Skocz do zawartości
IGNORED

Od czego zależy obecność sceny ???


rycerz_jedi

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Chodzi mi oczywiście o scenę dźwiękową. Niektóre wzmacniacze mają ją wyraźniejszą, niektóre w cale jej nie posiadają. Kiedyś miałem teorię o tym, że im krótsza droga sygnału tym scena lepsza, lecz wygląda na to, że tak nie jest. Niektóre stare konstrukcje o fatalnych parametrach na papierze, w rzeczywistości zaskakują sceną i odwrotnie - nowe, wzmacniacze o super parametrach potrafią mieć jej nie mieć... Ma ktoś jakieś pomysły od czego to zależy?

Generalnie im lepszy sprzęt tym lepsza scena (nie mówię o kolumnach).

Są kolumny, które specjalizują się w generowaniu sceny - np. Magnepany, czy Audio Physic.

Fanless PC + Roon ROCK -> WiFi -> Arcam SA30 (Gigawatt LC-2 mk2) DIRAC! -> QED Silver Anniversary XT -> Fyne Audio F500SP

Warunki akustyczne muszą być,to pewne,sprzyjające,później to już tylko komponenty które taką scenę potrafią wygenerować.

Miałem kiedyś przez kilka dni w domu od znajomego odtwarzacz Arcam Diva CD82T,świetna dynamika,dobra przejrzystość ale gradacja planów była mu obca,grał jednowymiarowo,nie "budował sceny" wgłąb,nie rozróżniał rozmieszczenia instrumentów bliżej-dalej.Po podłączeniu z powrotem swojego CD wszystko (scena) wróciło do normy.

Tak więc nawet odtwarzacz w torze,jak widać,może wpłynąć na jakość efektów przestrzennych.

l'enfant sauvage

1. Akustyka pomieszczenia.

2. Kolumny.

3. Reszta.

 

Jak ktoś zmienia kabelki i oczekuje cudnej stereofonii w pustym pokoju, to jest po prostu naiwny i podatny na sugestię z gazet. Recenzenci prasowi mają tą super scenę o której piszą, ale z dobrym akustycznie pomieszczeniu !

 

Temat akustyki jest na tym forum od początku pomijany. Tematy o kabelkach, duperelkach rozrastają się w tempie 500 wpisów/dzień.

 

To tak, jakby dobierać elegancki krawat do koszuli flanelowej.

precepcja "sceny" według mojej oceny zależy głównie od poziomu zniekształceń w wyższych poziomach pasma (no, powiedzmy od około 3-4 kHz). Im tor jest bardziej nieliniowy, tym scena będzie bardziej zaburzona.

Sam system to jedna rzecz, ale zazwyczaj dużo większy wpływ ma akustyka pomieszczenia. Jeśli w pomieszczeniu są warunki do krótkich odbić/rezonansów (gołe ściany, podłoga, okna), scena nigdy nie będzie satysfakcjonująca nawet przy najlepszym sprzęcie.

Before you criticize someone, you should walk a mile in their shoes. That way, when you criticize them, you're a mile way and you have their shoes

Gość masterofdeath6

(Konto usunięte)

jak to nie ma? scena jest zawsze, tyle że dobra lub badziewna...

a jak to kabelki nic nie dają do sceny? Kup takie za 5000zł i pokaż rachunek kobiecie to ci zrobi taką scenę jak żaden sprzęt :)

Z tego co udało mi się już wcześniej sprawdzić to faktycznie większy wpływ na scenę mają głośniki,pomieszczenie,rozstawienie i elektronika.Mając w życiu w swoim posiadaniu 6 wzmacniaczy mogę też zdecydowanie napisać że każdy z nich generował różnej głębokości scenę i inne aspekty brzmienia które wpływają na autentyczność sceny.Z moich obserwacji wynika ze wzmacniacze mające w zasilaczu filtrowanie o mniejszej pojemności budowały marną scenę.Tylko jedna uwaga,nie wiem czy jest to jakaś korelacja czy zwyczajnie akurat tak trafiłem na takie prezentacje wzmacniaczy.Myślę że jakieś tropy mogliby podsunąć elektronicy którzy znają pewne konstrukcje wzmacniaczy od podszewki.To na podstawie takich informacji może korelacja by się ujawniła?Choć pewnym jest iż wzmacniacze też posiadają pewne zdolności co do budowania sceny.

Pozdrawiam.

Obawiam się że scena niestety zależy w większym lub mniejszym stopniu od wszystkiego. Sam jestem żywotnie zainteresowany tym tematem i dużo eksperymentuję, jako że jestem w trakcie zmiany zarówno pomieszczenia jak i sprzętu. W poprzednim pomieszczeniu ok. 20m2 miałem dobrą adaptację akustyczną i dysponowałem wyrównanym sprzętem dobrej średniej klasy (marek nie podaję bo nie o to chodzi w tym wątku). Pomimo wielu prób nigdy nie udało mi się uzyskać satysfakcjonującej sceny wgłąb, a właściwie była ona płaska jak deska. Teraz eksperymentuję w pomieszczeniu ok. 70m2 prawie całkowicie pustym (częściowo przykryta podłoga). Stary sprzęt gra rzeczywiście jeszcze gorzej niż w poprzednim pomieszczeniu - pomimo starannego ustawienia kolumn w różnych punktach wyraźnie słychać irytujące pogłosy, podbicia i rozmycia wynikające z interferencji, poza tym po prostu brakuje mocy. Natomiast nowy zbudowany po przerzuceniu ciężarówki klocków, kolumn i kabli to już zupełnie inna bajka. Pogłosy, podbicia i rozmycia owszem są i zamierzam nad nimi pracować, natomiast pojawiła się też scena i pomimo wyraźnych zakłóceń sprzęt gra planami naprawdę imponująco. Z mojej obserwacji wynika też, że zwalanie winy na wzmaka nie jest do końca nieuzasadnione. Na pewnym etapie zmieniałem tylko źródła z bardzo dobrym rezultatem. Nie potwierdzam też (nad czym ubolewam ze względu na koszty) opinii o znikomym wpływie okablowania. Nie jest to oczywiście wpływ dominujący, ale jakościowo, szczególnie w aspekcie sceny, wyraźnie odczuwalny (bynajmniej poziomem odniesienia nie były dla mnie kabelki klasy Media Markt).

Gość V-savage

(Konto usunięte)

Krótko im lepszy sprzęt tym lepsza scena. NIekoniecznie musi być drogi.

Ciężko powiedzieć jaki element jest najważniejszy. NIe da się uzyskać fajnej sceny jak mamy marne źródło, albo jak słuchamy na głosnikach creative'a.

NIewatpliwie wzmacniacze mają bardzo duży wpływ na scenę, jedne budują ją bardziej w szerz inne bardziej w głąb itd. a dobre źródło to podstawa.

>Sam system to jedna rzecz, ale zazwyczaj dużo większy wpływ ma akustyka pomieszczenia. Jeśli w

>pomieszczeniu są warunki do krótkich odbić/rezonansów (gołe ściany, podłoga, okna), scena nigdy nie

>będzie satysfakcjonująca nawet przy najlepszym sprzęcie.

Z drugiej strony na poprzednim sprzecie w identycznym jak teraz ustawieniu, nie miałem bladego pojęcia co to scena.

Z moich doświadczeń z bieganiem po pokoju z kolumnami, wynika, że podstawą dobrej sceny jest oddech kolumn - naprawdę dużo miejsca z tyłu i po bokach. Spełnienie tych warunków, to dla mnie większa część sukcesu. Użytkownicy małych pokojów często muszą iść na spore kompromisy :( niestety... Kolejną poprawę wnosi usunięcie przedmiotów na lini kolumn i słuchacza. Wszelkie ołtarzyki, typu stoliczek ze sprzętem między kolumnami - OUT. Lepiej, żeby sprzęt stał z boku, lub prawie na podłodze. Plazmy/LCD wiszące dokładnie nad sprzętem, czy inne płaskie szklane powierzchnie również sporo psują. Kolejna sprawa to symetria pokoju i ustawienia mebli, wszelkie wnęki, pokoje typu L itd, to zmora. Wiem wiem :) Zeby spełnić te wszystkie warunki, to trzeba by mieć specjalne pokoje dedykowane do audio...co mają powiedzieć Ci, co kawalerkę dzielą z żoną, dziećmi, psem i chomikiem ;)? Jeśli chodzi o sprzęt - dla mnie wazny jest wysokotonowiec/góra pasma, bo w jakości góry zakodowane jest wiele informacji przestrzennych - pogłos, szmery itp. Dlatego lepszą scenę wydają się mieć systemy z równowagą tonalną czesto przesuniętą ku górze. Jest też coś w współpracy wysokich tonów z basem. Np. rozlazły, wolny bas bez kontroli, zasłania wrażenia przestrzenne, bo energia niskich czestotliwości skupia tam naszą uwagę... Co do wytłumienia/rozpraszania w pomieszczeniu, to nie mam wyrobionej do konca opinii...

Gość skynyrd

(Konto usunięte)

byca, 5 Maj 2009, 14:15

 

>Zazwyczaj tak jest,że większą scenę uzyskuje się z głosników które mają przednią ściankę wąską,choć

>to z pewnością nie reguła.

 

nie sądzę

GT, 5 Maj 2009, 23:23

 

>Kolejną poprawę wnosi usunięcie przedmiotów na lini kolumn i słuchacza. Wszelkie ołtarzyki, typu

>stoliczek ze sprzętem między kolumnami - OUT.

 

O ! i to jest również ważne. Ważne także, by na bocznych ścianach nie było powierzchni idealnie odbijających fale. Czyli np szklanych witryn. Takie coś potrafi przesunąć scenę w stronę właśnie tej powierzchni.

 

Prosty test - bierzemy książkę albo płytę i przystawiamy w okolicę ucha. Robimy akustyczne lusterko, powodując, że fala odbija się od powierzchni książki i trafia prosto w nasz kanał słuchowy. Scena zostaje całkowicie "zdemolowana" :) Dźwięk wychodzi do przodu.

Gość skynyrd

(Konto usunięte)

Myślę by złapać króliczka - ważna na pewno jest ściana przed głośnikami - opcjonalnie duzo książek, "zapadek" itd - wtedy można regulować tylną - jest łatwiej - kwiaty, piramidki itd - niestety musimy iść na kompromisy - najczęściej nasze "studia odsłuchowe" to najzwyklejsze pokoje mieszkalne... niestety

13gusia

 

Zapewniałeś kilka razy, że zrobiłeś wszystko co się dało pod tym względem... :p

Oczywiście, że coś zrobić. Można dać pod spód jakąś zwykłą gąbkę, a całość zakryć ładnym dywanem ściennym.

To wszystko prawda, tyle że ja zaryzykuję stwierdzenie, że najczęściej ogromna, napompowana scena z saksofonem oddalonym o hektar od fortepianu, perkusją, której stopa jest w zupełnie innym miejscu niż talerze, to efekt gównianego nagrania i gównianego, choć zazwyczaj drogiego systemu. Z rzeczywistością ma to niewiele wspólnego, czego dowód każdy może sobie przeprowadzić wybierając się do Filharmonii, opery lub klubu jazzowego.

>13gusia

 

Zawsze można coś wykombinować. Najlepiej zrób test, załóz jakiś koc na drzwi. Slyszysz róznicę, to pomysl o czymś na stałe. Prawdopodobnie jednak, nie usłyszysz dużej róznicy, bo koncowy efekt, to mix wielu czynników. U mnie zdecydowanie słychać odsunięcie kolumn od tylnej sciany, które ma ogromny wpływ na głębię sceny. Pozytywny wpływ wytłumienia pierwszych odbić nie jest już tak oczywisty (akurat u mnie).

jozefkania:

Zapewniałem, a od tych zapewnień już wiele się zmieniło...na lepsze. :) I skoro już inwestuję w pianki zamiast koców (jak to wygląda...), to może warto zrobić coś jeszcze - dlatego popróbuję z tymi drzwiami. A co z oknem w dachu? ;)

Ja postawiłem na zagospodarowanie tylnej i przedniej ściany.

Za kolumnami 2m2 piramidek. Za głową gruby dywan o wymiarach 1,5m x 2m.

Boczne ściany to półki, meble. Brak powierzchni silnie odbijających.

 

Ogólnie to w pokoju 10m2 cudów nie zdziałamy. Taka adaptacja daje po prostu duży komfort słuchania. Nie wyobrażam sobie powrotu do starych warunków akustycznych. Wtedy nie było głębi, czerni w dźwięku.

 

Sami się pewnie na tym łapiecie, że w głupim samochodzie muzyka potrafi zabrzmieć bardzo przyjemnie...

Taka widać akustyka wnętrza auta, że dźwięk brzmi czasem zaskakująco dobrze.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.