Skocz do zawartości
IGNORED

Marillion-Wasza ulubiona plyta...


Wojtek76

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie, ktora plyte lubicie najbardziej? Moja ulubiona jak do tej pory jest Misplaced Childhood, cos ostatnio nie moge przestac jej sluchac;)

If it measures good and sounds bad, it is bad. If it sounds good and measures bad, you've measured the wrong thing. - Daniel R. von Recklinghausen

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/75191-marillion-wasza-ulubiona-plyta/
Udostępnij na innych stronach

Jak w temacie, ktora plyte lubicie najbardziej? Moja ulubiona jak do tej pory jest Misplaced Childhood, cos ostatnio nie moge przestac jej sluchac;)

 

moja też - The sky was Bible black in Lyon

When I met the Magdalene

She was paralysed in a streetlight

She refused to give her name

 

And a ring of violet bruises

They were pinned upon her arm.

Two hundred francs for sanctuary and she led me by the hand

To a room of dancing shadows where all the heartache disappears

And from glowing tongues of candles I heard her whisper in my ear

"'J'entend ton coeur"

I can hear your heart

 

 

ah! :-)

Swego czasu Fugazi znałem na pamięć, nauczyłem się z tych tekstów (tłumaczonych ze słownikiem na kolanach) masy nowych "słówek". Do dziś właśnie ten album uważam za najlepszy, ale też szkoda, że nie nagrali więcej tych albumów. Misplaced: second place.

Fugazi. Bez dwóch zdań.

 

And the coffee stains gather till the pale kimono

Set the wedding rings dancing on the cold linoleum

 

This is innocence

 

And accusation's moths that circle on the light

They char their wings and spiral senseless, suicidal flight

You packed your world within a suitcase, hot tears melt this icy palace

And dissolve a crystal swallowed by the night

Looking in shades of green through shades of blue

Looking in shades of green through shades of blue

 

 

...a tak w ogóle co to za pytanie, którą płytę? Wiadomo - każdą z Fishem ;-)

We stand in the Atlantic
We become panoramic

 

...a tak w ogóle co to za pytanie, którą płytę? Wiadomo - każdą z Fishem ;-)

 

A tam z Fishem. Ja lubię posłuchać Steva Hogarthy. A tak w ogóle to ciężko wskazać tylko jedną. W moim odtwarzaczu najczęściej lądowały "This Strange Engine" (za genialny utwór tytułowy), "Afraid of Sunlight" (za genialny Out of This World" oraz "Misplaced Childhood" (za całokształt).

Czyli jak narazie jak na zachodnich forach Misplaiced lub Fugazi, dla mnie Fugazi to numer dwa chociaz nie znam wszystkich albumow.

If it measures good and sounds bad, it is bad. If it sounds good and measures bad, you've measured the wrong thing. - Daniel R. von Recklinghausen

Z Fishem moja ulubiona to Clutching at Straws, bez Fisha bardzo lubię Marbles (edycję dwupłytową) i Seasons End. Koncertówki: Made Again i Marbles Live a jeszcze bardziej Marbels by the Sea.

Wszystkie 4 płyty z Fishem są świetne, chociaż dla mnie najlepsza, najdojrzalsza muzycznie jest Clutching At Straws.

Misplaced Childhood jest trochę przesłodzona i na dłuższą metę po prostu nudzi się.

Z Hogarthem najbardziej mi przypadły do gustu: Brave, Afraid of Sunlight i Anoraknophobia.

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Kiedyś za najlepszy album Marillion uważałem Fugazi ale od pewnego czasu najchętniej wracam do Script for a jester's tear... Jest po prostu niesamowita. Dla mnie Marillion = Fish ale nie przekreśla Hogarta choć to już inna liga ;)

Kiedyś za najlepszy album Marillion uważałem Fugazi ale od pewnego czasu najchętniej wracam do Script for a jester's tear... Jest po prostu niesamowita. Dla mnie Marillion = Fish ale nie przekreśla Hogarta choć to już inna liga ;)

Dla mnie także Marillion skończył się wraz z odejściem Fisha

Gość traxman

(Konto usunięte)

Najbardziej lubię "Srokę złodziejkę", to pigułka, ma wszystko w jednym, niestety mam do tej płyty wybitnego pecha, pożyczyłem CD - kolega słuchał w samochodzie i oddał mi porysowaną no i przeskakuje, pożyczyłem LP to mi ją wygięto (nie ma to jak trzymać płyty na parapecie pod którym jest grzejnik). Można się co najwyżej zezłościć, bo zwymyślać nie można, w końcu kolega, ale płyty co najwyżej może posłuchać sobie na miejscu, na wynos nie dostanie.

Witam Wszystkich,

Marillion znam od zawsze, nr 1 to wszystko co było z Fishem.

Późniejszy okres odsłuchiwałem zawsze tylko jeden raz , dla zasady, ale to nie to co z Fishem . To jest normalne, każdy artysta ma swój czas, wybitni mają ten czas dłużej ( wielu wymieniać , Stevie Wonder, Sting, Fish ......................).

Pozdrawiam Wszystkich

"Script..." od czasu gdy w pewnej popołudniowej audycji Trójki w 83 roku

P.Kaczkowski zapowiedział nową grupę i usłyszałem magiczne słowa...

"so here i am once more..."

Ten album to dla mnie esencja i magia Marillion...

Potem w dowolnej kolejności Fugazi i Misplaced Childhood...

A era Hogharta to jak jeden z kolegów zauważył inna bajka.

Z tego okresu najwyżej cenię Seasons End,Brave i Marbles.

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

"Script..." od czasu gdy w pewnej popołudniowej audycji Trójki w 83 roku

P.Kaczkowski zapowiedział nową grupę i usłyszałem magiczne słowa...

"so here i am once more..."

Ten album to dla mnie esencja i magia Marillion...

Potem w dowolnej kolejności Fugazi i Misplaced Childhood...

A era Hogharta to jak jeden z kolegów zauważył inna bajka.

Z tego okresu najwyżej cenię Seasons End,Brave i Marbles.

 

 

Aż mi ciarki po pleckach poleciały gdy to czytałem o Script... Mam tak samo... Ta płyta to magia :) Pozdrawiam

Tylko "Script...". Owszem, "Fugazi" jest lepszą (dojrzalszą płytą), Ale to właśnie ta pierwsza była tą, która wywarła na mnie największe wrażenie i w jakimś stopniu ukształtowała moje gusta muzyczne. "Fugazi" słucham, gdy mam ochotę na ... majstersztyk. "Script..." ot tak, gdy mam ochotę na dobrą muzykę... I zdarza się to znacznie częściej.

Pozdrawiam

Maciek

Dla mnie Fugazi. Ale coś ostatnio mi się stało i Marillion zaczął mnie denerwować. Pewnie taki okres, że musi poleżeć na półce (kiedy w napędzie nastawiam kolejny album Grave Diggera...)

Tylko "Script...". Owszem, "Fugazi" jest lepszą (dojrzalszą płytą), Ale to właśnie ta pierwsza była tą, która wywarła na mnie największe wrażenie i w jakimś stopniu ukształtowała moje gusta muzyczne. "Fugazi" słucham, gdy mam ochotę na ... majstersztyk. "Script..." ot tak, gdy mam ochotę na dobrą muzykę... I zdarza się to znacznie częściej.

Pozdrawiam

Maciek

 

ekstraklasa siedzi na półce a słuchasz tylko I i II ligi .. to nie zarzut ani ocena .. też tak mam .. lubię zespoły i płyty drugiego planu

Bardzo długo ulubioną płytą było "Misplaced...", przez wiele, wiele miesięcy każdy dzień zaczynało i kończyło słuchanie choćby fragmentu płyty. Jednak od chyba dwóch lat za najlepszą uważam "Clutching at Straws" - o wiele bardziej dojrzała, głębsza w warstwie tekstowej, po prostu dopracowana chyba w każdym szczególe. Z okresu kiedy śpiewał już Steve Hogarth - długo intrygowała mnie "Afraid of Sunlight" ale ostatecznie najbardziej cenie "Brave".

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.