Skocz do zawartości
IGNORED

dzienna dawka muzyki


WOY

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio (ok. 6 miesięcy),kupiłem sobie nowy kompakt. Bestia posiada jak na urządzenia tego typu, fajną funkcję. Otóż można z niej wywołać ilość przepracowanych godzin. Mój wynik to 620 godzin. Ponieważ los spłatał mi figla i po raz pierwszy musiałem oddać mojego "graja" do naprawy, poczułem straszną pustkę. Ja jestem chyba uzależniony? Oglądam sobie co prawda koncerty na DVD, ale to już nie to samo. Czuję się tak jakby odszedł ktoś bliski. Wszyscy tu obecni na tym forum to ludzie,którzy kochają muzykę jaka ona by nie była ( myślę o jej różnorodności ). Ciekawi mnie jak dużo Wy słuchacie? Jaka jest jej dzienna dawka? Jak sobie radzicie w sytuacji kiedy brak kochanej muzy? Jest to bowiem w moim przypadku ucieczka od codzienności,stresu,kłopotów. Jestem zły walę Hardcore lub Death, jest fajnie (co by to nie miało znaczyć) słucham Rocka lub Heavy. Potrzebuję totalnego relaksu to Jazz (Swing, Big Band, Dixieland) itd. No bardzo proszę Panowie,a może i Panie? Jak sobie radzicie?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/39762-dzienna-dawka-muzyki/
Udostępnij na innych stronach

>TomekL3

Pewnie to jest i sposób. Przy dużej liczbie płyt jakie posiadam, wiele jest takich które rzadko goszczą w odtwarzaczu. Tym niemniej czasem, na skutek czegoś co przeczytam lub jakiejś rozmowy docieram i do nich. Ale ciekawi mnie co innego. Ile czasu muzyce poświęcają inni. Mnie wyszło ok. 4 godzin dziennie.

Pozdrawiam WOY.

  • 2 lata później...

Czasem jest takie cos o czym mysle- kiedy tak naprawde slucham kiedy muza plynie do mojej swiadomosci i kiedy jestem na niej skupiony. A kiedy plynie jak rzeka obok mnie a ja jestem skupiony raczej na komputerze. A moze pol na pol. Bo to dwa rózne rodzaje sluchania. A poza tym u mnie muzyka leci na okraglo choc po powrocie z pracy potrzebuje ciszy. Teraz kupilem Yaqina mc10l i tutaj martwi mnie to ze on ciagnie caly czas 200 watow. U mnie w dni robocze moze wyjsc 8 godzin pracy wzmacniacza i nieco mniej sluchania muzyki. Obok metalu,rocka i jazzu coraz czesciej tez blues,blues rock

Codziennie 6 - 10 godzin. Słucham w samochodzie, tu najbardziej świadomie i ze skupieniem (na szczęście jeszcze nie ma za to mandatów), w pracy - niestety z komputera i tu raczej w tle, po pracy to różnie, z każdego rodzaju posiadanego sprzętu. Słucham praktycznie niemal wszystkiego, zależnie od nastroju, humoru a nawet przypadku.

Wojtek

Wojtek

Poważne słuchanie, tak że siadam, zamykam oczy nic nie robię i słucham, to średnio z godzinę dziennie, to znaczy raz słucham 3 godz. raz w ogóle (bo akurat brak sprzętu pod ręką lub jestem na wycieczce czy coś innego). Po za tym muzyka w tle leci non stop, czasem z przerwami na jakiś film z TV przy obiadku, lub gdy oglądam koncert na DVD czy jakiś inny film z rodzinką. Generalnie przy kompie jak siedzę to non stop coś leci, w pracy z głupiej komórki też (specjalnie przeniosłem się na nocną zmianę by móc bezstresowo słuchać), w drodze do/z pracy na słuchaweczkach, przy śniadaniu cichutko też (bo jem w swoim pokoju jak wszyscy jeszcze śpią).

 

... tylko teraz mam przymusowy post już chyba trzy miesiące od poważnego słuchania, bo rozwaliłem dom i musze go zbudować od nowa, sprzedałem sprzęt by była kasa na materiały, w skrócie mam poważny remont :]

I love the sound of crashing guitars

  • 3 tygodnie później...

U mnie bez zmian, dobrze ponad 130 godz. miesięcznie. Weekend to już na maksa, jak słaba pogoda i nie da się wyjść na rower to potrafię siedzieć od 9 do 20 z małymi przerwami.

Może to wynika z tego że wreszcie dźwięk sobie spasowałem jak u krawca?

Może to że dzieci duże i więcej czasu dla siebie?

A może to wybitny liberalizm żony, która akceptuje moje zainteresowania?

Nie będę poszukiwał prawdy, idę słuchać.

Mariusz.

U mnie bez zmian, dobrze ponad 130 godz. miesięcznie. Weekend to już na maksa, jak słaba pogoda i nie da się wyjść na rower to potrafię siedzieć od 9 do 20 z małymi przerwami.

Może to wynika z tego że wreszcie dźwięk sobie spasowałem jak u krawca?

Może to że dzieci duże i więcej czasu dla siebie?

A może to wybitny liberalizm żony, która akceptuje moje zainteresowania?

Nie będę poszukiwał prawdy, idę słuchać.

Mariusz.

 

Fajne maratony odsłuchowe sobie urządzasz:) Wychodzi na to, że sporo musisz na płyty wydawać, żeby mieć co do odtwarzacza zapodać.

Ile płyt w miesiącu kupujesz?

" Forever Death Metal "

Dzienna dawka muzyki?..... czy przypadkiem chodzi rownież o granie indywidualne na instrumencie?

Bywa to różnie-lecz nigdy nie patrzę na zegarek.Pozdrawiam i grających i słuchających.

Dzienna dawka muzyki?..... czy przypadkiem chodzi rownież o granie indywidualne na instrumencie?

Bywa to różnie-lecz nigdy nie patrzę na zegarek.Pozdrawiam i grających i słuchających.

 

 

Oczywiscie że instrumenty wchodzą w gre, dlaczego by nie:)

" Forever Death Metal "

Płyt nie kupuję dużo bo mój zbiór jest dość obszerny(jakoś nigdy nawet tego nie policzyłem). Płyta musi mieć klimat abym ją kupił. Myślę że 2-3 w miesiącu.

u mnie też obszerny-po prostu jest czego słuchać,zbieram już ćwierć wieku[o kurde jaki jestem stary],i wychodzi mi tak na miesiąc ....oj sporo.

Poważne słuchanie, tak że siadam, zamykam oczy nic nie robię i słucham, to średnio z godzinę dziennie, to znaczy raz słucham 3 godz. raz w ogóle (bo akurat brak sprzętu pod ręką lub jestem na wycieczce czy coś innego). Po za tym muzyka w tle leci non stop, czasem z przerwami na jakiś film z TV przy obiadku, lub gdy oglądam koncert na DVD czy jakiś inny film z rodzinką. Generalnie przy kompie jak siedzę to non stop coś leci, w pracy z głupiej komórki też (specjalnie przeniosłem się na nocną zmianę by móc bezstresowo słuchać), w drodze do/z pracy na słuchaweczkach, przy śniadaniu cichutko też (bo jem w swoim pokoju jak wszyscy jeszcze śpią).

 

... tylko teraz mam przymusowy post już chyba trzy miesiące od poważnego słuchania, bo rozwaliłem dom i musze go zbudować od nowa, sprzedałem sprzęt by była kasa na materiały, w skrócie mam poważny remont :]

 

Znam ten bol. tez remontuje, i jedynym lekarstwem na notoryczny brak muzyki jest bumbox w kuchni i ajpod. tego ostatniego to slucham tak cicho jak tylko moge, w pracy skrecony do min. zeby nie slyszec jakosci-bylejakosci. no i samochod.

a dzis musialem jechac autobusem i sluchalem diesla. bo zapomnialem ajpoda ;(

 

WOY:

a jaki to kompakt?

Ut conclave sine libris, ita corpus sine anima. Cicero

  • 4 tygodnie później...

Pracuję w domu, tak więc w gabinecie mogę sobie słuchać muzyki, ile dusza zapragnie. Ponieważ dusza wiele pragnie, to wychodzi tego jakieś 12 godzin dziennie... Zastanawiam się, ile mój leciwy cedek Rotela wytrzyma :)

We stand in the Atlantic
We become panoramic

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.