Skocz do zawartości
IGNORED

Jakiej muzyki słuchają audiofile?


nowmar audioholik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !

 

Przyszło mi do głowy takie oto pytanie.Sam mam problem z tym czego właśnie słucha prawdziwy audiofil poza

płytami stricte audiofilskimi? Ja lubię przeróżną muzykę, warunek jest jeden to ma być coś a nie kiepawe łupanie.

Wiele płyt brzmi jak kosiarka trawy o poranku ale muzyka zawarta na nich byłaby świetna gdyby realizator nie spartolił.Podsumowując, rozwiążmy problem wspólnie.

pozdrawiam Nowmar

Pozwolę sobie na małą prowokację.Moim zdaniem audiofile słuchają "takiej sobie" muzyki ale "świetnie" nagranej.Muzyki w której koniecznie słychać np. klapki saksofonu,wnętrzności kontrabasu itp.Gdzie cała para idzie niew muzykę,a w realizację nagrania.Modelowe lebele to Telarc i Chesky,a muzyk to pewien Francuz grywajacy Bacha.

> nowmar

 

nie obraź się, ale wątek jest bez sensu.

przestudiuj zakładkę "Muzyka", a poznasz częściową odpowiedź na nieco węższe pytanie "jakiej muzyki słuchają użytkownicy forum Lukara (z których niektórzy są audiofilami)"

np. temat

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

jeżeli go nie śledzisz, to starczy Ci na parę godzin. :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

wojciech iwaszczukiewicz:

 

>Pozwolę sobie na małą prowokację.Moim zdaniem audiofile słuchają "takiej sobie" muzyki ale

>"świetnie" nagranej.

 

Nie bez powodu częstym rozwinięciem hasła "płyta audiofilska" jest "perfekcyjna jakość dźwięku, miałkość artystyczna". Przykładów sporo, jak i konkretnych artystów (ot, chociażby popularna tu i ówdzie Sara K). Co ciekawe, od niedawna mamy i polskie wydawnictwo - "Acoustic Room 47". Jakość nagrania doskonała, na liście płac tzw. Nazwiska, ino pod wzgledem treści cienkie toto jak dupa węża...

Najlepiej idee audiofilizmu oddaje następujacy fakt.Kilka lat temu pismo HIFI wydało płytę demonstracyjną na której nagrane były różne audofilskie dżwięki m.in. odgłos pracującego silnika diesla (Forda Mondeo).

W gruncie rzeczy audiofilom muzyka nie jest potrzebna ,najważniejszy jest sprzęt (który zresztą notorycznie wymieniają).Polecam im odgłos pracy zwłaszcza silników TDI Volkswagena(piękny klekot).

A muzycy?Jak wynika z licznych wywiadów ci najwybitniejsi często kompletnie nie przywiązują znaczenia do posiadanego sprzętu.

Dziękuję wszystkim, może zle zatytuowałem wątek, chodziło mi bardziej o to czego odtwarzanie mogłoby być "obrazą" dla klasy sprzętu. Chciałbym tutaj pominąć takie cuś jak disco polo, wokół nas tyle tandety, że coraz trudniej wyłowić dość dobre utwory, jesteśmy niejako zmuszeni do słuchania byle czego gdyż wszędzie słychać komercyjne stacje i reklamy.Może tak jeśli ktoś ma tuner McIntosh to czy słuchanie na nim stacji grającej chłam nie pasuje jak przysłowiowa "pięść do nosa"??

 

Dong

dziękuję za wpis może teraz będzie forumowiczom łatwiej zrozumieć co miałem na myśli

 

Pozdrawiam Nowmar

> nowmar audioholik, 17 Lip 2007, 13:52

 

a może od innej strony: czy są wśród forumowej braci prawdziwi audiofile trzypłytowi? coraz częściej dochodzę do wniosku, że jest to gatunek czysto mityczny. :)

 

ilu z Was wybierając płyty kieruje się W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI jakością nagrania? stawiam tezę, że jest takich zdecydowana mniejszość...

 

aha, i oczywiście nie mam na myśli wyboru spośród różnych dostępnych edycji tego samego nagrania - tu już można sobie po audiofilsku powybrzydzać. ;-)

owszem może być z tej strony :) trzy płyty mobile fidelity, chesky i jakaś popularna wytwórnia może pomaton na deser, nie patrząc na jakość dzwięku tylko muzyki w przypadku tej ostatniej, pewnie zabrzmi ja gold mobile bo będziemy już po, najmniej, jednej lampce wina albo piwie hehe

Nie uwazam sie za audiofila, ale z mojej paroletniej obserwacji i ewolucji sprzetowej moge powiedziec,

ze plyty, ktore kiedys uwazalem za źle nagrane brzmia na moim obecnym systemie wysmienicie.

Wyjatkiem sa bootlegi koncertow z klubow jazzowych, ktore amerykanscy sprzedawcy winyli daja mi jako bonus.

Coz, darowanemu... Wiadomo, źle zrealizowanej płycie nic nie pomoże.

Wiekszosc plyt raczy mnie dzwiekiem gladkim, plynnym i organicznym. Barwa jest zroznicowana co bylo problemem wiekszosci dotychczasowych sprzetow hi-fi. Mysle, ze mozna zbudowac system na paradoksalnie wykluczjacych sie cechach: analitycznosci i homogenicznej muzykalnosci zarazem.

a jaka jest granica miedzy audiofilem a melomanem?

moze da kotos recepte lub test jakowys?

czy wybitny meloman slucha tylko na bumboksach?

czy audiofill to gostek z trzema plytami chesky records?

czy wogle maja oni wspolny mianownik?

czy to sie wklucza bycie audiofilem i melomanem?

czy meloman to swiatly oczytany i blyskotliwy czlowiek?

czy audiofil to burak z pryszczami na gebie?

czy zycie to same kontrasty?

 

ps

najbardziej interesujue mnie pomysl na test:)

>nowomar

Tak po mojemu, to jak ktoś słucha dzieśiąt lat muzyki i przewalił dwie tony sprzetu to raczej wie co wartościowe i nie slucha marmelady czy innego chłamu. Wiem, o gustach się nie dyskutuje ale. I doskonale rozumie "obraze" dla sprzętu, toż nie przyzwoite żeby na swoim wymuskanym zestawie słuchać nisko polo.

Czasem mówie ślubnej że od telenoweli można uszkodzić kineskop, to chyba to samo.

Pozdrawiam Zbyszek

Prawdziwy audiofil słucha takiej muzyki jak autor tego wątku ;) Spis ulubionych artystów w jego "o mnie" można uznać za wręcz wzorcowy dla tej grupy: Flojdy-niedojdy, Dajer Strejts, Krall, AMJ, itd. Słowem - tandeta w wydaniu 'light' (z pretensjami do bycia Wielką Sztuką) oczywiscie starannie wyselekcjonowana z zalewu tandety 'hard-core' ;)

Znam ludzi ktorzy sa fanatycznymi kolekcjonerami i fascynatami muzyki.

Nie sciagaja plyt z emula, nie drukuja okladek, kupuja i zmieniają sprzet by

uslyszec ukochana muzyke w sposob dla nich najbardziej pelny i fascynujacy w ORYGINALE.

Smiesza mnie ludzie pogardliwie wyrazajacy sie o audiofilach a mieniacy sie melomanami. Faktycznie to

często zadufani w sobie snobistyczni ludkowie słuchający kopii na przeciętnym sprzęciku, bo

"po co przepłacać" za oryginalne płyty i kosztowny sprzęt...

Zapominają, że to hobby opiera się na subtelnościach. A co to kogo obchodzi, że ktoś ma 10 płyt i szuka tego najbardziej spektakularnego sprzętu by je odtworzyć. Mnie to nie przeszkadza. Bądźmy bardziej tolerancyjni.

Audiofil? Meloman? Czarne. Białe...

Czy jedno przeszkadza drugiemu? Czy znajomość subtelnych różnic pomiędzy lampami, kondensatorami

czy kablami przeszkadza w posiadaniu wyrafinowanej kolekcji płyt i wiedzy o muzyce?

tungsol, 18 Lip 2007, 13:20

masz racje tez jestem za tolerancja

i nie wrzucanie do jednego wora melomanow a do drugiego audiofili

zycie jest ciekawe i pelne subtelnosci w tym wypadku rowniez

 

pomyslalem sobie nad taka definicja

sympatycznego , milego , z duza wiedza i obyciem czlowieka

audiofil to czlowiek z duza wiedza ktory troche wiecej wie o sprzecie

meloman to czlowiek z duza wiedza ktory troche wiecej wie o muzyce niz o sprzecie

ale obydwaj sa "walnieci"na tym samym punkcie

:)

tungsol, 18 Lip 2007, 13:20

 

> Smiesza mnie ludzie pogardliwie wyrazajacy sie o audiofilach a mieniacy sie melomanami. Faktycznie to często zadufani w sobie snobistyczni ludkowie słuchający kopii na przeciętnym sprzęciku, bo "po co przepłacać" za oryginalne płyty i kosztowny sprzęt... Zapominają, że to hobby opiera się na subtelnościach. A co to kogo obchodzi, że ktoś ma 10 płyt i szuka tego najbardziej spektakularnego sprzętu by je odtworzyć. Mnie to nie przeszkadza. Bądźmy bardziej tolerancyjni.

 

A kto tu jest mało tolerancyjny? Czy zwrócenie uwagi (nawet lekko zlośliwe), że przeciętny audiofil ma charakterystycznie 'sformatowany' gust muzyczny świadczy o braku bądź 'niedoborze' tolerancji? Z tą tolerancją to ostatnio ogólna paranoja, tak swoją drogą ;)

 

 

>Czy jedno przeszkadza drugiemu? Czy znajomość subtelnych różnic pomiędzy lampami, kondensatorami czy kablami przeszkadza w posiadaniu wyrafinowanej kolekcji płyt i wiedzy o muzyce?

 

Oczywiscie, że NIE! Zresztą można się o tym przekonać przeglądając to forum. Tylko, że mało który z owych wyrafinowanych znawców i posiadaczy ;) nazwie siebie audiofilem. Nawet jak ma sprzęt, o ktorym niejeden audiofil może jedynie pomarzyć. Ciekawe, nie? ;)

Hej !

 

Serdecznie dziękuję za wpisy wszystkim.Wiem, że temat taki sobie. Wasze wnioski pokrywają się z moimi.

Wychodzi na to, że pretenduję do miana audiofila i melomana zarazem (walnięci na tym samym punkcie).

Płyty Pani AMJ mnie urzekły starannością realizacji, ja mam skromny dostęp do naprawdę dobrego sprzętu i płyt

więc cenię sobie to co mam.Oczywiście audiofilscy artyści nie są mi obcy, chodziło mi tylko o to co popularnego strawi audiofil bez wybrzydzania w mojej skromnej kolekcji są płyty popularne, które wybieram pomiędzy

dziadostwem.ściągnąć z netu też nie zawadzi FLAC, i tu wyłazi prawda wiele płyt brzmi tak sobie.albo mp3 gorsze nie jest.Owszem uczepiłem się kilku artystek i artystów (Flojdy nie niedojdy tylko classic klasa), których nie odpuszczę ale zauważ, że ich płyty są starannie realizowane i w tej muzyce coś jest.Prawda gazety i mędia potrafią doprowadzić do wniosku, że to ograne i chyba tandeta ale to nieprawda, takie płyty serwuję sobie z ostrożna, za chwilę znam je na pamięć i nie bardzo kręci znowu słuchać.Jestem na etapie poszukiwania a to chyba bardzo dobry początek.Ponoć muzyka jest jedna.z małymi wyjątkami, które kochają masy, a mnie bebechy się przewracają jak to słyszę.Co samochód jedzie to umc, umc, dup, dup :)

toż po cholerę tego słuchać jeśli to tak puste, widać jak na dłoni to mnie prowadzi do wniosku, że może poprawia koncentrację podczas jazdy, gdyż można mózg wyłączyć a "muzyka" i tak jest ? i skupić się na jezdzie.

Mnie osobiście takie coś doprowadza do szału nawet jak autem nie jadę to gromadzą się negatywne emocje o prymitywnym wyrazie dla tego g....

Zawsze mówiłem,że prawdziwa muzyka to forma sztuki, są też ligtowe utwory strawne w taki upał jak dziś nawet dla ortodoksyjnych audiofili z przyjemnością:) pytanie tylko co ok a co do kosza?.Ja np.uwielbiam topornie brzmiące płyty Sheryl Crow i zawsze mnie boli jakość a raczej jej brak.Niech padną Tytuły i artyści a sprawa się wyjaśni.

Pozdrawiam Nowmar (Walnięty audioholik)

acha słucham z PC teraz SB AWE 32 i brzmi całkiem fajnie.

aTom

wlasnie, nie moge sie oprzec wrazeniu, ze okreslenie audiofil jest bardzo pejoratywne,

a meloman afirmatywne... cokolwiek sie pod tym terminem kryje.

 

>A kto tu jest mało tolerancyjny? Czy zwrócenie uwagi (nawet lekko zlośliwe), że przeciętny audiofil

>ma charakterystycznie 'sformatowany' gust muzyczny świadczy o braku bądź 'niedoborze' tolerancji? Z

>tą tolerancją to ostatnio ogólna paranoja, tak swoją drogą ;)

 

Unikam okreslen przecietny, sformatowany itp... gdyz kazdy przypadek jest indywidualny.

Pewnie, ze masz racje, ale ja poznalem na tym forum kilku "dzwiekoholików", którrzy

przy calej wiedzy i doswiadczeniu w temacie audio i sprzet maja naprawde ciekawe plyty i dokonuja ciekawych wyborow czysto muzycznych. Chodza na koncerty, posiadaja generalnie ponadprzecietna znajomosc tematu "muzyka". Wielu tzw. melomanów to zwykłe snoby tkwiące w tzw. muzyce środka, popularnym rocku i smooth jazzie..

nowmar audioholik, 18 Lip 2007, 14:11

 

>Płyty Pani AMJ mnie urzekły starannością realizacji, ja mam skromny dostęp do naprawdę dobrego

>sprzętu i płyt więc cenię sobie to co mam.Oczywiście audiofilscy artyści nie są mi obcy (...)

 

A co to takiego: audiofilscy artyści ? Bo o ile juz sie trzymać tego idiotycznego terminu to akurat pasuje mi do niego własnie AMJ. Na przykład;)

 

> Owszem uczepiłem się kilku artystek i artystów (Flojdy nie niedojdy tylko classic klasa), których nie odpuszczę ale zauważ, że ich płyty są starannie realizowane

 

Bywają, fakt.

 

> i w tej muzyce coś jest.

 

Nie przeczę. Na przykład: nieznośne nadęcie, pretensjonalność czy zwykła nuda. IMHO, naturalnie ;)

 

> Prawda gazety i mędia potrafią doprowadzić do wniosku, że to ograne i chyba tandeta ale to nieprawda

 

Bo TY tak uważasz? ;)

 

 

> Jestem na etapie poszukiwania a to chyba bardzo dobry początek.

 

Owszem. O ile następnym etapem jest - znajdywanie.

 

 

> Ponoć muzyka jest jedna.z małymi wyjątkami, które kochają masy, a mnie bebechy się przewracają jak to słyszę.

 

Masy kochają też Flojdow, Dajer Strejts czy Diane Krallową. So what?

 

 

> Co samochód jedzie to umc, umc, dup, dup :)

 

Heh, ci sympatyczni koledzy (i koleżanki) mają chociaż tę 'przewagę', że nie trąbią na prawo i lewo z charakterystyczną emfazą (nie wiem czy bardziej irytującą czy raczej śmieszną), jakich to wyrafinowanych i niemasowych rzeczy sluchają. Na przykład - Pink Floyd i Anny Maryi, tiaaa ;)))

wojciech iwaszczukiewicz,

"Kilka lat temu pismo HIFI wydało płytę

>demonstracyjną na której nagrane były różne audofilskie dżwięki m.in. odgłos pracującego silnika

>diesla (Forda Mondeo)."

 

Owszem wydało i mam tę płytę. Największą jej wartością jest dość bogaty zestaw sygnałów testowych (sinusoidalnych i szumów), bo nagrania muzyczne i "odgłosy" w mojej opinii są nagrane przeciętnie.

>a Tom

 

To były tylko przykłady z naszego polskiego podwórka.Owszem jest znajdywanie następnym etapem owszem.

Ja tylko nie rozumiem czemu porównujesz rzeczy odległe od siebie jak niebo i ziemia, prymitywna łupanina jest denna a wspomniane przypadki dość znacząco od niej odskakują wiem to nie jest górny rejon, ale rożnica jest ogromna.Tak masy " słuchały" Flojdów , Dire Straits, King Crimson, Creedence...ale ja jakoś nie spotykam ludzi,

"forum jest wyjątkiem", którzy by chętnie słuchali tego co ja.Zawsze mnie pytają czy nie mogę normalnych rzeczy słuchać?!!! w stylu powiedzmy jakiegoś niedorobionego Timberleka czy jak mu tam, czy innego Roberta Milesa

(dream music hehe ciekawe kto ma takie łupane marzenia hehe ) wiem są tacy albo jakiegoś innego ATB czy

za przeproszeniem Music Instuktora ?? nie znam nazw i może coś poprzekręcałem bo sobie nie chcę tym głowy zaśmiecać ale po prostu przeszkadza mi taka atakująca papka i trochę w głowie nazw samo zostaje, jeśli to ma być nowoczesność to straszne.

 

Pozdrawiam Nowmar

Ja wogóle nie chcę się spierać na forum jest masa takich wątków.Odbiegliśmy od tematu może tak.>>>

Co waszym zdaniem nie powinno trafić na tackę audiofilskiego CD nigdy.Wystarczy kilka przykładów resztę sobie

sam wyobrażę. Moim zdaniem masa dzisiejszej "muzyki" a jakie jest Wasze zdanie?

 

Pozdrawiam Nowmar

aTom, 18 Lip 2007, 13:17

 

>Flojdy-niedojdy, Dajer Strejts, Krall, AMJ, itd.

 

Eeee lipa, gdzie nastepne rymowanki? :)

 

Flojdy - niedojdy!

Strejtsy Dajery - frajery!

Krall - verfluchte noch mal!

A Em Jot - für Idiot!

Garbarek - poczwarek!

Louissier - tfu, a fe!

Majls Dejwis - męski zwis!

Stevie Ray Vaughn - paszoł won!

Badu Erykah - trzoda z "patyka"!

Jarret Keith - do okien kit!

Steely Dan - w żopu glan!

nowmar audioholik, 18 Lip 2007, 16:27

 

>Ja tylko nie rozumiem czemu porównujesz rzeczy odległe od siebie jak niebo i ziemia, prymitywna łupanina jest denna a wspomniane przypadki dość znacząco od niej odskakują wiem to nie jest górny rejon, ale rożnica jest ogromna.

 

Ależ ja nie porownywałem tego co Ci się wydaje, ze porównywałem ;)

Porównywalem słuchaczy. Ci od 'łupu-cupu' faktycznie się nie nadymają (bo i nie ma czym), natomiast fani tandety 'soft' - a i owszem, czego przykładem choćby ten wątek ;))

 

Poza tym - nie generalizowałbym tak. Ja tam na przykład wolę masową (ostatnio nawet bardzo) Nelly Furtado niż stylizowaną na wyrafinowaną, subtelną, nieziemsko eteryczną i w ogole ą ę, panie, Artystkę co sie nazywa Jopek. Zdecydowanie. I za całokształt ;) Zresztą AMJ wcale nie jest duzo mniej masowa. Zerknij na OLIS. Ot, po prostu masy (co mają mase kasy;) się nabrały na niemasowość (czyt. Artyzm) AMJ ;))

 

pozdrawiam

>aTom

A rozumiem wszystko jasne.Ja ostatnio też wolę Nelly Furtado, nie obija się tylko całkiem zgrabne utworki komponuje i śpiewa.Masz rację masy się nabrały na AMJ ja ją po prostu polubiłem po koncercie i tyle wcale się nie nadymam, że słucham tego i tego skądże.Zaznaczam, że się uczę i stąd wyszedł ten wątek bo niewiem czego rasowy audiofil unika i wrzuca do śmieci (nie żaden snob) a czego słucha naprawdę nie mogę tego rozdzielić od samego początku mojego zainteresowania audio ale jak widzę nie ma na to reguły bo nikt jeszcze jasno nie napisał to bee a tamto cacy czyli jestem w punkcie wyjścia ale Nelly mnie ani trochę nie drażni choć grają ją często wręcz przeciwnie i jak dużo singli wyszło nawet nie wiedziałem.To jest taka selekcja pomiędzy ludzmi z pomysłem i po prostu coś tam klecących do "poplist" powiedzmy.Kiedyś lubiłem komercyjne radio obecnie wolę ciszę.Na szczęście w necie jest sporo fajnych stacji.

 

Pozdrawiam Nowmar

aTom

sluchalem jopek na plycie Voo Voo z kobitami strach to sluchac, caly czas myslalem ze ona zemdleje,podziwiam Waglewskiego

pozdr.

When it comes to A Class amplifiers . I am totally biased.

>Poza tym - nie generalizowałbym tak. Ja tam na przykład wolę masową (ostatnio nawet bardzo) Nelly

>Furtado niż stylizowaną na wyrafinowaną, subtelną, nieziemsko eteryczną i w ogole ą ę, panie,

>Artystkę co sie nazywa Jopek. Zdecydowanie. I za całokształt ;) Zresztą AMJ wcale nie jest duzo

>mniej masowa. Zerknij na OLIS. Ot, po prostu masy (co mają mase kasy;) się nabrały na niemasowość

>(czyt. Artyzm) AMJ ;))

 

Cos w tym jest:))) Najbardziej irytuje mnie snobujaca sie lanserka, ktora wczoraj jeszcze chodzila do dyskotek

i sluchala Stachyrsky'ego i Kayah, a dzisiaj sie lansuje znajomoscia Mozdzera, Jarreta i np. AMJ.

Wieksze mieszkanie, lepsza praca, "lepsi znajomi", "lepsza muzyka". Tacy najbardziej sie wydymaja na pop i kicz w stylu TVN-u i MTV ale sprobuj zapytac o Braxtona, Mykietyna, czy Lutoslawskiego. UUUU, powiedza Ci, ze muzyki sluchaja dla przyjemnosci i maja dosc przeintelektualizowanych pelnych "noise'u" klimatow rodem z zadymionych jazzowych klubow i warszawskiej jesieni... Oni kochaja rzeczy latwe i przyjemne o ciężarze gatunkowym prozy P. Coello i K. Grocholi dostępne w empiku w "złotych tarasach":) Modelowo można ich obejrzeć w serialu Magda M.

Mam nadzieje, ze lapiecie skróty myślowe.

pamietacie przelom lata 80te 90te? marilion the cure itp,muzyka tzw "srednich warstw spolecznych" thanx but no thanx, do dzis nietrawie the cure

When it comes to A Class amplifiers . I am totally biased.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.