nagrania same w sobie są kiepskie to zmieniamy płytę, wytwórnię, wykonanie...

Problem w tym, że przecież nam nie chodzi o to żeby było lepiej, czy gorzej niż na płycie ( mi nie!) - ma być poprawnie i max. wiernie.

w całym twoim rozumowaniu jest jedna zmienna ktora sie nie da uporzadkowac czy unormowac - człowiek słyszacy kazdy inaczej,no chyba ze zaczniesz wszystkich na siłe uczyc co to jest ten prawidlowy dzwiek hiendowy

pytanie tylko co z tymi ktorzy tej nauki nie łykna lub najzwyczajniej taki dzwiek ich meczy, nudzi, powiedzmy nie sprawia przyjemnosci

wtedy masz idealna płyte, idealny sprzet grajacy według twojego wzorca i sa ludzie ktorzy mowia ze jest do dupy

zgodnie z takim podejsciem ci audiofile sa do kasacji

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

w całym twoim rozumowaniu jest jedna zmienna ktora sie nie da uporzadkowac czy unormowac - człowiek słyszacy....

 

-...I w nim cała nadzieja!

 

Reszta to kwestia wolnego wyboru. Chyba uczciwiej, a najczęściej i sporo taniej, by dokonywał go świadomie.

 

A muzyka, emocje i radość z jej słuchania i tak płyną niezależnie. Np. tak jak u mnie ostatnimi czasy:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Uwaga! Mam aktualnie na "sprzedaż"... następujące myśli na potrzeby audiofilii i muzyki:

-Nauczył się Pan czegoś od publiczności?-Tak, aby ją ignorować tak bardzo, jak to tylko możliwe. J. Zorn

Np. tak jak u mnie ostatnimi czasy:

 

To mi się podoba masz tak jak w studio ;) najpierw odsłuch na bele czym a później jak nagranie podejdzie przejście na sprzęt docelowy :)

Duże osiągnięcia pojawiają się wyłącznie wtedy gdy oczekiwania są duże

<<A muzyka, emocje i radość z jej słuchania i tak płyną niezależnie. Np. tak jak u mnie ostatnimi czasy>> i wreszcie rozwiązany problem kabli :)

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

-...I w nim cała nadzieja!

 

Reszta to kwestia wolnego wyboru. Chyba uczciwiej, a najczęściej i sporo taniej, by dokonywał go świadomie.

 

A muzyka, emocje i radość z jej słuchania i tak płyną niezależnie. Np. tak jak u mnie ostatnimi czasy:

 

 

Ale jestes podniecony w tym watku!!

Gość HarpiaAcoustics

(Konto usunięte)

Czyli tak.

Sprzęt audio nie służy do odtwarzania muzyki a do jej kreowania.

W następnym etapie artysta nie będzie potrzebny wcale!!!

 

To tak po logicznym przestudiowaniu większości tego co tu napisano.

 

 

 

?????

 

Jak dla mnie SZOK!!!

  • Użytkownicy+

Co Ty Rafell. Komu tłumaczysz. Niektórzy nie mają przyjemności odsłuchu z pełnym pasmem a prawdziwego basu nigdy nie słyszeli.

 

Ja słyszałem prawdziwy bass, jak grali w parku na trawie itp. Było go tyle, co z ... monitorów :) Słyszałem też wiele razy "prawdziwy" bass, na koncertach z użyciem nagłośnienia, podbity przez pomieszczenie. Zazwyczaj ten "prawdziwy" bas, wyłazi zamkniętymi drzwiami i wraca kominem. O którym prawdziwym basie mówisz ?

 

 

 

Różne konstrukcje, mają swoje zalety i wady. Najczęściej jest coś za coś, więc nie da się osiągnąć ideału we wszystkich aspektach. Kwestia tylko, które aspekty dla kogo są ważniejsze. Dlatego według mnie, pojęcie Hi-End jest tak mało precyzyjne. Każdy z nas ceni sobie inne cechy, chociaż te słabsze też wolelibyśmy mieć na wyższym poziomie, ale nie kosztem tych, które lubimy najbardziej.

Tak naprawdę komu jest potrzebna definicja hi-endu?

Wszak to nie będzie jak wzorzec metra (globetroter ;)),że będziemy go nosić od jednego audiofila,do drugiego i będziemy mierzyć jego hi-end :),i zawsze będzie taki sam.

Nawet jeśli da się go określić w jakichś ramach (zresztą padły już jakieś właściwości),to mimo wszystko u każdego z hiendowców ten "nasz metr" będzie trochę inny,raz 120cm,innym razem 90cm,itd.

I znowu jeden będzie twierdził,że jego "metr" jest bardziej metrowy niż ten inny "metr",i tak w kółko :).

Herbie Hancock:"Czasami nie wiem,co mam grać - wyznałem."

Miles Davis: "To nic nie graj"

Gość rochu

(Konto usunięte)

Tak naprawdę komu jest potrzebna definicja hi-endu?

 

Aby wiedzieć co poeta miał na myśli.

Jeżeli o mnie chodzi - zawsze zastanawiam się aby po przeczytaniu, że komuś jakiś kitajski DAC w systemie z Technicsem a700 gra jak hajend czy gość jest po prostu szczęśliwy czy też zwyczajnie łże?

A tak dyskusja przekonała mnie, że każdy uważa hajend za coś zupełnie innego. A jeżeli już zdarzy się, że taki hajend ktoś posiądzie to znaczy, iż posiał go on na miarę swoich możliwości (zwłaszcza tych mentalnych).

Gość Arek__45

(Konto usunięte)

..a ja bym was pogodzil...niech ten metr u kazdego bedzie ....proporcjonalny...bo jak narazie nie da sie w calosci przeniesc muzyki do kazdego pokoju....jak mowi Neil Young on robi muzyczne fotografie...chce tak jak G.Gould zatrzymac ta magiczna chwile by moglo w niej uczestniczyc jak najwiecej osob...i zdjecie to mozemy w jakiejs tam proporcji przeniesc do naszego domu ...jezeli zawsze wszystkie aspekty, ktore decyduja o jakosci beda proporcjonalne ..bedzie to Hi-end...ideal to 1:1 ale 1:2 to tez dobrze...przeciez natura rzadzi proporcja ..znacie liczbe ....1,618....

Ja słyszałem prawdziwy bass, jak grali w parku na trawie itp. Było go tyle, co z ... monitorów :) Słyszałem też wiele razy "prawdziwy" bass, na koncertach z użyciem nagłośnienia, podbity przez pomieszczenie. Zazwyczaj ten "prawdziwy" bas, wyłazi zamkniętymi drzwiami i wraca kominem. O którym prawdziwym basie mówisz ?

 

>Palton

Zdaje się, że jesteś miłośnikiem grania dźwiękiem audiofilskim nie HiEnd-owym. Czyli myli Ci się granie ładne z naturalnym. Nic dziwnego tak jest z większością poruszających po zakładkach HI-END i STEREO.

Prawdziwy bas na żywo usłyszysz w klubie jazzowym czy sali koncertowej a nawet na otwartej przestrzeni w pobliżu wykonawców /np. park Hoovera w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu/. Można, też w warunkach domowych jeżeli ze sprzętem na to pozwalają.

Prawdziwy bas to owszem bas potrafiący nisko zejść ale to nie wszystko. Bas musi być czysty, zebrany i zróżnicowany, dokładny i precyzyjny ukazujący naturalną fakturę instrumentu. Większość kolumn i subwooferów ma zniekształcenia dużo powyżej 5% i to po prostu słychać. Bas zamiast grać to bumi,rozłazi się, gra szklankami w kredensie czy robi przeciąg w pokoju. Bardzo ważne jest, też jak gra źródło, które odtworzy wielobarwną naturę basu i wzmacniacz, który przekaże w sposób nieskrępowany . Bark basu to brak połowy dźwięku. Kaleczy się brzmienie organów, fortepianu czy kontrabasu to zwykłe barbarzyństwo, które uprawiają audiofile. Dobry bas można to osiągnąć np. wzmacniaczem cyfrowym, dobrymi podłogówkami i uzupełniającym je subem z korektorem charakterystyki jak Velodyne. Wiem bo mam.

 

Wzorzec audiofilskiego metra im dłuższy tym lepiej.

HiEnd to naturalne granie. Tak jak słychać na żywo tak powinno być z naszego systemu. Dźwięk typu słodki, czarujący, gładki, z określeniami nirvama czy extaza to ozdobniki i upięsrzacze. Wypaczają naturę dźwięku, są miłe, przyjemne i audiofilskie.

Czy można to osiągnąć? Za jakie pieniądze? Czy to rozczarowuje?

Na takich wystepikach, to akurat dobrego basu nie ma. Sprze czesto byle jaki, kolumienki też. Nagłosnienie, byle czadowało. Jak to ma byc te "prawdziwy" , to nie dla mnie.

Chyba, że unplaged słuchamy kontrabasu...

Składy kameralne bez prądu.

Jazz z kontrabasem.

 

Zgadzam się, że na koncertach najczęściej mamy przypadkowe miejsce, sprzęt może i dobry ale akustyk na kacu i wszystkie suwaki podkręcił na maksa...

 

I jeszcze jedno:

nawet kapele rock`owe na żywo brzmią neutralnie. Piece gitarowe zniekształcają i są elementem artyzmu.

W domu mamy odtworzyć jak najdoskonalej ten efekt a nie udawać, że domowe instalacje mają kreować brzmienie.

Artysta został na scenie (studio). W domciu najwyżej zamieniamy się w słuch ;)

 

Ale jak komu fajniej.

Sprzęt, jakim dysponuą muzycy jest naprawdę bardzo różnej jakości. Obserwowałem to np. na koncercie Deep Purple na stadionie dziesięciolecia. Tam przed głównym występem grały dwa zespoły z "niższcyh półek". Najniższą był jakiś polski, a oczko wyżej jakiś chyba angielsi. Takie tam mało znane kapele. I to rownież słychać było w sprzęcie. Każdy grał na swoim, łącznie z kolumnami, dla ścisłości. W trakcie grania polskiego zespołu musiałem wyjść poza koronę stadionu, bo tak beznadziejnie łomotało. Ten angielski zabrzmiał nieco lepiej. Ale byłem prawie pewnien, że i główna grupa będzie trudna do słuchania. A tu zdziwko. Zagrało perfekcyjnie. Głośno, wyraźnie, nawet audiofilsko.. ;) Bez łomotu.

Oczywiście, akustyk jak chce to zarżnie kapelę, nawet najlepszą

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

"ma być naturalnie" - tjaa, koniecznie, z prądu, w domu, bez źródła, bo żadne nie jest naturalne - fantazje audiofilskie

"prawdziwy bas" - kolejna fantazja; natura zna 3 przypadki - dobre organy, odjazd 10-tonowego diesla i jak pierun blisko jeb*nie

a przepraszam, jest i 4-ty przypadek - Velodyna ... :)

czniać to . . . jak mawia prawdziwy noblista - jadem na ryby

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

    Gość
    Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.