Koncert w Kolonii: pytanie do znawców

[wasylak]

Często, kiedy słucham koncertu w Kolonii Jarretta, zwłaszcza kiedy słucham go w całości, zadaję sobie pytanie o ostatni utwór- czy to możliwe, żeby i to zaimprowizował? Czy tak odmienny względem całej uprzedniej reszty, zarówno w charakterze, jak i tonalności utwór- może był melodią już powstałą i wcześniej wykoncypowaną? I choć oczywiście nie na papierze, to jednak melodią wybrzmiałą w głowie, tudzież (za)planowaną, i choć niekoniecznie na daną okazję, to jednak- jakoś już gotową?...?

Tak mi się przynajmniej wydaje.

I może jest ktoś, kto coś na ten temat wie, lub też ma jakieś zdanie?

[pastwa]

Ja mam zdanie , moze ktos inny bedzie cos wiedzial.

 

Zakladajac, ze KJ jest dobrym improwizatorem, majacym przyzwoita wyobraznie muzyczna, wowczas wydaje sie ze wszech miar zrozumialym, ze bedzie on potrafil zaskoczyc sluchacza czyms zupelnie odmiennym na koniec swego koncertu ;'))

[darek81-85]

Jak dla mnie ten koncert jest pełen improwizacji , a co do samego K.J i jego twórczości , to improwizacja - przecież to, że coś jest melodyczne , wpadające w ucho lub długo krążące w głowie nie może być improwizacją .Stworzenie improwizacji dla takiego mistrza jest chlebem powszednim - w końcu to ktoś.Zanim narodzi się temat przewodni - mamy improwizację.