Jedzonko

Fr@ntz · 11 Sierpnia 2005

Skoro za oknem jesień to kilka propozycji (z Antyradia) na zagospodarowanie czasu (w kuchni):

CREPES SUZETTE/PAULINE:

Naleśniki: z jaj, mąki, mleka, śmietany (zamiast wody, tak polecała pani Rubinstein), stopionego masła (ćwierć szklanki na szklankę mąki), szczypty soli i łyżeczki cukru przygotowujemy ciasto i odstawiamy na 30 minut, by mąka na dobre zaprzyjaźniła się z resztą składników. Na suchej teflonowej patelni smażymy cieniuchne naleśniki i układamy je w zgrabny stos.

Sos: na drobnych oczkach tarki ścieramy skórkę z dwóch sparzonych pomarańczy, dodajemy szklankę świeżo wyciśniętego soku z tychże, pół szklanki cukru i sześć łyżek masła. Gotujemy regularnie mieszając, aż konsystencja sosu będzie muślinowa i na koniec dodajemy dwie łyżki likieru pomarańczowego (ja daję Cointreau, niektórzy wolą Grand Marnier).

Modyfikacja, która zmienia Crepes Suzette w Crepes Paulina: kroimy w plastry sześć kumquatów (mikre pomarańczki w rozmiarze przepiórczych jaj) i dorzucamy je do gotującego się sosu, przekrawamy na pół limonę – jedną połówkę kroimy w maleńkie kawałki i również dorzucamy, razem s sokiem wyciśniętym z drugiej połówki. Gotujemy całość jeszcze pięć minut.

Serving suggestion: indywidualny naleśnik składamy w chusteczkę i trzymając go za róg moczymy w gorącym sosie. Umoczony kładziemy na talerzu, polewamy jeszcze łyżką sosu (z niezwykle dekoracyjnymi fragmentami kumquatów i limony), oraz łyżką ogrzanego likieru pomarańczowego. Podpalamy i podajemy oszołomionym gościom

ciasto czekoladowe:

Sześć konkretnych jaj zmiksować z kubkiem cukru na puszystą masę. Do miski połamać dwie czekolady gorzkie o min. 70% zawartości kakao i rozpuścić z kostką masła w wodnej kąpieli (miska nad garnkiem z wrzątkiem), wystudzić, dodać do jaj z cukrem. Pół kubka mąki pszennej wymieszać z płaską łyżeczką proszku do pieczenia, wmiksować do ciasta. Trzy garście orzechów posiekać dość drobno, wsypać do masy, całość pięknie wymieszać i wlać w dobrą formę. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni Celcjusza, po upływie pół godziny nakłuć patyczkiem środek ciasta - jeśli po nakłuciu patyczek jest suchy, ciasto można wyjmować z pieca. Od razu wyrzucić z blachy i jeszcze gorące posypać lekko cukrem pudrem.

Bób z boczkiem po męsku:

paczkę świeżego bobu wrzucamy do garnka, zalewamy wodą, solimy i słodzimy. Gotujemy nie za długo, sprawdzając, czy już. Jeśli już – wyrzucamy bób na sito i czekamy, aż ostygnie. Wystudzony sumiennie i precyzyjnie obieramy do misy. 20 deko przedniej jakości boczku kroimy w słupki zgrabne jak nogi Tiny Turner i rzucamy na suchą patelnię teflonową. Wytapiamy i smażymy na chrupiąco. Odsączamy z tłuszczu i wrzucamy na bób. Patelnię czyścimy (względnie bierzemy następną suchą, tłuszczem nie skalaną) i sypiemy na nią dwie garście ziaren słonecznika: szybko zezłacamy ciągle mieszając i dodajemy do lekko opieprzonego bobu z boczkiem. Zasadniczo możemy podawać (jako przekąskę do piwa na przykład), chyba, ze wolimy całość połączyć sosem: 5 dkg sera z błękitną pleśnią (świetna gorgonzola oczywiście) wkładamy do miseczki i bardzo starannie rozkruszamy widelcem. Dodajemy ząbek posiekanego drobno jak jasna cholera czosnku, szczyptę białego pieprzu i 100 ml jogurtu naturalnego. Mieszamy rozcierając ewentualne grudki sera i polewamy gotowym sosem bób.

Miętus na obiad (full opcja):

60 dkg mrożonych filetów z miętusa, vegeta, 2 jajka, mąka, masło, olej, bułka tarta, trzy woreczki jaśminowego ryżu (Basmati), opakowanie mrożonego groszku, śmietana, ząbek czosnku,musztarda, cukier, sól, tarty parmezan, cytryna.Miętusa lekko rozmrażamy i tniemy na połowy. Lekko smarujemy vegetą, otaczamy mąką, maczamy w solidnie rozkłóconych (wręcz awanturujących się) jajach i panierujemy nie za grubo w bułce. Na patelni rozgrzewamy razem masło i olej, kładziemy miętusa i smażymy na złoto z obydwu stron. W miseczce robimy sos: sześć łyżek śmietany, dwie łyżeczki musztardy, posiekany ząbek czosnku i czubatą łyżkę tartego parmezanu mieszamy starannie i odstawiamy do lodówki. Ryż i groszek gotujemy oddzielnie wedle przepisów na opakowaniu (ryż zapewne 10-15 minut, groszek 5 minut), łączymy razem w misie i posypujemy płatkami masła. Podajemy w indywidualnych porcjach: trzy kawałki miętusa, góra ryżu z groszkiem, solidna łyżka sosu przy rybie, ćwiartka cytryny do ściśnięcia nad nią.

**zyzio** · 11 Sierpnia 2005

A to co ? Koło Gospodyń Wiejskich na forum audiofilskim ? ;-)))

**jacm** · 11 Sierpnia 2005

a po mietusie wcale nie czuć w oddechu miety ;)

BRODA · 11 Sierpnia 2005

Fr@ntz - Nudzi Ci się , a może żona odejlszła ? :))

inżynier · 11 Sierpnia 2005

Fr@ntz, wydajesz może obiady domowe?

Lasica · 11 Sierpnia 2005

Eee, gdybyście tego spróbowali, to nie wieszalibyście psów na Fr@ntzu... To raz, a dwa - jesteśmy przecież na BOCZNICY a Fr@ntz daje przepis na Bób z BOCZKIEM, czyli nie możecie powiedzieć, że źle z tymi przepisami trafił. Bo gdzie ma być miejsce na boczek jak nie na bocznicy właśnie...

Fr@ntz · 11 Sierpnia 2005

jeśli jakiś facet nie potrafi dać sobie rady w kuchni to jest Dupa i tyle! A tak na marginesie umiejętność gotowania to jeden z "wabików" na kobiety. Nie musisz być przystojny jak Delong (czy jak się ten aktorzyna pisze), nadziany jak Kulczyk ale jeśli potrafisz coś fajnego dziewczynie ugotować to masz duże szanse aby jej zaimponować.

Przykładowo u mnie "we firme" przeważają kobiety, tylko co z tego skoro większość nie wie jak się robi naleśniki a i wodę niekiedy potrafi przypalić. Ot i uroki emancypacji.

Fr@ntz · 11 Sierpnia 2005

BRODA - nie nie odeszła i nie ma zamiaru. Oboje dobrze gotujemy i obojgu gotowanie sprawia przyjemność. Pomijam fakt, że Małżowinka z wykształcenia jest dietetykiem (całe szczęście nie prubującym stosować wyuczonych zasad w domu).

Molibden · 11 Sierpnia 2005

Aż chce się jeść! Przepisy apetyczne, miętus, ciasto, naleśniki, mniam! I to wszytko jest wykonalne bez większych trudności. Tylko ten bób mi tu śmierdzi ;)

Nowy2 · 11 Sierpnia 2005

Kuchenne wygibasy to nie dla mnie. Wolę coś prostszego do wykonania i niezbyt pracochłonnego.

Wszystkiego według uznania - ryż na sypko, puszka groszku lub kukurydzy konserwowanej, puszka tuńczyka w sosie własnym, pokrojone w kostkę kiszone ogórki, jedna papryka pokrojona w kostkę, cebula w kostkę lub szczypior, można trochę pokrojonego w kostkę pikantnego żółtego sera, trochę zielonego koperku lub pietruszki, do smaku dodać soli, pieprzu, majonezu, musztardy i po wymieszaniu odstawić do lodówki aby sie przegryzło.

UWAGA! Naprawdę nadaje się do jedzenia.