Skocz do zawartości
IGNORED

Najlepszy kompozytor operowy. Wagner czy Verdi?


NewbieOpera

Rekomendowane odpowiedzi

cześć

 

Jestem tutaj nowy ale forum czytam od miesiąca. To chyba najprężniej działające forum o tematyce

muzyki klasycznej w sieci. Chciałem zapytać o najlepszego waszym zdaniem kompozytora operowego.

Chodzi mi o to żeby jego opery były przede wszystkim ciekawe muzycznie, ale miały też dobre libretta i

mniej przegadanych dłużących momentów. Czy można uznać że takim kompozytorem jest Wagner? Bardzo

mało o Wagnerze się pisze nie wiedzieć czemu. A może Giuseppe Verdi? Ale spotyka się opinie że

Verdi jest nudny. Kogo moglibyście polecić? Epoka muzyczna ma mniejsze znaczenie. Byle opery były

naprawdę znakomite muzycznie

 

K.

Tych dwóch i jeszcze bardziej Mozart. Mozart najlepszym kompozytorem operowym. Don Giovanni najlepszą operą, film Loseya najlepszym filmem operowym, tyle moich sugestii

 

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

libretta w operach Mozarta są dość często świetne (vide Don Giovanni, Czarodziejski Flet etc.), na pewno nie ma tu takiej ziew-wpadki jak Cyganeria Pucciniego (mówię o librettach)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ale jak się posłucha Verdiego "Dies irae" z Requiem albo

Wagnera "The Ride of the Valkyries" to trudno o mocniejsze i wspanialsze

motywy. Że człowiek może coś takiego skomponować.

 

K.

Mozart i długo nic. Kto teraz wytrzyma Tetralogię Wagnera? Verdi ma imbecylne libretta i często kiczowatą muzykę.

Jakbym znał Monteverdiego opery, może i on :-)

Rewelacyjna opera-oratorium to Oedipus Rex Strawińskiego. Wszystko dopracowane w najmniejszych szczególiku. Na słuchaczach na koncertach zawsze robi piorunujące wrażenie.

Mozart i długo nic. Kto teraz wytrzyma Tetralogię Wagnera? Verdi ma imbecylne libretta i często kiczowatą muzykę.

Jakbym znał Monteverdiego opery, może i on :-)

Rewelacyjna opera-oratorium to Oedipus Rex Strawińskiego. Wszystko dopracowane w najmniejszych szczególiku. Na słuchaczach na koncertach zawsze robi piorunujące wrażenie.

 

Dziękuję za wskazania. Ale Strawiński ma takie mocne, ciekawe rzeczy jak DIES Irae z Requiem Verdiego?

Podobno Strawiński jest nierówny. To prawda?

 

K.

Gość papageno

(Konto usunięte)

 

Rewelacyjna opera-oratorium to Oedipus Rex Strawińskiego. Wszystko dopracowane w najmniejszych szczególiku. Na słuchaczach na koncertach zawsze robi piorunujące wrażenie.

Kazirodztwo i ojcobójstwo w najmniejszym szczególiku!! To musi robić wrażenie. Istny weryzm. A może już turpizm?

Papageno: to się nazywa Sofokles. Widzę, że klasycznej tragedii greckiej nie lubisz. Tu sztuka mitotwórcza a Ty tylko o jednym, he he.

Marco: no to moje uznanie, że masz tyle czasu! I wytrzymałości. O ile Strawiński jest już historyczny, ale jeszcze moja muzyka, o tyle Wagner to jest już zamierzchły.

Nie ma odpowiedzi na takie pytanie. Opera były czymś innym na początku, błyskawicznie zmieniała się w XVII wieku, w XVIII wieku przeszła ewolucję by znowu w XIX wieku całkowicie się zmienić i tak w kółko.

Od strony przekonywania - oczywiście że najlepsze argumenty miał J.B.Lully. Jak pisało na armatach JKM Ludwika XIV - "ostateczny argument królów":

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) :D

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Autor wątku pyta: Wagner czy Verdi?

Jakby to obrazowo przedstawić?

Może tak:

He he...

 

 

A tak ogólnie, może koledzy przestaliby operować extremami ? Czy wszystko musi być Naj... ?

 

Zachęcam do pojmowania muzyki jako proces zmian i przewartościowań a nie punkty na mapie....

Pytają to odpowiadam: Mozart.

Papgeno, zeżarło mi posta.

Było tam równie atrakcyjnie jak zwykle u mnie o tym, że przecież ten Oedipus Rex Strawińskiegoto Sofokles, w wersji Cocteau. Sztuka o ekstremach właśnie.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Pytają to odpowiadam: Mozart.

Papgeno, zeżarło mi posta.

Było tam równie atrakcyjnie jak zwykle u mnie o tym, że przecież ten Oedipus Rex Strawińskiegoto Sofokles, w wersji Cocteau. Sztuka o ekstremach właśnie.

No toż przecie wiem :)))

Obejrzałem w końcu Złoto Renu. Boulez. Na DVD. Piękna rzecz.W wywiadzie Boulez mówi, że Wagner w swojej tetralogii przedstawia

kondycję dzisiejszego człowieka. Z jego słabościami, dążeniami do ideału, które na ogół spełza na niczym, ze swoimi tendencjami do niszczenia.

Człowiek nie jest dobry z natury. Życie to umowna konwencja i kompromis. Często to czego człowiek się dotknie, rozwala się w pył z powodu jego słabości i głupoty.

Dzisiaj ten Wagner jeszcze bardziej aktualny niż wtedy!

 

Nie wydaje się wam że Don Giovanni do taka błahostka przy tym? Nie zgodzę się że Wagner to czołg. Ma przepiękne wolne instrumentalne preludia, wprowadza

nieśpiesznie magiczny nastrój. Przeczytałem skróty całej tetralogii. Bardzo dużo symboliki zawartej, przy ktorej blednie Tolkien, Gwiezdne Wojny itp.

 

Która opera Wagnera podoba się Wam najbardziej? To prawda że Tristan i Izolda jeszcze lepsze niż tetralogia?

 

 

K.

Ma znaczenie kolejność w której się to ogląda?

 

Jak zapoznasz się z librettem to znaczenia tak dużego może nie mieć.

 

Ale warto poznawać po kolei ze względu na wprowadzane i wykorzystywane w

późniejszych częściach leitmotivy, konstrukcje. A warstwa muzyczna opowiada kolejne poziomy

dzieła, dlatego warto skupić się na muzyce.

 

K.

Ale warto poznawać po kolei ze względu na wprowadzane i wykorzystywane w

późniejszych częściach leitmotivy, konstrukcje. A warstwa muzyczna opowiada kolejne poziomy

dzieła, dlatego warto skupić się na muzyce.

 

No słyszałem. Kilka rzeczy Wagnera znam, bo żona go uwielbia. Miałem dwa wyjścia. Polubić, albo... ;>

 

W każdym razie Pierścień będę musiał nadrobić, bo podobno w Parsifalu wiele motywów jest

przetwarzanych.

 

pozdr

PAweł

Wagner i Verdi, to dwa różne światy. Przynajmniej tak to odbieram... Wspaniały jest "Tannhauser" Wagnera, najbardziej "włoskie" jego dzieło, jak kiedyś napisał któryś z krytyków. Wspaniały od uwertury, aż po ostatni takt. Można zarazić się Wagnerem, jednakże Ring jako całość jest wyzwaniem. Najtrudniejszym w odbiorze jest dla mnie "Zygfryd" - może wynika to ze słabego osłuchania, może nieznajomości języka (jak i libretta). Domownicy nie akceptują Wagnera w większej dawce, za wyjątkiem wspomnianego wcześniej "Tannhausera" - nawet żona przekonała się do D.Fischera - Dieskaua i E. Grummer (wspaniałe wydanie EMI z chórem i orkiestrą Opery Berlińskiej pod dyr. Franza Konwitschnego). Cudne są interpretacje legendarnego Karajana. Warto spróbować Wagnera. Nawet jeśli w pierwszym podejściu okaże się nudny. Gdy się już odkryje to "coś" ukrytego w jego muzyce, zostaje się z Nim na dłużej.

 

Niestety Verdi jest mi niemal obcy. A podejrzewam, że dostarcza równie dojmujących wrażeń. Czas nadrobić zaległości.

Pozdrawiam :)

Cudne są interpretacje legendarnego Karajana. Warto spróbować Wagnera. Nawet jeśli w pierwszym podejściu okaże się nudny. Gdy się już odkryje to "coś" ukrytego w jego muzyce, zostaje się z Nim na dłużej.

 

Wagner jest jak narkotyk. Pamiętam jak żona zasłuchiwała się w Parsifalu. Mamy nagranie pod Thielemannem.

Początkowo były to dla mnie nudny na pudy. Jak dowiedziałem się trochę wiecej o zaszytej symbolice, przeczytałem libretto,

odsłuchałem to na spokojnie, wpadłem w ten wagnerowski, inny wymiar czasu, pozwoliłem się tym wolno rozwijającym, przepięknym utworom prowadzić, to zaczęło się podobać i to bardzo. To dopiero jest totalna muzyka nie znosząca konkurencji, a nie tam Chopin ;>

 

pozdr

PAweł

  • 1 rok później...

Siedzę od pewnego czasu w szponach Pucciniego. Genialne rzeczy. Od dwóch miesięcy podziwiam przepiękne wykonanie Toski. Za dyrygenckim pulpitem De Sabata. Poza tym Callas, Di Stefano, Gobbi.

 

A teraz jeszcze szykuje się nowy, ciekawy box z Puccinim. Późnemu Pucciniemu bliżej do Wagnera niż późnemu Verdiemu.

 

 

61zxtsbcPkL._SL500_AA300_.jpg

Późnemu Pucciniemu bliżej do Wagnera niż późnemu Verdiemu.

 

Ale to oczywiste - Verdi był rówieśnikiem Wagnera i trudno mówić o jakimś wielkim wpływie jednego na drugiego. Z tego co wiem, to Verdi poznał bliżej tylko jedną partyturę Ryśka - Lohengrina: coś mu się w niej podobało, coś innego - nie. To wszystko. Nawet nie wiem czy to działało w druga stronę. Pewnie trochę tak(przynajmniej jako negatywny punkt odniesienia) bo Verdi jednak wcześniej zdobył sławę i uznanie. Generalnie panowie byli raczej w stosunku do siebie na kontrze. Verdi doszedł swoją odrębną drogą do własnej wizji dramatu muzycznego, a Otello i Falstaff to są jednak dzieła o nieporównanie większej sile niż nawet najlepsze dzieła Pucciniego(przy całej sympatii do niego). Giacomo był, bo nie mógł nie być, pod wpływem zarówno Verdiego jak i Wagnera i do tej inspiracji dodał pokłady swojego, niemałego przecież, talentu. Zresztą jakby się chwytać na siłę formułek, to określenie "dramat muzyczny" o wiele lepiej pasuje do dwóch ostatnich dzieł Verdiego, a nawet oper Puccinniego - niż do arcydzieł Wagnera.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.