Skocz do zawartości
IGNORED

Barokowa szalona muzyka, czyli Lully vs Rameau


JazzyFan

Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy mili słuchacze baroku. Posłuchałem Waszych cennych rad i zamówiłem Rosary Sonatas Bibera i dwie płyty Gesualdo. Cały myk polega na tym, że Biber to takie cieplusie granko na wieczór, a Gesualdo na dobicie nastroju. Czyli docelowo zapuszcze to na cedeku pewnie raz na jakiś czas ino.

 

A wczoraj Drodzy Mili obejrzałem kawałek dobrego filmu o wdzięcznym tytule Le Roi Danse. Mroczny, zgniły barok, intrygi, wyuzdanie, dwór Ludwika XVI. O życiu pewnego geja kompozytora Lullyego. Wypas nieziemski. Brakowało mi takiego impulsu. Ale znowu wybrzydzam, bo jak się na neta rzuciłem ściągać i słuchać, to się okazało że:

 

A. Lully głównie wokalne pisał i opery, a ja kocham instrumentalne. Lully na filmie był bardzo chwytliwy, ale posłuchałem innych rzeczy to już deczko mniej.

 

B. W związku z punktem A. szukałem czegoś blisko Lullye'go i namierzyłem kozaka, który gra wypasione rzeczy, w tym instrumentalne. Jest to imć Rameau.

 

C. Posłuchałem kawałków płyty Minkowskiego "Rameau - Une symphonie imaginaire". Genialna muza. Zais Overture, albo Les indes galantes Sauvages. Prosiłbym o info czy to dobre i poważane wśród znawców bo już mnie ręka świeżbi co by zakupić

 

D. Który z nich jest ciekawszym kompozytorem i więcej eksperymentuje? Rameau czy Lully?

 

E. Zakładając że Rameau jest tym ciekawszym, pisał więcej czysto instrumentalnej, to jak u niego z wokalnymi jakbym się kiedyś przemógł?

 

Dziękuję i pozdrawiam

JAzzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Ja już lepiej o muzyce nie będę pisać, bo znowu wyjdę na bufona. Podrzucę tylko pomysł, że można jeszcze barokową rzeźbą gwoździe wbijać, a na barokowym obrazie kawę podawać...

Ja już lepiej o muzyce nie będę pisać, bo znowu wyjdę na bufona. Podrzucę tylko pomysł, że można jeszcze barokową rzeźbą gwoździe wbijać, a na barokowym obrazie kawę podawać...

 

Panie Profesorze. Ja wiem że zdaniem niektórych to do baroku trzeba po studiach specjalistycznych podchodzić. Ale ja polubiłem to brzmienie i epokę a szukam dyć tylko kompozytora lub utworów które pozwolą mi poczuć dobrze klimat od początku. Studiować i książek czytać o muzycę nie chcę, bo to przestaje być wtedy przyjemne. Wyczytywać co powinienem w muzie wysłyszeć to już masochizm a nie obcowanie dźwiękami. Jeśli więc chodzi o aluzje to nie trolluje a grzecznie pytam na serio. Rameau ma kopa i ciekawie brzmią instrumenty. Nie wolno ich słuchać przed pięćdziesiątką czy jak?

 

Na początku porobiłem trochę kiepy z barokowców bo śmieszyły mnie te zachwyty nad kościelnym zawodzeniem. Kościelna nadal nie dla mnie, ale sam barok to mi się zaczyna podobać. Wiem że powinienem być pod krawatem żeby nawet o to spytać, ale co ja zrobię że nie noszę.

 

 

JazzyFan

 

Ciekawe, czy wszystko można zaprogramować?

 

Ale jak to się ma do mojego pytania?

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Drodzy mili słuchacze baroku. Posłuchałem Waszych cennych rad i zamówiłem Rosary Sonatas Bibera i dwie płyty Gesualdo. Cały myk polega na tym, że Biber to takie cieplusie granko na wieczór, a Gesualdo na dobicie nastroju. Czyli docelowo zapuszcze to na cedeku pewnie raz na jakiś czas ino.

 

A wczoraj Drodzy Mili obejrzałem kawałek dobrego filmu o wdzięcznym tytule Le Roi Danse. Mroczny, zgniły barok, intrygi, wyuzdanie, dwór Ludwika XVI. O życiu pewnego geja kompozytora Lullyego. Wypas nieziemski. Brakowało mi takiego impulsu. Ale znowu wybrzydzam, bo jak się na neta rzuciłem ściągać i słuchać, to się okazało że:

 

A. Lully głównie wokalne pisał i opery, a ja kocham instrumentalne. Lully na filmie był bardzo chwytliwy, ale posłuchałem innych rzeczy to już deczko mniej.

 

B. W związku z punktem A. szukałem czegoś blisko Lullye'go i namierzyłem kozaka, który gra wypasione rzeczy, w tym instrumentalne. Jest to imć Rameau.

 

C. Posłuchałem kawałków płyty Minkowskiego "Rameau - Une symphonie imaginaire". Genialna muza. Zais Overture, albo Les indes galantes Sauvages. Prosiłbym o info czy to dobre i poważane wśród znawców bo już mnie ręka świeżbi co by zakupić

 

D. Który z nich jest ciekawszym kompozytorem i więcej eksperymentuje? Rameau czy Lully?

 

E. Zakładając że Rameau jest tym ciekawszym, pisał więcej czysto instrumentalnej, to jak u niego z wokalnymi jakbym się kiedyś przemógł?

 

Dziękuję i pozdrawiam

JAzzyFan

Panowie ci i to bez wyjątków skomponowali same genialne opery. Porównywanie ich ze sobą jest nie na miejscu, bo przecież żyli w różnym czasie.O genialności tych dzieł przede wszystkim decydują dzisiejsi jej interpretatorzy. Polecam wyłącznie nagrania pod Christim, Minkowskim , Roussetem, Niquetem, Gardinerem. Unikać Malgoire, Reyne, po prostu strasznie nudne prowadzenie orkiestry. Mimo świetnych śpiewaków ich interpretacje nie dorównują panom wymienionym wcześniej.Z tej epoki polecam szczególnie operę Leclair: Scylla Et Glaucus, która pod względem mistrzostwa kompozycji przebija każde z dzieł ówczesnej epoki.Świetne są też opery Campry i Marais.

Panowie ci i to bez wyjątków skomponowali same genialne opery. Porównywanie ich ze sobą jest nie na miejscu, bo przecież żyli w różnym czasie.O genialności tych dzieł przede wszystkim decydują dzisiejsi jej interpretatorzy. Polecam wyłącznie nagrania pod Christim, Minkowskim , Roussetem, Niquetem, Gardinerem. Unikać Malgoire, Reyne, po prostu strasznie nudne prowadzenie orkiestry. Mimo świetnych śpiewaków ich interpretacje nie dorównują panom wymienionym wcześniej.Z tej epoki polecam szczególnie operę Leclair: Scylla Et Glaucus, która pod względem mistrzostwa kompozycji przebija każde z dzieł ówczesnej epoki.Świetne są też opery Campry i Marais.

 

No i dziękuje. Wiem przynajmniej że trafiłem cuś nienajgorszego. Porównywanie ich nie ma sensu bo Rameau tworzył po Lullym? Toć przecież ta sama epoka. Mnie na razie instrumentalna interesuje bo do opery mam stosunek oziębły, ale kto wie jak z czasem się zakręce. Przy szybkim rozeznaniu widać że chyba Rameau tworzył więcej instrumentalnej i dynamiczniejszej muzyki. Albo to ten Minkowski gra z takim jajem na wspomnianej przeze mnie płytce.

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Przy szybkim rozeznaniu widać że chyba Rameau tworzył więcej instrumentalnej i dynamiczniejszej muzyki. Albo to ten Minkowski gra z takim jajem na wspomnianej przeze mnie płytce.

 

JazzyFan

 

 

Albo robisz sobie jaja albo jesteś wyjątkowo leniwy.

 

Płyta Minkowskiego to w 99% muzyka z oper Rameau...

Albo robisz sobie jaja albo jesteś wyjątkowo leniwy.

 

Płyta Minkowskiego to w 99% muzyka z oper Rameau...

 

Nie kumam. Jakie jaja, jaki leniwy? Przeczytałem że to z oper, ale przeca instrumentalna a nie wokalna. A taka mnie obecnie najbardziej interesuje i o tym pisałem. Różnych instrumentalnych, uwertur to mogę posłuchać ale całej opery bym nie zdzierżył. Ale i inna instrumentalna Rameau wydaje się w porządku. Klawesynowej posłuchałem. Nieźle zamiata. A gdzie nie odpale fragmentów Lullyego to tylko śpiewają. Po filmie o Lullym to i balecik mi się spodobał, ale to i Rameau muze do baletu pisał.

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Nie kumam. Jakie jaja, jaki leniwy? Przeczytałem że to z oper, ale przeca instrumentalna a nie wokalna.

 

A co jak opera to tylko śpiew ?

 

Śmiejesz się z tych co starają się nie być ignorantami i łapią za książki... a gdybyś trochę poczytał to wiedziałbyś np. że balet w "operze" francuskiej to element obowiązkowy... i wiele innych rzeczy...

Śmiejesz się z tych co starają się nie być ignorantami i łapią za książki... a gdybyś trochę poczytał to wiedziałbyś np. że balet w "operze" francuskiej to element obowiązkowy... i wiele innych rzeczy...

 

Opera to dla mnie wokal. Tylko badziewny. Zresztą nieważne. Chciałem znaleźć takiego Lully'ego w baroku, ale żeby miał też na koncie porządne kwartety smyczkowe na koncie, porządne granie z jajem na klawesynie. Nie ma takich to trudno! W jazzie przynajmniej nie trzeba gmerać po dziesiątkach nagrań żeby trafić na coś ognistego.

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Opera to dla mnie wokal. Tylko badziewny.

 

Ty chyba jednak trollujesz ;-)

 

Chciałem znaleźć takiego Lully'ego w baroku, ale żeby miał też na koncie porządne kwartety smyczkowe

 

Nie to żebym się specjalnie na tym znała, ale "porządne" kwartety smyczkowe jakie się przeważnie kojarzy

to powstały dopiero w klasycyzmie (wyczytane w książce). Ot chociażby takie perełki jak te Haydna, grane przez Quatuor Mosaiques..

A czytanie wcale nie musi oznaczać masochizmu. Gdybyś przykładowo poczytał cokolwiek, to może byś nie oceniał

cały czas muzyki barokowej przez pryzmat jazzu czy rocka... i nie szukał tego, czego tam nie ma.

Pozdrawiam,

Ola

Ty chyba jednak trollujesz ;-)

 

No i masz babo placek. To że ciebie rajcuje jakiś Purcel czy inny kastrat albo słuchasz dworskiego plumkania Mozarta, które robi się nudne po godzinie to nie znaczy że każdego musi to ruszać. Jak ciebie rusza to trudno.

 

Nie to żebym się specjalnie na tym znała, ale "porządne" kwartety smyczkowe jakie się przeważnie kojarzy

to powstały dopiero w klasycyzmie (wyczytane w książce). Ot chociażby takie perełki jak te Haydna, grane przez Quatuor Mosaiques..

A czytanie wcale nie musi oznaczać masochizmu. Gdybyś przykładowo poczytał cokolwiek, to może byś nie oceniał

cały czas muzyki barokowej przez pryzmat jazzu czy rocka... i nie szukał tego, czego tam nie ma.

 

Następna Pani Profesor. Kwartet smyczkowy to dla mnie grupa ludzi zapindalająca na skrzypkach. A to kiedy powstał to mnie średnio musi interesować.

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

JazzyFan. Daj spokój ze swoimi komentarzami. Jeśli nie trafia do Ciebie barokowa estetyka, forma ekspresji, to po prostu sobie odpuść. Teraz do Ciebie nie trafia, ale za jakiś czas możliwe, że będziesz tylko takiej muzyki słuchał i będzie Ci głupio za swoje "kwieciste" wypowiedzi. A mógłbyś podać co Cię w Jazzie interesuje?(z uwzględnieniem "tego czegoś ognistego")

Siema Jazzy ;'))

 

Ja tez mam do Ciebie prosbe, polecilbys cos z metalu industrianego, ale na pograniczu klasyki, najlepiej delikatnego i zeby koilo do snu, bo slucham takiego Roba Zombie (liczylem, ze to taki Haydn metalu) i ni cholery nie moge zasnac tak mnie nakreca, a mialo uspokoic ;'))

JazzyFan. Daj spokój ze swoimi komentarzami. Jeśli nie trafia do Ciebie barokowa estetyka, forma ekspresji, to po prostu sobie odpuść. Teraz do Ciebie nie trafia, ale za jakiś czas możliwe, że będziesz tylko takiej muzyki słuchał i będzie Ci głupio za swoje "kwieciste" wypowiedzi.

 

Może tak. Może nie dorosłem. Przynajmniej piszesz jak człowiek a nie mędrkujesz jak tamci.

 

A mógłbyś podać co Cię w Jazzie interesuje?(z uwzględnieniem "tego czegoś ognistego")

 

Rytm, zmienna dynamika, improwizacja. Ogień taki najmniejszy żebu podjarał to chociażby quintety Milesa z 67. Albo solówki jakie wycinał w tymże 67 na koncercie w Karlsruhe. Mam puknięte w formacie DVD. Odlot. A ta perkusja w tle

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Mi się tam jazzyfan nawet podoba, ma chłopak/dziewczyna fun i robi sobie ze wszystkich jaja! Pisz dalej jazzy, ale może lepiej....na bocznicy???

 

Eeee tam. Świeży powiew zawsze podnosi. Wątek

 

Nowe cieszy

Dlaczego na bocznicy? Z tym barokiem nie ma prosto. Francja to dziwny nieortodoksyjny barok (barok? architektura to "l'etat" państwowy klasycyzm , w religii zerwanie z Rzymem - artykuły gallikańskie i nacjonalizacja kościoła).

Taki za przeproszeniem zdrowy członek rodziny królewskiej musiał się rano dać wytrzeć, szedł się rozruszać na szermierkę lub jazdę konną, wrócił, zamoczył ogórka tutaj lub tam, poszedł zjeść (sporo bo już energii napalił), wypróżnił się, porozmawiał ze służbą co ci nowego wyszpiegowali, jazda na nabożeństwo, później poszedł na publiczne w pałacu pogadać ze swoją grupką zwolenników i sojuszników, znów udał się zamoczyć ogórka, przekąsił jakieś słodkości i podpił wina na trawienie, w korytarzach już się kotłowało co król wymyśli na radzie stanu (pracował codziennie) z ministrami i na jakie zabawy będą pieniądze, kto komu ile jest winien i na ile się musi zadłużyć u bankiera lub kupca, co jest modne, kto z kim w nocy i rano, znowu wypić wino, pójść pograć w bilard lub na ogrody w kule, zdzielić nieuważnego lokaja, dać kopa nielubianemu urzędnikowi z awansu, powrót do komnaty (dzielonej z kimś - brak miejsca w pałacu), dać zetrzeć stary i znów nałożyć nowy puder, zjeść coś w międzyczasie, wyjść na ogrody i w umówionym miejscu znów zamoczyć ogórka (byle z dala od ogrodowego "miejsca latryn"), wrócić i podpić wina oraz przekąsić, znów naradzić się ze stronnikami co robić wieczorem i kogo unikać (wierzycieli), wyjść na popołudniowe koncerty kameralne w którymś z dużych pokoi (tych bardziej znaczących w l'Etat), poradzić się cyrulika co jest nowego na wszy lub na świąd, co na potencję lub wątrobę, wypróżnić się i dać obejrzeć efekt lekarzowi po czym przyjąć poradę, wypić wino i przymierzyć ubranie na wieczór, pójść na nabożeństwo popołudniowe lub w międzyczasie w dzień zmienić jedną czy dwie koszule, polenić się i spryskać perfumami (tylko mężczyźni - kobiety się nie skrapiały chyba że czymś innym podczas...). Obudzić się, ubrać się w poprawiony strój i ruszyć na wieczorny teatr dworski - dużo jedzenia, rozmowy, hazard, afrodyzjaki, gierki personalne, podkładanie świni, obmawianie, wino, koncerty, przedstawienia, rozmówki z gośćmi l'Etat i możliwymi sojusznikami na dworze, patrzenie na sytuację personalną, jakieś słodycze przepijane cięższym już winem (bez wody, przed wieczorem zawsze mieszane z wodą) podczas patrzenia na co ciekawsze biusty, słuchanie nowinek z nowych praw, klęsk żywiołowych, zmian w ministerstwach, polityce międzynarodowej i o kolejnych buntach na prowincji. Ceremoniał przy każdorazowym pojawieniu się króla (dużo pracuje, nie ma go więc na szczęście dużo na pokojach pałacu), główne przedstawienie wieczoru, po nim hazard, większe picie i podróż po pokojach w celu zmoczenia ogórka.

Służba w nocy znajduje naszego kolejnego w kolejności kuzyna książąt lub linii królewskiej i odnosi go na rękach do łóżka. Tego na następny dzień boli głowa i wątroba (to zostaje Francuzom do dzisiaj), dalsze stadium syfilisu, liszajów czy czego tam jeszcze. Mieli za to co pamiętać, przynajmniej jakieś 2-3 % ówczesnego społeczeństwa.

Co do samej muzyki...

Na koncercikach popołudniowych na prywatnych (z łaski...) komnatach:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

<z następnych linków usuwać myślniki przed i na końcu>

-http://www.youtube.com/watch?v=o6p1eYmMvsY-

-http://www.youtube.com/watch?v=cId9AKTgcV4-

-http://www.youtube.com/watch?v=oJDLhajCCCE-

-http://www.youtube.com/watch?v=sLDoZslF18c-

Na nabożeństwach:

-http://www.youtube.com/watch?v=uA7BVNCjLI4-

-http://www.youtube.com/watch?v=wQQzihD-7cQ-

-http://www.youtube.com/watch?v=Vf00Mx5c1LQ-

-http://www.youtube.com/watch?v=uS57sKcp_e4-

A na ludwikoojczyźnianych przedstawieniach:

-http://www.youtube.com/watch?v=FD5CHqpu5G0-

-http://www.youtube.com/watch?v=5rthhDwbLmc-

-http://www.youtube.com/watch?v=jc1OO93TzRs-

-http://www.youtube.com/watch?v=DhLSxnnijKc-

Po przedstawieniu impreza przenosiła się na tylne tarasy i ogrody:

-http://www.youtube.com/watch?v=AHFJTWY4fgA-

i w ogródku, za rzeźbą, za rogiem bawiono się w CFNM i inne takie.

Przed snem król słoneczko narodu robiąc parę innych rzeczy (chodził w tym celu po pałacu lub wzywał) włączał sobie pilotem np. takie podnóżki:

-http://www.youtube.com/watch?v=tjT6FL9ggn8-

Kiedy wszyscy byli już po paru butelkach wina widzieli różne dziwne rzeczy... w głowach:

-http://www.youtube.com/watch?v=xI332KcMxpY-

 

Jak widać daleko było Bachowi do kultury francuskiej, nic też dziwnego że trzydziestoparolatek był już zmęczony, czterdziestolatek musiał już udawać statecznego żeby nie zejść na zawał a po pięćdziesiątce pozostawał żywot pobożny, sześćdziesiątki rzadko kto dożywał. Jak powiedział Monsieur Alfons: "Moje słabe serce"... i inne organy... To właśnie tam wymyślili kilkaset sposobów na najciekawsze ćwiczenia fizyczne w historii, różne ciekawe części garderoby etc. Muzyka była elementem życia a ta ciekawsza...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Piotr. Powinni dać Ci tutaj stary nobla. Jako jeden z niewielu potrafisz po ludzku przemówić. Bez pozy i zgrywania doktorka. A co ważniejsze zachęcić kogoś kto w temacie nie siedzi. Nie nabijam się z ludzi którzy czytają. Uważam że czytanie to sprawa drugorzędna bo najpierw powinno się spodobać. Ja się podpaliłem po obejrzeniu tego filmu o Lully'm do francuszczyzny i baroku. Hehe. Wcześniej dla zgrywu posłuchałem trochę barokowej bo wątki śledzę i też się coś niecoś spodobało. Tylko brakowało mi czegoś wyrazistego. A te baletowe kompozycje, albo te operowe instrumentalne Rameau. To jest to. A że ludzie tu pytają to i ja zapytałem. A tu od razu że troll, że kobita, że transwescyta. Zara mnie Żydem ktoś jeszcze okrzyknie.

A wtedy pili, moczyli ogóra, słuchali na luzie. Zupełnie jak na wyjazdowym koncercie freejazzowym. I to to ja lubię :D

 

A tak między Bogiem a Diabłem, to są jakieś generalne różnice między francuską barokową a niemiecką czy włoską? Takie od razu wyczuwalne przy słuchaniu. Nawet dla takiego łocha pochlapanego żurem jak nie przymierzając ja.

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Następna Pani Profesor. Kwartet smyczkowy to dla mnie grupa ludzi zapindalająca na skrzypkach. A to kiedy powstał to mnie średnio musi interesować.

 

?? Zauważ że odpisuję Ci przyjaźnie i bez żadnej pozy. Napisałeś kwartet, to tylko wtrąciłam, że

jak oczekujesz typowego kwartetu to możesz go w muzyce barokowej nie spotkać. Skąd miałam wiedzieć że

dla Ciebie kwartet to dowolna grupa ludzi grająca na skrzypcach?

 

A z książkami chodziło o to, że ja sama tu raczkuje i wiem że bywają pomocne. Tak zwyczajnie. Bo ta

muzyka barokowa to niestety całkiem skomplikowany gąszcz. To że ludzie w tamtej epoce "słuchali na luzie",

pili i o tym nie czytali, to zupełnie inna sprawa. Dla nich pewne rzeczy były oczywiste.. Chyba źle

odczytałeś moją odpowiedź.

Pozdrawiam,

Ola

A tak między Bogiem a Diabłem, to są jakieś generalne różnice między francuską barokową a niemiecką czy włoską? Takie od razu wyczuwalne przy słuchaniu. Nawet dla takiego łocha pochlapanego żurem jak nie przymierzając ja.

 

JazzyFan

 

Jak najbardziej różnice są i z pewnością bardziej słyszalne niż w muzyce późniejszych epok. Jesat też stylistyczne miksowanie. Niesamowicie ciekawy okres w muzyce.

 

Mroczny, zgniły barok, intrygi, wyuzdanie, dwór Ludwika XVI. O życiu pewnego geja kompozytora Lullyego.

 

Barok i Lully za Ludwika XVI?! Coś ci się rzymskie cyferki poprzestawiały.

Jak najbardziej różnice są i z pewnością bardziej słyszalne niż w muzyce późniejszych epok. Jesat też stylistyczne miksowanie. Niesamowicie ciekawy okres w muzyce.

 

 

Gatto1 myślę, że w XIX wieku również są spore różnice a nawet jeszcze większe gdyby wykonywać to na właściwych instrumentach ...

Daleko posuniętą unifikację można za to spotkać w renesansie i wcześniej oraz w klasycyzmie.

Gatto1 myślę, że w XIX wieku również są spore różnice a nawet jeszcze większe gdyby wykonywać to na właściwych instrumentach ...

Daleko posuniętą unifikację można za to spotkać w renesansie i wcześniej oraz w klasycyzmie.

 

No są różnice. Nie mogę jednego zakumać. Skoro francuzi potrafili zagrać bardziej orkiestrowo i z jajem. Bębny, balecik, wypasik. To czemu inni nie podłapali od nich trendu? Pisaliście coś o tym Purcelu. Posłuchałem to takie słabe w porównaniu z francuską barokową. Takie podśpiewywanie kojarzące się z tandetnie wystawianym Szekspirem. Angole to chyba zmysłu takiego do muzy nie mieli jednak.

 

JazzyFan

 

?? Zauważ że odpisuję Ci przyjaźnie i bez żadnej pozy. Napisałeś kwartet, to tylko wtrąciłam, że

jak oczekujesz typowego kwartetu to możesz go w muzyce barokowej nie spotkać. Skąd miałam wiedzieć że

dla Ciebie kwartet to dowolna grupa ludzi grająca na skrzypcach?

 

A z książkami chodziło o to, że ja sama tu raczkuje i wiem że bywają pomocne. Tak zwyczajnie. Bo ta

muzyka barokowa to niestety całkiem skomplikowany gąszcz. To że ludzie w tamtej epoce "słuchali na luzie",

pili i o tym nie czytali, to zupełnie inna sprawa. Dla nich pewne rzeczy były oczywiste.. Chyba źle

odczytałeś moją odpowiedź.

 

Ola sorry. No deczko mnie poniosło. PAX dziewczyno. Posłuchaj sobie tego Rameau w wykonaniu Minkowskiego a nie jakiegoś Purcela to obczaisz co miałem na myśli z ogniem.

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Ola sorry. No deczko mnie poniosło. PAX dziewczyno. Posłuchaj sobie tego Rameau w wykonaniu Minkowskiego a nie jakiegoś Purcela to obczaisz co miałem na myśli z ogniem.

 

Poza tym, że kompletnie się nie zgadzam z tym co piszesz na temat Purcella, to oczywiście chętnie z Rameau się zapoznam.

Dzięki.

Pozdrawiam,

Ola

Te mocne kawałki z Francji to muzyka pisana pod konkretne cele. Obok niej istniała także muzyka spokojniejsza, trudno np. jakiejś młodej córce hrabiego gładzić czy ściskać a mężczyźnie obmacywać czy bawić się pięknym przedramieniem przy akompaniamencie gromów lub tańców indian. Owszem, rytmika się przydawała ale po paru minutach, stąd chyba pewien układ w suitach które są typowo francuskim wynalazkiem (z powodzeniem przez dłuższy czas zastępujący sonaty i formę kwartetu)

Tak samo do popołudniowego koncertu gdzie się coś lekkiego (raczej na słodko, gorzko lub słono w zależności od humorów czy układu żywiołów) zjadło, popiło etc. rozmawiając o literaturze, perfumach, matematyce, teologii, malarstwie, architekturze i ogrodach, pozycjach w seksie, nowych odkryciach geograficznych. Nikt przecież nie mógłby tego robić kiedy obok słychać groźby kar boskich lub psalmy mówiące o przygodach plemienia Judy.

Les Indes Galantes, La Reigne de Navarre, Les Fetes d'Hebe, Le Temple de la Gloire, Anacreon powstawały dla różnych klientów i w różnym czasie, dla różnych celów. Tak czy tak były czymś lekkim wypychając do przodu fizyczność, emocje, wino, nastrój, seks, ruch.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

<dalsze linki bez myślników przed i po>

-http://www.youtube.com/watch?v=RKvd4tMkFHc-

-http://www.youtube.com/watch?v=YOlX-RF5sh4-

to ówczesny odpowiednik przedstawień w Vegas, owszem, dla kompetentnych odbiorców bo ci byli wszechstronnie wykształceni a życie na pewnym poziomie wyrabiało im instynkt proporcji i elegancji bardziej zaawansowany niż u współczesnego "targetu". Nie można jednak przenosić wprost na nasze czasy tego co było wtedy. Ludzie żyli intensywniej, byli mniej pruderyjni (najmniej na dworze pruskim - tam był kompletny ....) ponieważ i dużo więcej cierpieli. Choroby, proste problemy urazów i ich następstw przy bardziej aktywnym życiu, cały temat żywienia, warunki lokalowe, zupełnie inne funkcje rodziny w różnych sferach społecznych, różnice klas społecznych i problemy z tego wynikające (świetnie pokazane w "Mieszczaninie szlachcicem"). Więcej cierpienia na południu Europy wyzwalało jednocześnie więcej rozkoszy, w Hiszpanii mniej publicznej, we Włoszech i Francji bardziej. Z tą intensywnością łączyło się także dużo większe okrucieństwo niż dzisiaj.

Na północy Europy wszystko był bardziej zakryte (także w zachowaniach) z prostego względu - klimatu. Jednocześnie północ to większy pesymizm, mniej odreagowania w czynie a więcej alkoholu i depresji, skłonności do melancholii przemieszanych ze wszystkim o czym wspomniałem powyżej. Gambowe utwory Hume, Lawes, Purcell, Arne i importowany Haendel byli ciekawymi muzykami którzy tworzyli w innych uwarunkowaniach, w baroku duże różnice występowały w wykonawstwie, zróżnicowaniu szkół wykonawstwa instrumentów i techniki gry. Bach był muzykiem tworzącym dla innych klientów - nie gorszych ale innych chociaż fakt że mniej żywe życie kulturalne niż w Rzymie czy Paryżu powodowało ograniczenie zdolnych twórców a i ci zmagali się z ostrą konkurencją i krytyka (stolik z TV Kultura po finale Konkursu Chopinowskiego 2010 to nic przy ówczesnych, lokalnych lipskich krytykach Bacha). Uciekał i odpowiadał zarówno krytyce jak i w życiu prywatnym - praca kantora była dla niego ucieczką od domowego piekiełka (dzieci, kolejne żony) które owszem, nie było straszne ale tak na co dzień...

 

Rameau pisał jednocześnie dzieła poważniejsze nastrojem - motety (odpowiednik kantat), drama lyrique (odpowiednik opera seria), świetną kameralistykę w jednoczęściowych utworach. Było dużo genialnej muzyki klawesynowej - d'Anglebert, Balbastre, Duphly, sam Rameau, Royer. Znowu kameralistyka - świetny Mondonville, Rebel, Leclair, idealnie skonstruowane rzeczy Philidore'a który był jednocześnie wybitnym matematykiem i szachistą.

-http://www.youtube.com/watch?v=qcqWRMQp9eo-

-http://www.youtube.com/watch?v=5i3h5RD2USc-

-http://www.youtube.com/watch?v=dNqHqzmAT_0-

-http://www.youtube.com/watch?v=P64GdMGQGbs-

-http://www.youtube.com/watch?v=mDKS1WM07_U-

A to wszystko przemieszane świetną literaturą, bólem, kuchnią francuską z winem, seksem, rzeźbą, chorobą, pomysłową snycerką w meblarstwie, problemami gospodarczymi, architekturą francuską - lepszą i gorszą, podtrzymywaną na poziomie dzięki tradycji i pomysłowości. Intensywne życie szybciej spalało, stąd też dążenie do niuansów, delikatności, że kolorystyka utworu może dać inne, również głębokie wrażenia. Można klasycznie a może być miłość francuska, może być także (tfu) po niemiecki (z akompaniamentem Heino). Odpowiednie słowa, gesty, dotyk, czas, spojrzenie, zapach. Życie może być proste ale i złożone, ubogie ale i bogate, naturalne ale i całkiem sztuczne. Balans pomiędzy tym wszystkim jest jak taniec a dyskusja trwa wiecznie - to są podstawy kultury francuskiej - rozmowa i taniec przy czym jedno i drugie można różnie rozumieć. Rozmawiać i tańczyć można we wszystkim, od inżynierii do poezji. Warto sobie poczytać niby lekkie a niegłupie dziełko "Kuzynek Mistrza Rameau" Diderota, pomoże.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

stąd chyba pewien układ w suitach które są typowo francuskim wynalazkiem (z powodzeniem przez dłuższy czas zastępujący sonaty i formę kwartetu)...

 

Rameau pisał jednocześnie dzieła poważniejsze nastrojem - motety (odpowiednik kantat),

 

Rozumiem Piotrze, że te skróty i uproszczenia to ze względu na autora tematu ...

To przytocz systematykę z podręcznika, efekt marketingowy gwarantowany.

Dla przykładu - człowieka znającego smooth jazz z filmów Playboya można oczywiście poczęstować Timem Berne, Birdem lub pokazać co potrafił czasami zrobić Coltrane. Po czymś takim ten rzuci się w wir nagrań i zapomni o muzyce pop, Rubiki, snuju Kydryńskim, Feel i innych takich, zacznie kupować osprzęt winylowy za tysiące Euro i zacznie klimatyzować pomieszczenie (oczywiście z regulacją wilgotności żeby nie było za sucho).

Piotrze dzięks za kolejnego wypasionego posta. Jedna rzecz. Im bardziej na południe tym większa intensywność, sensualność muzy. A ten Gesualdo którego dwie osoby polecały? Włoch, południe Europy. A kolo pisał muzykę jak dla świata duchów. Wyjątek, czy jeszcze inny szwindel?

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.