Skocz do zawartości
IGNORED

Odsłuch Lorelei - 17.03.07 - Warszawa


pitaszyl

Rekomendowane odpowiedzi

>arek67

Nie chcę nikomu nic wciskać. Kto chciał ten był i sam słuchał. Kto będzie chciał posłuchać w przyszłości - mam nadzieję, że posłucha pomimo Twoich arbitralnych uwag.

Bezpośredniego porównania Pocahontas-Lorelei nie mam, ale jeśli chcesz takie zrobić, to będę Ci z zainteresowaniem sekundował, bo też mnie interesuje, czy warto dopłacać do Lorelei.

Skrzypce mi się nie podobały. Podobał mi się kontrabas i dęciaki z analogu. Czy ma to dla Ciebie jakieś znaczenie?

Pozdr

Papamek

arek67

zamawiajacym ten wzmacniacz,jest bardzo zaawansowany w temacie czlowiek,

ktory przerzucil w swoim zyciu praktycznie wiekszosc markowego sprzetu,ostatnio AN.

i sadze ,ze nie na miejscu jest z Twojej strony takie podejscie do tego zupelnie przypadkowego odsluchu.

mysle ze Lorelai,jak i monobloki MPM,sa duzo lepsze 3-5krotnie od sprzetu sprzedawanego w sklepach za te sama cene.

Panowie,

Ja się nie czepiam, ale czegoś tu nie rozumiem...

Jak w końcu jest ze wzmacniaczami Pocahontas i Lorelei? Jest jakaś powtarzalność parametrów i brzmienia, czy nie ma? Czy wszystko jest tłumaczone robieniem wzmacniacza "pod gust i system klienta"? Wyczytałem w wątku, że zostały zrobione 2 wzmacniacze Lorelei, tak? Każdy z nich był robiony pod inny system, dla innego klienta, tak?

I jeden z nich (który to był?) grał na publicznym odsłuchu w sklepie audio, gdzie kabli, źródeł, kolumn itp badziewia do wyboru parę sztuk było, tak? I co? I z niczym się "nie spasowała" Lorelei? Ani z odtwarzaczem CD? I z gramofonem też nie? A może z wkładką gramofonową albo preampem? Czy może z kolumnami? Z kablami IC i głośnikowymi? Czy także z prądem się nie polubiła, bo "brumiła" na którymś komplecie lamp i z którymś CD? A może z pokojem odsłuchowym w sklepie się też nie dopasowała? Panowie, no to skoro nawet w takich warunkach nie dało się dobrać konfiguracji, by Lorelei zagrałaby dobrze, to albo wzmacniacz albo sklep jest do... kitu ;-)

Wszak wszyscy po troszę przyznają, że prezentacja się nie udała, mimo, iż zapowiadane były fajerwerki. Żałuję, że sam nie mogłem być i posłuchać, by mieć własne zdanie, ale z tego, co czytam, to chyba arek67 ma rację... I zgadzam się z nim: złe brzmienie rozpoznaje się od razu, dobrego dźwięku - słucha godzinami ;-)

k.

arek67, 18 Mar 2007, 19:24

 

>papamek

>Gryphon nic do tego nie ma. Czy wyobrażasz sobie to co słyszałeś z Utopiami? Wierzysz w takie

>opowieści? Dał byś za to cudo 4000 pln. czy bliżej 1500 pln jak za Pocahontasa? Nie wciskajmy

>początkującym, których było wielu na odsłuchu, popeliny. Czy nie jesteś w stanie określić złego

>dźwięku w 5 min.? Czy podobały się Tobie skrzypce:)?

 

O sorry- ale to co było odsłuchiwane :):):) w kupuarach wywoływało smiech:):)

Kupa audiofili, przypadkiem za takich się uwazają i nie zadbali by przyjść z dobrymi płytami.

Gdybym wiedział że będzie brak muzyki to bym coś z soba zabrał.

Papamek

Chyba raczej nie będę próbował czy warto dołożyć różnicę. Bo i po co:) Poczytaj wątek. Ja tylko wcześniej powiedziałem jaki będzie efekt odsłuchu i jego przyczyny. Biedni audiofile, którzy ciągle muszą szukać synergii w zestawach, ciągle coś przeszkadza i nie gra, a koledzy "promotorzy" wprowadzają ich na miny i manowce. I jakoś tak dziwnie, że jak wszyscy idą do domu to w ostatnich 15 min jest synergia. To tak jak na AS w Niedzielę po 15:)

-> Krzych- w rekodziełach nie ma powtarzalności, nie było i nie będzie. Obojętne o jaką branżę czy wyrób chodzi. To są wyroby na miarę ytak jak meble, ubrania i buty. W cywilizowanym świecie to się ceni, to kosztuje więcej w porównaniu z masówką czy to japońską czy amerykańską.

 

-> Arek 67- nic nie stoi na przeszkodzie by dogadać się z p. A.M i posłuchać u siebie w znanych tylko sobie warunkach w systemie zakładam posiadjącym synergię. Zmiana samego wzmaka w systemie który posiada synergię ma najmniejszy wpływ- on tylko wzmacnia sygnał.

 

Skoro innym z grupy "wieska" (wielbicielom H.G) Lorelei przypadł go gustu i ocenili go bardzo wysoko to może i ty zmienisz zdanie:)

 

Zaproszenie na odsłuchy nic nie kosztuje a jesteście obaj z Warszawy.

... i równie dziwnym jest brak synergii u posiadaczy drogich markowych klocków:) Ze swych obserwacji zamiast muzyki najczęściej gra tam cena, marka i zaciągnięty na ten cel kredyt:):)

-> Zydelek

Aaaaa... było tak od razu mówić...

To "to" się nazywa teraz nazywa "rękodzieło"?! No, to ciekawe... W takim razie, jak ja - jako potencjalny kilent - mam sobie wybrać i kupić Pocahontas lub nawet Lorelai wywalajac 1,5 patola albo i 4 tys. PLNów skoro... nie można określić ani parametrów, ani brzmienia takiego wzmacniacza... Czyli jest on wielką niewiadomą? Nie wiemy, co się uda stworzyć konstruktorowi, tak?

Toż to - nie przymierzając - jakbym zamówił u szewca czarne męskie półbuty, a dostał... białe dziewczęce sandałki komunijne ;-D

To ja dziękuje, postoję...

k.

>arek67

Wątek czytałem.

"Efekt odsłuchu i jego przyczyny " - według Ciebie.

Znamy się od lat i wiesz, że tak jak i Ty szukam dobrego dźwięku kierując się swoim uchem, nie opiniami "promotorów". Ze swojej strony wiem, ile czasu poświęciłeś na "wyciskanie" maksimum z systemu przy pomocy różnych tweak-ów. Doceniam to.

A na AS w niedzielę po g.15.00 - pewnie większośc systemów jest już wyłączona i te, które grają mają w końcu dobry prąd ;)))

krzych,

 

To nie tak do końca. Nie bądź więc złośliwy. Rozumiem więc, że wszelkie wyroby na obstalunek sa Ci obce.

Jesli zamiawiasz coś czego wzór widziałeś dostajesz to co widziałeś. Róznice są jednak zawsze i polegają na drobych, subtelnych różnicach.

Zaden jubiler nie wykona dwóch identycznych pierścionków, żaden krawiec dwóch identycznych garniturów anie szewc butów, nie mówiąc o malarzu który nie namaluje dwa razy takiego samego obrazu :):)

Ale.... charakter i rekę mistrza w każdym wyrobie czuć:):) ... chyba że robi coś w nerwach czytając forum :):)

>>> Zydelek

 

Cytat z Twojej wypowiedzi:

"Skoro innym z grupy "wieska" (wielbicielom H.G) Lorelei przypadł go gustu i ocenili go bardzo wysoko [...]"

Możesz rozwinąć temat?... Co to za grupa?... Co dokładniej mówili?

Oczywiście!

Jest to grupa osób posiadających w/w okablowanie. Z uwagi na jego cenę posiadaczami są z reguły (choć są wyjątki) osoby o "pełniejszym" portfelu i z zasady posiadające tak zwane "lepsze- czyt. droższe" klocki. Skoro w tej grupie Lorelei uzyskał posłuch i dobrą opnię, jedna z takich osób nie słysząc różnicy pomiędzy odsłuchiwaną wersją Lorelei a XYZ to uznała, że dokona wymiany. Osoba ta jest osłuchana i w jego przypadku cena jaka kolwiek nie ma znaczenia- liczy się dzwiek.

-> tomek7776

Tak, rozumiem - pytałem o POWTARZALNOŚĆ parametrów i brzmienia wzmacniaczy Pocahontas i Lorelei i otrzymałem od Zydelka odpowiedź, żebym się nie czepiał, bo to... rękodzieło.

Strach już się pytać o inne "cuda", typu zgodność z jakimiś normami bezpieczeństwa, czy inne certyfikaty.

p.s. Trochę "kultury wypowiedzi" to mógłbyś gdzieś i kiedyś liznąć, OK? Bo sypiesz inwektywami jak z rękawa...

 

-> Zydelek

Właśnie, że nie są mi obce rzeczy robione na miarę i z tego co wiem, w tym ich zaleta, że są najwyższej jakości, i zgodne z tym, czego życzy sobie i co wybrał klient, a nie - zgodnie z tym, co się uda wykonać "rękodzielnikowi"...

Z usług manufaktury p. Markówa bym niestety nie skorzystał; skorzystałem za to z usług innych, bardziej "przewidywalnych" manufaktur i ludzi... Wystarczy spojrzeć w moje "o mnie".

 

Nie będę sie już mądrzył, bo nie słyszałem niestety wzmacniacza - znam sytuację tylko z opisu na forum. EOT.

k.

Parametry sądzę że są takie same. Jak sam autor mówił trafa dopasowujące są nawijane pod konkretnego klienta (jego głośniki). Natomiast nie poruszaj spraw bezpieczeństwa. Akurat tak się składa, że te zapewne Twoim zdaniem uważane za bezpieczne stały w Audiofilu (monobloki Amplifona wl cos tam). Jest to ex lampa mojego kolegi, którą swego czasu "gasił" Darkul :):)

Rękodzielnictwo to sztuka a nie manufaktura i nikt jak dotychczas nie traktował tego inaczej.

Marduk, 18 Mar 2007, 20:41

 

>Zydelek pisze trzeba synergii temu wzmacniaczowi, rozumiem, że jednak jest super klockiem skoro

>jest tak przezroczysty, że np kable zepsuły mu dźwięk

 

Uważam że synergii w tym przypadku nie było. Synergię ustawia się względem całości systemu.

Okablowanie jakie zostało uzyte znam- miałem je u siebie i twierdzę, ze nie pasowało (psuło) w sposób więcej niż istotny.

-> Zydelek

Słyszałem o takich co "gasili" Pocahontas, nieważne...

Pytałem wyżej, czy Lorelei i Pocahontas spełniają obowiązujące w tym kraju normy dla urządzeń elektrycznych? Oraz czy producent ma wymagane uprawnienia? Czy są na to papiery, certyfikaty? To mnie interesuje... Czy też za 4 tys. PLN przynoszę do domu "rękodzieło" czyli coś, co może zabić mnie, mojego kota albo kolegę, który wpadł do mnie posłuchać muzyki? Ludzie, czy Wy naprawdę nie myślicie w takich kategoriach?!

k.

Marduk, 18 Mar 2007, 20:56

 

>Zydelku to jak to jest wg Ciebie, jest to hiendowy klocek?? w synergicznym zestawieniu??

 

Nigdy nie uważam klocka (jaka by jego cena nie była) za hi-endowy czy nie. Hi-endowy może być sytem jako całość. Cena jest dla tego terminu bez znaczenia. Znam przypadki nowobogackich z brzmieniem low hihi-fi i nie zamożnych z brzmieniem hi-end.

 

Wczoraj nie był to z pewnością sytem hi-end, ale po pewnych zmianach....

Natomiast jeśli pytasz o Lorelei?

Uważam go za dobry wzmacniacz, który w odpowiednim systemie potrafi zagrać wybornie. Dlaczego? Bo słyszałem. Tym bardziej jak i inni oczekiwałem takiej powtórki wczoraj. Niestety laictwo w doborze systemu i ........... .

nie wiem jak inni ale to pudełko po butach za 4pln musi grać lata świetlne lepiej niż wygląda, bo cena zabójcza, w świetle tego jak wygląda, pomijam legende konstruktora w tym wszystkim...konstruktor nie przywiązał chyba szczególnej wagii do tego jak wypadnie odsłuch i nie ingerował z czym te konstrukcje zagrają i jak zagrają, czyżby myslał, że zagrają ze wszystkim dobrze, sądzę, że po wielkim HALO na forum, że ludzie pozbywają się AN KONDO na rzecz taj rewelacji, konstruktor doszedł do wniosku, że legenda już zyje własnym życiem i nawet jak nie zagra to będzie można zwalić na system.

Hmmm może ja się zastanowie czy nie sprzedać swoich monobloków, po co w sumie przepłacać????...no może tylko wstydziłbym się mimo wszystko podawać cenę za to pudełko.

Na marginesie pokazywałem recenzentowi AUDIO z USA moje kloce na GM70 i był pod wrażeniem kiedy usłyszał, że to DIY, bo wykonanie i wygląd wg niego świdczyło o produkcji seryjnej:-)

Na poczatek - nie znam wzmacniacza i nie nie mialem okazji go sluchac.

Zastanawia mnie jedno, wiekszosc tu piszacych zgadza sie co do wplywu kabli na dzwiek, sam tez tak uwazam, po prostu to slysze.

Zmiany w dzwieku sa jednak subtelne, ledwo uchwytne, stad tyle watpliwosci co do ich faktycznego wplywu na odbior dzwieku.

 

Jeden z zaciekle broniacych wzmacniacza w innym watku twierdzi ze kable to tylko "kosmetyka" i " kropka nad i ", czyli uzupelnienie calosci.

Tutaj z kolei pisze ze calkiem zepsuly dzwiek...

To z czego byly te kable? Z drewna...?

Who's Afraid of Music?

Nie chce mi sie wierzyc, ze czlowiek, ktory siedzi w temacie, mial w swoim zyciu markowe, solidnie wykonane sprzety na wysokiej klasie elementach, gdzie rowniez golym okiem widac dbalosc i technologie ( i prosze nie mowic mi ze Jadis czy inny AN to tylko i rowniez montaz przestrzenny:-)) przechodzi na strone druciakow, wyginanych blach pomalowanych lakierem mlotkowym z przylepiona tabliczka, a kable dyndaja poskrecane na srubki (analogicznie SoundArt :-))

No chyba ze liczy sie tylko dzwiek i ja to rozumiem, bo kazdy ma hiend jaki chce.

ps

z drugiej strony dziwne, zeby w opisywanym przypadku wzmacniacz stanowil 5% wartosci systemu, a kable?... 60%? a moze wlasciciel bedzie pomalutku pozbywal sie tych drozszych elementow na rzecz cordiali i cudownych rekodziel, ktore w synergicznych zestawieniach zagraja hiend? a to mozna juz uznac za ozdrowienie z tej ciezkiej choroby jaka jest audiofilia ;-))

Watek troche sie rozjechal, ale jakos nikt wiecej nie chce chwalic Lorelei...

Wzmacniacz wzmocni sygnał taki jaki dostanie i takim go pokaże jak głosniki go oddadzą. Po drodze są też kable:):)

To tak jakbyś powiedział że samochód to silnik, skrzynia biegów, a opony, rózne gumki w zawieszeniu itd.???

Z tego co czytam , CD Densena buczało , więc odsłuch przeprowadzony był z użyciem odtwarzacza KAMBODŻY .

Ciekaw jestem , skąd miał się wziąsc ten Hi-End , z taniego odtwarzacza ? To dopiero byłby cud :)))

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.