Skocz do zawartości
IGNORED

Pustak śpiewa, pustak gra...


colcolcol

Rekomendowane odpowiedzi

Wokal bez emocji może skutecznie zrazić, mnie w ten sposób do swoich nagrań zniechęciła Melody Gardot. Tak dla przeciwwagi głos z odpowiednią dawką emocji - niesamowita Katarzyna Groniec.

Audiofilizm mnie nie interesuje, jedynie dobry sprzęt i jeszcze lepsza muzyka ;)

Temat tego wątku to "pustak ..." . Ważne jest słowo pustak chyba o takich, Ci co chcą wymieniać powinni pisać. Tymczasem pojawiają się nazwiska zupełnie niezasłużenie właśnie również Pan G.T.. Idąc tym tropem w końcu dojdziecie do wniosku, że tylko kilku zmarłych już zresztą narkomanów (dość słabo czasem grających i śpiewających) nie było pustakami.

Z tego co piszecie logicznie wynika iż takim samym pustakiem jest Turnau jak i Satriani. Upał wysuszył Wam mózgi!!! Teksty które śpiewa Turnau autorstwa Michała Zabłockiego to małe arcydzieła literackie.

Święte słowa!

A wracając do tematu - niegdyś do pewnej gazety w ramach gratisu dołączona była płyta Michała Urbaniaka pt. "M-Sax". Pikantności dodaje fakt, że płytę sponsorował bodajże nowoutworzony wtedy bank.

Jakkolwiek p. Michała lubię, to płyta owa jest idealnym przykładem na coś, co określa się słowem "muzak".

A żeby włożyć kij w mrowisko dodaję do tematu Piotra Rubika z jego wszelakimi oratoriami, przedstawieniami, śpiewogrami, itp.

I tu już nie chodzi o miałkość kompozycji i korzystanie ze zgranych pomysłów, ale utwory te w mojej opinii cechuje pustka, z której wyłania się twór zwany mamoną...

Beznadzieja!

Chick:

Wątek jest tylko forum rozmowy. Dobrze nie używać kategorycznych zwrotów. Co do np. Satrianiego użyłem zwrotu „rozczarowanie”. Choć mam jego dwie płyty i od czasu do czasu przesłuchuję.

Rzeczywiście nie oceniajmy pochopnie artystów. Dotykamy tu czegoś czułego: naszej wrażliwości i gustów. To zawsze może doprowadzić do wojny. Dlatego nie używajmy mocnych słów również w stosunku do siebie.

Na razie obracamy się wśród artystów „uznanych” (nikt nie odmówi im warsztatu). A co będzie jak zaczniemy tu oceniać (oby kulturalnie) inne „gatunki”. Na przykład: Stachursky. . . Gdzie jest granica?

Tym bardziej musimy rozmawiać z wyczuciem :).

Grzegorz7, 9 Cze 2010, 16:02

 

>Ja u Pani Górniak coraz mniej doszukuje się wirtuozerii. Ma jakąś dziwną manierę

>"miauczenia" (inni mówią wycia). Nie potrafi przekazać feeling`u zwyczajnym

>zaśpiewaniem, za dużo ozdobników "technicznych".

 

To nie wina Edzi. To wina całego gatunku muzycznego który uprawia Mariah Carey i 10.000 czarnych wokalistek z Ameryki (a każda jest lepsza od Edzi).

Ja wszystkich ich nie znoszę.

Grzegorz7, 9 Cze 2010, 16:02

 

>Jest taki Pat Metheny. Od początku gra to samo na niezliczonej ilości wydawnictw ;)

>Ale każdego słucham z przyjemnością.

 

A co to jest "to samo" co on gra?

Pat (gitara):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

To samo, to przesada oczywiście ;). Ale nie ma nagrania w którym nie da się rozpoznać Pat`a po kilku akordach.

Jaka muzyka?

Jak musisz się skoncentrować nad czymś, a potrzebujesz wsparcia muzyką, nie ma nic lepszego!

Czytasz książkę a przestrzeń wokół wypełniają akordy jego gitary. . . Mimowolnie koncentrujesz się raz po razie na jego „solówkach” by ponownie przenieść uwagę na książkę.

Jest miło, tak miło, że sięgasz po drugą, trzecią płytę. Jego muzyka może wypełniać tą przestrzeń bez końca. . .

Wspaniała.

A posłuchaj tego z Anią Jopek:

Blisko absolutu!

Polecam tę płytę.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

chick, 12 Cze 2010, 11:21

 

Mam prawo tak pisać i uważam jeszcze, że dużo w tekstach, które śpiewa Turnau jest wysilonych rymów.Tak po prostu, aby się rymło.Zaraz ktoś spyta czy jestem poetą,aby tak twierdzić:)

Oczywiście ,że masz prawo pisać i wyrażać swoje zdanie,ale lepiej by było poparte wiedzą.

Turnau zawsze korzysta z wyśmienitych tekściarzy :-)

 

 

Szkoda, że stało się,

szkoda, że nie ma, że

- ech, próżna mowa.

Norwid - ten pisałby,

Tycjan i Rembrandt, i

Loon by malował Ręce jak

miękki sen, oczy jak..

czy ja wiem?

Wiadomo - oczy!

Anioł szedł, szedł przez mgłę,

mówię - tak! A on - nie!

I zauroczył. Teraz co? nonny-ho!

Kruchy świat, kruche szkło.

Teraz co? nonny-ho!

Kruchy świat, kruche szkło.

No i łzy -

a! to ty?

Szkoda mi, byłyby

i brzoskwinie.

Biały ptak, a tu tak:

czarny mak, ciemny smak -

jak po winie.

Teraz co? ...

... maski i instrumenty...

 

Na cóż mi

kwiaty i

szmaragd,

gitara

i okręty... ?

Fraza "patrzu i widzu" nie wynika z próby stworzenia rymu na siłę! Może jest to ironia, może podmiot liryczny nie zna współczesnej polszczyzny, a może nawet nie jest człowiekiem lecz duchem przemykającym po zaukach Krakowa? Uwolnij wyobraźnię Paul.

 

Gdyby było tak jak sądzisz, to w pierwszej kolejności należałoby postawić pod ścianą Franka Zappę. Turnau ze swoimi tektsami to przy Franku niewinny Harcerz.

Jeszcze "po wielkiemu cichu" też jest niezłe.

Na lekcję j.polskiego czwartej klasy szkoły podstawowej i dyskusje z cyklu "Co autor miał na myśli".

Zaraz się okaże, że każde beztalencie czy analfabeta jest urodzonym geniuszem w przeciwieństwie do technicznych miernot pokroju Satrianiego... Szkoda ze nikomu jeszcze nie przyszło do głowy, że każdy z nich robi to co robi przede wszystkim dla kariery (dupy, kasa, sława, podróże, wpisz dowolne) a że nie każdy potrafi, to zupełnie inna kwestia i rozpatrywanie tego w kategoriach jakichś tam "emocji" to jest chyba jakiś żart. Tylko tam gdzie sprzedaż płyt liczy się w tysiącach czy milionach egzemplarzy, nie ma miejsca na żarty, przypadki, pomyłki czy eksperymenty, dlatego każdy dźwięk, słowo, zwrotka, refren, emocje, czas trwania utworu, image artysty, jego "życie prywatne", marka butów czy model samochodu i sto tysięcy innych spraw jest dokładnie pilnowana przez sztaby specjalistów od szołbizesu zatrudnianych przez wytwórnie, które ostatecznie decydują o tym "co autor miał na myśli" i albo się na to godzisz, albo nie istniejesz, proste jak sikanie.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Ale... ja jeszcze o Edzi... nie darzę jej twórczości szacunkiem ale powaliło mnie kiedyś na kolana wykonanie takiej jednej piosenki chyba Meca, "Jej portret" o ile się nie mylę. Na płycie, którą gdzieś mam - Miśkiewicza. Są tam emocje, oj są i jest wokalne mistrzostwo świata i klimat... Ale to chyba po prostu przebłysk geniuszu Pani Edy u boku mistrza Miśkiewicza. Ona pewnie ma potencjał (sam nie wierzę, że to piszę he he) tylko jak w tytule wątku - ktoś te puste miejsca musi powypełniać swoją artystyczną koncepcją.

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Pewnie masz rację, też czasami dopada mnie taki cynizm. Szoł biznes (sic!) rządzi się swoimi prawami, wiadomo, radio, tv, cd markety itp. Na szczęście jest jeszcze bardzo dużo Muzyków. I ci właśnie Muzycy nagrywają płyty, które są cudowne. A wiesz dlaczego? Bo powstały z potrzeby tworzenia, radości grania... i pewnie kilku jeszcze innych powodów... Takich Muzyków szoł biznes prostuje dopiero potem. A są tez tacy, którzy się jemu nie poddają i reprezentują bardzo wysoki poziom przez cały czas. Dla mnie kimś takim jest np. Dave Matthews. Podejrzewam, że to maszynka do robienia kasy ale za to na jakim poziomie :) No ale to w końcu nie produkt wytwórni tylko diament przez nią znaleziony.

Grzegorz7, 13 Cze 2010, 00:38

 

>Czytasz książkę a przestrzeń wokół wypełniają akordy jego gitary. . .

 

Nie o to pytałem. Twoją wypowiedź zrozumiałem w ten sposób że Pat ma obsesję na temat jakichś dźwięków do których ciągle wraca jak morderca na miejsce zbrodni.

chick, 13 Cze 2010, 11:18

 

>Fraza "patrzu i widzu" nie wynika z próby stworzenia rymu na siłę! Może jest to ironia, może

>podmiot liryczny nie zna współczesnej polszczyzny

 

A może to zwyczajnie jakaś gwara, regionalizm? Niektórzy np. mówią "trochu" zamiast "trochę".

podobnie jak wielu kolegow nie rozumialem nigdy tych najszybszych gitarzystow brandzlujacych swoje gitarki, wydaje sie , ze braki w talencie uzupelniaja oni warsztatem, o ile sie to wogole da zrobic, ale na dluzsza mete sie nie da, pozniej zanudzanie na audioszoł zgromadzonych solówkami tych artystow , w ktorych nic nie ma , zero emocji , a powieki sie same sklejaja przy sluchaniu, to samo dotyczy tych audiofilskich szansonistek , ktore wykonuja swoje interpretacje standardow, jesli czlowiek jest glupi, nic w zyciu nie przezyl albo nic z tego zycia nie rozumie to wyplywajaca muzyka z niego jest pusta, dotyczy to edzi, dodzi, diany krall i wielu innych...nie szukajmy w tym emocji, artyzmu bo tego nie ma, najgorsze sa artysty , ktore nie przekazuja emocji...costam wyspiewuja, wyciagaja te nutki ale nic z tego nie wynika...sa np. piekne nagrania studyjne standardow jheeny lodwick, ma gorsze i lepsze plyty ale np. feelings jest wysmienita, nasycona emocjami, bardzo intymna...

Home is where the needle marks try to heal my broken heart...

W weekend przesluchalem kilku plyt w nowej konfiguracji ustawien pokoj-kolumny/monitory.

Zawsze w ruch ida wtedy plyty nie najlepsze audiofilsko, ale te ktore lubie i te ktore sa zle nagrane

i wczesniej sluchanie ich bylo meczace.

Otoz slucha mi sie plyt coraz przyjemniej i nawet osiagam stany mego organizmu od dawna

nie notowane ... zaczynam sie wyciszac, odprezac i usypiac jak dziecko.

I co z tego w temacie tego watku ?

Ano to, ze zauwazylem zarysowujacy sie w tej dyskusji wyroznik:

muzyka musi byc spokojna, liryczna, z przekazem emocjonalnym, barwna, goraca, itp., itd.,

aby byla postrzegana w swiatku audiofilskim jako muzyka nieplebejska.

Stawia to znaczaca ilosc tworczosci muzycznej pod sciana na rozstrzelanie.

A ja slucham swoich plyt i one naprawde wciagaja. A sa to i rozne gatunki i roznej jakosci nagrania.

Kiedys gdy liczyla sie muzyka nie sprzet, do glowy by mi nie przyszlo zeby Satrianiego czy Vaia okreslic

bezdusznym technikiem.

Dzisiaj za sprawa pieniedzy chyba sie wielu w d....... poprzewracalo.

 

A czy nie jest przypadkiem tak, ze co poniektorzy macie drogi czy nawet tani sprzet, ale wcale nie optymalnie zestrojony

i przez to czesto dobra muzyka Was psychoakustycznie drazni ?

Ze moze gorka audiofilsko przytlumiona i gitara nie pokazuje tego plasku i soczku jaki de facto z siebie wydaje ?

Albo dol audiofilski nie potrafi przyloic rejestrami niskich strun basowych ?

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Myślę kolego Krzysiek, że jest dokładnie odwrotnie niż opisałeś.

Wydaje mi się, że podczas zabawy w audiofila, po pierwszym etapie - etapie zachłyśnięcia się jakością dźwięku zarejestrowaną na płytach z wytwórni "audiofilskich" nastaje znowu etap, gdy płyty te - zazwyczaj ze "średnią" wartością artrystyczną i zwykle przynajmniej nużące (jeśli nie nudne) pokrywają się coraz grubszą warstwą kurzu, a w odtwarzaczu znowu lądują krążki, na których najważniejsza jest MUZYKA, a nie jakość samego nagrania.

Oczywiście zmiany te opisane wyżej, raczej nie dotyczą kolegów zakochanych w muzyce klasycznej, bo szczęściarze Ci zazwyczaj przedkładają jakość wykonania nad jakością nagrania ;))

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Krzysiek, bo mnie się zdaje, że po prostu różnych rzeczy szukamy w muzyce. Dla mnie muzyka to przekazywanie uczuć, doświadczeń, wypowiedź za pomocą dźwięków... taka rozmowa, dialog kilku instrumentów jak np w Wishbone Ash gdzie się pięknie spotykaja dwie gitary i wypowiadają to samo zdanie w innym brzmieniu jednocześnie. Ale słychać, że ci gitarzyści coś czują grając. Może brak jest przejrzystości, klinicznego wyekstrahowanego dźwięku ale jest emocja. Może nie ma świetnej technicznie realizacji nagrania ale czuje się klimat i ducha czegoś wyjątkowego unoszącego się wraz z dźwiękami, każdorazowo gdy płyta ląduje na talerzu... ja szukam czegoś więcej niż sprawnego napędzenia instrumentu. W muzyce poważnej też tak jest. Np. interpretacje utworów (teraz na czasie) Chopina, potrafią byc skrajnie różne: genialne z temperamentem i poprawnie technicznie odtworzone. Trochę to skrót za który przepraszam. Ale pewnie są osoby, które cenią sobie kunszt techniczny ponad wszystko. I dobrze bo przynajmniej jest o czym pogadać :-)

> berberys

 

Zgadzam sie co do tego ze w kolejnych etapach zaczynamy poszukiwac czegos innego.

Ale tak ja ze wszystkim z muzyka powinno byc tak, ze jak cos nam sie nie podoba to nie kupujemy.

Po co sie na kogos obrazac i nazywac "pustakiem".

Mam okolo 300 plyt. I wciaz do nich wracam, ostatnio bardzo malo kupuje. Zaczynam przewartosciowywac

swoje plyty i te ktore kiedys graly pierwsze skrzypce zaczynaja pokrywac sie kurzem. Troche zmienil to sprzet,

troche moje podejscie, znuzenie, ale i nowy przeblysk dyktowany nowa wiedza i technologiami.

To ze sa dla kogos "pustaki" nie oznacza ze sa oni nimi naprawde, bo znajdzie sie grono dla ktorego

to bardzo obrazliwe stwierdzenie, np. nasladowcy owych "pustakow" dla ktorych sa oni wzorami.

Muzyki jest tak duzo ze nawet gdyby wygrac w totka to nie da sie jej calej kupic. Wiec warto kierujac sie

swoim gustem dobierac sobie repertuar, cieszyc sie nim i dzielic z innymi.

Lepiej robmy to zachcecajac do swoich ulubiencow, niz ganiac tych z ktorymi niesympatyzujemy.

 

> GratefullDe

 

Masz czesc racji. Czego innego szukamy w muzyce.

Sadze z Twego opisu ze lubisz ogladac namalowane pejzaze.

Ja lubie sam proces tworzenia, ale i uczestnictwo w nim.

Dlatego lubie jak sie cos dzieje na biezaco. Nie wymagam od muzyki emocji w niej samej.

Dla mnie emocje moga byc i w muzyce, ale i w spojnym ukladzie rytmiczno barwowym.

Dla mnie bardzo duze znaczenie ma spojnosc i wypelnienie muzyczne.

Jestem w stanie zachwycic sie tak jak piszesz wgraniem sie dwoch instrumentow,

ale takze ich barwa i wybrzmieniem, bo akurat ktos dobrze ustawil mikrofony, a muzyk sie postaral technicznie.

Lubie poczuc jak ktos cos zagral, czuc ten rytm i barwe instrumentu. Przeciez nie slucham jego mozgu, tylko

instrumentu ktory jest jego narzedziem.

Np. lubie wyczuwac emocje wokalistek(ow), kiedy slychac jak zartuja muzycznie, czy spiewaja cos zaskakujacego

w tresci i jednoczesnie sie usmiechaja. To wlasnie mozna wyslyszec i to sa emocje.

 

Ale na pewno nie samo wykonanie, ze teraz zagral ktos cos idealnie wedlug nut. Nie, bez przesady.

Liczy sie zywa muzyka, moze byc takze studyjna ale zywa i swieza w sensie wykonania teraz dla nas, a nie wirtuozeria

z nut i ochy achy nad cudownoscia powtorzenia emocji slawnych kompozytorow.

 

I prosze nie szufladkujcie mnie jako sluchacza wirtuozerii, bo slucham YoYomy, Metalliki, Vaia, Satriniego, Bjoork,

Santane, Pink Floyd, Depeche Mode, Zauche, Ule Dudziak, Dudka, Kazika, Kaliber 44 i wiele innej wspanialem muzyki.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

No właśnie Krzysiek, fajny przykład z tymi wokalistkami. Właśnie słucham Van Morrisona - same emocje i jakoś nie wyobrażam sobie by ktoś inny te jego monologi mógł wyśpiewać - technicznie nie do końca czysto... Ale sprawny technicznie gitarzysta oraz dobry realizator dźwięku może się do Vai'a zbliżyć. To tylko taka malusia różnica pomiędzy geniuszem a solidnym muzykowaniem. Szkoda mi tego Vai'a bo trochę mu się dostaje. Ale umówmy się że służy tu tylko jako wyrazisty przykład. Tak jak gdzieś tam Esia czy Pat. Matheny zresztą kontempluje i okazuje się, że wielu robi to razem z nim, czyli nie można go skreślać, ludziom się podoba. Mnie się podoba "American Garage" w konwencji lekko innej niż to co Pat teraz robi. Ale rozumiem, że muzyk może też się wypalać, nie u wszystkich okres tworzenia dzieł znaczących trwa nieustannie. Autorowi wątku chodziło chyba o pustkę duchową. Po co tworzyć coś co nie wzrusza, co nie budzi żadnych emocji? Zadaniem sztuki jest coś przekazać i do czegoś zmusić właśnie. Sztuka bez ducha to właśnie kiepska sztuka. Nazwanie kogoś takim pustakiem to nie obraza chyba tylko stwierdzenie faktu. A brzmienia i wybrzmienia też lubię i smakuję takich rzeczy wiele przy okazji słuchania muzyki. Tyle że nie są one sensem dla mnie. Fajnie, że jest taka różnorodność w muzyce. Każdy może coś dla siebie znaleźć :)

Ta pustka duchowa jest bardzo umownie sliska.

Pamietamy Guns'n Roses. Ktos lubil, ktos moze nie.

Dzisiaj Slash popisuje sie wirtuozeria piskliwego glosu. Ile w tym ducha, a ile istnienia w showbiznesie ?

Albo Peter Gabriel. Mozna przyznac ze ten facet ma wciaz pomysly muzyczne, ale np. ostatnio bardziej cenie go za show niz za sluchanie jego nowych dokonan.

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

Gość GratefullDe

(Konto usunięte)

Pamiętam moment gdy ukazała się pierwsza płyta Gun'ów, to było jak świeży powiew wiatru. Potem już bywało różnie. Zbudowali taki fajny wizerunek rozrabiającej kapeli grającej spoko rock'n'roll'a. Dość szczery wizerunek poparty nałogami a potem kłótniami artystów. Slash na ostatniej płycie wspomaga się grupką artystów różnych i różniastych i to dobrze ale generalnie nie jest to znaczące dzieło.

Cóż, co do Petera mam osobisty stosunek i trudno mi być obiektywnym. Ostatnia płyta to kameralność, wielka sztuka, głos a w nim ekspresja, pianino,orkiestra... klimat. Super, dla mnie super.

A widowiskowość u niego była zawsze na najwyższym poziomie, od lat. To artysta, który się nie wypala albo wypala się w taki sposób, że poziom sztuki w sztuce u niego jest zawsze bardzo wysoki.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.