Skocz do zawartości
IGNORED

CEC kontra AudioNemesis


kris_k

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich forumowiczów!

Wczoraj odbyło się powyższe porównanie dzięki zaproszeniu przez kolegę z sąsiedniego forum. Ponieważ tam dokonałem pierwszego wpisu splagiatuję się również tutaj - może komuś przydadzą się moje wypociny ;)

 

Aha dodam jeszcze specyfikację sprzetu na którym słuchaliśmy - według własciciela:

CEC TL 51Z Mk. II / Audionemesis + Samsung HD-745

AQ Sky RCA 72V

Plinius M8

MIT Shotgun MA XLR

Plinius SB-300

Totem Tress

Totemy Forest

 

Pozdrawiam,

kris_k

 

Witam wszystkich!

Wczoraj w godzinach wieczornych dzięki uprzejmości i zaproszeniu jednego z forumowiczy, który jak się okazało, mieszka rzut mocherowym beretem ode mnie, miałem okazję porównać mojego AudioNemesisa z jego CD - CECem TL51Z MkII.

Niestety z przyczyn technicznych CEC nie posłużył za napęd - po podpięciu AN do wyjścia coaxial w głośnikach słychać było tylko ciszę... Z musu więc za transport posłużył wieloformatowy DVD Samsunga.

Do odsłuchów posłużyły fragmenty płyt The The, Depeche Mode, Kitaro, Carmignoli grającego Vivaldiego, Dire Straits, Pink Floyd, The Eagles XRCD i jeszcze kilku płyt jazzowych, klasycznych i rockowych których w tej chwili nie pamiętam.

Reszta toru kolegi w skrócie to dzielony wzmak Pliniusa oraz Totemy Foresty połączone przejrzystymi kablami - słowem przejrzystość na wysokim poziomie.

Jeszcze dwie uwagi - CEC grał przez RCA i słuchaliśmy najpierw CECa, potem AN i potem znowu CECa - powtarzając te same utwory.

 

Wrażenia: Oba źródła zagrały na zbliżonym poziomie jakości ale miały zupełnie inny pomysł na dźwięk. CEC - szybki, detaliczny, punktowy bas, dość ostra góra are bez przekroczenia dobrego tonu w tej kwestii , podany dość blisko słuchacza. AN - plastyczny, analogowy dźwięk, z piękną barwą na pierwszym miejscu a szegółowością na drugim. Z kolei bas nieco miększy niż w CECu ale za to głębiej schodzący.

Mam wrażenie, że z AN muzyki możnaby słuchać godzinami, nic nie drażni, nie kłuje w uszy, po prostu można siedzieć godzinami i słuchać aż tyłek od siedzenia rozboli a CEC wymaga większej uwagi od słuchacza, czasem zarzuca ilością szczegółów, i po dłuższym słuchaniu może być męczący.

 

Czy któryś był lepszy od drugiego? Nie wydam takiej opinii. Ja preferowałem dźwięk AN, kolega CECa - być może dla tego że jesteśmy do tych brzmień przyzwyczajeni. Dużo też zależało od płyty która wirowała w odtwarzaczu - wokal Jona Andersona na płycie Kitoaro zabrzmiał niesamowicie na AN - gładko, aksamitnie - cud miód, z kolei na CECu brakowało tego czaru. Depeche Mode - na AN zabrzmieli trochę jakby byli zmeczeni graniem, tacy ugłaskani, z CECem mieli odpowiednią werwę i żywioł. Na klasyce - CEC czarował pokazywaniem cyknięć i westchnięć w 3 rzędzie orkiestry, AN z kolei bardziej nasyconą barwą instrumentów.

 

Pakując AN do torby doszedłem do wniosku że: 1. Nie ma systemów uniwersalnych 2. Każdy buduje system "pod siebie".

 

Jeszcze raz dziękuję za zaproszenie.

Pozdrawiam,

krisis/kris_k

Kris

Star trekkin' across the universe; Boldly goin' forward, still can't find reverse...

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/32219-cec-kontra-audionemesis/
Udostępnij na innych stronach

Na pewno jeszcze to wypróbujemy jak będzie można. Z jakiejś przyczyny to nie biegałło podczas odsłuchów i Samsung był podpięty jako deska ratunkowa...

 

Swoją drogą, Fr@ntz twierdzi że słyszy różnicę w transporcie podpiętym do AN - ja mam z tym kłopot bo nie słyszę - muszę kiedy zrobić odsłuchy pod tym kątem i własnousznie się przekonać.

Kris

Star trekkin' across the universe; Boldly goin' forward, still can't find reverse...

Gość BlueMax

(Konto usunięte)

Witam wszystkich :)

 

To może i ja przekleję swoje wypociny - może kogoś zainteresują.

 

Mogę się tylko podpisać pod tym co napisał kolega. To ja mieszkam o rzut moherowego beretu od Krissa, co jest naprawdę fajnym i nieczęstym przypadkiem. Mam nadzieję, że to tylko pierwszy z serii odsłuchów

 

Co do wrażeń, to moje są podobne do Krissa, z tym że preferencje mam odmienne. Cały czas staram się wygonić z systemu resztki "mułu" i w tę stronę zmierzam. System jest transparentny, ale nie gra ostro. Jest dużo szczegółów ale gra muzyka a nie pojedyńcze dźwięki.

 

Może podam dokładną specyfikację sprzętu wczoraj słuchanego :

 

CEC TL 51Z Mk. II / Audionemesis + Samsung HD-745

AQ Sky RCA 72V

Plinius M8

MIT Shotgun MA XLR

Plinius SB-300

Totem Tress

Totemy Forest

 

Źródła grały zupełnie inaczej i to chyba nie jest żadne odkrycie. AN jest wprost stworzony do długich, relaksujących odsłuchów, jego słuchanie to sama przyjemność i odpoczynek. Gra bardzo spójnie, płynnie i gładko. Z kolei CEC gra dużo bardziej efektownie, bardziej dynamicznie, z lepiej oddaną fazą ataku, lepiej kontrolowanym choć krótszym basem. Nie da się powiedzieć co jest lepsze, doszedłem do wniosku że nie da się wszystkiego upchnąć w jednym systemie. Albo rybki albo akwarium. Moje preferencje zależały od muzyki, która akurat grała. W klasyce preferowałem CEC-a, który ma otwartą i szczegółową górę pasma i brzmi bardziej przejrzyście, a to w klasyce jest najważniejsze. Również w dynamicznej elektronice (DM - Violator) CEC znacznie lepiej oddawał atak, grał bardziej dynamicznie i nie spowalniał. Z kolei w jazzie (Coltrane - Setting the Pace XRCD) pojedynek był wyrównany - CEC prezentował muzykę w sposób bardziej obecny, natomiast AN miał piękną barwę i jego prezentacja muzyki (nie dźwięków !) była bardziej spójna. Na płycie Kitaro - Dreams, której nie znałem, AN przepięknie oddał gładkość i słodycz głosu Andersona - super. CEC zagrał tu bardziej chropowato i ze zubożoną barwą. Słuchaliśmy jeszcze remasteru The The - Mind Bomb, Eagles - Hell Freezes Over XRCD, Dire Straits - On Every Street - płyty te zagrały na obu urządzeniach zupełnie inaczej ale ze zbliżoną klasą. Nie można było powiedzieć, że coś gra lepiej a coś gorzej, mimo sporej różnicy w cenie CEC - AN. Wyłacznie kwestia preferencji. Ja preferowałem CEC-a, może dlatego że nie mam aż tak dużo czasu na słuchanie muzyki w ciągu tygodnia i zależy mi na dźwięku energetycznym, przejrzystym i czystym. Może po trzech godzinach słuchania trzeba trochę odpocząć, ale ja rzadko słucham tyle - raczej godzinkę - półtorej.

 

Na koniec dodam, że żałuję, że nie udało się podłączyć CEC-a do AN, a taki w końcu był nasz główny cel. Do tej pory nie wiem co było nie tak. Pocieszam się, że zdaniem Krissa AN jest wyjątkowo odporny na zmiany transportu, więc jest duża szansa że nawet z Samsungiem zbliżyliśmy się do odkrycia jego możliwości

 

Pozdrawiam - do następnego razu :)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.