Skocz do zawartości
IGNORED

Problemy akustyczne z B&W DM302


k.mik

Rekomendowane odpowiedzi

Temat chyba pokrewny z tematem mcemsi o słabym basie w pewnych punktach pokoju. Kolumny DM302 stoją w narożnikach krótszej ściany pokoju 3,2m x 4,6m i są lekko skierowane ku sobie na kanapę stojącą pod przeciwległą krótką ścianą. Pierwsze spostrzeżenie: mam wrażenie, że basy z obu kolumn się jakby znoszą. Gdy wyłączę jedną z nich, poziom i głębokość niskich tonów wyraźnie wzrasta. Dodam, że fazy się zgadzają - tyle to ja wiem jak się podłącza :-) Czyżby kolumny były tak niesparowane, że powstają takie przesunięcia fazowe?

Druga sprawa: stereofonia jest ogólnie kiepska. Czasem lubię sobie powyciągać jakieś głośniczki 0,5 W z domofonów czy nawet wkładki walkmanowe i lubię sobie je podłączać przez wyjście słuchawkowe i robić sobie z nich "makietę" ustawienia dużych kolumn: trójkąt "L-P-głowa" jest proporcjonalnie taki sam z głośniczkami trzymanymi w wyciągniętych rękach, jak trójkąt który tworzę wraz z kolumnami. I te głośniczki czy nawet wkładki słuchawkowe dają piękną lokalizację każdego instrumentu, słychać wyraźnie każdy efekt, każde przejście instrumentu nawet o milimetr, każdy instrument ma swoje miejsce tak jakby tych głośniczków było 100 a nie tylko dwa - lewy i prawy. Dlaczego kolumny tak strasznie rozmywają przestrzeń, że np. talerz uderzony w prawym kanale brzmi prawie tak samo jak w lewym? Jak ustawić DM302 żeby zbliżyły się z przestrzenią i planami do byle wkładek trzymanych w rękach? A może akustyka pokoju jest do kitu?

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/25354-problemy-akustyczne-z-bw-dm302/
Udostępnij na innych stronach

Ja mam u siebie DM302, specyficzne glosniki...ale je lubie.

 

Co do basu to proponuje abys ustawil glosniki dosc blisko siebie (nawet blizej siebie niz wynika to z ustawienia w naroznikach trojkata rownobocznego). A kolumienki skieruj bardziej na zewnatrz i wszystko powinno byc OK.

 

Pozdrawiam,

 

Pawel

discomaniac71, 23 Mar 2006, 10:14

 

>jak sie ma dwa tanie klocki Technicsa trudno oczekiwac cudow...

 

Cudów nie oczekuję. Porównuję z innego rodzaju przetwornikami podłączanymi do tego samego urządzenia. Przy odsłuchiwaniu wkładek słuchawkowych uderza mnie jeszcze bardzo wyraźny pogłos. Na kolumnach w ogóle go nie słychać, a jeżeli coś tam słychać to nie robi to żadnego wrażenia.

Jeżeli chodzi o bas, to przy odsłuchu pod przeciwległą ścianą jest go wystarczająco dużo. Gdybym chciał go podbić, to raczej wepchnął bym kolumny jeszcze bardziej w narożniki, czy tak? Dziwi mnie tylko, że pojedyncza kolumna (nie przestawiana) ma tego basu więcej i głębszego niż przy odsłuchu stereofonicznym. Znam osobę, która muzyki słucha prawie wyłącznie mono i z jednego głośnika (zwolennik magnetofonów szpulowych), bo ceni sobie walory brzmienia monofonicznego. Oczywiście okazyjnie w domu stoi trochę sprzętu stereo i to może nawet nieco lepszego niż mój Technics.

Gdy zbliżyłem kolumny nieco do siebie (na więcej nie pozwala umeblowanie i kable w listwach) i oddaliłem je od ścian, bas osłabł, może nieco się unaturalnił, a dźwięk "środkowy" zrobił się trochę bardziej konkretny, jakbym podłączył dodatowego "centra" na środku ściany. Ale stereofonia jak była kiepska, tak kiepska jest.

Zrobiłem próbę i przeniosłem na chwilę kolumny na dłuższą ścianę. Tym razem siedziałem bliżej kolumn niż odległość między nimi: był trójkąt 2,90m x 2,20m x 2,20m (normalnie mam odwrotnie: trójkąt 2,40m x 3,90m x 3,90m). Efekty skrajnokanałowe oczywiście niezłe, ale niestety pojawił się "pusty środek bazy" (w instrukcji B&W nazywają to "poor central image"). A to było nie do zaakceptowania. No i chyba mam kable do wymiany, jakieś najtańsze łajno, ale myślałem że metr zastępczego tymczasowego kabla od starej lampy nocnej nie będzie grał głośniej od 3 metrów starego taniego kabla ale typowego głośnikowego... A jednak, te 3 metry tłumiły strasznie. Musiałem nieźle podciągnąć balansem. Choć może to była wina niesymetrycznych rezonansów w pokoju. W instrukcji jest napisane, żeby spróbować ustawiać kolumny wzdłuż różnych ścian. Ja się z tym nie zgadzam, uważam że rezonanse jeżeli już muszą być to niech sobie grają jednakowo dla obu kolumn. Inaczej może być wrażenie, że jeden kanał śmiga ciszej. Czy mam rację?

Powróciłem do tego co miałem, z tym że trochę odsunąłem kolumny od ścian (zmiana rzędu 10-15 cm). Teraz najbliższe krawędzie kolumn są w odległościach 25 cm i 33 cm od ścian. Pomiędzy są meble, ale kolumny są dość wysunięte przed. Powrócił dobry konkretny dźwięk ze środka, a ze skrajnych kierunków jakoś tam słychać od czasu do czasu jakiś efekt. Zobaczymy co będzie po wymianie kabli, niestety stać mnie tylko na tego samego typu (takie przezroczyste ze sklepu sieci "Media Expert") tyle że grubsze i nie sztukowane. Możliwe że i przy zakładaniu listew ktoś coś uszkodził.

Z tym obrazem dźwiękowym pośrodku bazy jest jeszcze jeden drobiazg, ale czasami uciążliwy. Zależy to od realizacji nagrania, bo jedne utwory są na to bardzo wrażliwe, a inne wcale. Chodzi o wpływ minimalnych ruchów głowy podczas odsłuchu. Jeżeli usiądę dokładnie na środku bazy (w tej odległości 3,90m od kolumn) to w większości utworów pop-rockowych wokal i werbel, które realizowane są jak wiadomo "na środek", u mnie nie od razu wypadają na środku bazy. Muszę przesunąc się chociaż o 2 cm w lewo lub w prawo. Wtedy mogę sobie "regulować" położenie werbla i wokalu względem środka bazy. Czasami jest to irytujące, bo też czasem jest wrażenie, że "siada" któraś z końcówek... A są takie utwory, gdzie mogę przesuwać się na kanapie firmy "Dąb" :-) nawet 20 cm, a perkusja stoi w miejscu (tzn. przesuwa się względem mnie, ale stoi względem kolumn i środka bazy). Czy to też sprawa rezonansów lub różnicy faz pomiędzy kolumnami?

Pół metra to raczej niezbędne minimum odsuniecia kolumn od scian, zwłaszcza bocznych (jako że 302 mają dziurę z przodu a nie z tyłu). Spróbuj też pokombinować z dogięciem kolumn do srodka. Polecam wypróbowanie ustawienia tak, aby osie kolumn krzyżowały się pół metra przed Twoją twarzą. Pozwoli to ograniczyć wpływ odbić dźwięku od scian bocznych.

McGyver, 26 Mar 2006, 01:48

 

>Pół metra to raczej niezbędne minimum odsuniecia kolumn od scian, zwłaszcza bocznych (jako że 302

>mają dziurę z przodu a nie z tyłu). Spróbuj też pokombinować z dogięciem kolumn do srodka. Polecam

>wypróbowanie ustawienia tak, aby osie kolumn krzyżowały się pół metra przed Twoją twarzą. Pozwoli to

>ograniczyć wpływ odbić dźwięku od scian bocznych.

 

Pare postów wyżej jest rada żeby jednak spróbować je obrócić bardziej na zewnątrz :-) W sumie to ja mysle że z tymi odbiciami to jednak raczej lepiej na zewnątrz. Bo wtedy odbicia mogą być raczej od ścian bocznych względem kolumn, a więc pozorna baza może się poszerzyć. Natomiast jak skierujemy do środka to odbicia będą bardziej od ścian przeciwległych, a o to chyba nam nie chodzi.

Mam też wrażenie, że za kłopoty z odbiorem efektów stereo odpowiada duża dynamika nagrania. Czasem wydaje mi się, że wyeksponowane dźwięki które nie są efektowne, zagłuszają nieśmiałe efekty. No i łatwiej jest zrobić czytelny efekt stereo z tonów wysokich. Gdy uda się realizatorowi nagrania wycisnąć efekty z basu i średnicy to dopiero wtedy jest efekt! Niestety te efekty są jakoś tak dziwnie maskowane przez duże kolumny, natomiast wyostrzają sie np. przy odsłuchu przez małe głośniczki komputerowe albo wkładki słuchawkowe tak jak u mnie. Czyżby polepszanie parametrów elektroakustycznych przetworników było w sprzeczności z ostrością ich obrazowania stereo?

A może za chwilę się okaże, że trendy są nie tylko gramofony analogowe, ale także np. stare radiomagnetofony przenośne z lat 80? Może ktoś doceni walory brzmieniowe małych przetworników o małej masie ukł. drgajacego i wysokiej częstotliwości rezonansowej?

Ta precyzja w lokalizacji z przetworników szerokopasmowych wynika ze słabej (może lepsze słowo "większej") kierunkowości tych głośników, po prostu mniej informacji się miesza z drugim kanałem i mniej odbija od ścian trafiając prosto do ucha

  • 3 lata później...

Sytuacja z równowagą kanałów znacznie poprawiła się po pocynowaniu końcówek kabla. Wygląda na to, że gówniane techniksowskie zaciski sprężynowe plus najtańsze kable (a'la Tonsil 80's) wymagają koniecznie cynowania.

No i teraz w 90% nagrań bębny są dokładnie na środku, a przesunięcie głowy o centymetr w prawo lub w lewo nie przesuwa werbla o pół metra. Jeżeli jest przesunięcie, to niewielkie i w tą stronę w którą przesuwam głowę, a nie w przeciwległą jak było do tej pory.

k.mik, 10 Cze 2009, 00:11

 

disco miał rację. Na tych technicsach w żaden sposób nie poczujesz ich zalet. Możesz latać z nimi po całym pokoju i szukać rozwiązań. I będziesz się tylko oszukiwać że jest lepiej.

 

Ja posiadałem te kolumienki razem z jakimś prostym i niskim amplitunerem Sony. Było podobnie jak u Ciebie, czyli beznadziejnie. Dopiero gdy podłączyłem do niego wysoki model Yamahy a potem dośc tani wzmacniacz Rotela doceniłem ich wielkie zalety. Były o dwie klasy lepsze od tych wychwalanych w gazetach z niższej serii 6XX.

Rotel A14, RCD-971 & Dynaudio Focus 140.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.