Skocz do zawartości
IGNORED

zachrypnięte głosy wokalistów/-ek


saczek_XTRM

Rekomendowane odpowiedzi

Z takim ograniczeniem

" pianino/fortepian, gitara, może sax kłeby papierosowego dymu i butelka whisky "

to faktycznie tylko chyba Tom.

Bardziej rokowy to Roger Chapman.

Czekam z niecierpliwością, na płytę Tatiany Okupnik. nagrywa coś w stanach z negatywami.

Oczywiście Waits, a - IMO - najbardziej odpowiada Twoim potrzebom album Nighthawks at the diner.

Z drugiej, czyli damskiej strony sceny - Billie Holiday! Zobacz sobie np. na AMG, które składy instrumentalne bardziej Ci pasują, bo jest w czym wybierać.

>>vanvideo

 

hehe nie no nie narzuciłem dużych ograniczeń. To raczej miał być opis atmosfery jaka by mnie interesowała. Myślę że sporo znajdzie się takich wykonawców np tylko z bluesa - z taką atmosferą mi się kojarzy. Tak samo "zachrypnięty głos" z czarnoskórymi wokalistami/-kami (chociaż to nie jest regułą). A propos... może jakieś wokalistki?

Przesłuchałem fragmenty różnych płyt i właściwie to chyba tylko Waits i Chapman pasują do "wykonawców z chrypką".

Billie Holiday, Dinah Washington, Sarah Vaughan, Nina Simon mają raczej normalny kobiecy głos ;/

 

Może coś z czarnoskórych artystów? Kurde no słyszałem taką murzynkę z boskim zachrypniętym głosem... tylko zanim dotarłem do domu zapomniałem jej nazwiska. I to nie była taka lekka chrypka ;-)

Co mi przychodzi do głowy to Mark Knopfler. I Seal ale to nieco inna estetyka.

"Bits are bits, right? Wrong! 

If you can't hear the difference between cables, DACs, etc. - count yourself lucky. Your audio life is much simpler."

Nie wiem czy bylo, ale Leonard Cohen i moj ulubieniec Robbie Robertson, a no i moze pani (fonetycznie) Boni Tailer

Wszyscy myślą tylko o sobie. Tylko ja myślę o mnie.

>Czapki z głów!

 

 

A ja czapki z głowy przed Teo nawet nie uchylę.

Armstronga słusznie nikt nie wymienił, bo inicjator tematu zażyczył sobie, żeby do zachrypnietego głosu było dodatkowo brzdąkające pianino/fortepian, gitara, może sax kłeby papierosowego dymu i butelka whisky ;)

U Louisa nic z tych rzeczy nie ma.

Witek B>

Czy aby na pewno? ;) Gitara, fakt, jakoś nie kojarzy mi się, pozostałe instrumenty jak najbardziej. A czy owe kłęby dymu są, czy ich nie ma, to już indywidualne odczucie.

Louis Armstrong pasuje tutaj, nawet bardzo. Co do tych kłębów dymu etc. to chodzi o sam klimat, ale to co napisałem "sax,gitara..." to nie są oczywiście warunki konieczne ;-). Podstawowa myśl, która mi przyświecała to "zachrypnięte głosy wokalistów/-ek" a jak będzie do tego "czarno" i z tymi instrumentami to dodatkowa dla mnie radość ;O)

 

Pozdrawiam wszystkich

pavbaranov, 29 Lis 2006, 06:57

 

>Czy aby na pewno?

 

Na pewno, sax solo też się słabo kojarzy, ale przede wszystkim ten brzdąkający fortepian!!!

Który to pianistów grających z Louisem brzdąkał??? ;)

Satchmo - to właśnie podłe cygara,podła tania whiskey ,czarne dziwki z dużymi zadkami i zadymione,ciemne knajpy pełne podejrzanych typów.

To biały człowiek wykorzystał i na siłę upodobnił do siebie tego geniusza jazzu.

Ale Satchmo i tak do końca zchował pogodę ducha i cieszył się jak dzieciak ze swojego grania.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-803-100002526 1170305675_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Papierosy, zachrypniety glos - to nierozerwalnie kojarzy mi sie z Cesaria Evora

 

Chris

------------------------------------------------------------------------------------------

Gdyby mi się chciało, tak jak mi się nie chce...

Saczek_xtrm, 25 Lis 2006, 01:41

 

>Jak w temacie. Do tego brzdąkające (...) gitara, (...) kłeby papierosowego dymu i

>butelka whisky ;)

wyciąłem 3 składniki, wstawiam w ich miejsce bas, bębny i... jeszcze jedną gitarę

 

>Macie coś do polecenia? ;-)

Lemmy z Motorhead !!

 

A poważniej.

P. Barber (lekka chrypa od gorzały).

W Ameryce jest facet z wąsikiem i w kapeluszu, nazywa się Leon Redbone. Śpiewa kawałki z lekka bluesowe, z lekka jazzowe. Chrypkę lekką ma, na gitarze sobie przygrywa, do dymu papierosowego pasuje, a pod whisky to o lepszego trudno.

Zwłaszcza płytę "Live!" polecam.

  • 2 tygodnie później...

Mark Lanegan - duzo dymu, duzo whiskey.

 

Ray LaMontagne - znacznie spokojniej. Dwie bardzo dobre plyty.

 

a z kobiet - nikt nie ma wprawdzie takiej chrypki jak Bonnie Tyler;), ale znacznie ladniej spiewa Thalia Zedek, wczesniej z zzespolem Come, obecnie solo, choc trzeba sie przyzwyczaic...

 

Pozdrawiam.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.