Cecil Taylor

[Gość glubisz]

Chciałbym się poradzić jakie płyty tego genialnego pianisty warto kupić. Mam tylko Conquistador.

[wojciech iwaszczukiewicz]

Proponuję zacząć od" The Willisau Concert".

[Gość glubisz]

wojciech iwaszczukiewicz

Dzieki. A wiec od tej zaczne.

[ABs]

ja polecam niesmiertelne i standardowe Blue Note czyli Conquistador oraz Unit Structures, świetne jest Melancholy z FMP.

Ciekawa jest ocena twórczości Cecila na allmusic.com - rzadko się zdarza taka pochwała w gwiazdkach...

[Gość glubisz]

No właśnie miałem pytać o Unit Structures:) Kupie. Dzieki za opinie.

[ABs]

Unit z 79 tez jest niezly.

Godne polecenia są takze wczesne spotkania Cecila z Coltranem - Stereo Drive z 59, albo ostatnio wydane Hard Driving Jazz przez Gambit - stare jare granie dla wapniaków :-))

[aventicum]

Zaproponuję Panu podejście bardziej systematyczne.Na początek proponuje Jazz advance i Unit structures. Następnie Nefertiti.Są to początkowe nagrania Taylora, gdzie widać jak z punktu wyjścia jakim był bebop rozwija sie jego metoda twórcza.Pojawiają sie klastery a nie linie melodyczne,idiom jazzowy mieszany jest z europejską muzyką współczesną , tematy muzyczne w formie ''bloków'' są nakładane na siebie.Póżniej posłuchać trzeba płyt solowych - For Olim , The Tree Of Life, The Willisau - tutaj chciałbym zwrócic uwagę na akordy klasterowe i ''siłowe ''uderzanie w klawisze ,pierwsze wrażenie może wydawać się jazzgotliwe i nieuprządkowane ale po wsłuchaniu się bedzie słyszalna logika i komunikatywność w przekazie tej muzyki.Na końcu może gdzieś posłuchac Taylora z miesiecznego festivalu z Berlina 1988 nagrane przez FMP/box 11 płytowy jest nie do zdobycia ale pojedyncze płytki tak/.

Jesteśmy jako odbiorcy w tej szczęśliwej sytuacji , że prawie wszystkie jego płytki są świetne.

Zyczę wytwałości w poznawaniu jego muzyki / Taylor nie idzie na kompromisy,nawet w młodości jak nie rozumiano jego muzyki pracował ''na zmywaku''a nie grał bardziej dostępnie / a z pewnością smak jej będzie dla Pana niezapomniany.

Pozdrawiam krzysztof mozdzen

[Gość glubisz]

aventicum

 

Dzieki. Dodam że "Conquistador" bardzo mi się podoba.

 

ps. Nie trzeba przez Pan:)

[bananamoon]

A ja...nie tak znowu dawno, słuchałem płyty:

 

Cecil TAYLOR / Roswell RUDD "Mixed"

 

Na albumie możemy posłuchać dwóch grup-sekstetów, z czasów, kiedy w muzyce, wszystko było możliwe...niesposób obok tej muzyki przejść obojętnie.

Kanon, klasyka, magia - mus!

 

Utwory 1-3 (10.10.1961 r., New York)

Cecil TAYLOR - piano

Archie SHEPP - saxophone

Jimmy LYONS - saxophone

Ted CURSON - trumpet

Henry GRIMES - bass

Sunny MURRAY - drums

 

Utwory 4-7 (8.07.1966 r., New York)

Roswell RUDD - trombone

Robin KENYATTA - saxophone

Giuseppi LOGAN - flute, clarinet

Charlie HADEN - bass

Lewis WORRELL - bass

Beaver HARRIS - drums

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Gość glubisz]

Dziekuje za posty.