Skocz do zawartości
IGNORED

wasz ostatni worst buy


Croolick

Rekomendowane odpowiedzi

Best buy już mamy, to tera dla odmiany proszę wpisywać swoje ostatnie porażki, wpadki, wtopy i rozczarowania (po)zakupowe. Proponuje umieścić w tym wątku zarówno niewypały płytowe jak i sprzętowe. (kobiety, żony itd zostawmy na inny watek:-) Może rozwinie się tu jakaś minigiełda sprzętu i płyt niekochanych?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/2579-wasz-ostatni-worst-buy/
Udostępnij na innych stronach

Chyba nikt nie lubi, przy tym raczej ludziska kupują to co im się podoba :)

Ja kupiłem ostatnio AA Phoebe - po odsłuchach w sklepie (nie było możliwości wypożyczenia do domu), i w domu basik okazał się za duży do moich skromnych 16 m2. Teraz (musztarda po obiedzie) myślę, że lepsze byłyby monitory. Pozostaje mi poprawić akustykę pokoju - bo głównie to przez zbyt słabe tłumienie basy są takie jakie są.

OK przyznam się bez bicia :) Audioquest Type 6+. w pierwszej fazie pełen zachwyt, po wygrzaniu dźwięk zbyt detaliczny (nienaturalnie), wyszły sybilanty, wogóle za dużo góry. Na pewno świetny kabel ale niestety nie w moim systemie, po prostu się nie sprawdził, mam nauczkę na przyszłość. Trochę bolało (finansowo przy odsprzedaży), ale człowiek uczy się na własnych błędach :)

a jeśli chodzi o muzykę - to jest tak bardzo względne... np. ja bym tu wymienił Massive Attack - Mezzanine (mimo, że trip-hopu posłuchowuję), a u kogoś innego jest w pierwszej 7. i jeszcze Keiko Matsui - Deep Blue (jak ktoś chętny to...)

hienka, imprezkę to ja miałem wczoraj, i tym razem już nie dałem rady włączyć kompa ;) - może to i dobrze, bo przy rozluźnionej kontroli napisałbym w kilku miejscach co na prawdę myślę, i kilka wątków szybko byłoby >500 ;)) za to dziś kara, jeszcze nie przeszedłem przez wszystko... wystarczy, smończę wieczorem. a' propos - napisz @, mam sprawkę.

1. Pat Metheny Group: "Imaginary Day"(przesłuchana dwa razy i po łebkach. NA AS coś mi się tam spodobało w jednym kawałku i dlatego kupiłem. (Straszna komercha. To już wolę Massive Attack, bo przynajmniej "mówią" wprost o tym, jaką muzę grają : ))) - patrzcie okładka: "Protection".

 

2. Jan Garbarek Group: " Twelve Moons". Głupia sprawa to prezent od kumpla. Wiem, że nie bedę jej słuchał. Przesłuchalismy razem i... rozczarowanie. Obaj byliśmy zawiedzeni. (Następnym razem wolałbym coś innego - sprawdzonego na prezent. Ale cóż - bywa. Kumpel mial przecież dobre intencje. wiem- Garbarek to marka, ale muza chyba nie dla mnie.

 

Chętnie bym się zamienił, np. na:

 

1. The Stranglers: " THE HIT MEN" oraz na

2. Ennio Morricone : "Zawodowiec" - potem sprawdzę dokładnie tytuł po angielsku. Taka czerwona okładka...

 

Pozdrawiam.

Lubie Davida Bowie i ostatnia plyte kupilem w ciemno, nawet jesli miala by okazac sie do niczego.

 

Ogolnie trzeba sie chyba do niej przyzwyczaic i dlatego plyta raczej jest "Worst Buy".

 

Ale kazdemu polecam posluchanie ostatniego, jedenastego utworu.

Gdyby nagral cala plyte w klimacie tej piosenki,

to bylby "Best Buy".

Ten utwor to dla mnie "Ł&C".

"Po raz pierwszy w historii ludzkości możesz przenieść chorobę, na którą nie chorujesz, na kogoś, kto został na nią zaszczepiony !!!" u2be

->fiki_miki: No dobra, powiem, że Pat mi nie leży w ogóle i nie jestem wielbicielem jego talentu. Taki mam gust ; ) Lepiej ?

Ad. Ennio, konkretnie ta płyta, to potrzebuję nie dla siebie.

Mam 3 inne, a z tych 2 mi wystarczą zupełnie ; )

A co mówią o E.M. inni - mało mnie obchodzi. Przecież większość się nie zna, a mi się podoba i już. I choć rzadko zapuszczam te płytki (mam więcej takich), to cieszę się, że je mam. Naprawdę doceniam twórczość E.M.

To cudowne, że ci inni nie mogą mi nakazać co ma mi grać, hehe.

Pozdr.

Massive Attack - 100th Window

Tool - Lateralus

być może: Tricky - Pre-Millenium Tension (ale jeszcze posłucham)

być może: Emiter - #2: static (ale też jeszcze posłucham)

 

hmm jakoś nie ma tego aż tak wiele...

 

PS. Andrea: słuchaj muzyki a nie spoglądaj na okładki. Okładkofil? :)

-> kazik: Słucham słucham - spokojna Twoja rozczochrana hehehe.

Jednak w szmatławości i czasem braku pomysłów, niektóre się wyróżniają - nie moja wina ; )

A ja jako człek obyty, lubię się zastanawiać nad mnóstwem rzeczy. Mam to po starym. Taki jestem i zawsze byłem odkąd pamiętam. To mnie wyróżnia z tłumu i tak mi dobrze ; )

Pozdrawiam.

No i czy ja dobrze widzę?!Te pare płytek i jakieś druty AQ to cale nieszczęście???A może to wpływ zbawienny tego forum i wszyscy tu tacy doświadczeni, hę? Bo przecież nie jest to spowodowane faktem, że ten nie błądzi kto nic nie robi (kupuje);-)

Ja od siebie wrzucę JPW 610 w zamierzchłych jeszcze czasach. Pierwsze kolumienki z audiofilskim pierwiastkiem, na które dłuuuuuugo kaskę zbierałem - popchnąłem dalej "do żyda" po miesiącu bo strasznie rozczarowały. A ostatnio to Garbarek i "Litania" - jakoś przegryźć się nie mogę...;-(Zamienię z chęcią na coś lżejszego - może tez być Garbarek:-)!

Z zalem to pisze, ale moj worst buy z ostatnich miesiecy to Saint Anger Metalliki. Kupilem w ciemno, jak wszystko co do tej pory chlopaki nagrali, ale ani nowy wokal Jamesa mnie nie przekonuje ani tym bardziej garazowy dzwiek. Nie udalo mi sie ani razu przesluchac tej plyty od poczatku do konca...

mi tylko raz się zdarzył wypadek przy zabawie w te klocki i druciki :)

Sonic Link AST 200

dobry jako gruby koc na kolumny :)

 

no chyba, że ktoś lubi taką "kluchę", czy jak to się eufemistycznie nazywa - "muzykalność" ;-)

 

od roku juz nie jestem audiolilem

(nic nie zmieniłem w systemie i nie mam na to ochoty)

jest mi z tym bardzo dobrze, tym bardziej, że mogę sobie nowe płyty kupowac :)

i tu na szczęście worst buye mi się ostatnio rzadko trafiają

 

ale kiedyś parę było:

np.

Amused to death - nadaje się toto tylko do testowania efektów stereo

 

Keith Jarrett - Whisper Not - to taka typowa płyta dla audiofila ;-) znane nazwicha, a właściwie uznane "marki" + standardowy lajtowy dźezik + audiofilska realizacja, a wychodzi z tego mixu "muzyka dla dziaduf" :-)

mnie to nie bierze, zupełnie nie moja wizja jazzu ...

 

podobnie sprawa się ma z płytą McCoy Tyner with Stanley Clark & Al Foster

wydaną przez Telarc, z tym, że tu brzmienie było audiofilskie tylko "teoretycznie", bo w rzeczywistości okazało się fatalne ...

 

wymieniane już tu Garbarkowe "Officium" też niespecjalnie do mnie trafia, na szczęście ją sobie tylko przegrałem na cdr :)

 

składak Chesky - co za badziew!

wiocha, żenada, okropność = muzyczna beznadzieja

tego nie da się słuchać, chyba, żeby potraktować to jako próbki nagranych akustycznych instrumentów muzycznych i wokali :)))

 

To takie moje małe wpadki, wynikające z błędnego zalożenia, że jak się kupiło budżetowy sprzęt audiofilski, to trzeba zaraz koniecznie kupić sobie do tego "audiofislkie płyty".

 

 

A z nowszych i bardziej alternatywnych brzmień

nabrałem się na szumnie reklamowane jako wydarzenia płyty:

MUM - FINALLY WE ARE NO ONE

miała byc sensacja z Islandii, pupilki Bjork, itd.

w rzeczywistości nuda jak diabli, dodatkowo podlana obficie lukrem

wyszła muzyka tak ładna, czy wręcz "piękna", że aż rzygać się chce :)

 

Jazzanova - Remixes

brzmienie efektowne, czy raczej "efekciarskie"

i w pierwszej chwili kopara opadała na podłogę

coż z tego, jak po 15- 20 sekundach sięgałem po pilota, zeby zmienić tracka na nastepny

i tak już do końca obu płyt:)

Tym razem nuda ubrana w bajeranckie ciuszki.

 

Krytykowałem na tym forum rownież "In Between" Jazzanovy

jednak nie jest ona taka kiepska jak mi się wtedy wydawało

tzn. da się słuchać, choć to żadna rewelacja

taki ładnie skrojony muzak

dopieszczony do granic perwersji :)

ale dla odprężenia można sobie zapuścić

w swym gatunku jest to w sumie niezła rzecz...

 

Trochę rozczarował mnie za to ostatni album duetu Flanger,

może dlatego, że ich debiutancki "Templates" dosłownie wbił mnie w fotel i poprzestawiał trochę moje zapatrywania na muzykę :)

 

"outer space / inner space", bo o ten album chodzi, jest jak dla mnie zbyt tradycyjny, w zasadzie to taki prawie że zwyczajny jazz-rock, podrasowany tylko z lekka nowobrzmieniowymi post-technowymi smaczkami

 

ale jak by ktoś chciał wejść w nowe muzyczne rejony i posłuchać jak sobie radzą z fusion mistrzowie elektronicznych brzmień w 2001 roku, to polecam tą płytę (wystawiłem ją na aukcji w allegro, zapraszam :-)

(brzmieniowo płytka - wypas :)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

obie nudne jak diabli

mi tylko raz się zdarzył wypadek przy zabawie w te klocki i druciki :)

Sonic Link AST 200

dobry jako gruby koc na kolumny :)

 

no chyba, że ktoś lubi taką "kluchę", czy jak to się eufemistycznie nazywa - "muzykalność" ;-)

 

od roku juz nie jestem audiolilem

(nic nie zmieniłem w systemie i nie mam na to ochoty)

jest mi z tym bardzo dobrze, tym bardziej, że mogę sobie nowe płyty kupowac :)

i tu na szczęście worst buye mi się ostatnio rzadko trafiają

 

ale kiedyś parę było:

np.

Amused to death - nadaje się toto tylko do testowania efektów stereo

 

Keith Jarrett - Whisper Not - to taka typowa płyta dla audiofila ;-) znane nazwicha, a właściwie uznane "marki" + standardowy lajtowy dźezik + audiofilska realizacja, a wychodzi z tego mixu "muzyka dla dziaduf" :-)

mnie to nie bierze, zupełnie nie moja wizja jazzu ...

 

podobnie sprawa się ma z płytą McCoy Tyner with Stanley Clark & Al Foster

wydaną przez Telarc, z tym, że tu brzmienie było audiofilskie tylko "teoretycznie", bo w rzeczywistości okazało się fatalne ...

 

wymieniane już tu Garbarkowe "Officium" też niespecjalnie do mnie trafia, na szczęście ją sobie tylko przegrałem na cdr :)

 

składak Chesky - co za badziew!

wiocha, żenada, okropność = muzyczna beznadzieja

tego nie da się słuchać, chyba, żeby potraktować to jako próbki nagranych akustycznych instrumentów muzycznych i wokali :)))

 

To takie moje małe wpadki, wynikające z błędnego zalożenia, że jak się kupiło budżetowy sprzęt audiofilski, to trzeba zaraz koniecznie kupić sobie do tego "audiofislkie płyty".

 

 

A z nowszych i bardziej alternatywnych brzmień

nabrałem się na szumnie reklamowane jako wydarzenia płyty:

MUM - FINALLY WE ARE NO ONE

miała byc sensacja z Islandii, pupilki Bjork, itd.

w rzeczywistości nuda jak diabli, dodatkowo podlana obficie lukrem

wyszła muzyka tak ładna, czy wręcz "piękna", że aż rzygać się chce :)

 

Jazzanova - Remixes

brzmienie efektowne, czy raczej "efekciarskie"

i w pierwszej chwili kopara opadała na podłogę

coż z tego, jak po 15- 20 sekundach sięgałem po pilota, zeby zmienić tracka na nastepny

i tak już do końca obu płyt:)

Tym razem nuda ubrana w bajeranckie ciuszki.

 

Krytykowałem na tym forum rownież "In Between" Jazzanovy

jednak nie jest ona taka kiepska jak mi się wtedy wydawało

tzn. da się słuchać, choć to żadna rewelacja

taki ładnie skrojony muzak

dopieszczony do granic perwersji :)

ale dla odprężenia można sobie zapuścić

w swym gatunku jest to w sumie niezła rzecz...

 

Trochę rozczarował mnie za to ostatni album duetu Flanger,

może dlatego, że ich debiutancki "Templates" dosłownie wbił mnie w fotel i poprzestawiał trochę moje zapatrywania na muzykę :)

 

"outer space / inner space", bo o ten album chodzi, jest jak dla mnie zbyt tradycyjny, w zasadzie to taki prawie że zwyczajny jazz-rock, podrasowany tylko z lekka nowobrzmieniowymi post-technowymi smaczkami

 

ale jak by ktoś chciał wejść w nowe muzyczne rejony i posłuchać jak sobie radzą z fusion mistrzowie elektronicznych brzmień w 2001 roku, to polecam tą płytę (wystawiłem ją na aukcji w allegro, zapraszam :-)

(brzmieniowo płytka - wypas :)

Zamowilem SACD Jacintha “ Jacintha is her name” z www.bestbuy.com. Przyslali mi zwykle CD zmiast SACD. Przesluchalem dwa razy. Jacintha nudzi strasznie. Prawie wszystkie piosenki sa o nieszczesliwej milosci, az czlowiekowi sie zal dziewczyny robi. Samo granie nie jest zle, zespol jej towarzyszacy brzmi dobrze. Na basie gra Darek Oleskiewicz. No coz plyta powedruje do Best Buy, nie zatrzymam jej.

 

Pozdrawiam,

 

Parsec

Bill Whelan (ex członek irlandzkiego zespołu Planxty):

"Riverdance (Music from the show)" Celtic Heartbeat 82816 z 1996 roku

(leciało to też na TVP1, jakiś czas temu).

 

Odkupiłem od kolegi, bo podobał ni się film na video, niestety płyta mi się nie podoba

(zbyt dużo "słodyczy" i sztuczności).

 

 

Pozdrawiam

Dido "Life For Rent" - po kilku minutach pierwszego sluchania moja zona powiedziala ze plyta kiepsko brzmi. Stwierdzila ze brak jej "szczegolow". Slucham wiec i ja. Tak brak szczegolow - przyznaje mojej zonie racje.

Plyta plasko nagrana, ze az strach. Glos Dido jest jedyna obrona, ale i on nie brzmi tak jak powinien. Wielkie rozczarowanie jesli chodzi o jakosc dzwieku.

 

Parsec

Ostatnie łorst baje to:

1) Nina Simone "Baltimore" - wielki głos, tragiczna płyta

2) Bootlegi Led Zeppelin - tragiczna jakość nagrania, beznadziejny poziom gry zespołu! Bootlegów jest 29 i są dostępne na SIXlecia w cenie 12 zł/szt

3) Ostatnie Audio, Audio-Video oraz Sound & Vision - razem strata ponad 3 dychy...

Dead Can Dance - Wake,

To nie wina zespołu (jest nadal najlepszy, mimo że nie istnieje), ale wydanie kolejnego the best of... DCD to już totalne naciąganie. Cały czas te same kawałki. Mogli chociaż książeczkę inną zrobić, ze zdjęciami zespołu lub coś w tym guście.

Mogli wydać np. bootlega - Mystical Rain, źle nagrany nie jest, a koncertowych nagrań DCD jak na lekarstwo.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.