Skocz do zawartości
IGNORED

tandeta górą! ale dlaczego?


bojaco

Rekomendowane odpowiedzi

Z przykrością stwierdzam, że mój tani, kuchenny grajek typu "3 w 1", narożony na kuchenne wyziewy w postaci oparów wszelakiej maści tłuszczy, pary wodnej i niestabilnej temperatury, bezproblemowo połyka nadwyrężone zębem czasu i lekkomyslnością właściciela płyty, którym szanowany i adorowany cedek dać rady nie potrafi.

Mój systemowy, pokojowy Pionek od jakiegoś czasu nabawił sie maniery nie odtwarzania paru płyt, tych nieco i mniej porysowanych.

Jak to jest, że taki paść potrafi, a ten lepszy nie? Zużycie lasera, wada korekcji błędów? Nie mam zielonego pojęcia, może ktoś mnie oświeci?

Dla utrudnienia dodam, że jedną z płytke zapuściłem na stacjonarnym DVD, któy się potykał w tym samym miejscu co cedek. A kucharek jak gdyby nigdy nic, dalej po swojemu, bez problemu kręci...

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/23810-tandeta-g%C3%B3r%C4%85-ale-dlaczego/
Udostępnij na innych stronach

U mnie jakoś odwrotnie. W mikrowieży (w końcu wylądowała u siostry), którą kupiłem jako nową już wymieniałem laser. Zajeździłem już jeden odtwarzacz CD w kompie, a zaraz będę wymieniał kolejny :-(

 

Tymczasem kilkunastoletni tani CEC 540CD, który wygląda na wyciagnięty ze śmietnika, wciąż działa - a nie oszczędzam go. Działa nawet ponaddwudziestoletni Philips CD304. Napęd trochę hałasuje przy niektórych tańszych płytach i to wszystko. Czyta wszystko i nie przeskakuje.

 

Doświadczenia bywają więc różne.

 

A za plecami gra ponadtrzydziestoletni polski wzmacniacz lampowy, z kompletem oryginalnych części w środku. Nienaprawiany.

U mnie dzisiaj polecial w kartonie do piwnicy moj Harman HD750. Tandeta straszna. Gra bardzo ladnie, ale zeby nowoczesny, poltoraletni odtwarzacz nie mogl sobie radzic z czytaniem plyt (obojetnie czy cdr, czy oryginaly). A jak juz cos przeczytal, to co sie dziad przy tym nahalasowal... Skandal.

Once a CD or download is converted to FLAC, the only way you can achieve the superior sound of WAV files is to go back to the original CD or source for a new rip or WAV download. - "The Absolute Sound" - Charles Zeilig, Ph.D., and Jay Clawson

Off topic:

a moze ktos sie zlituje i mi pomoze... :)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Once a CD or download is converted to FLAC, the only way you can achieve the superior sound of WAV files is to go back to the original CD or source for a new rip or WAV download. - "The Absolute Sound" - Charles Zeilig, Ph.D., and Jay Clawson

A co do tandety:

mialem kiedys starego cd Technicsa. Dziala i czyta wszystko bez problemu do dzisiaj. Podobnie moje zastepcze zrodelko, dvd JVC. Co prawda nie jest stare, ale napewno masa, wygladem i wykonaniem nie probuje pretendowac to miana sprzetu solidnego.

Once a CD or download is converted to FLAC, the only way you can achieve the superior sound of WAV files is to go back to the original CD or source for a new rip or WAV download. - "The Absolute Sound" - Charles Zeilig, Ph.D., and Jay Clawson

Myślę że po regulacji będzie wszystko ok(o regulacji było dużo na Forum, jeżeli nie dasz rady samemu to oddaj CD do regulacji do serwisu) Miałem natomiast kiedyś inny problem będąc posiadaczem jednego z wyższych modeli Technicsa. Płytki czytał momentalnie i to bez względu na ich stan, błyskawicznie wyszukiwał utwory - po prostu ideał . Natomiast miał manierę przeskakiwania w trakcie odtwarzania - np - idzie powiedzmy drugi kawałek i nagle przeskakuje do połowy szóstego. Przeskakiwanie nie posiadało żadnych reguł można powiedzieć że było losowe. Myślałem że przycina się gdzieś laser, przesmarowałem sanki po których się przesuwał, dokładnie go wyregulowałem, powiększyłem wzm. focusa i dalej to samo. No i w końcu pozbyłem się go. W/w usterka do dzisiaj jest dla mnie tajemnicą.

Wniosek jest taki, że tandetą są niektóre drogie odtwarzacze CD, co przeskakują na byle rysce, i nie umywają się nawet do "tandety" noname z supermarketu. Bo cóż mi po wspaniałym dźwięku jak przeskakuje?

Akurat. Wniosek jest taki, że nie ma wniosku - formułowanie "praw natury ogólnej" na podstawie zaledwie kilku zaobserwowanych realizacji zmiennej losowej to działanie pozbawione sensu, mówiąc baaardzo oględnie ;)

Zdefiniuj dokładnie, jaki proces masz na myśli, to będzie się można zastanowić ;) Wstępnie jednak: mała szansa, by był. Za bardzo się rynek zmienia, żeby można było liczyć na jakieś stałe zależności.

>Teo, 14 Sty 2006, 02:51

 

Proces zakupu sprzętu i następnie weryfikacja swoich oczekiwań.

Widzę, że audiofile tkwią w nieskończonej pętli powtarzania się tego

procesu - kupują, jest OK, ale wymagania rosną, znowu kupują i tak w kółko.

Obserwując jeden egzemplarz audiofila moglibyśmy stwierdzić, że tak

mają wszyscy ;-))).

 

Jaro_747

Jestem Europejczykiem.

 

Jaro_747:

 

>Proces zakupu sprzętu i następnie weryfikacja swoich oczekiwań.

 

Ejże, w wątku mowa była o czymś innym - o kwestiach awaryjności sprzętu w zależności od pewnych klasyfikacji (np. nowy/stary, tani/drogi).

 

>Widzę, że audiofile tkwią w nieskończonej pętli powtarzania się tego

>procesu

 

Skoro o "gonieniu króliczka" mowa: nawet jeśli przyjmiemy, że proces rzeczywiście nigdy się nie kończy (co jest założeniem mocno ryzykownym), to do niezmienności parametrów daleka jeszcze droga. Szczególnie, że wciąż nie określiłeś, jakimi właściwie zmiennymi chciałbyś proces opisać ;)

 

>Obserwując jeden egzemplarz audiofila moglibyśmy stwierdzić, że tak

>mają wszyscy ;-)))

 

A brrr, skąd taki pomysł? ;)

>Teo, 14 Sty 2006, 03:33

 

Nie traktuj tego tak poważnie, o tej porze chciałem trochę pożartować :-).

A z tą niezawodnością sprzętu w kategoriach stary/nowy to niewątpliwie coś

w tym jest. Sprzęt który jeszcze krąży kiedyś kosztował spore pieniądze,

i adekwatnie do tego był robiony. Ogólnie filozofia była inna: w firmach

rządzili inżynierowie którzy chcieli zrobić coś porządnego.

Teraz rządzą marketingowcy i księgowi a inżynierowie próbują

ukręcić coś w miarę solidnego z tego g.. które im rzucą. Tak jest właściwie

z każdym produktem przemysłowym.

No i może w tym sensie proces jest ergodyczny.

 

Jaro_747

Jestem Europejczykiem.

 

To że najtańszy boombox czyta wszystko a odtwrzacz za 5 tys ma problemy z porysowanymi płytami

swiadczy głównie o tym w jaki sposób jest ustawiona w obu urządzeniach korekcja błędów .

W drogich urządzeniach minimalizuję się działanie tego układu gdyż nadmierna korekcja negatywnie wpływa

na jakosc dzwięku . Braki w informacji cyfrowej na płycie spowodowane uszkodzeniami płyt zostają

zastąpione wartosciami usrednionymi (szacunkowymi) które przy coraz większych uszkodzeniach coraz

bardziej oddalają się od informacji oryginalnej.

Hmmm... Dywagacje w temacie poszły w nieco odmiennym, aniżeli spodziewany, kierunku. Myślałem raczej o aspektach ściśle technicznych. ale to w końcu lista dyskusyjna :)

Mój cedek to dawna górna półka firmy. Stary ale jary? No chyba juz nie... Wykonanie solidna robótka, a nie ten tego, plastykowy dzisiejszy szajs! Może ząb czasu już naruszył laser i trza zaimplementować mu nowy?

Odnosnie kolegi powyżej i jego Technicsa - mój ma tę samą manierę - czyta płyty w mig, bez trudu znajduje wskazanu mu ścieżki, jednakże niektórych płyt a konkretnie utworów, nie toleruje. Czasem to płyty zniszczone, czasem nie. Ot, taka ciekawostka.

I co myślicie?

Hmm. ja mam dokładnie odwrotnie... Mój Philips cd650 na CDM2 ma problemy na starcie - tzn niektóre płyty ciężko mu rozpoznać. Kręci i kręci i czasem rozpozna ok, czasem pokaże że na płycie jest 99 utworów, a czasem wyskoczy error... Ale dotyczy to chyba tylko jakoś źle zrobionych płyt. Ostatnio kupiłem "Grammy Nominees 2004" i z tą płytą ma problem. Patrząc z góry na tą płytę jak wiruje, widać, że sreberko na jej powierzchni nie jest dokładnie symetryczne, tylko jajowate - "bije" na boki. Czasem ma problem z cd-r ami. Na 100% nie jest to wina napędu, bo mam philips cd160 też na CDM2 i on rozpoznaje płyty w mig. Mało tego, gdy przełożę CDM-y z jednego odtwarzacza do drugiego (zamienię miejscami) - cd 160 dalej czyta w 2 sek a cd650 kręci i kręci... Więc to chyba wina bardziej rozbudowanej elektroniki, albo właśnie słabszej korekcji... Ciekawostka...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

z tą korekcją to nie do końca prawda - jak na nie błędów odczytu to nie ma ingerencji w przekazywaną informację a tym samym ingerencji w dźwięk i jego degradacji - osobiście wolałbym mieć interpolację niź przeskakiwanie płyty i chwile ciszy, które jest po stokroć bardziej denerwujące

Jaro_747:

 

>Nie traktuj tego tak poważnie

 

W życiu ;)

 

>Teraz rządzą marketingowcy i księgowi a inżynierowie próbują

>ukręcić coś w miarę solidnego z tego g.. które im rzucą.

 

Ładne uproszczenie, ale niekoniecznie prawdziwe. Równie dobrze powiedzieć można "dawniej produkowano świetne i solidne samochody, w rodzaju Volvo 960, a dziś są jakieś Fiaty Seicento i Dacie Nova" ;)

 

Ponieważ za podobne pieniądze można dziś kupić albo nowy sprzęt budżetowy, albo stary z wyższej półki, automatycznie zaczyna się te urządzenia porównywać. Niesłusznie - należą do zupełnie różnych klas, i porównania sensu nie mają. Również wyciągane z tych porównań wnioski w rodzaju "sztuka projektowania vs księgowość". Bo i dziś produkowane są urządzenia "bezkompromisowe" pod względem technicznym, i dawniej pojawiał się sprzęt wypuszczany jak najniższym kosztem.

 

>No i może w tym sensie proces jest ergodyczny.

 

Zaaaraz... Jaki proces masz na myśli tym razem? I jeśli podlega zmianom, to skąd to określenie na "e"? ;-p Sprzeczność widzę, sprzeczność ;)

zorro, z całym szacunkiem ale głupoty straszne piszesz. Każda płyta ma błędy! Norma przewiduje,że płyta opuszczająca tłocznię błędów C2 nie powinna mieć wogóle natomiast błędów typu C1 dopuszczonych jest 220 na 1 sekundę i te błędy SĄ, zazwyczaj w mniejszej ilości ale są. Dodatkowo dane korekcyjne, co prawda leciwego już formatu ale na każdej płycie są i bezwzględnie każdy odtwarzacz je analizuje i wykorzystuje jak może przy korekcji bez względu cenę własną. Prawda jest taka,że jak odtwarzacz tak jak podajesz za 5 tys nie czyta zwykłych płyt tzn. że jest po prostu do dupy a nie unika ingerencji w materiał .

Dokładnie tak, zwłaszcza że korekcja błędów nie ma absolutnie nic wspólnego z przeskakiwaniem. Zdolność odtwarzacza do nie przeskakiwania na porysowanych płytach wiąże się z jakością i rozwiązaniami wzmacniaczy błędu prowadzących "soczewkę po ścieżce" oraz z jakością samej głowicy laserowej. Kiedyś w odtwarzaczach były regulacje czułości, teraz układy kalibrują się automatycznie (cyfrowe sterowanie). Pozostała jedynie regulacja prądu lasera.

>Edson

Podałem przykład który wydaje mi się najbardziej obrazowy nie wgłębiając się w detale.

Nigdzie nie napisałem że nieuszkodzona płyta jest wolna błędów w tym też produkcyjnych.

Druga rzecz jeśli odtwarzacz za 5tyś nie czyta płyt to nadaje się na śmietnik ale to chyba jest oczywiste.

Miałem kiedyś takie doświadczenia że płyty były odtwrzane przez zwykły boombox a moj samochodowy Clarion

nie mógł wczytać ich wcale .

Dwa cytaty z wywiadu z PIERRE LURNE z firmy Audimeca odnosnie wpływu serva na dzwięk.

 

"Aktualnie tendencja jest taka, nawet dla DVD, aby produkować mniejsze i tańsze mechanizmy.

Dla dużych firm lepiej jest inwestować w układy elektroniczne. Jakość sygnału cyfrowego ma być związana z

pracą układów elektronicznych. Pozwoli to obniżyć koszt produkcji mechanizmów. Jeżeli przy produkcji urządzeń

audio chcemy zaoszczędzić pieniądze, to oszczędności dokonuje się na mechanice - ona przede wszystkim kosztuje.

W przyszłości mechanizmy CD będą jeszcze gorsze, ale w sumie nie jest to ważne dla przemysłu, gdyż układy

elektroniczne skorygują wszystkie błędy odczytu. Nie jest to rozwiązanie dla audiofili, gdyż tutaj chcemy uczynić

produkt doskonałym na każdym kroku. "

 

 

"W mechanizmie CD wysokiej klasy dąży się odciążenia servo - do wyeliminowana jego działania.

Nie jest to do końca możliwe. Ale musimy się zbliżyć do tego progu - jak najmniejszego aktywowana servo do korekcji. "

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Monsuire Perre Lurne nie ma powodu, by głosić obiektywne opinie. W końcu gdyby istnialo idealne servo, firma Audiomeca być może nawet nie istniałaby. To nie był zatem najlepszy argument.

>Krzemien

Dziwnie się tylko składa że nie tylko on wyznaje tą teorie gdyż spotkałem się z nią parokrotnie. Czyżby zmowa ?

 

A może Ty wyjasnisz dlaczego tani boombox połyka wszystko a drogi odtwarzacz renomowanej firmy ma problem

z odczytem niektórych płyt ? Chętnie poczytam -;)

Może w pogoni za audiofilską wiernością przekazu ktoś postanowił okroić korekcję błędów? Na takiej samej zasadzie na jakiej usuwa się wszystkie zbędne rzeczy typu pilot zdalnego sterowania czy wyłącznik sieciowy (bo wpływają a nie powinny). Hmm, wcale bym się nie zdziwił ;-)

 

A tak poważnie mówiąc... to nie wiem. Wiem za to, że mój CD 6000 nie czyta płyt CD-R / CD-RW, co akurat mi nie przeszkadza specjalnie gdyż takich nie posiadam i nie używam. A już taki 15-letni Technics moich rodziców czyta wszystko jak leci... Pamiętajmy jednak o tym, że część nowych płyt nie jest zgodna ze standardem Compact Disc Digital Audio ponieważ zawiera rozwiązania zabezpieczające przed ich skopiowaniem. Czasem okazują się barierą nie do przejścia.

Właśnie pisałem o okrojeniu serva , niczym innym . Jeśli się myliłem , też chętnie się dowiem co jest przyczyną :)

 

Częsc odtwrzaczy samochodowych Sony i niektóre stacjonarne (podobno 940QS) też nie czytała CD-R.

Obecnie to się zmieniło . Jeśli firma posiada jedną z większych wytwórni płytowych to dlaczego miałyby czytać :)

Tak jak piszesz. Po to żeby ludzie kupowali oryginały a odechciało im się piratowania. No i jest jeszcze prszesłanie ideologiczne, że kopia cyfrowa na CD-R nie gra jak oryginał , więc po co to wogóle odtwarzać?

Tandeta jednak pozostaje tandetą i szybko pada a sprzęt markowy powinien posłużyć wiele lat. Tak do tej pory było, chociaż są tez wyjątki i badziewia nieraz długo się trzymają, a markowa masówka też się stale rozsypuje bo nie różnie się wiele od no-name.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.