Skocz do zawartości
IGNORED

Wielka prośba. Najwybitniejszy dyrygent (Karajan, Bernstein, Walter)


Bmoll

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem tutaj nowy, chociaż czytuje forum od pewnego czasu. Przyszedł ten moment żeby doradzić się bardziej osłuchanych i doświadczonych ludzi. Byłbym wdzięczny za okazaną pomoc.

 

Na początek może dwa słowa. Słucham muzyki poważnej sporadycznie i rzeczy bardzo różnych. Zaczynałem od Czajkowskiego, trochę klasycystów, trochę Brahmsa i Beethovena. Zdecydowanie najbardziej podchodzi mi muzyka symfoniczna, uwertury, koncerty. Żaden ze mnie znawca oczywiście. Postanowiłem nie szlifować po kolei kompozytorów, tylko skupić się na jakimś ciekawym dyrygencie i zakupić jakiś naprawdę dobry zestaw symfonii i uwertur pod jego batutą. Zestawów takich jest jednak zatrzęsienie. I przekrojowych i konkretnych kompozytorów. Są różne box'y Karajana z zestawami symfonii, Bernsteina, rzadziej można spotkać Waltera lub Celibidache. Czy moglibyście doradzić mi na prawdę znakomity boks, znakomitego dyrygenta bez względu na cenę? Myślałem o Karajanie, ale zarzuca mu się czasami odstępstwa od partytury i zbytnią wojskowość w prowadzeniu orkiestry. Może jakiś wyjątkowo genialny boks Bernsteina czy Klemperera? Mniejsze znaczenie ma dla mnie repertuar, chociaż bardziej się skłaniam w kierunku od Beethovena w górę. Jest też np box "Bernstein conducts Bernstein". Czy kompozycje Bernsteina pod jego własną batutą to ciekawa rzecz i warta uwagi?

 

Dziękuje z góry za wszlkie sugestie

 

Adam

Takie podejście budzi moje ogromne wątpliwości.

 

NIEMOŻLIWE jest wskazanie obiektywnie najwybitniejszego dyrygenta ani "wyjątkowo genialnego" boksu.

 

Dlaczego Karajan i Walter, a nie Toscanini, Furtwangler albo Reiner? Każdy z nich to zupełnie odmienna osobowość i inne podejście do interpretacji. Jeżeli jesteś początkujący w temacie, nie sposób jest ocenić, które z nich będzie Ci odpowiadało najbardziej.

Są i tacy słuchacze, którzy nad wszystkich dawnych mistrzów przedkładają w dawniejszym repertuarze (powiedzmy do połowy XIX wieku) nagrania współczesne, w duchu H.I.P. (na instrumentach z epoki i dbające o zgodność z historyczną tradycją wykonawczą).

 

Ponadto - w dowolnie wybranym monograficznym zestawie wielopłytowym znajdziesz nagrania lepsze i gorsze, genialne i zaledwie dobre, a niekiedy wręcz kiepskie.

 

Czy nie lepiej sprawdzić najpierw "punktowo" poszczególne opcje, a na megaboksy rzucać się dopiero w następnej kolejności?

To nie jest tak, że saper myli się tylko raz - bo na pierwszym boxie się przecież nie skończy - zatem kilka bardzo udanych boxów można zapewne zaproponować w wątku, albo samodzielnie znaleźć w Amazonach. Zacznij może po prostu od wysoko cenionego boxu dyrygenta którego jakaś interpretacja Ci się szczególnie spodobała (zdaje się masz słabość do Bernsteina już), zawierającego dzieła kompozytorów o których myślisz ciepło. A potem drugi krok.

 

Proszę bardzo, moja propozycja boxu "najwybitniejszego dyrygenta" -

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Proszę bardzo, moja propozycja boxu "najwybitniejszego dyrygenta" -

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Jakew, trzy czwarte tego boksu zajmują opery, a Bmoll pisał o symfonice.

 

Podtrzymuję swoją opinię - z wyliczanki nic konstruktywnego nie wyniknie.

Jakew poleci Kleibera, dong Furtwanglera, Papageno - Toscaniniego, a Fan Karajana - wiadomo kogo.

 

I co dalej? A może jednak Mrawiński albo choćby Rattle, którego w boksy pakuje się ostatnio często, a nagrania są nowsze i mniej szumiące? Albo Monteux, którego zestawy są ciekawie zróżnicowane repertuarowo?

 

Opcji jest mnóstwo i wybór będzie mniej lub bardziej przypadkowy.

 

Najistotniejsze powinny być intencje Pytającego. A one dla mnie nie są jasne.

 

Jeżeli zakup zestawu miałby umożliwić możliwie szerokie poznanie "żelaznego repertuaru" muzyki symfonicznej, w wykonaniu, nazwijmy to "kompetentnym" i "obiektywnym" - to najlepszym wyborem spośród już wymienionych mógłby być imho Reiner. Tylko że jego nie wydaje się w tak przekrojowych boksach. Ale całą serię jego nagrań w edycji RCA Living Stereo można brać w ciemno.

 

ps. Bmoll - w każdym razie nie zaczynaj od "Bernstein conducts Bernstein". Z całym szacunkiem dla kompozytora, jest to muzyka ciut niższego lotu niż wielka symfonika XIX-wieczna.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Na początek można sobie posłuchać orkiestr prowadzonych przez poniższych panów:

Stanisław Skrowaczewski

Gunther Wand

Pierre Boulez

Daniel Harding

Marc Minkowski

Simon Rattle

To tak żeby zrozumieć na czysto (bo ich nagrania mniej szumią) i dokładnie o co w tym chodzi (z różnym skutkiem zależy jaka muzyka pod którym dyrygentem). Chyba dopiero wtedy warto ruszyć w stronę Wilhelma Furtwanglera, Sergiu Celibidache, Carlosa Kleibera, Pierre'a Monteux, Fritza Reinera, Thomas Beecham, Leopold Stokowski i takich innych magików (nieraz blagierów...).

Dziękuje bardzo za podpowiedzi. Doprecyzuje może dokładniej w czym rzecz.

 

Zdaję sobie oczywiście sprawę, że nie ma czegoś takiego jak obiektywnie najlepszy box i najlepszy dyrygent. Wiem także, że w przekrojowych nawet box'ach, nie wspominając bo wszystkich symfoniach jednego kompozytora, trafi się słaba rzecz i słabsza interpretacja. Chodziło mi bardziej o propozycje kilku takich możliwości. Waszym zdaniem takich "pewniaków".

 

Nie chodzi o to, że tylko Bernstein czy Karajan. Niech będzie i Reiner. Tylko że te box'y są dla mnie często mało zrozumiałe. Przykładowo poruszony tu obok przez kogoś Beethoven. Jest box Karajana z kompletem symfonii Deutsche Grammophon z 1991. Jest tani i wg sprzedawców to nie to. Ale box EMI albo Deutsche Grammophon ale ten

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

jest juz droższy i ceniony ponoć.

 

Inny, przekrojowy box Karajana z EMI jest uznawany za kultowy. Ale już ten nie:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

W zwiazku z tym zapytam może inaczej. Poszukuję jakiegoś bardzo dobrego Waszym zdaniem zestawu muzyki symfonicznej. Oby było stereo. Żeby interpretacje nie były tylko poprawne i super jakości dźwięk, ale żeby to było coś, co można latami odkrywać, wracać do tego. Przykładowo dobry tu będzie jakiś rekomendowany box z kompletem symfonii Beethovena? Beethovena dzisiaj warto słuchać skoro są te wszystkie Mahlery, Brucknery i Schuberty ze swoimi symfoniami? A jeśli nie komplet symfonii Beethovena to może przekrojowy, legendarny jakiś box uznanego dyrygenta? Karajan, Bernstein, Toscanini, Celibidache. Ci młodsi pewnie na moje ucho i tak byliby wystarczający, ale chciałbym przymierzyć się do czegoś bardzo uznanego, do czego wytrawni melomani nawet wracają z upodobaniem. Tylko podpowiedzcie z jakimi orkiestrami i jakie wydania, bo jak widać jeden box Karajana przykładowo kosztuje 89, a drugi 289. Okazuje się że na tym tańszym gorsza orkiestra i nie te lata nagrań. Może chociaż kilka Waszych subiektywnych propozycji? Nie chodzi mi o spis czy coś przecież. Coś wybitnego dla Was.

 

bardzo dziękuję

Adam

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Każdy dyrygent się zmieniał. Karajan był na początku świetnym technikiem z ostrością i precyzją brzmienia ale i pewną elegancją, taka wariacja na temat Fritza Reinera ale z mniejszym polotem i nadmiernie rozbuchanym ego. Problemy pojawiły się w latach siedemdziesiątych kiedy zaczął coraz bardziej dziadzieć a jego pomysły interpretacyjne stawały się coraz bardziej dyskusyjne. Lata osiemdziesiąte pod Karajanem spokojnie można sobie odpuścić, orkiestra się mu rozjechała.

 

Komplet symfonii Beethovena w niezłych technicznie nagraniach które warto dziś kupić to np. - albo duża tradycyjna orkiestra pod Guntherem Wandem:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

albo wykonanie bliższe Beethovenowi:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

To co jest bliższe Beethovenowi zostaje do dyskusji - wielkie orkiestry, sale i romantyczna filozofia to naleciałości dopiero nacjonalistycznej II połowy XIX wieku i związanych z tym filozofii. Beethoven nie był romantykiem. Żył w świecie rewolucji i zmiany w filozofii ale myślał klasycyzmem pozbawionym oświecenia (im dalej tym gorzej :D ). Jeżeli Wielka Fuga lub ostatnie kwartety są romantyczne to ja jestem Szwedem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Beethoven nie był romantykiem. Żył w świecie rewolucji i zmiany w filozofii ale myślał klasycyzmem pozbawionym oświecenia (im dalej tym gorzej :D ). Jeżeli Wielka Fuga lub ostatnie kwartety są romantyczne to ja jestem Szwedem.

 

Piotrze, a mógłbyś odrobinę rozszerzyć to co napisałeś? Pytam bo chętnie bym się dowiedziała więcej. W sumie zagadnienie wydaje się i sporne i ciekawe. Ja rozumiałam to zawsze w ten sposób, że skoro Beethoven, szczególnie w swojej późnej twórczości był introwertykiem (Missa Solemnis, właśnie późne kwartety, duża głębia "duchowa" i intelektualna kompozycji, ogromna indywidualność), skoro zrywał w dużej mierze z klasycznymi formalizmami (liczne innowacje i kontrasty w muzyce. Późne kwartety to kompletna przecież rewolucja), nie mówiąc już o tym, że w duchu romantycznych Mesjaszy, uważał się za wybitną jednostkę odpowiadającą co najwyżej przed Bogiem (słuchacze i przyjęcie salonów mało go interesowało) to raczej do grona klasycystów, czy "myślących klasycyzmem" zaliczać go już nie można (chodzi mi o idee oczywiście). Po lekturze jego biografii ma się wrażenie że on nie pasuje ani do romantyzmu, ani klasycyzmu. Że właściwie ciągle nerwowo poszukiwał, zmieniał. Paradoksalnie był natomiast wzorem dla wielu romantycznych kompozytorów :-)

Pozdrawiam,

Ola

Jeśli miałbym polecić komplet symfonii Beethovena w jednym boxie tzw kamienie milowe to na pierwszym miejscu absolutnie dwa niedoścignione:

1.Furtwangler i 2.Toscanini , niestety wszystkie te nagrania to mono i średnia jakość techniczna.

Odpada również Reiner, gdyż nie ma go w komplecie,a symfonie nr.1,2 i 8 są nie do dostania.

Pozostają więc moim zdaniem:

1.Klemperer - Philharmonia Orchesta -EMI

2.Szell - Cleveland Orchestra -Szell - Sony

3.Walter - Columbia Symphony Orchestra - Sony

4.Karajan -Berliner Philharmonker - DG (pierwsze nagranie dl DG z 1963 roku)

Piotrze, a mógłbyś odrobinę rozszerzyć to co napisałeś? Pytam bo chętnie bym się dowiedziała więcej. W sumie zagadnienie wydaje się i sporne i ciekawe. Ja rozumiałam to zawsze w ten sposób, że skoro Beethoven, szczególnie w swojej późnej twórczości był introwertykiem

....... skoro zrywał w dużej mierze z klasycznymi formalizmami (liczne innowacje i kontrasty w muzyce. Późne kwartety to kompletna przecież rewolucja) Po lekturze jego biografii ma się wrażenie że on nie pasuje ani do romantyzmu, ani klasycyzmu. Że właściwie ciągle nerwowo poszukiwał, zmieniał. Paradoksalnie był natomiast wzorem dla wielu romantycznych kompozytorów :-)

 

Pięknie napisałaś. Beethoven był kulturowo w pokoleniu Novalisa, Holderlina i takich innych na rozdrożu. Oni tęsknili do klasycznego spokoju w postaci doskonałości (rozczarowanie światem) ale jednocześnie chcieli zmian będąc świadkami gnijącej (politycznie, społecznie, językowo) kultury starych szablonów ale i kryzysu rozumu (żniwo smierci po rewolucji francuskiej i epoce napoleońskiej). Muzycznie i pod względem bibelotów klasycyzm okazał się najtrwalszy, przecież Beethoven spiera się sam ze sobą natomiast kompletnie nie rozumiał muzyki ludzi wyrosłych już w epoce porewolucyjnej jak Schubert. We Francji karierę robiło coś takiego jak Jean-Francois Lesueur - taki Rubik skrzyżowany z Kilarem, konstrukcja i forma klasycystyczna. Do lat dwudziestych XIX wieku język klasyczny trwał bo wśród elit nadal była żywa wiara w tzw "drogę rozumu". Stąd w Prusach w latach 1806-1810 przeprowadzono zupełnie nieromantyczne reformy Steina-Herdenberga. W budownictwie i wzornictwie nadal używano elementów klasycznych, dopiero w latach czterdziestych powolutku zaczynała się przebijać nowa estetyka - najpierw neogotyk, później neoromanizm i różne eklektyzmy.

Większość muzyki - nie awangardy ale większości artystów była pisana mniej "twórczo" bo i niełatwo pójść drogą własnej kreatywności (zdolności, praca etc) pod wytyczne określonej filozofii. Chopin też jest takim kimś pomiędzy podczas gdy Schumann pomimo tego samego wieku był już całkiem dzieckiem romantyzmu. Słuchając Chopina granego przez Schoonderwoerda na Pleyelu z epoki trudno wrzucić go do tego samego worka z Schubertem i Schumannem - to różne światy. Ba, we Francji romantyzm mentalnie się nie przyjął, z epoki agresywnie świeckiego rozumu ludzie przeszli praktycznie od razu w rodzaj sentymentalnej wersji pozytywizmu i akademizmu który później pozbył się już przymiotnika "sentymentalny" i rozkwitł w genialnej realistycznej literaturze. Delacroix przy niemieckich malarzach jest jak dekorator wnętrz przy odjechanych designerach. Chopin bardziej pasował do tego Paryża niż do miast niemieckich czy Anglii z Turnerem (tam muzyka też długo odjeżdżała w nowymi kierunku będąc długo za nowoczesną literaturą i malarstwem).

No dla jakiegoś powodu się pisze o trzech klasykach wiedeńskich: Haydn, Mozart, Beethoven, nie dwóch i pół, ani nie o dwóch i tym dziwadle B.

Myślę, że zdecydowanie był klasykiem.

No dla jakiegoś powodu się pisze o trzech klasykach wiedeńskich: Haydn, Mozart, Beethoven, nie dwóch i pół, ani nie o dwóch i tym dziwadle B.

Myślę, że zdecydowanie był klasykiem.

 

Pisze się też o kilku okresach w twórczości Beethovena. Wczesnym klasycznym i póżnym romantycznym. Więc z tym że coś się "pisze" bym uważał, bo ci co piszą często szufladkują. Czy był tak zdecydowanie klasykiem to chyba nie takie jednoznaczne. Częściowo pewnie był, w jakimś okresie był, ale raczej nie zdecydowanie. W wielu miejscach pisze się też o tym, że stworzył indywidualny styl, gdzieś pomiędzy pomiędzy klasycyzmem, romantyzmem a nawet XIX w. Tak piszą chociażby przy haśle Beethoven w New Grove.

 

pozdrawiam

Sądzę że romantykami wewnętrznie mogli być ludzie którzy pamiętali już tylko świat po rewolucji francuskiej. To zmiana perspektywy i upadek starego porządku uznane za coś normalnego mogły dać samej teorii szansę. Beethoven nie bez powodu nie wyszedł poza struktury klasyczne (chociaż w późnym okresie mocno je naginał).

To tak jak wymowa ludzi urodzonych przed wojną i po wojnie. To nie stare pokolenie mogło dokonać przełomu pojęciowego ale nowe. Tak samo jak przed wojną nikt by nawet nie myślał że można projektować poza pryncypiami ścisłymi to dopiero po jakimś czasie i okrzepnięciu modernizmu mogły się pojawić postmodernizm i dekonstrukcja, pomimo że pod pewnym względem niektóre rzeczy z ekspresjonizmu można by podciągnąć pod dekonstrukcję :D

Dyskusja wywołana przez Bmolla (jesteś z nami?:) skłoniła mnie do zastanowienia się chwilę nad Beethovenem. Na pewno był przedstawicielem klasyki gdy zaczynał, pierwsze dwie symfonie, koncert fortepianowy - ten jak przez mgłę sobie przypominam - wyraźna kontynuacja linii Mozarta. No i własnie - nawet tak potężna osobowość, i to w młodym - a więc z natury sprzyjającym i nonkonformistycznym eksperymentom, i romantycznej rysie osobowości - wieku...i nie, i nic. Dopiero potem. Czasy musiały zacząć sprzyjać wybitnej jednostce? Ten jego romantyzm bardzo taki niespokojny, burzliwy, twórca częściej złości się na coś niż nad czymś roztkliwia. Choć oczywiście w takim bogactwie jakim są sonaty fortepianowe znajdziemy też momenty łagodności. Ostatnie kwartety smyczkowe to dzieła bardzo niezwykłe, chętnie bym poznał myśli Beethovena na ich temat, może ktoś coś czytał o tym?

 

Ulubiona sonata (niespokojna, patrz tytuł) w wykonaniu ulubionego pianisty -

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Beethoven pisał to całkiem po bożemu. Schubert to już inny świat - co powiedzieć o tym?

albo o tym:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

:D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Schumann to jedna umysłowa jednostka chorobowa, Berlioz patologiczny megaloman i psychopata, o ciągnących opium Anglikach już nie wspominam... Tylko ten Chopin jakiś nie ten tego :D

Zaprezentowano mi kiedyś stos czaszek z których jedna była czarna!. Pani kustosz objaśniła że to czaszka syfilityka. Syfilis ma mocny wpływ na czaszkę.

Piotr, dziękuję za doprecyzowanie. Temat robi się coraz ciekawszy.

 

Schubert był syfilitykiem, to poważna choroba nie mogąca nie miec wpływu na twórczość mlodego umierającego twórcy.

 

Poruszyłeś istotną kwestię moim zdaniem Jakewie. Choroba, cierpienie, silne doświadczenia. Beethoven przecież również był przez większość życia poważnie chory. Niemal z pewnością na ołowicę (którą prawdopodobnie zafundował mu nieświadomie jego lekarz, stosujący okłady zawierające maście z dużą zawartością ołowiu. Tymi okładami leczył Beethovenowi ranę na brzuchu). To dopiero czyni spustoszenie w organizmie!

 

Z jednej strony odczuwał więc niemal permanentny silny ból fizyczny, z drugiej zapewne cierpiał z powodu postępującej głuchoty (a zaczął przecież tracić słuch sporo przed trzydziestką). To wszystko również nie mogło być bez znaczenia dla jego twórczości. Ciekawą lekturą muszą być jego słynne Konversationshefte w których zapisywał wiele przemyśleń, pomysłów muzycznych, ale nie tylko. Częściowo zostało to nawet wydane. Niestety większość tych zeszytów konwersacyjnych zniszczył Anton Schindler. Uznał że ich zawartość jest zbyt "kontrowersyjna" i może "negatywnie" wpłynąć na wizerunek geniusza. Że też ktoś taki decyduje o tym, co powinno pozostać po Beethovenie dla potomnych - a co nie.

Pozdrawiam,

Ola

Dziękuję Aleksandro. Zatem nie wiemy co Beethoven myślał o swoich niesłychanych późnych kwartetach. Beethoven był leczony ołowiem, natomiast Schubert rtęcią! Tyle wiemy na pewno.

Dzięki wszystkim za ciekawe wpisy. Oczywiście że jestem. Niestety moje posty będą pokazywały się z opóźnieniem, bo przy nowych kontach przez kilka pierwszych dni każdy post musi zatwierdzać moderator.

 

Szczerze mówiąc myślałem że mało kto słucha dzisiaj Beethovena. Że ludzie siedzący w klasyce traktują go jak dobrze znane, wyświechtane "Cztery pory roku". Tym bardziej że było tylu następców. A tu się okazuje że Beethoven cały czas ma coś do przekazania. Powstają nowe interpretacje. Zacznę chyba faktycznie od box'owego wydania jego symfonii. Coś z polecanych przez Was zestawów.

Korzystając z chwili, chciałbym jeszcze zabrać głos w sprawie Bramhsa. Tylko! 4! symfonie - perfekcjonista! Bardzo wysoko klasyfikowany jeśli chodzi o wkład w całą nasza spuściznę, lecz gorących fanów jakoś nie widać (podobnie rzecz się ma z Haydnem). Bramhs miewał taką reputację kompozytora łączącego romantyczne uczucie z wysokiego lotu intelektem. Bardzo mnie to kiedyś zainteresowało i przeżyłem silny etap Bramhsowski. Anderszewski w tym świetnym filmie w pociagu nadmienia, że Brahms jest perfekcyjnym kompozytorem. I teraz - ta jego muzyka symfoniczna wydaje mi się mało naturalna, coś jakby ktoś w studiu nagraniowym sklejał najlepsze fragmenty koncertu (czytaj - najlepsze pomysły kompozytora), zatracając naturalny flow...

Korzystając z chwili, chciałbym jeszcze zabrać głos w sprawie Bramhsa. Tylko! 4! symfonie - perfekcjonista! Bardzo wysoko klasyfikowany jeśli chodzi o wkład w całą nasza spuściznę, lecz gorących fanów jakoś nie widać (podobnie rzecz się ma z Haydnem). Bramhs miewał taką reputację kompozytora łączącego romantyczne uczucie z wysokiego lotu intelektem. Bardzo mnie to kiedyś zainteresowało i przeżyłem silny etap Bramhsowski. Anderszewski w tym świetnym filmie w pociagu nadmienia, że Brahms jest perfekcyjnym kompozytorem. I teraz - ta jego muzyka symfoniczna wydaje mi się mało naturalna, coś jakby ktoś w studiu nagraniowym sklejał najlepsze fragmenty koncertu (czytaj - najlepsze pomysły kompozytora), zatracając naturalny flow...

 

 

Toscanini uwielbiał wręcz Brahmsa. A przecież ten wybitny dyrygent potrafił rozpoznać wyjątkowe kompozycje. Może ten flow znajdziemy właśnie u Toscaniniego?

 

Nabrałem ochoty żeby posłuchać Brahmsa właśnie w wykonaniu tego nietuzinkowego dyrygenta. Może uda mi się gdzieś zamówić.

No bo Brahms to taki ideał niemieckiego protestanckiego kompozytpora. Pracował, doskonalił i wdrażał. Spontaniczny jak Heino.

W filmie "Jak to się robi" Maklakiewicz mówi:

-Ćwir ćwir. Patrz pan, kanarek. Daj mu samiczkę to przestanie śpiewać. Wniosek z tego taki że artystów należy trzymać w odosobnieniu.

Szczęśliwy artysta to jakiś taki... to znaczy nie romantyczny :D

Na szczęście jak już wyżej pisałem we Francji to romantyczne podejście średnio się przyjęło i dzisiaj nawet w HIPie zdarzają się tam takie rzeczy:

dyrygent wychodzi na scenę (wiadomo, francuscy technicy - ludzie pracy mają przerwę więc nie można ruszyć) i zabawia ludzi w przerwie pomiędzy aktami "Króla Artura" Purcella (swoją drogą świetne nagranie :D) :

Jaki zdolny? :D

Kleiber - wracając do dyrygentów - ma szczególny dar: on staje się jednością z muzyką którą dyrguje. Wspaniały body language zdradza że jest doskonałym medium i świetnym tancerzem po pracy.

 

 

 

I jeszcze dwie wypowiedzi pod tym filmem na youtube:

 

 

Najwyżej oceniane komentarze:

I was wounded during world war two and when I got out of the hospital i somehow landed up in a wonderful Belgian Home and they played this piece, I was transformed, uplifted, warmed, temporarily at peace. I play this often. I am 87 years old and plan to hear more Brahms before I die.

 

 

I love this conductor, I can see the music from his eyes, he is conducting with his heart, he himself is music.

 

I jeszcze, jeszcze Carlos Kleiber, na bis.

 

 

Interesujące że on jakby nie chcąc iść w ślady słynnego taty wykształcił się w zupełnie innym kierunku. Ale jak ktoś ma talent, to talent go trzyma w szachu. Zaczął w końcu dyrygować.

Przepraszam, ja jestem gorącym fanem Haydna. W przypływie romantycznej gorączki miewam nawet 36,2 stopnia.

Beethoven. Struktury. Właśnie struktury klasyczne. Schubert to zdecydowanie inny świat. Wyczerpujący emocjonalnie.

Struktury. Dlatego myślę, że życiorysem może bardzo nie należy się sugerować.

Piotr,

złośliwie o Brahmsie! Ale podoba mi się!

Ja tam doceniam i szanuję, ale.. nie wytrzymuję psychicznie jego muzyki. Odbieram -- synestezyjnie mówiąc -- jak kupkę stłuczonego pięknego zwierciadła.

Co do Schuberta, to pianistyka wiadoma rzecz. Ale jak oceniacie jego symfonie? Tak żeby pozostać przy temacie a jednocześnie rozwinąć to co poruszył Piotr.

 

Na mnie kilka late temu zrobiła ogromne wrażenie transmisja dwóch symfonii Schuberta granych przez petersburską orkiestrę pod batutą Aleksandra Dmitrieva. Nie było mi jednak nigdy po drodze żeby zgłębić Schuberta bardziej

Co do Schuberta, to pieśni wiadoma rzecz. Muzyka kameralna, z najgenialniejszym Kwintetem C-dur. A symfonie -- a symfonie poznaję. Co prawda okazuje się przy słuchaniu po kolei, że nawet znam, ale nie mam całościowego obrazu. Na razie powiem ostrożne, że są uładzone. Nie ma takiej emocjonalności jak w pieśniach/kameralistyce. Struktura raczej klasyczna. Ale nie jest to klasycyzm. Fraza jest długa i kręta (no nie, Bruckner to nie jest, z drugiej strony..).

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.