Skocz do zawartości
IGNORED

Wznowienia vinyli Sony BMG Music


Yul

Rekomendowane odpowiedzi

Jednak wychodzi na to, że nie tylko kobiety mogą być żmijami (niektóre). Na dwupłytowym Thriller wydanym w 25. rocznicę, Michael także wyraźnie posssykuje. Chyba że niekoniecznie jest On mężczyzną. To by wiele tłumaczyło i ponownie okazałoby się, że jestem w posiadaniu doskonałej technicznie płyty.

  • 2 tygodnie później...

Nie chce zasmiecać forum, dlatego pytanie z pogranicza. Kupiłem w MM płyty Queen Live in Montreal. Niestety coś nie gra..dosłownie. Po pierwsze jakość generalnie kiepska mimo, że nowe płyty ale najgorsze że strona 4 jest nie do słuchania. Dżwięk zapiaszczony, niwe wyrażny. Sprawdzałem inne płyty, nowe, stare i nigdzie takiego zjawiska nie napotkałem. Prawdopodobnie płyta z fabryczną wadą. Ciekaw jestem tylko czy dotyczy to tylko mojego egzemplarza czy też generalnie ta strona jest wadliwie wytłoczona. Może ktos jeszcze kupił te płyty, ciekaw jestem czy też wystąpiły podobne problemy.

wlod ; Dostałem tą płytę w prezencie gwiazdkowym od żony. Chciałem już nawet napisać na forum, że moim zdaniem, jest to jedna z lepszych realizacji koncertowych. U mnie ta płyta wypada całkiem dobrze, a niektóre nagrania np. Save Me, brzmią lepiej niż na studyjnym analogu, gdzie ten utwór jest na końcu strony i nie jest pozbawione zniekształceń z tym związanych. Ogólnie dynamika i puls tej płyty jest O.K. Nie doszukałem się na niej jakichś znaczących wad. Proponuję Ci wymienić egzemplarz, choć z powodu niezadowolenia z jakości dźwięku tylko, możesz mieć z tym problem.

30 - 40% nowych płyt wymieniam. Najczęstszy powód to pofalowanie. Na drugim miejscu są uszkodzenia mechaniczne i skazy z matrycy. Markety przeważnie nie dysponują gramofonami i płyt nie można sprawdzić. Przynajmniej ich ewentualnego pofalowania. Najgorsze jest to, że jak oddaję jakąś płytę, to oni na nowo ją foliują i ponownie wystawiają do sprzedaży.

>>>markam,

"... Najgorsze jest to, że jak oddaję jakąś płytę, to oni na nowo ją foliują i ponownie wystawiają do sprzedaży...."

 

O ! I to się nadaje do prasy !

 

Miałem kiedyś w MM takie zdarzenie. Wybrałem w bielskim Media Market jednego vinyla. Idąc do kasy przygladałem się okładce, zafoliowanej oczywiście. Dopatrzyłem się na niej odcisków długopisu - widocznie ktoś z pracowników położył na vinylu druczek reklamacyjny i zaczął go wypisywać. Z łatwością odczytałem tam słowo "trzeszczy". Wściekłem się, zrobiłem im "piekło na Ziemi", jakby tam były drzwi, to bym nimi trzasnął wychodząc. "Aaa !! sukinsynowie !!", pomyślałem wychodząc.

Takie odczucie mam... Jak podchodzę w MM lub Saturnie do skromnego zazwyczaj zbiorku winyli, wydaje mi się że wszyscy, a szczególnie sprzedawcy, patrzą na mnie jak na odszczepieńca. Tłumek młodzieńców miota się, przewalając prawdziwą muzę na kompaktach, a tu jakiś dziwoląg się znalazł i starodawne płyty ogląda! Czy znacie może jakiś duży sklep z samymi, nowymi winylami, w którym można kupić taką płytę bez stresu? Ostatnio Empik ma nieco większą ofertę, ale to jeszcze nie to.

Jest nauczka na przyszłość. Muszę zarzucić zwyczaj wyrzucania paragonów jeszcze w sklepie tuż po odejściu od kasy. Z drugiej strony bardziej przypuszczałbym ,że walnięte mogą być płyty C. Willson czy Kari Bremnes, które były dość szczelnie zafoliowane a płyty Queenu są pakowane do pudełka luzem i dopiero pudełko foliowane. Tak czy inaczej szkoda. Miałem nadzieje, że można niedrogo kupić pare fajnych nowych płyt a teraz wiem że czujnym trzeba być.

Ten Queen ma jednak pewną niedogodność. Strony zawierają mało zapisu i prawdopodobnie całość zmieściłaby się tylko na dwóch wypełnionych po brzegi płytach. Zgrałem sobie je na szpulowca dla wygody i na taśmie 1100 m mogę słuchać półtorej godziny bez ciągłej zmiany stron płyt. Jakość z taśmy jest bardzo dobra.

>>>markam,

"...Strony zawierają mało zapisu...."

 

To akurat bardzo dobrze. Dzięki temu masz "luźniejsze" rowki, lepszą dynamikę i brak problemów z odtwarzaniem w pobliżu końca szczelnie wypełnionej płyty.

Pod tym względem tak. Przeszkadza mi tylko zwlekanie się co kilkanaście minut z ciepłego fotela, w celu przeprowadzenia precyzyjnej operacji zmiany strony. Podnoszę płytę - filc podnosi się razem z nią, odwracam, przecieram starą, pewexowską szczoteczką, zdejmuję kurz ze szczoteczki specjalną ostrą szczotką, ponownie przecieram płytę, przesuwam ramię, opuszczam windę. Po tym wszystkim znowu mam zimny fotel.

Ta pogorszona jakość przy końcu płyt jest rzeczywiście problemem. Zauważyłem, że stare, wielokrotnie odtwarzane winyle właśnie przy końcu najbardziej zniekształcają, trzeszczą i smażą. Nowe są tego pozbawione, ale jakość pod koniec jest jednak w pewnych aspektach słabsza. Mniejsza prędkość "przesuwu"?

>>>markam,

"....Podnoszę płytę - filc podnosi się razem z nią...."

 

Bo nie myjesz płyt. Użyj myjki i płynu np. Knosti, Nitty-Gritty, Garrard, itp., a elektryczność statyczna z płyt zniknie. Nie będzie też trzeba używać szczoteczki. Jej zastosowanie sprowadzi się do wyczyszczenia płyty przed myciem, później już nie będzie potrzebna.

 

 

"...Ta pogorszona jakość przy końcu płyt jest rzeczywiście problemem..."

 

Lekarstwem na to jest wkładka z dobrą "tracking ability", wartość minimalna około 80 mikrometrów/miliniuton, lepiej jak ma nawet 90. Taka wkladka odczytuje bez problemu bardzo duże amplitudy rowka w końcowej strefie zapisu. Wiąże się to między innymi z bardziej zaawansowaną geometrią ostrza (szlifem), a to przenosi się na wyższą cenę. Ale kupić warto. Natomiast jeśli płyta jest zdarta, to niestety - trzeba wyrzucić, zakupić inny egzemplarz.

Nie sądzisz jednak, że wygoda fotela i warunki odsłuchu, w ogólnym tego słowa znaczeniu, mają także wpływ na subiektywne postrzeganie wierności i wiarygodności przekazu? Myślę, że jest to równoznaczne z rodzajem maty, zastosowanej w gramofonie i może także aurą panującą w pokoju odsłuchowym. Nie myję płyt? Nic bardziej mylnego! Na amatorskim myciu winyli zjadłem już zęby. Użycie szamponu 2 w 1, w ilości 1 kropli na 50 ml wody destylowanej czyni cuda. Wiele płyt potraktowanych taką mieszanką odzyskało czysość brzmienia! Ładunki elektrostatyczne w nich zawarte także znikają, jednak nie myję ich przed każdym odsłuchem i, niestety, po jakimś czasie filcowa mata znowu zaczyna przylegać do płyt. Ten nowy Queen także ją przyciaga. Przyznaję, jeszcze nie myty. Nitty Gritty - myślałem o tym. Byłem już umówiony nawet z dystrybutorem na oględziny i zakup, ale odpuściłem sobie, po tym jak dopracowałem własną technikę mycia, myślę - nie gorszą, a na pewno znacznie tańszą!

Yul;

Czy możesz napisać coś więcej o dobrych wkładkach, odpornych na zniekształcenia w końcowej części zapisu na winylach? Bardzo mnie to interesuje a wiedzy o tym mam mało. Obecnie używam Ortofona MC 15 super II. Czy powinienem ją zmienić? Charakter jej brzmienia bardzo mi odpowiada, jednak końcówki moich płyt prawie zawsze grają gorzej niż ich początki. Podaj przykład dobrego przetwornika w tym aspekcie, Twoim zdaniem.

>>>markam,

O ! To się zdziwiłem ! Ortofon MC 15 Super nie powinien mieć raczej problemów z trackingiem pod koniec płyty. Ja mam Ortofona 540 Mk II i nie ma tego tematu. Może jednak coś z kalibracją. Jak ramię (Pro-Ject 9c) nie było dobrze skalibrowane z tym Ortofonem, to wkładka też potrafiła zasyczeć.

Wkładkę mam ustawioną raczej poprawnie. Igła jest we właściwym punkcie i wpada w rowek idealnie pionowo.

Tragedii nie ma pod koniec płyt, ale pewna różnica daje się odczuć. Zawsze myślałem, że to normalne. Odległość, jaką pokonuje igła po płycie w ciągu jednostki czasu, jest mniejsza im bliżej środka. Teoretycznie przynajmniej, jakość powinna być słabsza. Jeżeli poprzez odpowiednią kalibrację można wyeliminować ten efekt całkowicie, to dobrze. Czeka mnie jeszcze trochę pracy przy moim gramofonie, co już samo w sobie jest przyjemnością.

>adamgdansk, 26 Mar 2008, 17:17

>dziś rano słuchałem "In a Silent Way" Milesa z tej edycji winyli i bardzo fajnie się słuchało....

 

Kupiłem "In a Silent Way" w sobotę, a wczoraj oddałem płytę do sklepu z reklamacją z powodu zapiaszczenia na stronie B. Płyta odsłuchiwana po raz pierwszy wydawała dźwięki jakby grano ją przez 39 lat na gramofonie Bambino. Bardzo byłem rozczarowany. Na stronie A takich efektów nie było ale i jakość dźwięku nie powalała (słabe basy, nawet trąbka Davisa rozmyta, nieblaszana).

Odniosłem wrażenie, że nie sięgnięto do taśm matek w wytwórni tylko skorzystano z jakiegoś zrypanego egzemplarza, który został skopiowany w garażu.

Nie kupię już niczego, co wydało/wyda Sony/BMG. Szkoda nerwów. O wiele lepiej kupić autentyk i słuchać historycznych trzasków niż wytłoczonych nie wiadomo gdzie.

Kupiłem Santanę ,w czwartek poszedłem wymienić bo plyta krzywa i strona B b.mocno

"zapiaszczona" ,wymienili ale z następną to samo i nie chcą wymienić.

Nie wiem co za idiota wymyślił to foliowanie one jest głównie przyczyną tego,że płyty są tak powyginane.

Ja mam ta płytę wydana przez Sony/BMG i żadnego zapiaszczenia nie ma. Jakość nie jest może nadzwyczajna, ale można słuchać z przyjemnością. Za to Dave Brubeck brzmi znakomicie .

W przypadku Santany a wcześniej Gilmoura brzmi to tak jakby winyl w czasie transportu lub składowania

został zgnieciony i dzwięk jest niewyrażny i szeleszczący .Mycie w myjce Knosti nie pomogło.

Wczoraj kupiłem w media "In a silent way" i też mam problem na stronie b co obrót płyty słychać chrzęst jutro jadę reklamować.Za to Santana i drugi Davis są ok nawet bardzo.

 

pozdr

 

tom k

Witam !

Santana też mnie rozczarował jeśli chodzi o jakość nagrania - w przeciwieństwie do Kind Of Blue , ktore jest świetne. Zostawiam Santane przez sentyment. Teraz czekam na zamowione Time out

>markam, 31 Mar 2008, 11:15

>Napiszcie coś, proszę, co to jest Waszym zdaniem "zapiaszczenie". Jak to się objawia?

 

"Zapiaszczenie" objawia się szeleszczącym dźwiękiem od momentu, gdy igła dotknie płyty. Szelest przypomina przesypywanie piasku na cienkiej folii. W przypadku płyty Davisa "In a Silent Way" na stronie B słychać było owe "zapiaszczenie" jako narastający a następnie cichnący dźwięk, wypisz wymaluj jakby ktoś pobrudził połowę płyty przez zanurzenie jej w piaskownicy. Optycznie obie strony niczym się nie różnią. Z podobnym efektem dźwiękowym można się spotkać na płytach, które były wielokrotnie odtwarzane z maksymalnym naciskiem igły na rowek.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.