Skocz do zawartości
IGNORED

Józef Hofman - życie i muzyka


poirot

Rekomendowane odpowiedzi

Józef Hofman fascynuje coraz bardziej i coraz bardziej dziwię się, jak mało znany jest w Polsce. Oczywiście pamiętają o nim melomani, ale w porównaniu z Paderewskim, Rubinsteinem czy Szymanowskim w publicznej świadomości prawie nie istnieje. Było na forum wiele ciekawych wpisów o nim szczególnie w wątkach szopenowskich, ale może warto stworzyć nowy wątek poświęcony tylko jemu - taki do którego moglibyśmy wracać przez dłuższy czas?

 

Bardzo byłbym ciekaw czy macie jakieś ciekawostki biograficzne - bo przecież człowiek który urodził się w Krakowie, całe dorosłe życie mieszkał w Stanach, był pierwszym w historii pianistą którego grę zarejestrowano wynalazkiem Edisona, był również wynalazcą wycieraczek samochodowych i spinaczy biurowych! Co jeszcze o nim wiemy? Może ktoś czytał jakąś biografię? Nawet Encyklopedia PWN nie podaje gdzie się urodził...

 

I drugie zagadnienie - cały czas wydawane nowe remasteringi jego nagrań - Marston, VAI. Które uważacie za najlepsze dźwiękowo? Było już sporo wpisów o jego porywających interpretacjach, może warto też się podzielić wrażeniami z jakości remasteru? Wiadomo, Marston to mistrz ale czasem musi pracować na bardzo trudnym dźwiękowo i technicznie materiale.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/24377-j%C3%B3zef-hofman-%C5%BCycie-i-muzyka/
Udostępnij na innych stronach

Zaledwie źdzbło informacji można przeczytac pod linkiem :

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

We Wrocławiu jest chyba stowarzyszenie jego imienia, zdaje się że można się tam dokopać a oni maja już sporo informacji na jego temat.W Polsce to trudny temat, u nas w Krakowie na starym kleparzu nawet nie jest oznaczona kamienica w której się urodził i wychowywał. Wogóle nic nie ma ...

 

Jako ciekawostkę można powiedzieć że wynalzał on wycieraczki samochodowe i spinacze biurowe :-)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"...Idiotów podobno nie ma aż tak wielu na świecie, ale ich niewątpliwym sukcesem jest, że tak się sprytnie rozstawili, że spotkasz ich na każdym kroku..."

mam 80% nagrań Hofmana które wyszły nakładem Marston i VAI , ale nie moża moim zdaniem w tym przypadku mówić o jakimś lepszym bądź gorszym nagraniu, bowiem są różnice pomiedzy poszczegolnymi utworami na tej samej płycie. Dla przykładu : vol.VI - jest pierwsze publikowane nagranie sonaty No.14 z opusu 27 no.2 czyli "moonlight" Beethovena z 1916 roku !; a jako pierwsze nagranie na płycie to samo tylko z 1938 roku (tak btw to najwspanialsze jej wykonanie - nieziemskie wrecz !!!!!!!! - absolutnie i goraco namawiam) Przy całej więc wiedzy inzynierów dzwieku sa duże róznice w obydwu nagraniach choć to ta sama płyta ... unikałbym więc takich dywagacji co do jakości nagrania pozczególnych volumenów.

"...Idiotów podobno nie ma aż tak wielu na świecie, ale ich niewątpliwym sukcesem jest, że tak się sprytnie rozstawili, że spotkasz ich na każdym kroku..."

Nie moge odżałować że Hofman urodził sie ciut za wczesnie. 10 lat dluzej trwajaca kariera zaowocowałaby wieloma nagraniami, a tak nie mamy ani mazurkow Chopina, ani sonat, koncerów jest tylko kilka z kilkudziesieciu jakiem miał w reperuarze.

Kazde jego wykonianie ma znamiona geniuszu, kazde jest jednoczesnie koserwatywne i odkrywcze. Wyobraznia pianisty czasami moze zaskakiwac, gdy pianista eksponuje to co wszyscy inni pomijaja milczeniem.

Nie znam zadnego innego pianisty, który mogłby sie znim rownac. Cieszyc sie wypada z tego co jest, ale jakze wiele zniknęło bezpowrotnie. Jak pieknie mmogłby grać koncerty Mozarta gdzie jego naturalne inklinacje do improwizacji w obrebie tekstu mogly czyniły z niego idelanego wykonawce tych dzieł. Wszystko zniknęło, co za strata....

sorry że wyjdę pod prąd i to z takim duperelem, ale w najnowszym "The Gramophone" (Luty 2006) na str 37 na dole - w historycznej rubryce "Also in 1900" jest jak byk: "October - Norwegian, Johann Vaaler invents the paperclip." I nawet zdjęcie spinaczy biurowych umieścili...

Tak więc choć jeden z mitów nt. Hofmana raczej prysł, bo chyba lepiej nie powielać nieprawdy... Hofman był genialny bez wątpienia, i zajmijmy się raczej żywym człowiekiem i jego muzyką, nie podniecajmy się i tak nieistotnymi drobiazgami...

sorry za wtręt, ja naprawdę bardzo wysoko cenię Hofmana :-)

Dzięki za dotychczasowe wpisy!

 

To naprawdę niesamowita postać. Macie rację, gdyby urodził się kilka lat poźniej i dłużej żył, mielibyśmy więcej nagrań. Z drugiej strony - mieliśmy szczęscie że jeszcze zdążył sporo nagrać - flażoletów Paganiniego nigdy nie usłyszymy.

 

Da Gambus - ojej to mnie zmartwiłeś ;-) Mam nadzieje że chociaż z wycieraczkami samochodowymi się zgadza...To oczywiście nie chodzi o wyścigi wynalazców i Norwegom nie mam za złe, w końcu niektórzy do dzisiaj prawo Boyle'a nazywają prawem Mariotte'a...Ale jakoś postać genialnego muzyka który równocześnie zajmował się techniką przemawia do mojej wyobraźni.

 

A przy okazji ciekawy artykuł Piotra Wierzbickiego na stronach ccd:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Pozdr

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I jeszcze cytat ze stron Akademii Muzycznej w Warszawie:

 

"Za specjalne zasługi w zakresie edukacji muzycznej tytuł honorowego profesora otrzymał w warszawskim Konserwatorium Józef Hofman (1934)"

 

Od czasu do czasu ktoś jednak pamiętał, tylko dlaczego potem była taka cisza w życiu publicznym. Przecież nie kolaborował z Niemcami....Rozumiem że po wojnie Polak ze Stanów nie mógł być popularny?

no bo ja wiem taki Arthur Rubinstein choć mało raczył w PRL [może walczył z "komuno"..], to był szanowany przez Waldorfów i innych decydentów

 

o Hofmanie tu i ówdzie:) sporo napisał Mars słusznych pochwał

 

bardzo ciekawe są koncerty fortepianowe Chopina, ja mam nagranie z czasów kiedy Hofman już się ponoć "kończył", wspaniałe nagranie, he he a'la Miller: oby każdy tak "kończył"..

 

po tym nagraniu człowiek się po prostu dziwi, że inni pianiści nie zauważają jak niezwykle ważną częścią myśli kompozytorskiej Chopina są te koncerty, jak są bogate we współpracę solisty i orkiestry, jak spójne

 

przy tym taki Zimerman wydaje się zlepkiem pomysłów z pomieszanych "żółtych" karteczek (IMHO tzn. przepraszam wielbicieli Krystiana)

"choć mało raczył w PRL" dawać koncertów, a swoją serię dzieła wszystkie udostępnił Eternie- jak wiadomo niemcy lepiej się przysłużyły temu krajowi gdzie obecnie wielki Rubinstein spoczywa, w pokoju

Dzień dobry

żwirek > Mocne słowa! Jakkolwiek nie jestem bezwzglednym fanem KZ to naprawdę genialny musiał być Hofman skoro tak nisko przy nim oceniłeś KZ. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko zapoznać się z J.Hofmanem, z którym wstyd przyznać nie miałem dotąd kontaktu.

 

pozdrawiam wszystkich, szczególnie poirota za ten wątek!

Oto najlepsze nagranie koncertów Chopina

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>kapelli

Masz szansę nadrobić zaległości:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Cos na LP:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-314-100006800 1170284898_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

..i 'Legendary Masters of the Piano' na LP:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wiecie może na czym Hofman siedział gdy grał? Nawet Glenn Gould powiedział "jak wogóle można było na tym grać?". Chyba woził "to coś" ze sobą :-) Paderewski tez miał jakiś autorski patent na siedzenie, czemu by nie kontynuować tej polskiej tradycji? :-)))) Szczególnie teraz gdy indywidualizm jest jazzy. Ma ktoś propozycję dla Blechacza? Audiofilski stołek pianisty :-)

poirot, 9 Lut 2006, 14:04

 

>Żwirek,

>Które nagranie masz na myśli? Podziel się z kolegami!

>

>Pozdr

 

 

No więc ja mam taką sympatyczną płytkę z konc. f-moll Chopina, data wydania płytki 1992r, firma "krajowa" Polton- jeden z pionierów wydawania w Polsce poważki na CD chyba.

 

W 2 i 3 części są skróty wynikające z ograniczeń czasowych pierwotnego analogu z którego to jest AAD przegrane.

 

- - - -

Estetyka JH imho przypomina WKapella. Taka nowoczesność w stylu lat 20/30. Optymizm i jasność- co bardzo ważne połączone naprawdę z głębokim natchnieniem. Optymizm będący zaprzeczeniem powierzchowności (jak wiadomo JH słynął z genialnych wykonań późnego Beethowena i.. Chopina). Świetne połączenie techniki, wrodzonego natchnionego wyczucia formy/architektury, z uduchowieniem. Bardzo szczęśliwy związek :-) rzeczy które dla niektórych wydają się sprzecznością.

- - - -

 

Kiedyś popełniłem takie wypracowanko na forum u kolegi:

[żeby wsadzić palce między drzwi miłośników KrystianaZ]

 

"Słuchałem sobie dwóch wykonań koncertu f-moll Chopina, Zimermana i Hofmana- takie wykonanie z czasów kiedy Hofman już (podobnież) był "nie ten". Może był nie ten ale nagranie jest superr! Przypadkowo tą płytkę właśnie mam.

 

Całokształt jest nieprzypadkowy, bo Hofman należy do podobnej klasy pianistów, którzy wykazują pewną ostentację w perfekcjonizmie (Benedetti, Zimerman). Hofman ma tą wiadomą cechę że bardzo zdecydowanie wygina kształt fraz- nie ma się wątpliwości, że mają zdecydowany, świadomy profil i ponad TO łączy je jeszcze bardziej zdecydowana nadrzędna architektura. Nie wiem czy wy, ale ja mam stały osad w tych dwóch koncertach, że w tych brillant-romantycznych utworach, w mnogości perlistych figur gubi się muzyka. Za mało "cukru w cukrze", muzyki w muzyce. Podstawowym powodem jest może i przypadkowy fakt, że tej mnogości galanterii ozdobników towarzyszy świadomość, że oba koncerty to bardzo młody Chopin, ot taki Wołłejko Bang, bang- powstały tak jeden za drugim, jakieś prawykonania w gronie rodzinnym. Ta miałkość opusowania: pierwszy jest późniejszy, drugi wcześniejszy- a to Polska właśnie.

 

Fakt tym bardziej przypadkowy, że te najwcześniejsze utwory Chopina o charakterze wariacyjnym są naprawdę świetne, zwłaszcza jak grał je pan Arrau.

 

Tak jak Hofman- ze swoim "sposobem" na ten koncert- wydaje się stworzony do jego grania, tak Zimerman wydaje mi się stworzony aby omijać te koncerty. Tam jest jakby za dużo tych galanteryjnych szczegółów, a on [KrystianZ] ma jakąś skłonność do gubienia się w szczegółach. Też w szczegółach emocjonalnych, kulminacje i ściszenia skrzętnie zauważa, ale w sposób bardziej brzmieniowo- emocjonalny, niemuzyczny. Zbyt grube przyśpieszenia, zwolnienia. To zaciemnia pozostałości muzyki jakie tam są.

 

U Hofmana też jest zauważone mnóstwo szczegółów, ale ma to zdecydowanie charakter "czystej muzyki". No i ta podstawowa rzecz, podstawowa wada Zimermana. U Hofmana, nie czyje się "pracy". Mimo że to już ten może złamany życiem Hofman to w tym nagraniu grają same rezultaty pracy, zupełnie wyzwolone od "mozołu". Niestety u Krystiana czasem miałbym ochotę powiedzieć "wymęczona" muzyka. Hofman ma ewidentny "sposób" na ten koncert, ale ten sposób jakby mu spłynął z czystego natchnienia o naturze czysto muzycznej.

 

Że szukał [KrystianZ]fortepianu do Debussyego. Głupia sprawa, mi się w ogóle nie podoba brzmienie jego fortepianu- to w jego głowie. Jestem fanem Richtera, Arraua ale i u nich zawsze mi się wydaje, że to niebezpieczny i śliski rodzaj typu: pluszowo okrągłe ciepłe.. Między innymi chyba stąd to czasami podejrzewanie Richtera o przyciężkość. U Krystiana jest podobny rodzaj uderzania klawiszy, tylko jakby przebity. Sorry, nie lubię i już. To nie jest wina instrumentu.

 

Pamiętam nagrania Cliburna, też czasem przyciężkie, ale Cliburn to był tytan natchnienia. Koncerty Rachmaninowa- to jednak podobno przy nich Gilels mówił [o Cliburnie] nigdy czegoś tak pięknego nie słyszałem. Cliburn też konkursowicz, fakt że mu się wypaliło to natchnienie, ale dlatego, że było za silne. Pamiętam jak w radio słyszałem kawałek (nie wiedziałem kto gra i co to za utwór), który he, jak to mówią "kopara opada". Słaba (względnie?!!!) technika, ciężko amatorski dzwięk; ale jakbyś miał b.bliskie spotkanie z miss Francji , mam słabą pamięć ale pamiętam to jak fotografię, całe zdarzenie + okoliczności= UNFORGETTABLE! To był Cliburn grający Debussy'ego.

 

Holender no po prostu wolę takie przygody od tych wielkich wypracowań."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-7359-100006777 1170284931_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ciekawy wątek o Hofmanie na stronach Marstona:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

A przy okazji fragment biografii encyklopedycznej:

 

"...He composed under the pseudonym Michel Dvorsky and was the first professional performer to make recordings of his performances"

 

Ciekawe - słyszał ktoś kiedykolwiek kompozycje Dvorskiego?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Macie jakieś informacje o tych sonatach Beethovena z Hofmanem.

 

Namiary na CD z ostatnimi sonatami Beethovena?

 

Czy w ogóle da się to porównać z op.106 z Richterem?

[tyż słowianin:)]

 

Historia nie znosi tak długich odległości.

do --> żwirek:

 

Z informacji które posiadam jeśli chodzi o sonaty Beethovena Hofmann nagrał tylko no 3 z Opusu 2 no 3, no 21 z Opusu 53 czyli "Waldstein" oraz no 14 z Opusu 27 no 2 czyli "Moonlight"; poza tym nie ma upublicznionych na srebrnych krążkach żadnych innych sonat LVB.

 

Opusu 106 podobno nigdy nie nagrał - ale to nie jest sprawdzona informacja, li tylko plotka.

 

Co zaś się tyczy Hammerklavier (czyli rzeczonego op.106) IMO, nie da się do Richtera / BBC Legends / porównać żadnego ! nagrania, to jest poziom emocji i grania chyba nieosiągalny dla reszty pianistów ... jak słucham tego nagrania to mam wrażenie że gdyby umarł Richter po tym nagraniu to nie byłoby w tym nic dziwnego a wręcz się o to prosi. Takie nagranie zdarza się tylko raz w zyciu.

 

Najbliżej do tego wykonania podchodzi chyba nagranie Mieczysława Horszowskiego na VOX Legends. Bardzo pieknie przedłuża Mietek końcówkę dzwieków i łączy jeden z drugim jak to na "Hammerklavier" przystało.Poza tym gra pieknym dzwiękiem wogóle,a rzadka to cecha połączyć twardośc uderzenia i odpowiednią dozę liryki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"...Idiotów podobno nie ma aż tak wielu na świecie, ale ich niewątpliwym sukcesem jest, że tak się sprytnie rozstawili, że spotkasz ich na każdym kroku..."

  • 2 tygodnie później...

Pawelo pożyczył mi DVD Philipsa "The golden age of the piano" - bardzo ciekawy fragment o Rachmaninowie i Hofmanie jako dwóch "synach muzycznych" Antona Rubinsteina. Hofman na filmie gra Preludium Cis mol Rachmaninowa - nadzwyczajne. Zaczyna spokojnie, melodyjnie, a potem w drugiej części jest niesamowity gdy nabiera jazzowego, prawie rock'n'rolowego przyspieszenia. Kto inny potrafiłby tak zagrac.

 

A wygląda tak misiowato, dobrotliwy mechanik. Zreszta opowiadaja też anegdotę że "niektórzy mówią" o nim jako o wynalazcy wycieraczek samochopdowych - podobno myśl podsunął mu wahający się metronom. Nawet jesli to tylko legenda, to sympatyczna.

 

Dzięki Pawelo za pożyczenie!

A'propos aparycji Hofmanna - P.Wierzbicki napisał kiedyś:

 

"NIe miał wspaniałej artystycznej czupryny, nie używał królewskich gestów. Wchodził na estradę krokiem jegomościa, co to w rannych pantoflach i szlafroku człapie sobie z wolna ku śniadanku"

 

Cudny opis:)

 

Niedawno stałem się posiadaczem wspomnianego Vol. 3 co to na allegro był za 38zł (i za tyle kupiłem). Geniusz. Co więcej ujawnia się (jak sądzę) też jego geniusz inżynierski. To są nagrania z lat 1903-1918. I jest to absolutny ewenement (nawet wśród nagrań Columbii z tego okresu), że (pomijając szum) fortepian brzmi jak fortepian, a nie jak ukulele.

 

Mam film "The art of piano" moim zdaniem ciekawszy od "Golden age...". Też jest Hofmann z Preludium. Pełna naturalność i "jedno ciało z fortepianem", jak to Anderszewski ujął.

 

Pozdrowienia.

{

He he w którymś wątku ktoś mmnie się wciął, jak mi się podobało jak naturalnie na tym filmie Hofman grał to preludium Rachmaninowa- że niby jakoś dziwacznie. A tu się okazuje, że nie tylko na mnie ten "wygląd", ułożenie ramion itd. robi bardzo pozytywne wrażenie.. Przypominało to Magalofa, jakością.

 

Ach te kompleksy :-)

}

 

Z ogólników- imho Hofman miał muzykalność "kompozytorską". Muzykalność wielkiego kompozytora: formę nie tyle wypracowywał, co odczytywał ją z "obrazu" natchnienia. Cholernie grafomańsko to ujęte, ale to dla mnie ważna jego cecha charaktrystyczna. Coś co słyszę też trochę u Ojstracha. Te typy nawet jak się przepracowują, to rezultat pracy nie jest wymęczony a ma taką "z góry" spójność, są niesamowicie przekonujące.

> Piotr, 9 Lut 2006, 22:23

 

>Wiecie może na czym Hofman siedział gdy grał? Nawet Glenn Gould powiedział "jak wogóle można było

>na tym grać?". Chyba woził "to coś" ze sobą :-) Paderewski tez miał jakiś autorski patent na

>siedzenie, czemu by nie kontynuować tej polskiej tradycji? :-))))

 

Oglądałem ostatnio 2 częściowy film dokumentalny o Gouldzie na TVP Kultura i tam Gould podczas próby i wybierania fortepianu w salonie Steinwaya prowadzi właśnie konwersację na ten temat. Sam woził ze sobą swoje mocno sfatygowane krzesełko i żarty oraz komentarze na ten temat zaczęły całą konwersację. Człowiek od Steinwaya stwierdził że nadal mają krzesła/stołki Paderewskiego i Hofmanna więc jesli Gould podaruje im swój to już byłby początek jakiejś kolekcji ;-) Pewnie nadal mają stołek Hofmanna.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.