Skocz do zawartości
IGNORED

Czy dojeżdżacie do pracy?


syntax

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Mam następujące pytanie: Czy dojeżdżacie do pracy z innych miejscowości? Interesują mnie zwłaszcza opinie użytkowników prywatnych samochodów:

1) dystans - jaki jest maksymalny, sensowny dystans (aby można było normalnie funkcjonować, a nie spędzać 5 godzin za kółkiem),

2) koszty miesięczne;

3) niedogodności, ryzyko itp.

 

Będę wdzięczny za każdą wskazówkę, szczególnie tym, którzy testują to na sobie. Mam możliwość wyboru między kupnem małego mieszkania w bloku albo kupnem auta i dojeżdżaniem, ale wówczas mieszkam w domku z ogrodem.

Mam spory dylemat, liczę na wskazówki, które będą mi pomocne w podejmowaniu decyzji.

 

Dzięki i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/23655-czy-doje%C5%BCd%C5%BCacie-do-pracy/
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jeździłem ponad 80km do pracy. Niepotrzebna strata czasu (zwłaszcza w szczycie), zmęczenie, koszty, utrzymanie samochodu itd. Zdecydowanie lepiej część tej kasy poświęcić na małe mieszkanko a czas zaoszczędzony spędzać przy ulubionej muzyce odpoczywając. Ot moje własne spostrzeżenia z życia wzięte.

Jeżeli coś jest głupie ale działa, to nie jest głupie...

Ja jeździłem ładnych kilka lat , szczęśliwie służbowym samochodem, na drugą stronę miasta (Warszawa). Miałem do przejechania około 37 km. w jedną stronę. W zależności od sytuacji na ulicach zajmowało mi to (w obie strony) od dwóch do trzech godzin. Raz zdarzyło mi się wracać 2,5 godziny.8-( Czas spędzony codziennie na dojazdy uważam za najgorsze dwie godziny dnia, czasem potrafiło mnie to totalnie zdołować. Z robotą jest teraz cienko, ale uważam, że trzeba próbować znaleźć ją jak najbliżej.

 

Pozdrawiam.

 

P.S. Jestem właśnie w trakcie szukania(niestety), więc im dłużej tym dalej będę szukał.8-(

Mieszkam na wsi, dojezdzam 25 km. Mysle ze pogodzilbym sie rowniez z dluzszym, choc samochodem jezdzic nie cierpie. Mieszkalem kilka lat temu w blokhauzie w samym sercu miasta (17 pietro :-O), pytanie co wole pozostawie bez odpowiedzi, jest oczywista.

 

Czas dojazdu: 0.5h w jedna strone. Samochod: gaz, srednio 8l/100km, naprawialny przez byle kowala wiec koszty znikome. Co mam Ci jeszcze powiedziec? Pewnie ze fajnie bylo kiedys skoczyc do pubu 3 minuty na piechote, teraz mam (musze miec) inne atrakcje. Prawdziwy klopot widze w dzieciaku ktory za kilka lat z pierwszym tradzikiem zechce sie posmakowac zycia... no coz, moze go wykieruje na audiofila-samotnika :-)))

Gość

(Konto usunięte)

dojeżdżam do pracy juz naście lat. Jest to dystans 13 km.

Czy warto ? To zależy jak pisał Mariusz j , od tego jak ci się mieszka w dotychczasowym miejscu. Mnie dobrze , dlatego sobie nie krzywduje :)

Pamiętaj o jednym , to mieszkanko blisko pracy będzie tylko mieszkankiem zastępczym/chwilowym , a to jak dla mnie nie to samo co dom .

>Pamiętaj o jednym , to mieszkanko blisko pracy będzie tylko mieszkankiem zastępczym/chwilowym , a to

>jak dla mnie nie to samo co dom .

 

Dobrze powiedziane. Nie mam (juz) Cygana w sobie, dom musi byc baza a nie noclegowym dodatkiem do pracy. Pewnie mozna zyc bez domu, ja (juz) nie moge.

Ja dojeżdżam z Włoch praktycznie pod Piaseczno - 15km , mam "szczęście" dojeżdżać słynną warszawską ulicą która zowie się Marynarska, gdzie bawi się wesoło ZDM i MPRD. Dojazd zajmuje mi 30-40 min w zależnośći od tego jak dużo po 7-mej wyjadę z domu. Jak wpadł mi i mojej "nieżonie" do głowy pomysł szukania mieszkania pierwsze kroki skierowaliśmy na Ursynów - powinni wpaść tam wszyscy mieszkańcy osiedli mojego rodzinnego miasteczka którzy narzekają na ciasnotę. Na szczęście udało się znaleźć mieszkanie które w sprostało naszym oczekiwaniom w 90% - rekompenuje mi dojazdy, zresztą może przed moją emeryturą uda im się zrobić tą cholerną Marynarską. Wcześniej w innym miejscu w Polsce dojeżdżałem ok 50km do pracy - po 2 mcach odechciało mi się tej zabawy.

Ogólnie wydaje mię się że jak we wszystkim trzeba znaleźć złoty środek.

ja mam teraz do pracy ok 8 km. Na pierwsż i drugą zmiane samochodem z którymś z kolegów , ciekawie jest na trzecią , 7 min pociągiem i 20 minutek spacerkiem przez las łąki nad wartą, ślicznie rano jest.W zamyśle na lato wieloscipied.Chyba będzie warto.Pozdrowienia od dojeżdżającego od 30 lat już

Hej

jeżdże 99 km. (w jedną stronę),

Czy warto?

Kupilismy piękny dom w dobrej okolicy, na osiedlu gdzie mogę zostawić otwarte drzwi i wyjechać na tydzień wakacji. Kilometr od domu jest jedna z najlepszych szkół w regionie. 5 min. drogi do kina, 8 min. do suprmark. i 10 min. drogi cemtrum chandlowego. Musiałem zamienić mojego Firebirda na małe ekonomiczne auto :((( ale chyba jednak warto.

20 lat mieszkałem w M4, na betonowej pustyni. Nigdy bym niewrócił.

pozdr.

 

f

Oczywiście żartowałem ale i tak też można zrozumieć postawione przez Ciebie pytanie :-))

A jakie są Twoje priorytety odnośnie mieszkanie - dom?

Osobiście wybrałbym opcję auto + dom z ogródkiem, nawet jeśli codzienne dojazdy do pracy męczą bo dla mnie priorytet to dom :-))

syntax: jak mawia mój dziadek: chop bez outa jest gówno wort :-)

 

Osobiście nie mógł bym mieszkać na wsi. Jak sobię pomyślę, że miał bym jechać 30km żeby się napić piwa to masakra.

Dziękuję wszystkim za udział w dyskusji, bynajmniej jej nie zamykam.

 

1. Dystans wynosiłby 60 km w jedną stronę, z tego 40 km. wyremontowaną A4.

2. Samochód byłby ekonomiczny, byłby tylko środkiem transportu, z pewnością nie miejscem odsłuchów :)

3. Wynajmuję mieszkanie od 4 lat i doszedłem do wniosku, że to pieniądze w błoto - lepiej spłacać własne.

4. Pomijając walory ekonomiczne - dom z ogrodem to jest to - przestrzeń, swoboda aranżacji i nikt nade mną nie tupie :)

5. Czasy studenckie mam już za sobą i wolę piwo wypić w domu lub w ogrodzie, moje życie towarzyskie jest ubogie, bom trochę gbur :) a i trochę introwertyk :)

6. Z punktu widzenia powiększenia rodziny - bo to i czas na to - lepszy byłby dom, choć potem będę się martwił o dobre przedszkole językowe i szkołę dla dziatek.

7. Myślę, że po x lat mieszkania w bloku chyba każdy marzy o domku na wsi lub przedmieściu, więc miałbym to już z głowy....

 

Dzięki, pozdrawiam i czekam na krytyczne /w granicach rozsądku/ uwagi

>1. Dystans wynosiłby 60 km w jedną stronę, z tego 40 km. wyremontowaną A4.

 

Do przezycia.

 

>2. Samochód byłby ekonomiczny, byłby tylko środkiem transportu, z pewnością nie miejscem odsłuchów

>:)

 

Poranne odsluchy np. wiadomosci nie sa zle. Popoludniowe rowniez.

 

>3. Wynajmuję mieszkanie od 4 lat i doszedłem do wniosku, że to pieniądze w błoto - lepiej spłacać

>własne.

 

No masz.

 

>4. Pomijając walory ekonomiczne - dom z ogrodem to jest to - przestrzeń, swoboda aranżacji i nikt

>nade mną nie tupie :)

 

No masz.

 

>5. Czasy studenckie mam już za sobą i wolę piwo wypić w domu lub w ogrodzie, moje życie towarzyskie

>jest ubogie, bom trochę gbur :) a i trochę introwertyk :)

 

Jako i ja.

 

>6. Z punktu widzenia powiększenia rodziny - bo to i czas na to - lepszy byłby dom, choć potem będę

>się martwił o dobre przedszkole językowe i szkołę dla dziatek.

 

Wszystko da sie zalatwic. Sygnalizowalem tu maly problem z dojrzewajaca pociecha, odkladam troche te sprawe do rozwiazania na biezaco, moze sie jakos samo rozwiaze.

 

>7. Myślę, że po x lat mieszkania w bloku chyba każdy marzy o domku na wsi lub przedmieściu, więc

>miałbym to już z głowy....

 

Wazne jest tez to zeby nie odsunac tej sprawy do czasu, kiedy nie bedziesz mial sily wejsc na schody we wlasnym domu.

Ok to ja sie moze tez udziele ;-)

 

Dojezdzam do pracy 55 km i to nie po autostradzie. Najgorzej jest zima, ze wzgledu na warunki i duza liczbe tirow.

Niestety dzis pracy sie nie wybiera i pracuje sie gdzie jest praca. Przez ostatnie 2,5 roku mieszkalem poza Polska i tam dojezdzalem tylko 16 km, ale byli tacy co dojezdzali i 130 km (po autostradzie).

Na moje mozna sie przyzwyczaic. W Warszawie jezdze zawsze "pod prad" tzn ruch jedzie do Wawy, a ja z niej wyjezdzam. Zalozylem tez spoldzielnie i dojezdzam z osoba na zmiane - oszczedzamy wiec i auta oraz jazde.

Obecnie moj czas to okolo 50 minut do godziny (zima odrobine wiecej), ale w Wawie przejazd z Targowka na Jerozolimskie wychodzi to samo, tylko, ze w korku.

Jesli praca jest tego warta i przelozy sie na satysfakcje z niej warto sie nad nia i dojazdami zastanowic.

Każdy ma indywidualną wytrzymałość. 60 km w jedną stronę to dużo i mało. Z mojego punktu widzenia (codziennie standardowo robię 52 km a po planowanym przeniesieniu się z mieszkania do domu będzie to ok 80) ważne są nastepujące rzeczy:

 

1. O wiele bardziej komfortowo jedzie się drogą dwupasmową niż zwykłą

2. To samo dotyczy drogi oświetlonej latarniami

3. Czy trasa jest na przeważającym odcinku odśnieżana i odladzana w pierwszej kolejności?

4. Jakie jest natężenie ruchu - codzienne wleczenie się za ciężarówkami bez możliwości wyprzedzenia lub stanie w kilometrowych korkach może obniżyć poziom tolerancji na dystans.

5. Jaki jest stan nawierzchni? - w miesiącach zimowych zwykle wraca się po ciemku i przy dużym natężeniu ruchu jest się na nierównej drodze bezustannie oślepianym przez kołyszące się na nierównościach pojazdy nadjeżdżające z przeciwka, co jest na dłuższą metę męczące i dotatkowo niebezpieczne, gdyż nie widać dziur ani bedących plagą polskich dróg nieoświetlonych rowerzystów (problem dotyczy dróg bez latarń - patrz p.2.)

 

Reasumując, podobnie jak rasowy audiofil decyduje się tylko po osobistym odsłuchu, powinieneś przejechać się tam i z powrotem w w przewidywanych godzinach codziennego przejazdu i ocenić. Jezeli teraz w środku zimy da się wytrzymać, to gorzej nie będzie...

 

Pamiętaj, że w samochodzie spędzisz 2 godziny dziennie przez 5 dni w tygodniu a w domu znacznie więcej.

Mam podobny problem, dojeżdżam niecałe 60 km po średniej drodze, dojazd zajmuje mi jakąś godzinę czasu. Znam już chyba z autopsji większość "przeciw", dziury, pijani/nieoświetleni piesi/rowerzyści, wracanie po nadgodzinach z oczami na zapałkach, ewentualne mandaty (no czasem się zdarzają - chyba warto zainwestować w radio decydując się na dojazdy), problemy z autem, kasa na benzynę i inne...

 

Mam też porównanie bo mieszkałem w Wawie około 10 lat, dodatkowo czasem nocuję u kumpla i rzeczywiście jest różnica bo jak jadę od niego to silnik mi się dopiero rozgrzewa a ja już parkuję przed firmą.

 

Jednak mimo wszytsko chyba warto mieszkać w domu, to co już ktoś powiedział, brak sąsiadów nad głową, swoboda aranżacji i przede wszystkim kilkuktrotnie większa przestrzeń życiowa to argumenty przeważające...

 

bardzo dobrze sprawę podsumowal Zbig:

 

>Pamiętaj, że w samochodzie spędzisz 2 godziny dziennie przez 5 dni w tygodniu a w domu znacznie

>więcej.

Dzięki Panowie za cenne uwagi,

 

Jechałem rano w niedzielę - pierwszych 20 km to droga wojewódzka - była czarna i sucha aczkolwiek tu mogą być największe kłopoty w razie nagłego śniegu; następne ok. 40 km to A4, tu można najwięcej nadrobić dystansu, ostatnie 4-5 km to już sam Wrocław, jest też alternatywa - mogę po 20 km nie zjeżdżać na A4 tylko jechać starą drogą, przez wioski, to jakieś 50 km - gdyby była np. stłuczka na A4 można objechać, aczkolwiek zimą może nie być dobrze utrzymana.

 

Zatem - niedzielna poranna próba /przyjmuję że ruch na trasie i w mieście w niedzielę to ok. 1/3 codziennego/ to było 50 min. do centrum Wrocławia. Oczywiście miarodajny test musiałby mieć miejsce w warunkach identycznych czyli w dzień powszedni.

 

Auto - jakiś mały dieselek, myślałem też o założeniu spółdzielni dojeżdżajacych, aby zminimalizować koszt dojazdu.

 

Dziś - czyli bez własnych doświadczeń - skłonny jestem sądzić, że korzyści z mieszkania w domu z ogrodem warte są kosztów związanych z dojazdami /czas, paliwo, itp/.

 

Dzięki i pozdrawiam

W niedzielę to nie problem - tą trasę można pokonać w 30 minut w sprzyjających warunkach, ale w dzień powszedni to inna bajka...ten czas może się z łatwością wydłużyć nawet do 1,5 h :( Bardzo oszczędnym małym dieselkiem jest Citroen AX 1.5 d - ok. 4 - 5 l ropy na 100 km.

Oj zyzio, zyzio :)

 

Podobno mój sąsiad dojechał do centrum Wrocławia w 25 min. i jest to możliwe, bo to czubek :)

 

Też szacuję, że w "normalnych" warunkach będzie to ok. 1,5 h+ x na szukanie miejsca parkingowego :)

25 min. ? - Jak najbardziej, w końcu mamy aż 40 km autostrady - ok. 10 minut :) Sprawny kierowca z sąsiada, a nie czubek :) No chyba, że były fatalne warunki...to wtedy czubek :) Większymi czubkami są blokujący lewy pas na autostradzie.....to tyle off topicu :)

P.S. Citroen AX 1.5 D nie wyrobiłby się w tym czasie, ale jest naprawdę oszczędny:)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.