Mózg Polaka

[miroalien]

Autentyk z dzisiejszego dnia NIEDZIELNEGO

zasłyszany w markecie "czerwonym":

Klient pyta stanowczo sprzedawcę:

-Czy ten odtwarzacz DVD Hyundai za 149 złotych jest dobry???

Sprzedawca odpowiada:

-Proszę Pana, ten odtwarzacz nie jest najlepszy.

Mieliśmy dużo reklamacji. Raczej jest awaryjny.

Chciałbym Panu polecić coś innego w podobnej cenie...

Klient pyta:

-Ale tak poza tym jest dobry?

[marekzawa]

odp. Tak dobry :-)

[cino]

W całej sytuacji plus dla uczciwego sprzedawcy który zamiast pchnąć trefny towar odradził kupowania.

Ja dwa lata temu bodajże podczas kupowania dvd na pytanie czym róznią się dwa modele (samsung i panasonic) odpowiedział mi: " wie Pan, tak naprawde to one różnią się tylko wyglądem" Próbowałem rozpocząć dyskusje dlaczego tak mi odpowiedział i czy naprawde wierzy w to co powiedział czy tylko sie zgrywa i czy każdy w tym sklepie jest równie dobrze poinformowany jak on. Skączyło sie wymianą sprzedającego, okazało sie że tylko jeden orientował sie co sprzedaje ich sklep, reszta potrafiła jedynie wymówić poprawnie "w czym moge Panu pomóc" niestety pomóc nie mogli, zgroza.

[henrykpiątek]

W niedziele nie chodzi się na zakupy, tym bardziej po tego typu towar. Sprzedawca był zestresowany tym że musi pracować w niedziele, a niedzielny klient to ...... , nie powiem kto.

[Pedros]

Fakt , że niekompetentnych sprzedawców jest więcej niż znających się na sprzedawanych przedmiotach , jest chyba powszechnie znany.To , że niektórzy kupujący zadają dziwne pytania chyba też wiadomo.Czy jednak autor wątku uważa , że wszyscy Polacy są nierozgarnięci , tytuując wątek "Mózg Polaka"?Ludzie , jeśli sami nie będziemy się szanować , to kto nas będzie?Poza tym , czy to temat na zakładkę "stereo"?

[Piotr]

Nie wiem czy bywacie w Niemczech ale teutoński sprzedawca wie tylko to czego go nauczą na szkoleniach oraz potrafi zakładać związki zawodowe. Na szczęście w Niemczech pracuje coraz więcej Polaków, firma ich nie szkoli za to wymaga wiedzy a płacą im połowę tego co niemieckiemu. Czy znacie może polski sklep lub sieć sklepów rtv/agd który wydaje pieniądze na szkolenia pracowników? :-))))

[vanvideo]

N I E M A C Z E G O Ś T A K I E G O

[henry01]

Witam!

Wyobraź sobie Piotr, że jest taka sieć - vanvideo mylisz się. Jest to Avans. Nie, żebym chciał robić im darmową reklamę, tym bardziej, że rozstałem się z nimi w niezbyt miłej atmosferze. Przyznać jednak muszę, że na szkolenia wysyłąją - sam w kilku rocznie uczestniczyłem a byłem tam kierownikiem salonu (min.Sony, Panasonic, Samsung, Grundig, LG,Bosch,Amica etc.). Jednak istotniejszą sprawą niż szkolenia jest to , kto pracuje w takich marketach. Czy jest to zapaleniec, który z ciekawością poznaje nowe urządzenia, bądź nawet człowiek nie pałający nadmierną sympatią do sprzedawanych przez siebie urządzeń, ale uczciwie podchodzący do wykonywanych obowiązków, czy może ktoś, kto przychodzi, żeby odfajkować zmianę, czyli kompletny ignorant i na fachową obsługę z jego strony nie ma co liczyć.. Niestety kiepskich sprzedawców jest bardzo wielu i na podstawie ich zachowań ludzie wyrabiają sobie opinię o sieci czy sklepie. Wystarczy jeden nieprzyjemny kontakt z jednym z dziesięciu sprzedawców i już przekreślamy sklep - nieprawdaż? Niestety braku kultury i ignorancji raczej szkolenia nie wytępią. Żeby nie być stronniczym, trzeba jeszcze dodać, że właściciele i szefowie w dużej części firm mają znaczny udział w zniechęcaniu sprzedawcy do wydajnej pracy... niestety (tutaj mógłbym wpisać coś z autopsji, ale nie będę rozdrapywał starych ran :-(( )... długo jeszcze można pisać.... pozdrawiam

[dawos]

Mój brat pracuje w sieci Mars w Starogardzie Gdańskim. Też miał szkolenia. Wcześniej pracował u prywatnego sprzedawcy rtv i gsm i miał jeszcze więcej szkoleń, a było to już parę ładnych lat temu.

[vanvideo]

ja o mózgu polaka

[lenam]

Domyślam się, że tytuł wątku (w kontekście wpisu jego założyciela) stawia kwestię kondycji tego mózgu. Prawdę mówiąc, trochę to masochistyczno-szowinistyczne ;-)

Cóż, wiadomo, są mózgi i Mózgi, są polacy i Polacy itd.

Natomiast socjotechnika prowadzenia rozmów ze sprzedawcami, o, to ciekawa rzecz. Na przykład, jak kupić świeże? Sam nigdy nie pytam, czy coś jest świeże, no bo co ten biedak (biedaczka) za ladą ma mi powiedzieć? Takie pytanie to szczyt idiotyzmu. Więc do niedawna pytałem: "Która z tych wędlin jest najświeższa?". To już lepiej. Ale - najświeższa to wcale nie znaczy "świeża". Dlatego zrobiłem upgrade tego pytania i obecnie zawsze zagajam (zwłaszcza do pań): "Którą wędlinę poleci mi pani dla DZIECKA. Wie pani, tak żeby mi się córeczka nie struła". Póki co, daje to efekty.

[henry01]

No tak... i zbłaźniłem się... chyba miałeś rację z tym mózgiem polaka ;))

[IvanM]

Pewne realia niestety niesprzyjaja naszemu swiatu. Tak zaden specjalista, konstruktor lub inz. niezrezygnuje z pracy w laboratorium LG, Panasa lub Sony po to, by fachowo sprzedawal sprzet audio video w sklepie zarabiajac 900zl. Wrazenia zapalenca /sprzedawcy tez niewiele sa warte, poniewaz wiekszosc jego informacji bazuje na katalogach producentow, gdzie potrzeba dwoch stron na samo wyjasnienie ikonek informujacych o najnowszych rewolucyjnych osiagnieciach - dla ktorych najwiekszym trudem bylo zmyszlenie poetycznej i fachowo brzmiacej nazwy. Po to zreszta tez sa szkolenia - jak i po to, by przekonywac, ze te rewolucje naprawde sa czyms wyjatkowym.

A tak naprawde - to sprzedaje sie niestety nie to, co najlepsze - lecz to, na czym najlepiej sie zarabia. A jest to jak najbardziej zrozumiale - przecies wszytcy wolimy zarabiac wiecej jak mniej.

W duzym zakresie sa na zachodzie Europy pomocne organizacje typu "Stiftung Warentest" - ktore fachowo przetestuja mase urzadzen pod wgledem wytrzymalosci i bezpieczenstwa. Byc moze co do jakosci dzwieku niewiele to samo o sobie daje - ale przy zakupie walizky lub odkurzacza pomaga wiecej jak najlepiej przeszkolony sprzedawca. A przyznaje, ze przy zakupie odkurzacza jestem bardziej bezradny jak przy zakupie CD odtwarzacza.

[Simonello]

No naprawdę brawa dla sprzedawcy. Ja zwykle trafiam na zwyczajnych idiotów. Kiedyś kupowałem kabel w RTVeuroAGD i pytam się sprzedawcy czy kabel za 9zł jest lepszy od tego za 4zł. (no dobra, przyznaję - znam odpowiedź, ale chciałem sprawdzić sprzedawce :). A on tak: "no ten za 9zł ładnie wygląda, a tamten jest srebrny i brzydki". Myślełem, że padne. Właśnie o taką opinie mi chodziło. Bo przecież ja nie widziałem jak wyglądały :)

No cóż - sprzedający pownni dysponować zdecydowanie większą wiedzą, to co się dzieje w hipermarketach to żenada!

[kazik]

To czym się jeszcze ostatecznie różniły te kable??

[Simonello]

no jasne, że grubością :)

[justas32]

Hej, hej ....

 

czytam i oczom nie wierzę !!! Żądacie zaawansowanej wiedzy fachowej od sprzedawców w supermarketach ??? Supermarkety z założenia są miejscami w których kupuje się tanio w zamian za słabą obsługę. Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat kabli lub sprzętu to idźcie go kupować do specjalistycznych salonow hi fi - tam zapłacicie za to 2 razy więcej ale można tam żądać wiedzy fachowej od obsługi. A tak - "audiofile" chodzą kupować sprzęt do supermarketów (salony padają bo tam za drogo) - i jeszcze narzekają że obsluga nie zna się na różnicach technicznych. Ludzie po zawodówce lub liceum zarabiający 850 zł miesięcznie brutto MAJĄ DORADZAĆ AUDIFILOM !!! I podejdzie taki "audiofil", wypytuje się o kwestie techniczne, daje odczuć swoją wzgardę i przewagę w wiedzy technicznej. Czy Wam odbiło ? A idźcie "audiofile" tam gdzie Wasze miejsce - a nie do supermarketu. Trochę szacunku dla innych w tym kraju by się przydalo. I jeszcze ten ironiczny "mózg polaka". WSTYD, ŻENADA !!!

[yamen]

> miroalien

 

Hmm... miałeś poprostu okazję spotkać uczciwego człowieka.

 

yamen

[Gość discomaniac71]

justas niezaleznie od tego gdzie i za ile sprzedawca pracuje powinien dysponowac wiedza na temat towaru ktory oferuje i naprawde malo mnie interesuje kto go zatrudnia na jakich warunkach i ile zarabia - jak jestem na na antenie nikt sie mnie nie pyta jak sie czuje ile zarabiam czy mam problemy z szefem ale program musze prowadzic czesto robiac dobra mine do zlej gry... te reguly obowiazuja wszystkich

zenujace to sa twoje podsumowania niestety...

[soso]

A propos DVD - w tutejszej TV lecial kilka miesiecy temu program konsumencki, w ktorym badano proste odtwarzacze DVD. TV zapodala sobie kilka modeli w cenie od 300 do ponad 1000 koron. Potem do warsztatu RTV. Doswiadczony facio rezebral sprzet na czynniki pierwsze i poddal testowaniu na oprzyrzadowaniu. Wyniki przeszly wszelkie oczekiwania. Najlepszy rezultat - najtansze DVD bezfirmowe (tzn firma typu Great Red Wall). Najslabiej co do jakosci sygnalow i uzytych elementow wypadly renomowane firmy. Przedziwne. Zas dopelnilo czary goryczy stwierdzenia fachmana, ze uzyte elementy na rynku komputerowym kosztuja grosze i ceny drogich DVD sa po prostu cenami napisu na obudowie.

 

pzdrw

 

soso

[dudivan]

Kilka osób wyrazilo tu uznanie dla sprzedawcy za jego uczciwość. Niestety, jeśli na nieszczescie zdarzy mu się być do tego dobrym fachowcem to jego kariera w handlu nie potrwa zbyt długo. Może niektorzy z was nie mają pojęcia ale tzw. polski wolny rynek (czyli 20% bezrobocia, praca 14 godzin dziennie, płaca 550 zł netto) doprowadziły to skrajnej patologii. Osobiście znam dwa przypadki dziewczyn, znakomitych pracownic (branża nie audio), poświęcających się i zaangażowanych, mimo upodlenia, które wskutek intryg koleżanek, tudzież ich powiązań osobistych (prawdę mówiąc płytko-intymnych) z kierownictwem na szczeblu lokalnym i regionalnym straciły pracę. Standard tego punktu sprzedaży (duża, zachodnia sieć) po ich odejściu uległ widocznemu obniżeniu (zwyczajnie - od wejścia widac bałagan) bo owe intrygantki były i są zwyczajnymi obibokami, poza tym że czuły się zagrozone faktem iz ktoś jest wyraźnie lepszym pracownikiem od nich i prawdopodobnie, jesli nie podejmie się jakiejś kontrakcji, będzie awansowany.

O mentalności i standardach kierowników-naganiaczy pracujących dla zachodnich szefów możnaby napisac elaboraty ale jedno tylko powiem - nie chciałbym aby nastapiły jakieś ciezkie czasy typu wojna, dyktatura i ci ludzie stąpaliby jeszcze po ziemi.

Słowem - mam silne wrażenia ze w tego typu przybytkach panuje selekcja negatywna. Narzekając na jich pracowników zdajcie sobie sprawę że często macie tak naprawdę do czynienia z silnie zdemotywowanymi niewolnikami.

[Piotr]

->discomaniac71

 

Nie zapominaj o tym że biznes to biznes. Sklep ma zarabiać a nie uszczęśliwiać garstkę wiecznych malkontentów. Gro rynku to osoby niezorientowane którym wystarcza miła obsługa i zdania wyrwane z katalogów. Za wiedzę należy płacić - to fakt który do dzisiaj często jest u nas pomijany. Co z tego że ktoś ma parę lat studiów, kilkuletnią praktykę i dorobek skoro klient z beemy wie lepiej? Owszem to jego sprawa ale w ten sposób nadal będziemy żyć między Azją a Europą. Na szczęście młodsi ludzie patrzą już na to inaczej. Powinniśmy kupować usługi a produkt jest jedynie ich częścią. Usługa to doradztwo, wybadanie klienta, określenie potrzeb i łagodne jego pokierowanie tak żeby był zadowolony. Tego się nie da zrobić przy dvd za 1000 zł i śmiesznej pensji sprzedawcy, bez szkoleń i możliwości rozwoju bo co ma robić człowiek któremu ledwie starcza na utrzymanie?

[Piotr]

->Dudivan

 

Dobrze walnąłeś z tym niewolnictwem. To u nas wyjątkowa plaga zwłaszcza w zawodach gdzie do ich wykonywania potrzeba uprawnień. Młodzi przez parę lat pracują dzień w dzień za śmieszne pieniądze, ich pracę firmuje szef bo nie będą skakać gdy paru czeka na miejsce. Dochodzi praca na czarno. I rzeczywiście można to nazwać rodzajem niewolnictwa. Z obserwacji widzę że większość nie wytrzymuje i woli wyjechać do Berlina na mycie garów bo paradoksalnie przy berlińskich kosztach życia i ich pracy i tak będą żyć na wyższym poziomie a miasto też inne. Trochę osób udaje się tam wejść w pracę zawodową po czym okazuje się że i zdobycie uprawnień budowlanych/architektornicznych i praktyka są w Anglii o wiele łatwiejsze i krótsze niż w Polsce. Niestety. Durne prawo a do tego debile na górze. W takim kraju żyjemy.

[Piotr]

chyba za szybko piszę bo styl i język mi siada...

[Gość discomaniac71]

z punktu widzenia klienta malo mnie interesuje ilosc szkolen pensja i warunki placy - mam prawo do oceny kompetencji sprzedawcy

[Gość discomaniac71]

mnie sie nikt nie pyta w jakich warunkach pracuje ile mi placa czy jestem zadowolony i musze wykonywac swoje zajecie - bez wzgledu na wszystko staram sie to robic dobrze a kazda wtopa powoduje ze slyszy mnie pol miasta... sluchacze nie zastanawiaja sie nad niczym ale surowo oceniaja co ma pozniej odzwierciedlenie we wskaznikach sluchalnosci - to samo dotyczy sprzedawcow w sklepach wiec prosze nie uzalajcie sie nad ich losem i pensja - w tym kraju nigdzie nie jest rozowo

[Piotr]

->discomaniac71

 

Żeby coś zrobić trzeba mieć czym. Nie wykopiesz tunelu w górach za pomocą ludzi z oskardami. Może chciałbyś jak w CCCP? "My na jedno hasło zbudujemy tutaj miasto" :-)))))) Fizyki i zależności ekonomicznych nie ominiesz, przypominasz ludzi mówiących "dlaczego Aston Martin jest tak drogi?". Albo - dlaczego telewizory Loewe tyle kosztują? Pójdź z tym do sądu!!!!!

[Gość discomaniac71]

ja tylko domagam sie rownych praw dla wszystkich - skoro ja sam jestem w ten sposob traktowany i ode mnie sie wymaga to za jakie grzechy ma sie usprawiedliwiac sprzedawcow w hipermarkecie? bo to pensja warunki itp... a co to jest do cholery??? skoro ode mnie sie wymaga to dlaczego ja nie mam wymagac? co to jedni sa po to zeby tyrac i z nosem przy ziemi i oczami na zapalkach a inni sa biedni???? dlaczego w takim razie nade mna nikt sie nie ulituje?

inna rzecz ze nienawidze litosci

w tym kraju nikomu nie jest rozowo trzeba jednak trzymac fason i robic swoje. znam taka rozglosnie w Krakowie gdzie ludzie dostaja gora 800 - 900zl brutto i tyraja - nikt sie ich nie pyta jakie warunki i ile placa a kazdy wymaga. przyklady mozna mnozyc

[McGyver]

Bez jaj. Sprzedawca POWINIEN znać towar którym handluje. Powinien przynajmniej znać funkcje sprzedawanych urządzeń, i jakieś podstawowe parametry.

Inna sprawa, że pracodawca często zniechęca pracowników do poszerzania wiedzy, i widząc że studiują katalogi (o ile w ogóle mają do dyspozycji jakieś katalogi) będzie skłonny ich opieprzyć i zagonić do wycierania nieistniejącego kurzu piąty raz w ciągu tego samego dnia. Są to działania demoralizujące i motywujące negatywnie. Ale cóż, taką zwykle miewamy kadrę kierowniczą, czyli krótkowzroczność i głupota rządzi.

 

Ktoś poruszył tu kwestię szkoleń. Otóż duża część tych szkoleń, to zwyczajne robienie wody z mózgu, typu (socjo)techniki sprzedaży, czyli umiejętność gładkiego wciskania kitu.

Nie twierdzę tutaj, że takie szkolenia są całkiem bezużyteczne, lecz że kładzie się na nie zbyt duży nacisk, tak jakby mogły one zastąpić rzetelną wiedzę fachową. Tymczasem powinny one jedynie pełnić rolę uzupełniającą, pozwalając sprzedawcy lepiej spozytkować wiedzę w swojej pracy.

[AlexE]

>Hmm... miałeś poprostu okazję spotkać uczciwego człowieka.

w kwesti formalnej: 1 uczciwego czlowieka i 1 durnowatego. BTW to calkiem niezla proporcja, bo imho statystycznie jest duuuuzo gorsza (1:10??)