Skocz do zawartości
IGNORED

Niewiedza czy zwykle naciagactwo?


Piotr__

Rekomendowane odpowiedzi

Caly czas czytam na aukcjach setki opisow do wystawianych wkladek w stylu: "igla uzywana ale w bardzo dobrym stanie" moje pytanie brzmi: czy szanowni allegrowicze maja dokladnie mikroskopy i wiedze by sprawdzic stan igly tak jak to sie powinno robic????? Nie wydaje mi sie bo tym zajmowaly sie specjalistyczne firmy i producenci samych wkladek - niestety bylo to dostepne przede wszystkim na zachodzi i poprostu z uplywem czasu zniklo.

Jedynym uczciwym opisem wydaje sie tu:

- BRAK IGLY - w przypadku gdy igla jest powiginana, badz dzwiek z niej strasznie charcze, czy tez ma inne wady, czy chocby bardzo muli albo bardzo slychac rysy na plytach. W takich przypadkach wadliwa igla moze byc dodawana osobno jakow wzor do szukania zamiennika.

- IGLA ZAMIENIONA WSPOLCZESNYM ZAMIENNIKIEM - niestety sporo wspolszesnych zamiennikow gra tak samo, wrecz trudne niekiedy staje sie odroznienie modelu wkladki

- IGLA ORYGINALNA UZYWANA - a wiec i tak do wymiany bo tego sie uzywa a nie trzyma po 20 lat.

- IGLA NOWA ORYGINALNA W OPAKOWANIU - tzw NOS jednak musi byc oryginalnie oplombowana

 

Innym czestym zawiskiem sa uciete wtyczki - na chlopski rozum wtyczke ucina poprzedni wlasciciel ktory wie o tym ze przedmiot byl uszkodzony badz elektronik w serwisie ktoremu sie nawet nie chce zerknac na dany zlom.

 

Kolejny przyklad: transport ciezkich gramofonow bez zdjetego talerza, czy przeciwwagi do ramienia, nie mowiac juz o zabezpieczeniu igly oslonka, badz osobnym opakowaniu headshella z wkladka. Potem sie zwala na poczte!!!!

 

Ostatni drobiazg jak opisy wkladek MC "wkadka dobra ale igla do wymiany" - to juz zwykle oszustwo - regeneracja igly w MC jest prowadzone przez tylko kilka firm na swiecie i to nie wszystkich modeli, a koszty zaczynaja sie od kilkuset zlotych konczac na kilku tysiacach.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/34650-niewiedza-czy-zwykle-naciagactwo/
Udostępnij na innych stronach

sprawdzenie oczywiscie czy wkladka MC jest sprawna w przypadku "wkladka sprawna ale igla do wymiany" jest oczywiscie niemozliwe bo nie wiadomo zwyczajnie wtedy czy to sama igla, czy zaplacimy takze krocie za cewke, cale zawieszenie itd.

Post ten nie jest oczywiscie krytyka calego swiata, ale jaskolka - co prawda jedna wiosny nie czyni, ale poziom tzw "wolnego rynku" zelezy wylacznie od konsumentow.

Piotr:

 

Możesz trochę rozwinąć kwestię wkładek MC - czy to oznacza, że wkładki MC są na stałe zespolone z igłą?

 

Jeżeli chodzi o transport to polecam firmę Audio-Forte. Pomimo przesyłki kurierskiej gramofon był tak zapakowany (talerz osobno, ramię kompletnie unieruchomione) że przeżyłby z pewnością nawet pijanego listonosza :)

 

Kal

Nie ma wymienialnych igiel we znanych mi wkladkach MC w postaciy wsun-wysun, tak jak to ma miejsce w przypadku wkladek MM. Jakis elektronik pewnie zaraz poda przyczyne technicza pewnie wiazace sie z sama praca igly na plycie, ja w tym wypadku widze np. dzialanie marketingowe polegajace na wywindowaniu wkladekm MC na przedmiot eksluzywny dla bogatych klientow - jesli igielka sie zniszy (albo bedzie miala przebieg np. 200 godzin ;) ) odda producentowi do wymiany za ciezkie pieniadze badz do specjalistycznego niezaleznego swrwisu badz co bardziej pewne wyrzuci cala i kupi nowa.

Tak juz zupelnie na marginesie wkladki Mc byly juz kilkadziesiat lat temu.

...moim zdaniem jezeli kupilismy kompletna wkladke z drugiej reki zawsze od razu powinnismy wymienic igle, oszczedzimy sobie wielu niedomowien, a nawet jak bedzie w porzadku to i na przyszlosc sie przyda, najczesciej jednak stara igla laduje w smietniku...

Wymiana igły we wkładce MC to koszt (w/g cenników producentów) ok. 80-90% ceny samej wkładki. Zabieg taki więc opłaca się przy konstrucjach przekraczających powiedzmy 5 tys. zł. Z tego powodu przy tanich MC może on nie być oferowany.

W drogich wkładkach MM z wyższej półki , pomimo wymienności igły, jej koszt potrafi sięgać 60-80% ceny wkładki.

 

Drążyłem swego czasu temat trwałości igieł gramofonowych, gdy moja osiągnęła przebieg ok. 1200 godzin.

Otóż dowiedziałem się, że te drogie igły w drogich wkładkach mają trwałość rzędu spokojnie 4-5 tys. godzin i więcej (zależy od precyzji gramofonu, ramienia i jakości odtwarzanych płyt).

Moje 1200 godzin to zaledwie początek najlepszego dotarcia. I nie próbowano mnie naciągać na poważny wydatek wymiany igły.

Nie dopatrywałbym się we wszystkim działań marketingowców. Jeśli się kupuje markowy produkt to firma raczej dba o klienta i własny wizerunek. Płacąc za wkładkę 100 zł nie można się raczej spodziewać ani jakości ani trwałości. Możliwe, że te 200 godzin to aż nadto.

Tak na boku zalecam okresowe czyszczenie igły (chodzi o brud, którego nie widać gołym okiem). Efekt odsłucowy gwarantowany.

>>>Wojciechub01

A któż to takich informacji o trwałości igieł Ci zapodał.

4500 godzin to igla może i wytrzyma ale nie ostrze.A co z płytami odtwarzanymi takimi igłami. Chyba głkadkie jak głowica beczki po planowaniu w warsztacie Pana Edzia.;-)

Standartowo podaje się, że zywotność igły to 600h.No jak 1000 pogra to ,ho ho.Potem szkoda płyt. Jelsi podasz żrodło informacji o 4500h bedę wdzięczny,

Niestety mam calkowicie odmienne doswiadczenia - czym igla z bardziej zaawansowanym szlifem tym zwyczajnie mowiac szybciej sie sciera i tym bardziej jest slyszalna roznica miedzy nowa a uzywana. Mam nadzieje ze jednak sa jakies szlify trwalsze w gre jak mysle wchodzi tez podatnosc czyli rodzaj zawieszenia.

conri,piotr

 

W takim razie moja igła przekroczyła owe 600 godzin blisko 3 krotnie. Gra znakomicie i nie niszczy płyt. Vinyli nie myję i nigdy nie myłem.

Informacje pochodzą od kilku dystrybutorów wieloletnich miłośników vinylu i są nieoficjalne. Nie potrafię powiedzieć czy są w 100% miarodajne. W ogóle w tym zakresie ciężko wydobyć jakiekolwiek konkretne info z pierwszej ręki, czyli od producenta.

Dostałem od dystrybutora dla porównania, na odsłuch nową igłę do swojej wkładki MM. Ze względu na niedotarcie tej nowej, moja stara wypadła lepiej. Tak więc musi coś w tym być. Posłuchamy, zobaczymy.

Proszę nie mylić zdarcia igły z jej zabrudzeniem (oblepieniem niewidocznymi mikroelementami brudu).

Bardzo skuteczny jest japoński Zerodust Stylus Cleaner dostępny na ebay za ok. 40 USD.

Wracajac do poczatku tematu, jak mi znajomy slusznie podpowiedzial gramofon z aukcji bez igly moze byc natomiast zwyczajnie nawet nie spawdzony, a wiec wogole nie wiadomo czy dziala - w takim wypadlu pojawia sie pytanie czy sprzedawca bedie na tyle uczciwy by zinstalowac choc na chwile inna glowke z wkladka i sprawdzic sprzet, czy nie - no ale mowimy w tym wypadku juz o jakiejs kompletniej patologii.

synromka

 

Vinyli nie myję i nigdy nie myłem. To jest tylko stwierdzenie faktu w kontekście zagadnienia trwałości mojej igły. Chodziło o to, że igła jest przez to bardziej narażona na zużycie. A pomimo to sprawuje się znakomicie po takim przebiegu.

Nie kwestionuję jak widać sensu mycia płyt starych. Co do nowych .... No nie chcę polemizować. Jak ktoś chce myć, to mnie to absolutnie nie przeszkadza. W końcu to jego płyty za jego pieniądze.

Moje vinyle z początku lat osiemdziesiątych sprawują sie dobrze bez mycia. Używane kupuję tylko po osobistych oględzinach.

Interesowałem się jakieś 6 lat wstecz NITTY GRITTY. Brak czasu ograniczał mnie do najdroższej maszyny - w pełni automatyczny szybki proces mycia. Szacowana liczba płyt do zabiegu była jednak zbyt mała. Finansowo więc klapa. Dodatkowo brak możliwości prezentacji urządzenia w Warszawie i fatalny kontakt z RCM.

Wymiana gramofonu na ciężkie masywne urządzenie pogrzebała całkowicie temat.

Na dobrym ciężkim gramofonie trzaski i zakłócenia są tylko mało znaczącym tłem i jest ich znacznie mniej. Dominuje zaś muzyka.

"Jak ktoś chce myć, to mnie to absolutnie nie przeszkadza. W końcu to jego płyty za jego pieniądze"

 

Starsze nówki mają często pyłki wprasowane w rowki, także papier od koperty lubi się nieco wprasować w płytę, owszem - im cięższy gramofon, tym trzaski i inne zakłócenia schodzą na plan dalszy, ale jak może być ich jeszcze mniej, to czemu nie? Nowe nówki są często cholernie naelektryzowane i głównie dlatego je myję.

 

pozdrawiam!

Zazartuje sobie (czy bedzie w tym sporo prawdy, czy nie, to juz kazdy z osobna sobie oceni) ze czym lepszy (glownie drozszy) tor audio, tym lepiej jest miec zjechana i brudna igle ktora muli i zatkane rowki na plycie bo poprostu wtedy ten niesamowity system nie przenosi juz tych wszystkich wwiercajacych sie w uszy ultraszczegolow z ta swoja niesamowita audiofilska wiernoscia a robi sie tak zwyczajnie normalnie czyli muzykalnie ;) Odwrotnie jest z posiadaczami systemow tanszych ktorzy musza ciagle szorowac i wymieniac igly by cokolwiek uslyszec :)

synromka

 

Nie kupuję vinyli w ciemno na ebay czy allegro. Z takimi przypadkami po prostu się nie zetknąłem.

Mój obecny gramofon zupełnie jest niewrażliwy na elektryczność statyczną. Kwestia konstrukcji.

Natomiast poprzedni miał z tym problemy.

 

conri

 

W moim wpisie z 7 Lip 2007, 20:50 jest sformułowanie "... 4tys. do 5tys. godzin i więcej ...".

Nie użyłem tak precyzyjnej liczby jaką jest 4500 godzin.

Po prostu powtarzały się informacje 4 do 5 tys. ze wskazaniem na przkroczenie tych liczb.

Piotr

 

Nie lubię właśnie czarowania, oszukiwania słuchacza jakąś zamuloną muzykalnością. Preferuję raczej jakość prezentacji bliską profesjonalnej, nie zaś kreowaną, czasem zabajoną audiofilską.

Muzyka, każdy dźwięk szelest z osobna musi być autentyczny i żywy. Inaczej to jest tylko ładnie grający sprzęt.

Jeśli wolno słówko w kwestii trwałości igły i związku tego z myciem płyt.

 

Igła wykonana z diamentu posiada w/g skali Mosha twardość 10. Jest to najwyższa wartość na tej skali. Winyl posiada twardość rzędu 2-3 (paznokieć człowieka 1, stal narzędziowa 6). Biorąc powyższe pod uwagę, nie jest możliwe, aby czysty vinyl doprowadził do starcia się diamentu. Gdyby igła miała styczność tylko i wyłacznie z czystym winylem byłaby wieczna. Ale w rowkach tkwi brud (organiczny - szczątki mikroorganizmów, np. roztoczy, cząstki dymu papierosowego, i mineralny - głównie pył kwarcowy). Teoretycznie kwarc nie jest w stanie zarysowac diamentu, ale podczas odtwarzania płyty na igle występuje bardzo wielki nacisk (rzędu 2 ton na cm kw.) oraz znaczna temperatura (podobno nawet 200-300 stopni Celsjusza). W tych warunkach dochodzi do nieuchronnego polerowania powierzchni roboczych igły. Jak temu przeciwdziałać ? Myć płyty ! Usuwać z rowków brud, wypłukiwać go w myjce Knosti, odsysać w Nitty-Gritty, ściągać "maseczkami" do vinyli. Dążyć do tego, aby rowek był czysty. To przedłuża żywotność igły.

 

Jakie szlify są odporniejsze - najbardziej "zgrubne" - sferyczne, czy superwąskie, np. Shibata, Microline, Linear concact, Van den Hul, Fritz Gyger, Trigon ? Wydaje się, że te droższe, o "zaostrzonych" krawędziach, "zetrą" się szybciej. Nic podobnego - ostre krawędzie robocze igły są odpowiednio wydłużone, styk igły ze ściankami rowka nie następuje w dwóch punkatach (jak w ostrzu sferycznym), lecz wzdłuż dwóch odpowiednio długich odcinków. To znacznie redukuje nacisk jednostkowy na igłę i spowalnia jej zniszczenie.

 

Elektryczność statyczna nie jest pożądana na płytach vinylowych. Może być ona tak znaczna, że uniemożliwia wyjęcie vinyla z wewnętrznej okładki papierowej. Wyciągamy go wówczas "na chama", doprowadzajac do szorowania powierzchnią płyty o zapylony papier i "fundujemy" sobie w ten sposób drobne ryski (zwane "kopertówkami" lub "papierówkami"). Ci którzy nie usuwają elektryczności statycznej z płyt, nich obejrzą swoje najlepsze, częściej słuchane winyle pod silnym światłem halogenowym.

 

Czyszczenie vinyla na sucho (szczoteczkami karbonowymi, ściereczkami, itp) jest szkodliwe dla płyt. Powoduje ono powstawanie na nich nowych ładunków elektrostatycznych. Tak naładowaną (czyżby oczyszczoną ?) płytę kładziemy na zakurzony (zapylony) talerz lub matę gramofonową i wprowadzamy na nia kolejną porcję brudu. Czyli działamy w zupełnie przeciwnym kierunku niż zamierzaliśmy !

"Czyszczenie vinyla na sucho (szczoteczkami karbonowymi, ściereczkami, itp) jest szkodliwe dla płyt. Powoduje ono powstawanie na nich nowych ładunków elektrostatycznych."

 

Ejże, zawsze tak jest? Ja mam tą delikatną szczoteczkę Monacora i używam jej delikatnie do zdjęcia powieżchniowych pyłków tuż przed słuchaniem płyty i nie zauważyłem, żeby ona elektryzowała płyty (wszak ma nie elektryzować), ale cholera wie...

 

Pozdrawiam!

 

PS. Nawet jeśli elektryzuje, to ja tego nie dostrzegam i nie sądzę, żeby bardzo szkodziło to płycie.

Yul, nie wiem kto tak wyjmuje płyty. Ja wkładam całą dłoń do koperty. Podpierając palcami etykietę, gdy krawędź zewnętrzna płyty opiera się na łączeniu wewnętrznej powierzchni dłoni i kciuka, wyjmuję zwyczajnie z koperty.

>>>wojciechb01,

Ja to robię identycznie. Nie natknąłeś się nigdy na tak naelektryzowanego vinyla, że wyjęcie go opisanym, płynnym ruchem było zupełnie niemożliwe ? Po jednej stronie płyty papier jesteśmy w stanie "odepchnąć" od vinyla dłonią, ale już tam gdzie nie sięgają palce, elektryczność statyczna trzyma papier przy vinylu jak diabli. A druga strona zupełnie "przyklejona" ! Tam już dłoni nie włożymy, bo podrzemy kopertę.

Albo z innej beczki. Używasz filcowej maty gramofonowej ? Miałeś kiedyś taki efekt, że skutkiem naelektryzowania vinyla mata przylgnęła tak silnie do płyty, że zmieniając strony longplaya zdjąłeś ją z talerza razem z płytą ?

 

>>>synromka,

Znasz doświadczenie z pocieraniem bursztynu (zwanego dawniej "elektronem") w celu naelektryzowania go ? Pocieramy, pocieramy, pocieramy,.... później zbliżamy od małych papierków i za chwilę wszystkie one "siedzą" na bursztynie. Vinyl to nie bursztyn (ciekawe swoją drogą czy dałoby się wytłoczyć Lp z syntetycznego bursztynu - byłby ładny), ale zasada jest taka sama. Pocieramy szczoteczką, pocieramy (czyli w/g mnie ładujemy) - vinyl czysty jak lustro ! Słuchamy - pięknie, igiełka pieści melodyjkę, jesteśmy w siódmym niebie. Później zamieniamy strony. W tym momencie powinniśmy zabrać się za "pielęgnację" drugiej strony. Ale zamiast tego zdejmij vinyla i obejrzyj tą odczyszczoną stronę (tę która tak ładnie grała). Znów pełno na niej syfów ! Znów wszystko przylgnęło ! Bo skutecznie naładowałeś płytę. Szczocię stosuj przed myciem - później już nie. Dyskutowalismy o tym kiedyś.

>Znasz doświadczenie z pocieraniem bursztynu (zwanego dawniej "elektronem") w celu naelektryzowania

>go ? Pocieramy, pocieramy, pocieramy,.... później zbliżamy od małych papierków i za chwilę wszystkie

>one "siedzą" na bursztynie.

 

z tą drobną różnicą, że szczotka jest z włókiem węglowych - przewodzących prąd, obudowa szczotki jest metalowa i trzymasz ją w dłoni odprowadzając z niej ładunki, a dobre szczoteczki mają czasem drut do ich uziemienia....

>>>Alexander,

"Szczotka z drutem", no bez jaj...

 

Wyznawców czyszczenia vinyli "na sucho" ("szczotkowaczy", "szczotkarzy",.... nie obraźcie się za taki mały żarcik, please) proszę o wytłumaczenie następującego fenomenu:

1. Rozpakowuję nową płytę (przyznam się, że lubię trochę tę czynność, a Wy ?),

2. Zakładam na gramniaka, słucham, no trochę potrzaskuje cholernica (ale to ciche trzaski wysokotonowe, tzw. "szpilki", nie rysy),

3. Myję ją cierpliwie w Knosti (płynem Knosti, nie uznaję płynu "Fiutkowego"),

4. Słucham - bomba ! Aksamit ! Zero pyłków, zero trzasków.

5. "Tak dla eksperymentu" przejeżdżm ją skrupulatnie wyczyszczoną szczotką Audioquesta,

6. Słucham znów - trzeszczy franca ! Znów te "szpilki".

 

Nie pomyślcie tylko, że ja słucham trzasków, a nie muzyki. No ale gadamy tu o trzaskach i igłach, itp. podobnych, "zakręconych" tematach.

>>Yul

 

Może Twoja szczotka elektryzuje płyty?

 

Właśnie o to chodzi, że ja tak nie mam, przepracam winyla na drugą stronę i jest czyściutki! Albo pocieram go Monacorem i nie pojawiają się szpilki. Naprawdę :)

Yul

Oczywiście, że miałem takie przypadki z nowymi płytami. Jednak zawsze sobie jakoś radzę i nie trę vinyla o kopertę. Ładunek statyczny można też zredukować szybkim wstrząsem.

 

Przy czyszczeniu płyty szczotką staje gołą stopą na parkiecie i odprowadzam w ten sposób ładunek.

 

Nie twierdzę, że myjka jest zła. Tylko nie mam czasu i chęci na takie zabawy. Zarzuciłem ten temat 5 lat temu i nie sądzę (z obecnej perspektywy) bym do niego powrócił.

>>>wojciechb01,

rozbierasz się do czyszczenia winyli...?

No to ja widzę, że o tajnikach techniki analogowej nie mam nawet bladego pojęcia... Szczotka z drutem i goła stopa,...hmm, no no...Coraz bardziej mi się to podoba !

A tak poważnie - może i coś z tym odprowadzaniem ładunków jest istotnie na rzeczy ? Synromka twierdzi, że mu nie trzeszczy, Ty masz też jakiś sposób. U mnie w pokoju w którym stoi sprzęt, na całej podłodze jest grubaśna syntetyczna wykładzina dywanowa. Czy ona może mnie izolować, czy coś w tym guście ? Nie łażę po niej w kapciach, lecz na boso, tzn. przez większą część roku w skarpetkach. A może mam za suche powietrze - nie mam na kaloryferach nawilżaczy, a kwiatek z którego mogłaby potencjalnie parować woda tylko jeden. Z taśmami do kaseciaków też jak pamietam miałem problemy z ich elektryzowaniem się.

>wojciechb01

"Nie twierdzę, że myjka jest zła. Tylko nie mam czasu i chęci na takie zabawy. Zarzuciłem ten temat 5 lat temu i nie sądzę (z obecnej perspektywy) bym do niego powrócił."

 

...czy moglbys zdradzic nam na jakim gramofonie grasz? moze ile posiadasz plyt w swojej kolekcji? i czy masz je uporzadkowane w dobrym stanie, czy kupujesz plyty uzywane z drugiej reki?? to bardzo duzo mowi i zbliza osoby dyskutujace.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.