Kobiety a jazz...

[wojciech iwaszczukiewicz]

No trudno musze to z siebie wyrzucić,temat kontrowersyjny,ale niech tam...

Z wieloletnich obserwacji na koncertach jazzowych( za jazz uważam współczesną muzykę improwizowaną) czy to w małych klubach czy to dużych salach wynika,że wsród publiczności odsetek kobiet jest niewielki.Dotyczy to w równym stopniu środowiska muzyków(z wyłaczeniem wokalistyki) jak i zbieraczy płyt oraz Szanownych Forumowiczów. Z czego to wynika?

Czyżby to sprawa chemii,innej percepcji muzyki(podobno kobiety i mężczyzni to niemal dwa różne gatunki-oczywiście bez wartościowania).

A w "klasyce" dyrygenci,pianiści,kompozytorzy to przeważnie faceci,dlaczego? Z czego to wynika?

[Vlad]

Moze i malo, ale jak juz...

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[kalimorfa]

Wojtku niestety tak jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ja też gdzie nie ruszę się na koncert to same chłopy,z moich znajomych mam tylko jedną kumpelę z którą mogę pogadać o muzyce, bo reszta jej miłośników to faceci, tu chyba też stanowię mniejszość........................ale najciekawsze jest to,że na festiwalach literackich, konkursach poetyckich też chłopy, kiedyś pojechalam na nieistniejącą już ŁÓDZKĄ WIOSNĘ POETÓW, na 11 osób z literackiego środowiska ,,Warszawki" byłam jedyną kobietą, na warsztatach literackich zwykle proporcje były podobne................................bywałam gościnnie w jednej pracowni na ASP a tam też 6 sztuk mężczyzn i jedna babeczka, co za absurdy???????????????????????O co chodzi????????????????????????????????????????????????????????Chyba że tak jak w SEKSMISJI -kobiety pod Ziemią bo co innego???????????????????????

[Vlad]

To sprobujmy moze w takim razie wymienic (na otarcie lez)

kobitki Jazzu (z wylaczeniem - wokalistek !)

 

Carla Bley

Zusaan Kali Fasteau

Alice Coltrane

 

Kto jeszcze ?

[lenam]

Eliane Elias, bardzo lubię jej brzmienie fortepianu

[Frank]

.

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[aTom]

Marilyn Crispell

Sylvie Courvoisier

Wychodzi jakby na to, że 'kobitki jazzu' to najczęściej pianistki (oprócz wokalistek, rzecz jasna).

Ale przecież nie tylko...

Susie Ibarra (perkusistka)

Nicole Mitchell (flecistka)

 

Heh, a czy jest jakaś kobieta, która gra na... saksofonie barytonowym? Bo jakos trudno mi to sobie wyobrazić. ;)

[wojciech iwaszczukiewicz]

>aTom

 

A na tubie?

[tungsol]

wojciech iwaszczukiewicz

 

moja rekomendacja w tym temacie.

rewelacyjna plytka:

 

NEW CIRCLE FIVE

Dreaming Wide Awake

New Circle Five's debut CD

 

Monique Buzzarté, trombone; Rosi Hertlein, violin and voice;

Susie Ibarra, percussion; Pauline Oliveros, accordion; Kristin Norderval, soprano

Guests of New Circle Five have included Barbara Barg, spoken word, Abbie Conant, trombone, IONE, spoken word, Jackie Pickett, bass, and Leaf Miller, percussion

[tungsol]

jesli mowa o Pauline Oliveros i awangardzie NY

to wypada wspomniec o dwoch boskich postaciach w swiecie muzyki improwiazowanej:

Zeena Parkins

Ikue Mori

[cynamon]

Ten ciekawy temat był już wielokrotnie poruszany na diapazonie. Polecam lekturę tamtejszych artykułów, np:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Witek B.]

Wbrew temu, co sugeruje inicjator tego wątku, są trzy panie (oprócz oczywiście wokalistek), które odniosły znaczne sukcesy na arenie jazzowej i to w konkurencji szczególnie trudnej - dowodzenia dużymi oddziałami męskimi. Wszystkie one są pianistkami, ale słynne stały się dzięki prowadzeniu big-bandów i to big-bandów klasy najwyższej.

Trójkę tę stanowią: wspomniana już Carla Bley, Japonka Toshiko Akiyoshi (na przełomie lat 70- i 80-tych prowadziła wspólnie za swym mężem saksofonistą Lwem Tabackinem big band uważany wówczas za najlepszy na świecie) oraz urocza blondynka Maria Schneider wygrywająca ze swoją orkiestrą w ostatnich latach wiele ankiet krytyków jazzowych.

Wszystkie te trzy panie nie są malowanymi szefami, one komponują i aranżują dla swoich orkiestr (w przypadku Akiyoshi właściwy jest tu raczej czas przeszły, bo pani ta ma już 77 lat i jej big band zakończył swoją działalność trzy lata temu), grając w ich jednocześnie na instrumentach klawiszowych.

Panowie, nie lekceważcie pań, one rządzić potrafią, również w muzyce.

[saczek_XTRM]

jeszcze

 

Diana Krall

Casandra Wilson (jakoś słabo mi leży)

 

za bardzo wybrzydzam w jazzie - brakuje mi trochę takiej POP'owej linii melodycznej, sporo brzdąkania

[LeStat]

wojciech iwaszczukiewicz, 18 Sty 2007, 14:00

 

>Czyżby to sprawa chemii,innej percepcji muzyki(podobno kobiety i mężczyzni to niemal dwa różne

>gatunki-oczywiście bez wartościowania).

>A w "klasyce" dyrygenci,pianiści,kompozytorz y to przeważnie faceci,dlaczego? Z czego to wynika?

 

Trudny i złożony temat, ale analogicznie można by np. zapytać dlaczego wśród polityków jest więcej mężczyzn niż kobiet? Pominąć tu należy skrajne zawody przeznaczone dla danej płci, choć ostatnimi czasy granice te coraz bardziej się przenikają.

[Fr@ntz]

Frank - będę wdzięczny za info kto popełnił te obrazy

[Frank]

Autor nie był podany.

Natomiast te są autostwa Billa Halla:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Fr@ntz]

Frank- a masz może te fotki w hi-res (najlepiej w tiffie albo rawie? strasznie mnie korci wrzucenie ich na płótno i powieszene jako ustoje akustyczne

[Fr@ntz]

ew. podaj proszę źródło skąd zassałeś te obrazki

[bumkrowiec]

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Fr@ntz]

bumkrowiec - głównie chodziło mi o te 3 pierwsze "malowidła"

[Firebird]

powaznie, wracajac do tematu

polecam

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

pozdr

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Firebird]

jedno pewne. potrafia spiewac :-)

[wojciech iwaszczukiewicz]

Witek B.

 

Myślę,że zaszło małe nieporozumienie,nie było moją intencją twierdzenie,że kobiety nie nadają się do jazzu.Zastanawiełem się dlaczego tak mało kobiet słucha i wykonuje tę muzykę.

A co do nazwisk to można jeszcze durzucić Myrę Melford,Irene Schweizer,Sylvie Courvoiser,Reginę Carter,Marilyn Mazur,Crispell ale to wszystko mało,mało....

[Witek B.]

>wojciech iwaszczukiewicz

 

Nie zaszło żadne nieporozumienie. Napisałeś, że na koncertach jazowych odsetek kobiet po obydwu stronach rampy jest niewielki, na co ja odpowiedziałem, że w ostatnich 20-u latach odsetek kobiet prowadzących bardzo dobre big bandy jest wyjątkowo duży i obydwaj mamy rację.

A przy okazji, nie do końca mogą zgodzić się z Twoją opinią, iż bardzo mało kobiet ogląda koncerty jazzowe. Może w innych miejscach oglądamy te koncerty, ale mnie nieraz wręcz zadziwia odsetek kobiet na koncertach w dużych salach typu Sala Kongresowa czy ostatnio Torwar albo na koncertach na świeżym powietrzu (Królikarnia czy Rynek Starego Miasta). Oczywiście trudno wymagać, żeby panie spędzały noce na koncertach free-jazzowych w dusznych salkach klubowych, bo przecież trzeba pamiętać, że prawdziwa dama powinna spać co najmniej 8 godzin na dobę.

A już najbardziej podziwiałem kobiety, które w latach 60 - 80-tych stanowiły bardzo znaczny procent publiczności na Jazz Jamboree w Sali Kongresowej, prezentując przy okazji najnowsze trendy w modzie młodzieżowej (mimo, że nie zawsze były bardzo młode). Podziw mój wynikał z tego, że w dawnych latach koncerty te kończyły się o godzinie 2-ej w nocy i później, a dzielne panie wytrzymywały te trudy, co prawda spędzając znaczną część czasu w hollu na papierosku, spacerku lub pogawędce przy kawce. Ale czego się nie robi, żeby raz w roku pokazać się?

[wojciech iwaszczukiewicz]

Co do J.J. w latach 60-80 to w znacznym stopniu chodziło sie ze snobizmu( dotyczy to również mężczyzn).

 

Myślę,że generalnie panie w większości nie czują jazzu i jeżeli słuchają muzyki to raczej klasyki,opery.

 

Nie wiem dlaczego.

[LeStat]

Może i nie czują jazzu, ale za to dobrze się sprzedają ;-)

 

Łagodzą tę dość tradycyjną i radykalną muzykę wprowadzając trochę sexapilu i wdzięku, co może wpłynąć na emocje.

[Habakuka]

a co powiecie na Me'shell ndegeOcello, nie zauważyłem żeby ktoś wymienił ?