Skocz do zawartości
IGNORED

Klub Miłośników dobrych monitorów


Rekomendowane odpowiedzi

_Jack_

 

monitory grają w pokoju 25m (rozstawione na komodzie), komponenty audio jak w opisie. Jeśli chodzi o dotychczasowe wnioski z odsłuchów mogę powiedzieć jedno - nie oceniajcie swoich komponentów audio dopóki nie podłączycie ich pod dobre monitory : )

  • 7 miesięcy później...

od lat słucham na kolumnach 2-drożnych, można by rzec, monitorach . . . .. . ..

kwestia doboru do pomieszczenia, itp

łatwo nie jest ale warto...

Ostatnio mialem klopoty z barwa moich Avantgardow po wymianie wzmacniacza, no i sobie na chwile podlaczylem JM Lab'y PS 5.1 ( ktore graja u mnie w drugim systemie ) do mojego topowego zestawu. Zeby nie mezalians cenowy i widokowy tego zestawienia, to bym je chyba na stale tam zostawil i bym sobie przelaczal na zmiane z AA . Kolumny za 5 k pln ( w roku 1996 ) a jak graja:) Zgoda , wypelnienie srednicy i bas w AA to jest inny swiat ,ale precyzja i czystosc monitorow robily wrazenie.

Konto w trakcie usuwania

Zapisuje się do klubu ze swoimi ATC SCM 7. Szukam obecnie dla nich odpowiedniej elektroniki. Mam nadzieję że już niedługo będą grały dużo lepiej niż teraz.

  • 2 miesiące później...

I jak w porownaniu z 25?

Głupota – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji.

Najgorsze to że czym dalej w las to różnice w graniu nie są tak potężne jak różnice w cenach!:( 25 mam dopiero drugi dzień do posłuchania, ale klasa wielka i chyba się zgodzę z opinią że to głośniki nawet na całe życie w którym już można się oddać tylko słuchaniu.Swoboda i lekkość z jaką sobie radzą te cuda jest rewelacyjna. Różnica do 110 oczywiście że jest choć dla mnie to cały czas podobne granie tyle że 25 robią to przynajmniej o dwie kasy lepiej. Scena, wszystko poukładane, żadnego męczenia z trudnymi dźwiękami po prostu zjawiskowa kultura grania!

Wszystko super pięknie tylko ceny sprzętu z górnej półki nie koniecznie dla melomanów którzy lubią żeby grało!

  • 2 tygodnie później...

Trochę z braku laku a trochę z ciekawości postanowiłem spróbować jakiegoś konkurenta dla moich JMLabów PS 5.1. PS'y są ze mną już 10(!) lat i oparły się kolejnym ewolucjom systemu. Na tapetę trafiły więc Dynaudio Special 25Se. Nigdy nie byłem specjalnym miłośnikiem Dynaudio. O ile starsze modele (jak Contour 1.1 czy 1.3) były nawet ok to nowe wynalazki tej firmy (Focus 160 czy Contour s1.4) zupełnie do mnie nie gadały. Mimo wszystko widząc klasyczny głośnik z topowymi przetwornikami marki, czyli S25Se postanowiłem spróbować.

 

Grałem na nich kilka dni i oto moje wrażenia (częściowo w kontekście Point Sourców):

Ogólnie mówiąc "Speciale" mi się nawet podobały. Góra reprodukowana przez Esotara2 jest bardzo dobra, dźwięczna, rozdzielcza z ładną barwą i "wagą", której trochę brakuje kopułkom metalowym (np. świetnemu skądinąd Tioxidowi w starych Focalach). Średnica, jak to w polipropylenie, gładka, nasycona i bardzo sugestywna no i bas - spory, trochę wolny, co ciekawe nie schodził jakoś dużo niżej niż w PS'ach a było go po prostu więcej (czasem trochę za dużo). Mimo wszystko nie jest to głośnik dla mnie, brakuje mu szybkości polikevlaru ponieważ góra z Esotara 2 jest bardzo dobra to jej zszycie z dołem granym przez dosyć sporą (20cm) membranę z polipropylenu (który to rakietowo szybki nie jest) pozostawia nieco do życzenia. U mnie objawiało się to spadkiem rozdzielczości w niższej średnicy względem góry pasma.

 

Już bym się pożegnał z Dynaudio, kiedy to postanowiłem spróbować nieco innej koncepcji na drogi monitor od tego producenta. I tak trafiły do mnie monitory Confidence C1 (pierwsza wersja) i... własnie się zastanawiam nad ich zakupem (a dokładnie wersją mkII - ponoć lepszą). C1 to, mimo podobnych przetworników jak w S25Se inaczej grająca kolumna. Po pierwsze C1 są bardziej przejrzyste (nie jest to ten sam wgląd w nagranie co w Point Source, ale tam jest to osiągnięte przez rozjaśnienie czego nie ma w C1). Zszycie góry z dołem jest świetne. Daje to wrażenie, ze słuchamy jednego przetwornika. Góra jest jeszcze lepsza niż w S25Se, mimo, że to ta sama kopułka to wysokie tony w C1 są bardziej wyrafinowane. Średnica jest nasycona z piekną barwa, która objawia się szczególnie na wokalach. Basu jest nieco mniej niż w S25Se, co nie znaczy, że mało. Z pewnością dół jest bardziej okiełznany niż w 25'tkach, choć czasem potrafi "zajechać" z bass-reflexu. O przestrzeni nie będę wspominał, bo o ile S25Se były bardzo dobre pod tym względem (ale PS'y były lepsze) to wrażenia przestrzenne w C1 potrafią być spektakularne (tu nie mam żadnych zastrzeżeń w stosunku do PS'ów - to ten sam poziom, do którego jestem przyzwyczajony). Reasumując C1 dają ogromną przyjemność ze słuchania muzyki, brzmienie jest niebywale wyrafinowane i eleganckie a do tego nie są to ułomki (jak niektóre monitorki) i zagrają dosyć swobodnie także symfonikę czy rocka (oczywiście w pomieszczeniach do 20m2).

 

Po prawie tygodniu z C1 i powrocie do Point Source mam dylemat bo trafiły się mi wreszcie zestawy, które, w stosunku do PS'ów prezentują równie dobry poziom w zakresie rozdzielczości i precyzji, choć w nieco innej estetyce dodając do tego większe nasycenie średnicy (na "+"), większy bas ( tu mam wrażenie remisu - nie jestem wielbicielem basu i PS'y grają go bardziej konturowo za to w C1 mamy naturalniejsza barwę i solidniejsza podstawę dla reszty pasma), I wreszcie C1 generują niebywale naturalny dźwięk, bez aż tak dużej jak w PS'ach konturowości czy hiperprecyzji i detaliczności (to aspekt, który jest w obu konstrukcjach na podobnym poziomie, ale francuskie kolumny bardziej go eksponują) za to płynny, gładki i niemęczący.

 

Nie wiem jeszcze co wybiorę i czy moje ukochane PS'y, po wielu latach służby pójdą na emeryturę i chyba najtrudniejszą kwestią dla mnie jest w tym przypadku po prostu przyzwyczajenie do pewnej szkoły grania jaka prezentują stare JMLaby. A może kupię C1 i czasem, dla zabawy z sentymentu po prostu podłącze sobie PS'y i powspominam "stare czasy z Focalem" ;-)

 

Gwoli ścisłości, wszystkie trzy monitory grały z Elektroniką Accuphase'a (cd oraz końcówka mocy) a okablowanie i akcesoria pochodziły od Acrolinka, Acoustic Revive, Furutecha, Bartka1 oraz z Ikea ;-)

Fajny opis, stawiam kolejkę :-)

 

To właśnie po to jest Klub aby opisywać swoje wrażenia , a nie wklejać linki z netu i cytować cudze opinie .....

 

Moje wrażenia z porównania C1 z S25Se ( pierwsze wersje ) jest dokładnie takie jak opisujesz.

Co do JMLaba to byłem miłośnikiem tej firmy przez 8 lat i też trudno było się rozstać. Ale teraz nie wróciłbym do brzmienia Focalowego :-)

A jak już będziesz mieć C1 to KONIECZNIE posłuchaj ich z innymi wzmacniaczami niż Accuphase.

Accuphase ze względu na swój charakter dobrze zgrywa sięz JMLabem ale do Dynaudio potrzeba wzmacniacza typu wydajny prądowo drut ze wzmocnieniem ;-)

 

pozdrawiam

Arkadix

>>Arkadix

 

Dzięki! Focal zawsze pozostanie bliski memu sercu, bez względu na to co wybiorę. C1 bardzo mi się spodobały i naprawdę dobrze zgrały się z moim tandemem od Accu. Gram na a-klasowej końcówce A-35, która nie jest już tak ciepła jak starsza A-30 i jej balans tonalny jest raczej na "0" (oczywiście z charakterystycznym dla Accuphase'a sznytem). Barwne jest z pewnością źródło (DP-500) i razem z C1 zagrało to naprawdę fajnie. C1 słyszałem też z Octave (integra, nie pomne nazwy) i również było fajnie, ale np. rozdzielczość była gorsza niż z końcówką Accu.

 

>>JarlBjorn

 

Masz rację, C1 z pewnością bliżej do Focala niż S25. To dla mnie takie łagodniejsze przejście na drugą stronę mocy ;-)

 

pzdr.

Gram bezpośrednio z regulacji w odtwarzaczu. Przez jakiś czas miałem firmowe pre C-2410 i nie było lepiej, raczej inaczej - bardziej podobała mi się bezpośredniość bez pre.

Masz rację, C1 z pewnością bliżej do Focala niż S25. To dla mnie takie łagodniejsze przejście na drugą stronę mocy ;-)

 

.. a ja mam podobne, acz ciut inne wrażenia :). Być może ze względu na przystanek, który zrobiłem po drodze. PS 51 jakieś 10-12 lat temu wymieniłem na Zoller Imagination (wcześniej przez kilka lat PS-y). Dla mnie to taka lepsza wersja PS-ów :). Przez 10 lat tachałem różne kolumny do domu (zwykle dużo droższe niż PS-y czy Zollery). I nic mi nie grało. Przez jakiś czas nawet postanowiłem, że powalczę z czymkolwiek (padło na AP Tempo6, które pod pewnymi względami mi się bardzo podobały). I po wystawieniu Tempo6 wpadłem na Dynaudio, którego też nie trawiłem nigdy wcześniej. Ale - przeciwnie do Ciebie - mnie zauroczyły SP 25SE (ostatnia wersja). Szczególnie górą (genialną - pod warunkiem, że stoją niżej niż na firmowych podstawkach). A C1 podobały mi się mniej. Ostatecznie SE 25 trafiły do mnie. Choć Zollera nie sprzedam. Nie ma takiej opcji. Ale zarówno Tempo6 jak i Zoller są lepiej 'wypełnione' niż PS-y 5.1. Być może dlatego byłem bardziej przyzwyczajony do takiego dźwięku. Natomiast prawdą jest, że bas 25-ek jest bez szału. Choć jak kolumny są wygrzane to nie jest źle (kilkaset godzin). Ale nie jest to tak szybki i konturowy dźwięk jak z PS/Zoller. Ale ja nie narzekam (może kwestia innej amplifikacji niż u Ciebie). Niemniej reszta zalet rekompensuje. A do Zollera zawsze mogę sobie wrócić.

Imagination znam i to faktycznie takie lepiej wypełnione PS'y. Bas z PS'ów jest szybszy bo jest go przede wszystkim mniej, głośnik jest ostro cięty poniżej 50Hz i tam zwyczajnie za dużo już się nie dzieje. Generalnie polikevlar z tioxidem grają dosyć twardo i konturowo, da się to jakoś okiełznać, ale taki charakter pozostanie. Dynki to inna szkoła grania, inne materiały, ale przy wysokich modelach wcale tej rozdzielczości nie brakuje ino priorytety są nieco inne. Na PS'ach słychać każdy drobny detal i podane jest to na tacy, ale czasem to szczególarstwo gubi trochę muzykę. W wysokich Dynkach detal jest, ale nieco na drugim planie względem podstawowych wydarzeń muzycznych i to jest fajne bo chodzi o to żeby grała muzyka a nie żebyśmy badali pasmo ;-)

Na marginesie to ciekawe jest to, że piszące w tym wątku osoby (w tym ja), wychowane na brzmieniu starego Focala po latach sięgają po wysokie modele Dynaudio. Coś w tym musi być :-)

Też gram na Focalach, ale (póki co) nie wyobrażam sobie przejścia na Dynki. Chociaż C1 podobają mi się pod pewnymi względami. Ciekawe, jaka byłaby różnica JM Lab'ów w stosunku do S25? Mogą koledzy coś skrobnąć? Wiem, że dużo zależy od wzmocnienia, ale tak ogólnikowo może chociaż?

S25Se są fajne, ale z opisanych w moim wcześniejszym poście względów preferuje C1. S25 grają z większą masą, ale potrafią zagrać nieco szorstko no i zszycie góry z dołem lepsze jest w C1. Jak się mają S5Se do JMLaba - porównywałem jedynie do moich PS 5.1 i tu PS'y grają szczuplejszą barwą, bardziej konturowo i twardo. S25Se nie są aż tak wyrafinowane jak C1, ale z pewnością to bardziej kulturalne granie od PS'ów. To są moje odczucia, ale należy oczywiście brać poprawkę na elektronikę. Wczoraj jeszcze słuchałem chwile S25Se z Ayon'em Triton i DP-400 - grało nieźle, powiem, że nie aż tak daleko od JMLaba.

Ciekawe, jaka byłaby różnica JM Lab'ów w stosunku do S25? Mogą koledzy coś skrobnąć?

 

Ja mam trochę odmienne wrażenie od enzo. Dla mnie właśnie 'zszycie' w S25SE jest genialne. Jakość 'zszycia' zależy od pomieszczenia, wysokości podstawek i kąta skręcenia. Dla mnie to bardzo homogeniczne brzmienie. Kompletnie nie słyszę przełomu średnicy i wysokich. Co do góry to nie mam wątpliwości (oczywiście subiektywnie :)), że jest lepsza niż w Zollerze (który miał dla mnie lepszą niż PS 5.1.). Nie mniej rozdzielcza a lepiej dociążona, bardziej błyszcząca. Oczywiście przejrzystość żółtego Focala jest nie do przeskoczenia. Podobnie jak szybkość. W tych dwóch aspektach Dynki nie prezentują takiego poziomu.

W zamian są bardziej homogeniczne, mają lepszą górę. Można na nich słuchać gorzej zrealizowanych płyt. Ogólnie fajny balans.

C1 nie słuchałem w swoim systemie. W warunkach zewnętrznych wolałem S25SE.

 

Natomiast ciekawa jest wysokość głośnika wysokotonowego. Zwróćcie uwagę, że ustawiając te głośniki na tych samych podstawkach mamy wysokotonówkę na kompletniej różnych wysokościach. Sęk w tym, że jeśli głośnik jest za wysoko, to dźwięk traci ową homogeniczność (takie jest moje wrażenie). Krótko pisząc - aby wydobyć co najlepsze z obu głośników trzeba je inaczej ustawić.

 

Niemniej zgadzam się z enzo w tej kwestii, że jak ktoś lubi kevlar Focala (czy to Jm Lab czy też Zoller) to niewiele kolumn jest go w stanie zadowolić. O dziwo - pewnie dzięki znakomitej wysokotonówce - Dynaudio są w stanie to zrobić (w przeciwieństwie do niektórych innych kolumn korzystających z wysokich kopułek Dynaudio)

Jesli chodzi o ta szybkosc i przejzystosc wysokich to co milosnicy JMLab mysla o diamencie w B&W?? Jest szybszy i bardziej przejrzysty niz esotar w Dynaudio wiec powinien sie podobac.

Polecicie jakieś dobrze zgrywające się monitorki ze sprzętem naima (XS+5XS+flatcap)? Nie mogą być wyższe niż 35cm. Pokój 25m2. Obecne to elac 243- barwa super, ale może można uzyskać jeszcze coś lepszego?

Dobry system nie boi się żadnej muzyki. Jeżeli słuchasz muzyki organowej, opery, symfonii lub muzyki chóralnej i ci się podoba, jesteś blisko... Jeżeli słuchasz płyt, których nigdy nie mogłeś wysłuchać w całości a teraz muzyka cię zachwyca, jesteś blisko...

  • 4 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...
  • 5 miesięcy później...

Polecicie jakieś dobrze zgrywające się monitorki ze sprzętem naima (XS+5XS+flatcap)? Nie mogą być wyższe niż 35cm. Pokój 25m2. Obecne to elac 243- barwa super, ale może można uzyskać jeszcze coś lepszego?

 

Słyszałem osatnio opinię od powaznych audiofili że jeden z najlepszych dzwięków w ogóle, jaki słyszeli to zestawienie Naima z RLS Nereidą. mam tez XS z cd 5X z flatcapem i odsłuchy tego zestawienia jeszcze przede mną, ale przekazuję bo znam te osoby i wiem ile słyszały i jakie mają doświadczenie

  • 7 miesięcy później...

Długo w tym zacnym wątku nikt niczego nowego nie napisał, a ja miałem okazję posłuchać u siebie naprawdę znakomitych monitorów - RLS Calisto IV.

 

 

Od wielu lat na Audio Show, kiedy wchodziłem do pokoju, gdzie grały malutkie RLS-y, zawsze przysiadałem na parę chwil. Bo zawsze grało tam co najmniej dobrze, a bywało że wręcz znakomicie. W końcu postanowiłem posłuchać ich w domu. Porównywałem je z dużo droższymi Totem Model 1 Signature. I powiem tak: zostałem z Totemami, bo kocham ten zrobiony, podkręcony i nie do końca neutralny sound totemowski. Ale namieszały te RLS sporo...

 

Pierwsze rzecz, na jaka od razu robi wrażenie, to skala dźwięku wydobywająca się z tych maciupeńkich skrzyneczek (sprawiają wrażenie jak sourrandowe głośniczki od kina domowego, nawet przy niewielkich Totemach są jak miniaturki) . Nie, nie jest to dźwięk - jak poniosło niektórych recenzentów w gazetach - jak z kolumn podłogowych, bo taki być nie może. Poza tym nie po to robi się mikromonitory, żeby grały jak podłogówki. Ale Calisto i tak graja dźwiękiem o wiele większym, niż sugerowałaby objętość obudów, niemal porównywalnym z większymi od nich Totemami Model 1, które także nie żałują rozmachu. Calisto grały wcale nie mniejszym dźwiękiem, niż słuchane o mnie kiedyś WLM Diva bez suba. Oczywiście rocka w stylu Led Zeppelin czy Audioslave czy wielkiej symfoniki nie zagrają tak, jak choćby duże monitory Dynaudio, ale już Tool, King Crimson czy kameralne składy smyczkowe brzmiały na nich wystarczająco solidnie. Poza tym żywiołowość, energia i taka radość z granie - super. Świetna jest więc mikrodynamika i szybkość brzmienia.

 

Uwagę zwraca przejrzystość Calisto - naprawdę wielka klasa. Po tym względem okazały się lepsze od Totemów. RLS dają kapitalny wgląd w nagranie, niczego nie maskują, pokazują bardzo dobrze kontury dźwięków i całkiem nieźle wypełnienie, detali nie trzeba się domyślać ani wytężać ucha - oddechy wokalistów, szczegóły artykulacji np. skrzypiec, ciche odgłosy tła słychać od razu.

 

Jeśli chodzi o równowagę tonalną , to wszystko jest OK, grają w zasadzie neutralnie. Calisto są tylko minimalnie ocieplone, czyli leciutko eksponują niższe składowe średnicy. Wysokie są czyściusieńskie, aż się iskrzą, długo wybrzmiewają, są fajnie różnicowane. Jest ich dużo, są mocne ale nie dominują. Średnica przejrzysta, dokładna i tak jak napisałem odrobinę ocieplona. Ale nie na tyle, żeby coś było nie tak. Na pewno mniej niż w Totemach czy większości Dynaudia. Daje to poczucie dobrego wypełnienia bez oznak zamulenia (ja tam jednak odrobinę tego mułu kocham). Dlatego nie ma się wrażenie, że np. wokalom Cassandry Wilson czy Kurta Ellinga coś brakuje. Oczywiście nie będą miały takiem masy i "mięcha" jak z dużych, pełnopasmowych kolumn, ale niczego im nie brakuje.

Bas jest monitorowy - nie schodzi nisko, nie pompuje wściekle powietrza. Po prostu jest go tyle, ile można było wykrzesać z tak małego głośniczka. Oczywiście możnaby go "zrobić", tak jak to jest w Totemach czy niektórych Dynaudio, czyli podbić jego średni podzakres, wypchnąć do przodu i uzyskać efekt olbrzymiego, choć nieco pozbawionego kontroli fundamentu. Producent postawił jednak na inne jego cechy i ilość rekompensuje za to przejrzystość basu, urozmaicenie, różnicowanie, artykulacja.

 

Świetna jest przestrzeń - jak to z małych monitorów. Scena budowana jest lekko za głośnikami z naprawdę świetnym rozmachem, Calisto zupełnie nie ustępują pod tym względem Totemom. Natomiast to, czym biją Totemy, to wyraźnie zaznaczonymi planami - to jest naprawde rewelacja. Na dobrze zrealizowanych nagraniach można niemal rozrysować, kto stoi bliżej a kto dalej, "widać" też wysokość żródeł: perkusja gra niżej, głos jest wyżej, itd. Natomiast ustępują Totemom tym, za co kanadyjskie monitory tak uwielbiam: przestrzenną namacalnością, trójwymiarowością, "bryłowatością" dźwieków, czyli złudzeniem, że muzyk jest w pokoju, na wyciągnięcia ręki.

Długo by pisać o tym RLS-ach...

 

Reasumując - zjawiskowe głośniczki! W kategorii najmniejszych monitorów w zasadzie bez wad. Bo za takie nie można uznać odrobinę za małej masy dźwięku czy dociążenie basu... Zresztą monitorów nie kupuje się dla tych cech.

Kolejna rzecz to cena - moim zdaniem sensacyjna. Za 3,2 tys. zł otrzymujemy głośnik grający tak, że można go podłączyć do znacznie drożej elektroniki. U mnie grał z końcówką mocy Passa XA 30.5 i hi endowym odtwarzaczem BAT-a VK D5 SE i zupełnie nie czułem, że grają zestawy za takie pieniądze. Dlatego wszystkim szukającym minimonitorów w granicach 7-8 tys a może i więcej do malutkich pomieszczeń (takich do 15 metrów) powiadam: pożyczcie i posłuchajcie Calisto IV. To może być koniec poszukiwań na ładnych kilka lat. Słuchało ich u mnie i porównywało z Totemami kilku znajomych. Padały też i takie zdania: "gdybym miał wyjść z tego pokoju z jakimiś głośnikami, to wyszedłbym z Calisto".

Pozdrawia Stempur

post-2489-0-39485700-1410184491_thumb.jpg

Gość rydz

(Konto usunięte)

Kolejna rzecz to cena - moim zdaniem sensacyjna. Za 3,2 tys. zł otrzymujemy głośnik grający tak, że można go podłączyć do znacznie drożej elektroniki. U mnie grał z końcówką mocy Passa XA 30.5 i hi endowym odtwarzaczem BAT-a VK D5 SE

 

Przeczytałem post i tak się zastanawiam , czy z RLS nie jest jak z Usher S-520 ?

Co z podłączeniem do wzmacniaczy z niższej półki ?

Czy ktoś słuchał RLS z Coplandem CSA-14 / 28 , jak to połączenie by wypadło w małych składach Jazzowych ?

 

Pozdrówko.

4 mają szanse zagrać z jasnym coplandem, warto odsłuchać, potencjał jest duzy, sonicznie trójki z koncówkami elektro spowodowały u mnie opad szczeki :)) bardzo dobra kolumna do 12-14m i to bez wzgledu na cene.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.