Skocz do zawartości
IGNORED

XLR - co z tym zbalansowaniem


ianZ

Rekomendowane odpowiedzi

Ja powiem tak:

Dla mnie nieważne co jest w kablach XLR ale ważne jest że grają lepiej aniżeli RCA.

Mam S300 i KAV 280CD kabel transparent musiclink super.

Grają głośniej i wyraźniej od tego samego kabla w wersji RCA.

pozdrawiam

Może odwracanie fazy to nie jest najlepsze określenie, bardziej pasuje tu określenie odwrócenie polaryzacji, ale to kłótnie semantyczne.

Natomiast na pewno główna różnica w połączeniu zbalansowanym i niezbalansowanym (zakładam że to jest sedno między XLR a RCA) NIE polega na tym że:

 

"wovo, 10 Wrz 2008, 10:44

>XLR to napięciowe przesyłanie sygnału (RCA - prądowe)"

 

w obu przypadkach sterownaie jest z natury napięciowe: wzmak ma na wejściu wysoką impedancje, (w odróżnieniu od wyjścia gdzie ma niską) i wysterowywany jest napięciem, jakby było odwrotnie i miał małą impedancje na wejściu to by nam "zajechał" źródło które byłoby zmuszone do produkowania dużego prądu.

Nie wiem jaki wpływ na brzmienie ma w pełni zbalansowane źródło połączone kablem symetrycznym z w pełni zbalansowanym wzmacniaczem. Takie systemy chyba do częstych nie należą. Jakiekolwiek inne rozwiązanie, w kontekście tego co to za sygnał, co się z nim dzieje jest po prostu bez sensu i nie ma prawa inaczej brzmieć - co najwyżej gorzej, poprzez konieczność przechodzenia przez symetryzator/desymetryzator. I Terrenzano, Twoje wrażenia niczego tu nie zmienią.

Terrenzano, 10 Wrz 2008, 12:32

 

>Ja powiem tak:

>Dla mnie nieważne co jest w kablach XLR ale ważne jest że grają lepiej aniżeli RCA.

>Mam S300 i KAV 280CD kabel transparent musiclink super.

>Grają głośniej i wyraźniej od tego samego kabla w wersji RCA.

>pozdrawiam

 

Jasne, że grają głośniej bo dają silniejszy sygnał z definicji chyba o 6dB. To nawet wysłyszy zupełnie nieosłuchany laik i jest też takie wrażenie że i wyraźniej, ale to nie jest już takie oczywiste, jak się posłucha na RCA z odpowiednio podgłoszonym wzmaku.

 

To jest podobnie jak się słucha co poniektórych "odświerzonych" płyt.

Ostatnio porównywałem sobie starą wersje DS "Brothers in Arms" z nowymi SACD i XRCD, różnica jest powalająca właśnie w głośności i pozornie wydaje też w szczegółach i dynamice, bo mają przedewszstkim podbitą tą "pozorną" głośność tak jak to się obecnie robi z muzyką pop.

Generalnie wg mnie odświrzona wersja robi lepsze pierwsze wrażenie ale też miejscami niektóre szczegóły ze starej wersji zostały zatarte. Trochę jak odszumianie fotek cyfrowych, ładniej wygląda po odszumieniu ale też tym procesem można stracić trochę szczegółów.

Piszę tylko jak to brzmi w realu, nie tylko ja to słysze ale i kilku kolegów równiez i każdy jest zgodny że na XLR jest głosniej i wyraźniej anizeli na RCA. Prosty wniosek, wszyscy którzy u mnie słuchali muzy są zgodni że XLR jest lepszy od RCA. Oczywiście wzmak i żródło muszą być zbalansowane a nie tylko posiadać odpowiednie gniazda.

MariuszH, 10 Wrz 2008, 12:39

 

>Nie wiem jaki wpływ na brzmienie ma w pełni zbalansowane źródło połączone kablem symetrycznym z w

>pełni zbalansowanym wzmacniaczem. Takie systemy chyba do częstych nie należą.

 

 

ja mam taki system np, i podstawowym zyskiem przy polaczeniach XLR nie jest w warunkach domowych wieksza odpornosc na zaklocenia indukowane w przewodach polaczeniowych, jak pisali koledzy przewody w domowym audio sa krotkie i ma to marginalne znaczenie (chyba ze uzywa sie dlugich przewodow polaczeniowych od pre do koncowek aby skrocic przewody glosnikowe z czego jest wieksza korzysc), podstawowy zysk jest na symetrycznym przetworniku D/A, w symetrycznym przetworniku sa dwa układy D/A jeden dla sygnalu "+" drugi dla sygnalu "-", po cyfrowym odwroceniu fazy sygnalu ktore ze swojej zasady jest operacja bezstratna, oba przetworniki przetwarzaja te same dane cyfrowe, zakladajac ze oba uklady D/A pracuja w takich samych warunkach (napiecie zasilania, temperatura, itp.) oba uklady generuja podobne sygnaly nieporzadane (szumy i tym podobne zaklocenia), w zwiazku z tym ze w ukladzie zbalansowanym wzmacniana jest tylko roznica sygnalu, wszelkie sygnaly wspolne dla obu polowek sa odrzucane, i to jest zysk podstawowy ze zbalansowanego toru :) oczywiscie wielu producentow doklada do swoich urzadzen wyjscia XLR odwracajac dodatnia polowke analogowego sygnalu na wzmacniaczu operacyjnym celem oszczedzenia kasy i wtedy takie zrodlo przewaznie gra gorzej na XLR, bo w moim systemie roznica na korzysc polaczenia XLR jest bardzo duza

 

koledze wovo zanim wda sie w zapalczywa dyskusje proponuje poglebienie swojej wiedzy

kaviter,

przekonywująca argumentacja, z tym że trzeba założyć że kompesują sie efekty przebiegające identycznie w czasie czyli typu takiego jak impuls elektromagnetyczny na kabel zbalansowany który indukuje podobne dodatkowe przebiegi w obu kablach które się potem odejmują.

Zjawiska bardziej stochastyczne jak szum termiczny generowany w DACach, jego przebieg jest niezależny w czasie i jak zsumujemy dwa takie szumy po odwróceniu polaryzacji jednego z nich, to zdaje się bedziemy mieli dalej podobny szum. Tutaj połączenie zbalansowane ani nie pogorszy ani nie pomoże.

to się chyba nawet nazywa przebiegi nieskorelowane, szum biały jest na pewno nieskorelowany, natomiast kwantyzacji pochodzący z przetwornika pewnie w jakimś stopniu tak i w takim to stopniu może pomóc połączenie zbalansowane w jakim jest on skorelowany.

 

Sam słuchałem przez jakiś czas zestawienia takiego jak ma Terenzano tzn NAD S300 i 280tka Krella, no gra głośniej to na pewno, ale dla mnie to jest pułapka bo wiadomo że się usłyszy wiecej jak jest trochę głośniej, a nie zawsze mi sie chce szukać podobnego poziomu sygnału gdy porównuję z RCA.

Za krótko słuchałęm żeby coś stwierdzić definitywnie.

Obecnie mam tego nada S300, Krela nie mam ale mam Zahou z XLR niezbalansowanym (czyli pseudoXLR:-) i przetwornik studyjny z XLR zbalansowanym ale chyba tą tańszą metodą czyli odwrócenia polaryzacji na operacyjnym bo to raczej tani przetwornik. I tutaj miałem wielokrotną możliwość porównań i dzwięk z Zaholu mimo że w sumie niezbalansowanym wydaje mi się dużo fajniejszy.

Czyli najważnieszy to i tak sam sprzęt a ewentulanie na wierzchołku wisienka w postać połączenia takiego czy siakiego.

martens,

 

wiele wiele racji,

 

wprawdzie od strony technicznej się nie znam ale mam te same poglądy odnośnie wpływu głośności sygnału (nie mylić z dynamiką) na subiektywne odczucie jakości dźwięku, szczególnie dopalają mnie współczesne remastery (wiem że są wyjątki) gdzie ze wzgl. marketingowych wzmacnia się całość sygnału, przez co wszysko się zlewa gubią się szczegóły i niewiele poprawi tu odłsuch na coraz lepszym sprzęcie, obecnie dochodzę do wniosku, że biorąc pod uwagę skrajności poziom realizacji płyt (mam na myśli łącznie z końcową obróbką) ma większy wpływ na brzmienie niż sprzęt, co oczywisćie nie znaczy, że dobre realizacje należy słuchać na najprostszych budżetówkach.

 

niech wreszcie wydawcy płyt przypomną sobie, że poziom głosności zwiększa się potencjometrem a nie na etapie ralizacji płyty,

 

swoją drogą por. różne klocki i zestawy zasadne było doprowadzać w miarę możliwości przybliżonego poziomu volume.

Chociaż troszke offtopic, to wtrącę się do tej "głośności"

Na wrażenie głośności sygnału nie wpływa poziom szczytowy nagrania, lecz poziom średni. I wbrew pozorom - ma to związek z dynamiką. Do podniesienia poziomu średniego sygnału służą kompresory, w przypadku całych nagrań oczywiście kompresory wielopasmowe. One właśnie zmniejszają zakres dynamiczny podnosząć średnią, co odczuwamy jako wzrost głośności.

Kompresory stosuje się często w trakcie nagrania na poszczególnych źródłach, ale to, na co narzekamy, to głownie proces masteringu, gdzie prasuje się bez litości... Ciekawostka jest taka, że tak wysoką kompresję można stosować na nagraniach wydawanych na CD, natomiast zupełnie inaczej wygląda mastering do wydawnict na płytach analogowych - one po prostu nie radzą sobie z tak skompresowanym/głośnym sygnałem i dlatego kompresja utworów na tych płytach jest o wiele mniejsza...

Co do kompresji na CD względem vinylu to nie zupełnie się zgadzam. Jak weźmiemy studyjne nagranie 24bit to do wrzucenia na CD nie trzeba jej tak kompresować jak na vinyl, jakby pozostawić ją na poziomie 90dB i tak wepchnąć na winyl to by nam igła z rowka wyskoczyła.

Inna sprawa że w praktyce większość nagrań na CD ma robioną dużą kompresję w efekcie mniejszą dynamikę niż vinyle ale to ze względów marketingowych, w odnisieniu szczególnie szczególności do muzyki popularnej, żeby muza była głośna i się dobrze sprzedawała.

Nagrania winylowe uderzają w inny segment rynku i tam nie stosuje się raczej tanich chwytów i zachowuje dynamikę taką na jaką winyl pozwala.

 

Inna sprawa że co do kompresji na pierwszy rzut ucha można wyciągnąć fałszywy że takie nagranie ma większą dynamikę, a to jest akurat na odwrót. Skompresowane nagrania mają po prostu od razu ostre wejście które trzymane jest potem na podobnym poziomie, a część muzyki, w szczególności klasyka ma z definicji bardzo duże różńice natężenia dźwięku, czyli np na początku mamy ciche wejście lecz nośnik musi mieć rezerwę żeby kiedy trzeba dać z siebie fortisimo. Jak się skompresuje dynamikę i z założenia cichy fragment gra głośno to potem nie ma już miejsca na proporcjonalne oddanie fragmentów głośniejszych. W efekcjie "głośniejsza" płyta jest de fakto nagrana z mniejszą (skompresowaną) dynamiką.

martens, 10 Wrz 2008, 16:54

 

>Co do kompresji na CD względem vinylu to nie zupełnie się zgadzam. Jak weźmiemy studyjne nagranie

>24bit to do wrzucenia na CD nie trzeba jej tak kompresować jak na vinyl, jakby pozostawić ją na

>poziomie 90dB i tak wepchnąć na winyl to by nam igła z rowka wyskoczyła.

 

Trochę nie rozumiem co napisałeś, ale coś spróbuję sprostować... :)

Płyta CD i odtwarzacz nie wymagają dużej kompersji, onę ją umożliwiają, co jest skrzętnie wykorzystywane. Płyta winylowa nie odtworzy tak skompresowanego materiału, bo - jak napisałeś, wyskoczy po prostu igła z rowka. Dlatego materiał na "vinyl" jest skompresowany znacznie mniej, dzięki czemu... itd :)

W urządzeniach profesjonalnych audio, faktycznie sygnał zbalansowany służy głównie do eliminacji zakłóceń. Najczęściej przesyłanie sygnału realizuje się poprzez zsymetryzowanie sygnału niesymetrycznego za pomocą wzmacniacza operacyjnego (np. DRV134 czy SNN2142) a następnie po przesłaniu kablem XLR w odbiorniku sygnał jest desymetryzowany za pomocą kolejnego wzmacniacza operacyjnego (np. INA134, SNN2141) i fajno.

Natomiast tor zrównoważony w sprzęcie audio, powinien zaczynać się od źródła zbalansowanego i trafiać do wzmacniacza zbalansowanego. Oznacza to, że sygnał lewego kanału i prawego kanał odpoczątku swej drogi jest rozdzielony. Chociaż istnieją również takie konstrukcje zbalansowane wzmacniaczy w którym układ wzmacniacza jest w jednym punkcie niesymetryczny np. przy potencjometrze głośności. Robi się tak podobno aby uzyskać korzystny współczynnik CMRR (współczynnikiem tłumienia sygnału sumacyjnego). Ale to wyższa szkoła jazdy, a ja tam się na tym nie znam...

Aby sytuację jeszcze zagmatwać, wklejam poniżej schemat prostego wzmacniacza symetrycznego na scalakach LM3886, w którym sygnał wejściowy jest niesymetryczny, a następnie jest symetryzowany przez układ wzmacniacza i wzmacniany jako symetryczny (na rysunku nic nie widać, ale można sobie znaleźć w necie plik AN-1192.pdf w którym jest ten rysunek wraz z opisem (w j. angielskim) zamieszczony.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Dodam jeszcze, że nie ma jednego standardu XLR, to znaczy, że urządzenia zbalansowane jednego producenta mogą mieć na innym pinie masę niż innego. Poza tym np. w sprzęcie profesjonalnym audio masy obudów łączy się podobno między sobą, a następnie łączy się je do masy ogólnej np. uziemienia sieci. Natomiast w takich urządzeniach kable XLR mają pin masy podłączony do masy tylko źródła.

W załączeniu schemat łączenia kabli XLR zamieszczony kiedyś na tym forum przez darkul'a

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Witaj,

u mnie po przejściu na XLR różnica w dźwięku była kolosalna (na korzyść XLR). To było tak, jakbym podłączył zupełnie inne urządzenia, bo zestawienie na XLR grało o kilka klas lepiej. Tłumaczenie, że chodzi tylko o różnicę napięcia nie bardzo do mnie przEmawia - przecież sygnał do głośników można zwiększyć potencjometrem głośności. Nie jestem elektronikiem, więc nie potrafię tego wytłumaczyć

  • 4 lata później...

Dzień dobry

 

Odkopałem wątek w poszukiwaniu wyjaśnienia jak mam prawidłowo podłączyć sprzęt zakończony gniazdami TRS z wyjściem zbalansowanym.

 

Czy wystarczy kabel lub przejściówka TRS do XLR i dalej kabel XLR..?

Właściwie, to nikt nie odpowiedział na pytanie autora wątku, więc ja odpowiem: nośnikiem sygnału jest różnica potencjału pomiędzy przewodami sygnałowymi. W związku z tym masa w ogóle nie musi być podłączona. Sygnału nie porównuje się z masą i w związku z tym różnice w potancjale masy pomiędzy łączonymi urządzeniami nie maja wpływu na sygnał. Dla RCA jest niestety dokładnie na odwrót i dla tego RCA tak na dobrą sprawę w ogóle nie powinno się używać.

 

Dzień dobry

 

Odkopałem wątek w poszukiwaniu wyjaśnienia jak mam prawidłowo podłączyć sprzęt zakończony gniazdami TRS z wyjściem zbalansowanym.

 

Czy wystarczy kabel lub przejściówka TRS do XLR i dalej kabel XLR..?

Tak, wystarczy miec przejściówkę. Jest tylko jeden problem: gniazda TRS są najczęsciej blisko siebie i przejściówki mogą się nie mieścić. Można sobie wtedy zlutowć coś swojego z krótkim kabelkiem. Schematy połączeń można znaleźć w necie.

 

Może jeszcze jedna uwaga: w wielu wątkach przewija się pogląd, że XLR wynaleziono na potrzeby studia, na długie odległości etc. Ten pogląd jest trochę bez sensu, bo przesyłanie sygnału w sposób niezbalansowany pomiędzy róznymi urządzeniami jest trochę chore samo w sobie. To nie jest tylko kwestia odległości, ale właśnie problemów z potencjałem masy. RCA było zwykłym posunięciem księgowego w celu maksymalnego obcięcia kosztów. Cierpią na tym pokolenia audiofili aż do dzisiaj.

To jest ostatnie wolne miejsce na forum na Twoją reklamę...

Właściwie, to nikt nie odpowiedział na pytanie autora wątku, więc ja odpowiem: nośnikiem sygnału jest różnica potencjału pomiędzy przewodami sygnałowymi. W związku z tym masa w ogóle nie musi być podłączona. Sygnału nie porównuje się z masą i w związku z tym różnice w potancjale masy pomiędzy łączonymi urządzeniami nie maja wpływu na sygnał. Dla RCA jest niestety dokładnie na odwrót i dla tego RCA tak na dobrą sprawę w ogóle nie powinno się używać.

 

 

A jednak wszystkie złącza dla sygnałów zbalansowanych posiadają piny do podłączenia masy. Ciekawe dlaczego?

A jednak wszystkie złącza dla sygnałów zbalansowanych posiadają piny do podłączenia masy. Ciekawe dlaczego?

 

Pin masy służy do podłączenia ekranu do masy obudów urządzeń. Rozróżnia się masę sygnałową i obudowy, ten pin ma być podłączony do masy OBUDOWY. Jeśli nie użyjemy ekranu, a w przypadku połączeń w domu i dla sygnału zbalansowanego ekran ma mały sens, to tenże pin jest całkowicie zbędny.

 

Informacje te można zreszta łatwo zweryfikować w odpowiednich opisach standardów połączeń.

To jest ostatnie wolne miejsce na forum na Twoją reklamę...

Pin masy służy do podłączenia ekranu do masy obudów urządzeń. Rozróżnia się masę sygnałową i obudowy, ten pin ma być podłączony do masy OBUDOWY. Jeśli nie użyjemy ekranu, a w przypadku połączeń w domu i dla sygnału zbalansowanego ekran ma mały sens, to tenże pin jest całkowicie zbędny.

 

Informacje te można zreszta łatwo zweryfikować w odpowiednich opisach standardów połączeń.

Gniazda XLR:

pin 1 - masa

pin 2 - plus - sygnał

pin 3 - minus - sygnał odwrócony w fazie

Dodatkowo jest zawsze pin do podłączenia do obudowy. Najczęściej pin 1 (masa) połączona jest z pinem do podłączenia z obudową.

Więc niezupełnie jest tak, jak twierdzisz.

Przeanalizuj ten zablansowany układ wzmacniacza i zastanów się, czy masa, jaka do niego jest podłączana za pomocą złącza IN jest potrzebna czy nie.

 

Ekranowanie ma jak najbardziej sens w XLR.

Zakłócenia przenikają pomiędzy obiektami o różnych potencjałach (np. przez pojemności).

 

W profesjonalnych układach ekran kabla XLR ma potencjał ustalany jako średnia arytmetyczna potencjałów obu przewodów sygnałowych. Wówczas przenikanie zakłóceń jest minimalizowane.

 

W zastosowaniach bardziej zaawansowanych kable transmisji różnicowej mają po trzy ekrany o odpowiednio określanych potencjałach.

 

W audio nie powinno się pozostawić ekranów nie podłączonych. W krańcowym przypadku nastąpi uszkodzenie wejść; wówczas kiedy potencjały między urządzeniami przekroczą wartość maksymalnego napięcia wspólnego. A na obudowach (masach) mogą istnieć potencjały bardzo wysokie (efekt kierunkowości wtyczki).

W audio nie powinno się pozostawić ekranów nie podłączonych. W krańcowym przypadku nastąpi uszkodzenie wejść; wówczas kiedy potencjały między urządzeniami przekroczą wartość maksymalnego napięcia wspólnego. A na obudowach (masach) mogą istnieć potencjały bardzo wysokie (efekt kierunkowości wtyczki).

To absolutna racja, z tym że zdecydowana większość urządzeń ma obecnie uziemione obudowy. Wtedy w warunkach domowych, gdzie urządzenia podpięte są do jednej listwy, pomiędzy urządzeniami nie powinno być istotnych różnic potencjału. Czy wtedy ekran jest potrzebny?

To jest ostatnie wolne miejsce na forum na Twoją reklamę...

Urządzenia mogą być i zazwyczaj źródła i pre są w II klasie ochronności.

Wówczas mogą mieć znaczne potencjały na obudowach.

 

W razie połączenia obudów przewodem można zostawić z jednej strony wolny ekran.

  • 6 miesięcy później...

A jak napaliłem się na XLR i okazało się że wolę dźwięk przez IC bo przez XLR mój zestaw grał jakoś tak z mniejszym nasyceniem z mniejszym kopem dźwięk zrobił się grzeczniejszy dla mnie gorszy niż przez IC . Więc chyba nie zawsze XLR to coś lepszego .

Witam.Czy istnieje cos takiego jak europejski i amerykański standard układów pinów w gniazdach XLR.

Czy sa one zamienione i jeśli tak to w jaki sposób?

Istnieją na rynku 2 standardy ułożenia pinów fazowych w 3 pinowych gniazdach XLR:

1) + na p2, - na p3, masa na p1

2) + na p3, - na p2, masa na p1

 

Co do nazewnictwa, to dawniej faktycznie funkcjonowała taka nomenklatura, gdzie standardem amerykanskim określano układ z dodatnią fazą na pinie 3, ale obecnie wiekszość zarówno amerykańskich jaki i europejskich producentów stosuje + na p2. Natomiast układ odwrotny można ciągle spotkać u japończyków - Luxman i bodajże Marantz

 

A jak napaliłem się na XLR i okazało się że wolę dźwięk przez IC bo przez XLR mój zestaw grał jakoś tak z mniejszym nasyceniem z mniejszym kopem dźwięk zrobił się grzeczniejszy dla mnie gorszy niż przez IC . Więc chyba nie zawsze XLR to coś lepszego .

Zgadza sie, a najczestrze przyczyny takiej sytuacji to:

- jedno lub obydwa urządzenia nie są zbalansowane, a ich gniazda XLR to tylko atrapa na pokaz - w tym przypadku nie dość, że nie ma żadnych korzyści z uzycia zbalansowanego kabla, to jeszcze na dodatek symetryzatory/desymetryzatory dołożone w ścieżce XLR powodują degradacje sygnału w stosunku do ścieżki RCA

- oba urzadzenia są zbalansowane, ale mają gniazda w róznych standardach i wtedy masz efekt mniej wiecej taki jakbyś podłączył głośniki w przeciwfazie. W takim przypadku pomóc może funkcja odwrócenia fazy nagrania (invert phase) występująca w niektórych źródłach, albo faktycznie zamiana + z - w kablach głośnikowych.

Zgadza sie, a najczestrze przyczyny takiej sytuacji to:

- jedno lub obydwa urządzenia nie są zbalansowane, a ich gniazda XLR to tylko atrapa na pokaz - w tym przypadku nie dość, że nie ma żadnych korzyści z uzycia zbalansowanego kabla, to jeszcze na dodatek symetryzatory/desymetryzatory dołożone w ścieżce XLR powodują degradacje sygnału w stosunku do ścieżki RCA

- oba urzadzenia są zbalansowane, ale mają gniazda w róznych standardach i wtedy masz efekt mniej wiecej taki jakbyś podłączył głośniki w przeciwfazie. W takim przypadku pomóc może funkcja odwrócenia fazy nagrania (invert phase) występująca w niektórych źródłach, albo faktycznie zamiana + z - w kablach głośnikowych.

Pewnie masz rację ja nie wiem czy te klocki miały prawdziwe XLR bo nie interesowałem się tym aż tak bardzo były to Baltlab Epoca 2 XLR + Advanse Acoustic MCD-204 .
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.