Klub Totema (oryginała, nie klona)

[broy]

Hej koledzy, proszę o sugestie kabli głośnikowych do forestów w rozsądnej cenie, dzięki!

[qb_1]

Do Twojego systemu strzelałbym używane Cardas Golden Cross, spróbowałbym też Albedo Monolith, wiem że srebro, ale u mnie z Dynaudio efekt był bardzo dobry. Jakoś nie mam przekonania do połączenia Totem + MIT, ale dużo zależy od elektroniki.

 

Pozdr.

[70Marcin]

Warto poczekać na kable Totema, które mają przyjechać do Audio Forte (jak kurs dolara kanadyjskiego trochę spadnie :))

[Gość BlueMax]

Potwierdzam, naprawdę śmiało można dać szansę kablom Totema, jeżeli mają być w naprawdę rozsądnej cenie, to może w wersji by pajr0 ?

 

pozdr.

[broy]

witam

a kiedy zawitają te kabelki na rejtana?

pzdr

[pajr0]

Musze powiedziec, ze jestem z mojej "skretki" zadowolony. Obawiam sie tylko, ze wykupiem ostatni kawalek tressow u Holendrow :)

 

Moze ktos w koncu wpadnie zeby zaimportowac szpule tressa? Mysle, ze zastosowanie konfekcji innej niz WBT nie obniza jakosci kabelka tak, jakby wskazywala na to roznica w cenie, a zafundowalem sobie na to dodatkowo prezerwatywke ochronna (4 banany-> 8 spejdsow - wszystko firmy ViaBlue, wyszlo 229 euraczy z konfekcja - EUR = 3,8552 PLN bylo podowczas co prawda....)

 

Co do jakosci dzwieku w tym zestawie to zagnalo mnie ostatnio do filharmonii ... i dzwiek byl jakis taki gorszy niz z moich totemow :))))

[stempur]

Nie żebym ciągle w opozycji do qb1 pisał, ale moim zdaniem Totem i MIT to własnie znakomite połączenie. Blue Max potwierdzi chyba, wszak pisał nie tak dawno, że gra mu to dobrze.

Broy, a co to znaczy rozsądna cena?

Pozdrawiam Stempur

[Gość Arek__45]

Wiadomo...jak sznurowki sa drozsze od butow....:)

[qb_1]

stempur, 30 Mar 2009, 00:38

 

>Nie żebym ciągle w opozycji do qb1 pisał, ale moim zdaniem Totem i MIT to własnie znakomite

>połączenie. Blue Max potwierdzi chyba, wszak pisał nie tak dawno, że gra mu to dobrze.

>Broy, a co to znaczy rozsądna cena?

>Pozdrawiam Stempur

 

Nigdzie nie napisałem, że to złe połączenie. Napisałem jeno, że nie mam do niego przekonania :-)

 

Pozdr.

[broy]

stempur

 

niechęć kolegi Qb_1 względem wybranych model f-my Totem jest powszechnie znana ;-)

co do kooperacji na polu MIT - Totem to jest to udany mezalians i większość totemowców ma ten temat przerobiony

odnośnie ceny rozsądnej - odpowiem tak - zabawa, szczególnie z kablami MIT zaczyna się od zgoła nierozsądnych cen!

poniżej tego są przymiarki do MITa ;-(

miałem kiedyś pożyczony komplet (wysoki), nie pamiętam już oznaczenia, grało z M1S synergicznie

otwarty, muzykalny i zarazem nasycony dźwięk

bomba

 

chętnie sprawdziłbym natomiast tych kabli Tress Totema

to może być best buy!

pzdr

[Gość BlueMax]

Witam,

zgadza się, z Tressem i Totemami można osiągnąć tzw. synergię za jeszcze normalne pieniądze. Do tego kabelek jest bi, a jak wynika z moich doświadczeń, Foresty to lubią. Co nie znaczy, że nie ma innych dobrych opcji, ale zwykle kosztują sporo więcej, jak np. MIT-y. I nie zawsze warto dopłacać. Przykładowo Terminatory 1 już kosztują sporo, a do szczytu oferty jeszcze ładny kawałek brakuje. Ale już grają świetnie. Strach się bać, co bym usłyszał z jeszcze wyższymi :-)

 

U mnie wcześniej grały z Forestami min. głośnikowe Cardasy Neutral Ref, najwyższy model Eagle Cable i VdH Revelation i do nich z pewnością dopłacać nie warto w stosunku do Tress i w kontekście Forestów. Jest jeszcze taki kabelek jak miedziane Kondo KSL-SPc, zawsze mnie ciekawił, ale nie miałem okazji wypróbować. Bardzo dobre kabelki głośnikowe ma Mogami, ale efekt byłby raczej odwrotny, niż z proponowanymi Cardasami Golden Cross. Ogólnie Cardasy to doskonałe kable, które darzę dużym zaufaniem, ale z kolei tutaj nie mam przekonania do połączenia z Totemem, chociaż jak zwykle dużo zależy od elektroniki :-)

 

Pozdr.

[70Marcin]

MIT to niestety sporo kasy, żeby fajnie grało. Mam IC Magnum MA (CD -> pre) i w odsłuchu głosnikowe Magnum MA i kompletnie nie mam ochoty się z nimi rozstawać. Miałem Terminatory IC i głośnikowe, było całkiem dobrze, ale dopiero od Magnum zaczyna się "bajka"... Nieopatrznie dałem się również namówić na odsłuch IC Oracle MA i tak już został między pre, a końcówką ;).

 

BlueMax,

 

w sobotę o ile się tylko wyrobię Windy i Twoje kable wracają do AF, Jeszcze raz dziękuję za udostępnienie. W swojej cenie to świetne kable.

[stempur]

BlueMax

Jak rozumiem 70Marcin miał Twoje głośnikowe druty Totema a Ty grałeś na MIT-ach? No to ciekaw jestem Twojej opinii, jak znów włączysz Tressy w miejsce MIT-ów :-))))

Bierz MIT-y, znakomite druty!

70Marcin, zazdroszczę Ci tego Oracle...

Pozdrawiam Stempur

[Gość BlueMax]

> Stempur

 

Sam jestem ciekaw swojej opinii :-) Najwyżej się będę pocieszał, że i tak te MIT-y sztywne i niewygodne :-)))

 

Pozdro

[klimek1965]

Przeżywam huśtawkę nastrojów. Hawki są połączone z Moonem Terminatorem 2 bi-wire, a klocki IC Terminator 1. Kable nadal nie są wygrzane, a kiedy dowiedziałem się, że Moon sugeruje czas wygrzewania wzmacniacza na poziomie 6 tygodni (co więcej, stwierdzają, że ma to być "constant operation", czyli ponad 1000 godzin !!!) to dochodzę do wniosku, że i elektronika nie osiągnęła swojego docelowego kształtu.

Etap I - to początek, dźwięk kupa z liściem - nic nie grało - najtańsze Cardasy nie wypadały gorzej (naturalnie względem moich upodobań, a nie w skali bezwzględnej, bo taka wg. mnie nie istnieje),

Etap II - po upływie magicznych dwóch dni - pojawił się bas, wysokie się ucywilizowały, a szerokość sceny się powiększyła,

Etap III - kolejna frustracja - podstawy basowej jakby ubyło, ale scena dźwiękowa i wysokie uległy dalszej poprawie. Na tym etapie kolumny posatwiłem na granitowych podstawkach i pomogło,

Etap IV - granity wyjechały spod kolumn, bo są za wysokie (używam ich do innego zestawu). Pojawiła się znowu podstawa basowa i znowy Hawki zaczęły ładnie (przynajmniej dla mnie) mruczeć. Soprany wyraźne, precyzyjne, ale jednocześnie z miłą dla ucha łagodnością. Średnica się także jakby nieco ociepliła, co mnie cieszy.

Nie wiem ile etapów mnie jeszcze czeka i nadal twierdzę, że proces wygrzewania i zmiany brzmienia, które podczas niego występują są dla mnie pozarozumowe.

Na MITy zdecydowałem się kiedy nie były jeszcze wygrzane, ale na podstawie zmian, które nastąpiły we wstępnej fazie sądziłem, że idealnie pasują do mojego systemu. Dziś jeszcze nie mogę tego na 100% potwierdzić, choć wszysstko na to wskazuje.

A poza tym te MITy jakieś takie sztywne :-)

Pozdrawiam

[70Marcin]

Panowie,

 

sztywne MITy to sieciówki Z III Power Cord (starsza wersja Oracle) są. Trzeba szafki ze sprzętem na pół metra od ściany odsunąć, żeby podpiąć :))). Nawet głośnikowe Oracle są miękkie jak sznurówki we porównaniu z nimi :).

 

Stempur - ten IC jest absolutnie genialny :)

[stempur]

Marcin, nie wku.... :-)))))

Jak już się skończy urządzanie domu i w końcu zamienię Krella na dzielonke (nie zebym Krella nie lubił ale chcę lepiej) - więc tak za rok najmarniej, to zapoluje na Oraclea, daję słowo!

Pozdrawiam totemistów i miciarzy Stempur

[qb_1]

stempur, 3 Kwi 2009, 23:48

 

>lubił ale chcę lepiej) - więc tak za rok najmarniej, to zapoluje na Oraclea, daję słowo!

 

Z chęcią sprzedam Ci swojego Ojcze Założycielu :-)

[70Marcin]

Z Macami się gryzie? Bo ja mam taki misterny plan, żeby zapiąć C2300 owym MITem do mojej końcówki Pre na razie odsłuchowo, żeby zobaczyć, co się dzieje po eliminacji lampy 6H30 (tranzustor w próżni :) ), która jest w moim pre.

[qb_1]

-> 70Marcin

 

Nie, nie gryzie się z niczym, jest zupełnie w porządku, po prostu posiadanie kabla za 10 kzł wcale nie powoduje, że czuję się lepiej. Różnica po wpięciu XLR'a za 50 PLN była, ale na tyle mała, że chętnie sprzedam tego Oracla, oczywiście już nie za 10 kzł. Z kablarstwem sygnałowym nie mam jednak zamiaru walczyć.

 

Co do MC 2300 + Twój ARC - spróbuj, nie sądzę żeby MIT czy Transparent coś zepsuł, w kosmiczną poprawę też nie wierzę :-) Dobry od strony elektrycznej układ to dobry układ.

 

Odnośnie pre- nie jestem pewien, czy stare SimAudio P5 nie będzie lepsze zarówno od Twojego P5.3 jak i od C-2300. Preampy Sim'a są fajne, a ja z Simem mam 1 główny problem - nie jest to łatwo sprzedawalna marka.

 

Pozdrowienia.

[qb_1]

-> 70Marcin

 

Qrcze, źle przeczytałem, Ty masz LP5.3, tym bardziej nie widzę powodu, dla którego miałbys wymieniać LS-25mkII na C-2300. To raczej dreptanie w miejscu, lepiej od razu kupić C-500 tube, albo jak się uda VTL 7.5 mk II.

[70Marcin]

qb_1

 

Wielkiego przekonania do tego ruchu nie mam :). Ale jeżeli sie okaże, że minimalnie dociepli dźwięk i wbudowane phono jest nie gorsze od Moona, to pewnie się zdecyduję. Duże nadzieje pokładam w phono, podobno to samo co w C500 i bardzo udane. Skraca ścieżkę sygnału, jeden IC mniej. Ale zobaczymy, nie napalam się jak szczerbaty na suchary w tym przypadku :). Tym bardziej, że 3.7 są coraz bardziej dotarte i coraz lepiej to wszystko brzmi.

[qb_1]

No, 3.7 są zajebiste - rozjechały Windy, czy ich lepszość polega na tym, że jest inaczej?

[stempur]

qb1

Ty z tym Oraclem poważnie? Bo jeśli tak, to musimy sie skontaktować.

Pozdrawiam Stempur

[qb_1]

-> stempur,

 

poważnie, proponuję maj, do końca kwietnia jestem zarobiony.

 

Pozdr.

 

Kuba

[stempur]

No to zapraszam w maju do mnie, już się jako tako zainstalowałem, posłuchamy Twoich ulubionych Model 1 :-), wypijemy piwko w ogrodzie, pogaworzymy o tym, o owym i o Oracle. Zapraszam.

Pozdrawiam Stempur

[broy]

Rozumiem, że data kolejnego spotkania klubowego jest tym samym ustalona (wstępnie)?

;-)

 

pzdr!

[stempur]

Zapraszam!

[70Marcin]

qb_1

 

tak jak wcześniej pisałeś 3.7 graja bardziej prawdziwie. Windy dodają "gęstą pastelowość", która na krótka metę jest bardzo przyjemna, ale po dłuższej chwili była (jak dla mnie) mecząca. Jak pisałem, był kłopot z basem w Totemach, wydaje mi się, że nawet po opanowaniu problemu jest go zbyt dużo. Kwestie techniczne: Totemy są lekkie, po przyłożeniu ręki do obudowy czuje się mnóstwo silnych wibracji, co z pewnością pozytywnie na dźięk nie wpływa. Thiele tych wszystkich przypadłości nie mają. Ich niezbyt gorącą średnica to w duzym stopniu kwestia mojego wzmacniacza, więc jest sporo możliwości ksztłtowania dźwięku. Jestem coraz bardziej zdecydowany na zakup.

[qb_1]

-> 70marcin

 

Jeśli chodzi o obudowy Totema, to nie do końca wiem w czym rzecz. Z punktu widzenia wyprowadzenia drgań poza słyszalny zakres, obudowa powinna mieć masę zero i nieskończoną sztywność, tak się niestety nie da, idzie się więc w stronę sztywności, za którą płaci się masą, którą z kolei rozkłada się tak, żeby zaczęła przynajmniej pełnić rolę tłumiącą itd. Efekt bywa różny. Z Totemem dziwna sprawa jest taka, że obudowa nie jest ani masywna, ani sztywna, coś tam Vince bredzi nt. akumulacji energii przez małe obudowy - no pewnie per saldo ma rację, tyle że gęstość energi na jednostkę objętości obudowy pewnie jest większa w Totkach.

 

Niemniej, u mnie Windy zagrały liniowo, nie miałem problemów z fazą, pastelowości nie było, było delikatne dociążenie dołu, kotły, werble i kontrabas miały fajną wielkość. Thiel będzie szczuplejszy, za to atak będzie prawdziwszy. Z dynamiką Totków też żadnych problemów nie miałem, podobała mi się, Thiel będzie tylko odrobinę lepszy. Ciągle sądzę, że Audio Research nie wyrobił z Windami.

 

Do Twojej listy odsłuchowej dorzuciłbym jeszcze - Wilson Benesch A.C.T., Avalon Ascendant (mogą się zgrać z Twoim wzmakiem), Wilson Audio Sophia II, Audio Physic Avanti VI (chociaż ich nie słyszałem), oraz Magnepan MG 3.6, chociaż tych teraz w AF nie ma, a panowie z AF jakoś ostatnio nie wydawali się zainteresowani ich sprzedażą, ale to może z kolei wynikać z faktu, że jestem byle jakim klientem :-)

 

Mogę dać Ci jeszcze jedną radę, do której sam się niedługo zastosuję - wyprzedaj całe to gówno czym prędzej, zanim wciągnie Cię na dobre. Kup sobie system za 10 tys. i słuchaj muzyki, a nie pierdnięcia skrzypka na drugim krześle z lewej. Za nadmiar kasy kup sobie kawałek ziemi w dobrej lokalizacji jak jeszcze stanieje. Jeszcze jest czas, żeby nie dać się zatruć tej truciźnie, złudzie że możesz przeżywać muzykę jak na żywo itd. Idz na koncert - pojedź sobie na Misteria Paschalia do Krakowa. Nie słuchaj tych sprzedawców, którzy własnej dupy nie ruszają na koncerty - na prawdę ich nie widać w filharmonii, na koncertach jazzowych itd. (poza chlubnymi wyjątkami). Ten biznes to jest jedna wielka ŚCIEMA :-)))))