Skocz do zawartości
IGNORED

dlaczeg winyle trzeszczą?


adamgdansk

Rekomendowane odpowiedzi

Ptanie głupie ale...jeśli kupię nowy gramofon, prawidłowo skalibrje ramie i wkładkę, położę na talerz nową dobrze wytłoczona płytę to będą trzaski? Po jakim czasie się pojawią i od czeg to zależy? Jakie tłoczenia są bardziej a jakie mniej trzaskodporne?

 

Pytam bo dopiero czekam porządny gramofon i się zastanawiam co tez ja narobiłem hahaha.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/37377-dlaczeg-winyle-trzeszcz%C4%85/
Udostępnij na innych stronach

Jak trafisz na nowe kiepskie tłoczenie to będą trzaski, a ich źródłem będą fabryczne zanieczyszcznia materiału, których nie da się usunąć, na szczęście zazwyczaj jeśli takie zanieczyszcznia się pojawiają to tylko miejscowo (np. na samym początku strony). Najmniej trzasków jest na japończykach - jak trafisz na egzemlarz w stanie mint, to będzie to grało prawie tak czysto jak CD (zazwyczaj tak jest) - mam sporo 20-30-to letnich japończków, które grają czyściej niż nówki ze sklepu (uwaga ta dotyczy nie tylko japończków - po prostu generalnie kiedyś tłoczenia były lepsze). Ale chyba idzie ku lepszemu, najgorsze są winyle z lat 90-tych, trafiałem zafoliowane tłoczenia z lat 90-tych, które trzeszczały na poziomie VG-!!

 

Poza tym brud i rysy powodują trzaski.

 

Szlfi oczywiście też ma znaczenie (i dużo innych rzeczy, ale one są mniej istotne).

 

Ile trzeba odtworzeń, żeby płyta zaczęła trzeszczeć ze zjechania? To zależy od bardzo wielu czynników. Nie ma co sobie zawracać takim pytaniem głowy - jak będziesz obchodzic się z winylami kulturalnie, to będą grały i grały (czysto).

 

Poza tym pewna porcja trzasków, czy klików jest nie do uniknięcia - to cena za analogowość :)

 

pozdrawiam!

dzieki za info - czekam na Roksana Radiusa z ramieniem Nima i wkładką Corus Black - do tego mam preamp gramofonowy Primare R20, wzmak Krell 400xi i kolumienki B&W 804N, okablowanie Transparent Ultra.... póki co w oczekiwaniu na Roksana podpiąłem swojego superleciwego Fonica 464 z wkładką MF101 i połozyłem kilka winyli, o dziwo nawet rozregulowany, nieskalibrowany 464 z kichowatą wkładką dał niezły czad...fakt! wydawało mi sie super dopóki te same płyty nie odsłuchałem w wersji CD na swoim Meridianie G08 i jednak mit o wyższości analogu prysł - dlatego czekam zniecierpliwiony na Roksana aby posłuchac jak to może zagrać...póki co Norah Jones brzmiała z winylu super a z CD też super tylko jeszcze hiper inaczej i tyle ;))

Generalnie, trzaski to problem tylko pozornie wielki. Rację ma synromka w swoim PS. Jeśli będziesz kupował vinyle używane, to nie należy się "napalać", jeżeli "na oko" coś wydaję się niezbyt w porządku. Jak źle wygląda, to nie ma się co łudzić, że jednak dobrze zagra. No chyba, że japońska lub stara amerykańska - zauważyłem, że te są jakby bardziej odporne. Należy się uzbroić w cierpliwość - prędzej czy później trafi się płyta w lepszym stanie i niegorszym wydaniu. Wiem, to może być trudne, szczególnie na poczatku. Każdy ma swoje muzyczne "koniki" i związaną z tym chęć szybkiego wejścia w posiadanie określonych vinyli.

 

I jeszcze jedno. Jak się idzie do sklepu z używanymi vinylami, to w zasadzie wydaje się człowiekowi, że nie sposób sie naciąć, bo można spokojnie płytę obejrzeć i najczęściej posłuchać. A tu niespodzianka - wysokie tony ustawione w vintage-wzmacniaczu na minimum i gałka do ich regulacji urwana ! Dzięki temu mniej syczy, trzeszczy i pierdzi. Druga bolączka to brak silnego oświetlenia - prawie zawsze jest tylko słabe światło rozproszone, przy którym przeoczysz wiekszość rys. Później w domu wkładasz to pod silny halogen i włosy się jeżą na głowie - widać każdą, najmniejszą "papierówkę". Najrozsądniej, to dogadać się ze sprzedającym, że ostatecznie zdecydujesz po odsłuchu w domu, szczególnie w przypadku droższych płyt.

Całkowicie zgadzam się z Yulem w kwestii cierpliwości przy zakupie poszukiwanej płyty.

Już od dłuższego czasu nie mogę kupić na Allegro pierwszej płyty Led Zeppelin, bo albo jest polskie, albo rosyjskie wydanie (tych nie chcę), albo stan płyty pozostawia sporo do życzenia. A jak w końcu trafiła się taka, którą chciałbym kupić, to zostałem przelicytowany (następnym razem dam więcej :-)

Ale ja sobie poczekam, kiedyś w końcu się trafi...

Janusz z Torunia

>>>Yanoosh,

Trzy płyty Zeppelinów wydano w Polsce (I, II i IV). Było to już w okresie "łabędziego śpiewu" vinyla, na przełomie lat 80 i 90-tych. A teraz najlepsze: te płyty wytłoczono w Niemczech. Mam taką polsko-niemiecką II i IV, nie udało mi się kupić jedynki. Ściślej mówiąc, miałem ją w ręku, ale była zbyt zjechana. Okładki polskie, labele polskie, ale na samym vinylu (chodzi mi o to co napisano na matrycy, tam pomiędzy rowkami zejściowymi) stoi jak byk: Alsdorf, czyli jedna z największych niemieckich tłoczni. Warto to sprawdzać, a nóz-widelec trafi się niemiecka, na przykład za 5 zł/sztuka. Tak jak mi się trafiło.

Głupi to ma szczęście, nieee...

witam

Wbrew pozorom winyle nie sa tak podatne na zużycie jak się powszechnie sądzi. Prawidłowa kalibracja gramofonu i dbanie o płyty zapewnia długowieczność płyt. Podam taki przykład, posiadam analog Bajmu - ich pierwsz płyta. Jest i już był odsłuchiwany bodajże kilkaset razy. (co raz dopominją się o nią moje kilkuletnie dzieci). Mimo upływu lat ,a co gorsza ilości odsłuchiwań, nic się z nim nie dzieje, żadnych trzasków,smażenia itp.

Zgadzam się także z przedmówcami że, wiele też zależy od jakości tłoczeń. Nie ma co się oszukiwać ale wiele analogów jest kiepskiej jakośći.

PS. Fajne wydania, świetna jakość jest na wydaniach holenderskich.......i niedrogo.

Jak trzeszczy i chrupie ,to warto płytę umyć.

Kupiłem niedawno maszynę Knosti i wiele moich płyt ze starej kolekcji (koniec 70-tych i pocz.80-tych lat) ,jak również zakupionych na Allegro ,doprowadziła do stanu zadawalającej czystości.

Polecam nie przejmować się trzaskami na początku i wyporóbować wtedy jakąś myjkę.To działa.

  • 3 miesiące później...

Zauwazylem , ze na niektorych plytach trzaski sa wybitnie skorelowane z wysokimi tonami i generalnie bardziej rytmicznymi fragmentami z mocno grajaca perkusja - np plyta Soft Machine trzeszczy jak najeta. Z kolei fragmenty spokojne czesto sa na takich "problemowych" plytach trzaskow pozbawione. Mycie plyty (Knosti) w jakims stopniu potrafi ten problem rozwiazac ale nie do konca. Jaka jest przyczyna tego zjawiska i czy mozna cos z tym zrobic ?

synromka

 

Czy aby na pewno to jest efekt zjechania plyty ? Pojawia sie to na zupelnie nowych plytach - wspomniana przeze mnie fatalna plyta Soft Machine to calkiem nowa Heavy Deluxe Edition 180 g ;)

pozdrawiam :)

synromka, 16 Lut 2008, 00:11

 

>Tak, strasznie głośno trzeszczą i ja nie wiem, jak ktoś może słuchać winyli, chyba tylko idioci,

>którzy nie wiedzą są CD.

 

Nie podejmę tu dyskusji, bo jak widać po twoim poście, chcesz ją sprowadzić do poziomu inwektyw.

 

Jako jeden z tych idiotów, którzy mogą słuchać winyli dodam tylko na użytek innych czytających ten wątek, że dobry tor analogowy i zadbane, umyte płyty grają tak, że powrót do CD może być bardzo trudny i... kosztowny :-)

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

Terrapin, 16 Lut 2008, 06:58

 

>synromka, 16 Lut 2008, 00:11

>

>>Tak, strasznie głośno trzeszczą i ja nie wiem, jak ktoś może słuchać winyli, chyba tylko idioci,

>>którzy nie wiedzą są CD.

>

>Nie podejmę tu dyskusji, bo jak widać po twoim poście, chcesz ją sprowadzić do poziomu inwektyw.

>

>Jako jeden z tych idiotów, którzy mogą słuchać winyli dodam tylko na użytek innych czytających ten

>wątek, że dobry tor analogowy i zadbane, umyte płyty grają tak, że powrót do CD może być bardzo

>trudny i... kosztowny :-)

 

 

uups... Nie przeczytałem wątku dokładnie, a teraz widzę, że kolega synromka też do tej wyklętej bandy winylowców należy :-) :-) :-)

 

synromka -> przepraszam! Myślałem, że jesteś jednym z często odwiedzających to forum "empetrójkowych audiofili" :-)

 

Pozdrawiam winylowo!

 

Terrapin

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

A teraz w temacie: moje spostrzeżenia są takie, że jedną z najważniejszych części toru analogowego jest... myjka do płyt. Miałem do czynienia z Nitty Gritty i jakkolwiek nie jest to tanie urządzenie, znalazła się na mojej liście pilnych zakupów :-)

NG i podobne myjki mają tę zaletę, że oprócz mycia można odessać resztki, nieuchronnie pozostające w rowkach płyty. Innym sposobem może być użycie sprężonego powietrza i wydmuchanie pozostałości po myciu.

 

Płyn do mycia powinien mieć własności antystatyczne. Wbrew obiegowej opinii najbardziej dokuczliwe trzaski mogą pochodzić z mikrowyładowań elektrostatycznych a nie fizycznych uszkodzeń. Powodem kłopotów mogą być niewłaściwe, elektryzujące płytę koperty. Kupując używaną płytę bezwzglednie warto ją umyć i zmienić jej kopertę.

 

Jestem już dość wiekowy i moja kolekcja płyt, której na szczęście nie pozbyłem się do końca zawiera sporo egzemplarzy, które pamiętają mój pierwszy "sprzęt": czarno-czerwone plastikowe coś, krajowej produkcji (Unitra) z topornym ramieniem i wkładką piezoelektryczną i następne urządzenia, wyposażone w nieśmiertelne wkładki Mf100. I cóż - te płyty potraktowane pożyczoną Nitty Gritty grają. Nie twierdzę, że bezszumowo, ale po prostu na akceptowalnym poziomie.

 

Dlaczego? Rowek ma w przybliżeniu trójkątny przekrój, a informacja zapisana jest po jego bokach. Nowe, dobre igły współczesnych wkładek (mam Micro Benz Gold) wnikają głębiej niż Mf100 (chociaż wtedy była to w sumie przyzwoita, budżetowa wkładka) czy inne "rylce". Może się więc zdarzyć, że płyta z widocznymi, drobnymi ryskami zagra na dobrej wkładce całkiem przyzwoicie, przynajmniej ja ma kilka takich fatalnie wyglądających i dobrze grających płyt.

 

Gorsza jest niestety sytuacja odwrotna: kiedy płyta dobrze wygląda a źle gra. W spadku po ciotce zostało mi sporo jej płyt - miedzy innymi pierwsze wydania polskich zespołów bigbitowych, jakieś odjazdowe składanki operowe i płyty z festiwali. Większość wygląda znakomicie - ani jednej ryski. Ale gramofon ciotki - chyba walizkowe Bambino - to musiał być jakiś koszmarny pług - płyty są w zasadzie nie do słuchania, ale jeszcze kilka spróbuję ratować myjką - może po prostu mają tak głęboko wbity kurz?

 

Sprawa nowych tłoczeń jest dla mnie kontrowersyjna. Mam ich ledwie kilkanaście i nie jestem powalony jakością wielu z nich. Tłoczenie płyt to dziś manufaktura a nie przemysł - trudno utrzymać wysokie standardy. Generalnie każda z tych nowych płyt kwalifikuje się do mycia, są naelektryzowane i trzaskają. Być może proces pakowania płyt do kopert odbywa się dziś ręcznie w niesprzyjających warunkach?

 

Generalnie nowa płyta nie gra dobrze za pierwszym razem i nie chodzi broń Boże o jakieś "wygrzewanie", tylko o to, że igła usuwa drobinki zanieczyszczeń fabrycznych. Najlepiej chyba umyć "nówkę" przed graniem. Podobno warto myć płytę przed każdym graniem. Dla mnie to już zbytnia ekstrawagancja, ale jak kupię myjkę, spróbuję :-)

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

>>Terrapin

 

Nie ma sprawy, nie zostałem dobrze zrozumiany i biorę to na karb mej nieudolności, ale też trochę zaczepnie odczytałem Twój wpis :)

 

"Najlepiej chyba umyć"nówkę" przed graniem"

 

Zgadzam się i wszystkim to polecam, ale to chyba nie rozwiąże problemu Champignona.

 

pozdrawiam.

Problemem Champignona może być brudna igła i źle wyregulowany nacisk igły... Nie wiem, czy przypadkiem VTA nie ma też znaczenia w takim wypadku.

“That which can be asserted without evidence can be dismissed without evidence.” (Christopher Hitchens).

Przyznam, że moje coprawda krótkie winylowe dośwadczenie nie potwierdza, że płyty trzeszczą. Fakt, uparłem się na zakupy tylko nowych płyt (najlepiej zafoliowanych) i do tej pory tylko jednego LP nabyłem używanego (przeoczyłem w nękającej mnie gorączce, że licytuję na allegro LP a nie CD). Płytom z lat osiemdziesiątych (tym wydanych w KDL i katowanych kiedyś na Cyrylu i Mister Hit) powiedziałem nie. Zmieniłem niedawno gramofon i czas teraz zmienić wkładkę. Płyt póki co nie myję (i chyba nie będę), ale przed każdym słuchaniem usuwam kurz mechanicznie - szczoteczką. Najbardziej obawiałem się przydźwięku sieciowego, ale po uziemieniu gramofonu - jest idealna cisza. Płyty grają bez trzasków (są na minimalnym - akceptowalnym poziomie). Jedyne co mnie trochę irytuje to trzaski spowodowane elektryzowaniem podczas zdejmowania płyty z talerza np podczas zmiany odsłuchiwanej strony. Oczywiście są płyty lepiej i gorzej nagrane, ale nie oznacza to, że kupuję wyłącznie nowe tłoczenia o kontrowersyjnej jakości. Można nabyć zafoliowane płyty sprzed 20-25 lat (fakt nie zawsze to na co się ma akurat ochotę). Zabawa jest przednia. Więcej ostatnio słucham naleśników niż cd.

 

Pozdrawiam

Harry z Tybetu

Jako winylowy neofita pozdrawiam milosnikow analogowego brzmienia. Gramofon to dla mnie doswiadczenie calkiem swieze (choc kiedys sluchalo sie paru plyt - ale na sprzecie pod nazwa Daniel czy jakos podobnie :) W przypadku mojego sprzetu roznica miedzy kompaktem a gramofonem jest ewidentna, zauwazalna od razu - po prostu gramofon deklasuje kompakt pod kazdym wzgledem. Sluchajac przedtem muzyki na moich eposach przyzwyczailem sie do pewnego progu mozliwosci, ktory w znacznym stopniu zalezal od mojego cyfrowego zrodla. Sluchajac muzyki z gramofonu przekonalem sie, ze mozliwa jest bardzo wielka poprawa dzwieku (zwlaszcza rozdzielczosc i barwa - niebo a ziemia). Jest i inny calkiem ciekawy aspekt sluchania muzyki z gramofonu - naszla mnie ostatnia wielka ochota na przypomnienie sobie muzyki sluchanej dawno temu (rock z lat 70., jakies bluesrocki, folk...). Wczoraj nabylem i z duza przyjemnoscia wysluchalem plyt zespolow Strawbs, Premiata Forneria Marconi (wloskie tloczenie), Clannad (Macalla), Neil Young.

 

Co do trzaskow...

Terrapin, 16 Lut 2008, 19:43

 

>Problemem Champignona może być brudna igła i źle wyregulowany nacisk igły... Nie wiem, czy

>przypadkiem VTA nie ma też znaczenia w takim wypadku.

 

Zauwazylem ze po uzyciu Knosti na igle zbiera pajeczyna kurzu (nie blotko ale taka wloknista tekstura) - pewnie jest to ten brud ktory jest wyplukiwany z rowkow plyty. Poki co usuwam to jak moge, a poza tym planuje zakup Onzowa. Co do parametrow ustawienia wkladki, to mam wrazenie ostatnio, ze z prawego kanalu dobywa sie mniej wysokich tonow niz z lewego. Zle ustawiony antyscating? Czy moze to miec jakis zwiazek z trzaskami ?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.