Skocz do zawartości
IGNORED

matury nie zdało 14% uczniów...horror


BeerfaN

Rekomendowane odpowiedzi

Wrath -> ok. dzieki. A mnie sie wydawalo,ze Sobczyk siedzi na Sniadeckich w PAN'ie, ale to moze dawne czasy. Skojarzyl mi sie, bo jedna z jego ksiazek jest u mnie w czestym uzyciu - gdyby sie ukazala u Wiley'a albo AP pewnie kosztowalaby Nx drozej. Fakt, ze Sobczyk mocno sie interesowal modelami rozniczkowymi w makroekonomii i jak widac ta droga poszedl.

 

Ludzi, ktorych wymieniles znam niestety tylko ze slyszenia :-(

 

Sorry za wypytywanie o szczegoly - juz koncze :-)

 

Pozdrawiam serdecznie

>warth

 

statystyka bez wzorow? podejscie bardzo trendy, nawet jozwa sie zainteresowal:)

Masz na mysli przemycanie wzorow w tekscie? No bo jesli wykladac same jakies interpretacje wielkosci kompletnie bez wzmianki jak sa liczone, to jest to oduperozczas. Interpretacja wyniku tak naprawde, dla czlowieka ktory jest matematycznym ignorantem, nic nie znaczy w kontekscie analizy statystycznej.

Wez kilka osob ktore nie mialy do czynienia ze statystyka, napisz im kilka liczb i spytaj jaka jest ich zdaniem ich wartosc przecietna. Tyle ile osob, tyle roznych odpowiedzi. No i teraz tlumacz im bez wzorow ze to co interpretuja jako wartosc przecietna jest dla jednych srednia arytmetyczna, dla innych dominanta czy mediana.

wreszcie matura stanie sie powaznym egazminem, a maturzysta miarodajną nazwą osoby o pewnym poziomie wykształcenia.

 

magistrem można sobie teraz tylek otrzec i do kosza wyrzucic.

> Zyzio

 

Czego się było spodziewać, fizyka na UJ...

Choć teraz i tam poluzowali.

 

Zaś jeśli chodzi o uczenie bez wzorów - może to ma sens, ale tylko w niektórych przypadkach. O wiele trudniej jest nauczyć ludzi nie bedących ściślakami czytać wzory - trudna sztuka (prowadziłem fizykę dla biologów... uff), ale wykonalna, jak się do tego przyłożyć.

Parę lat temu chodziłam jakiś czas do college'u w Australii. Mogłam wybrać sześć spośród niezliczonej ilości przedmiotów, w tym również takich jak gotowanie, prace domowe czy plastyczne. Jak na prawdziwą humanistkę przystało, wybrałam matematykę na poziomie zaawansowanym, przygotowującą do egzaminów na wyższe uczelnie. Sądziłam, że popełniam samobójstwo, bo nauki ścisłe nigdy nie były moją mocną stroną, jednak ku mojemu zaskoczeniu okazałam się prymusem.

 

Moja grupa przerabiała jakieś ciągi (arytmentyczne, geometryczne i inne cuda). Liczba wzorów została ograniczona do minimum, a wszystkie były dostępne dla uczniów nawet w czasie sprawdzianów. Co więcej, zadania polegały na podstawianiu danych do wzoru, a jakiekolwiek kombinowanie z koniecznością używania kilku wzorów (moja zmora w liceum) zostało ograniczone do minimum. Przypominam, że była to matematyka zaawansowana w klasie maturalnej. Na matematyce podstawowej uczniowie przeliczali metry na kilometry i odwrotnie. :-)

Świadczy to o tym, że Polacy mają jednak większą wiedzę, przerabiają o niebo trudniejszy materiał niż ich rówieśnicy na świecie, którzy potem zarabiają kilkakrotnie więcej od Polaków.......i są fachowcami w swojej dziedzinie....coś tu jednak nie gra......

-----dht

Więcej wyobraźni ;-) Przykład statystyki bez wzoru (nazwij ja sobie intuicyjną jak chcesz) :

 

Siedzisz w małej sali z drużyną Chicago bulls, ich trenerem i sponsorem. Nagle gaśnie światło. wszyscy chcą wyjść w panice. wpadasz na kogoś w drodze do wyjścia. Pewnie na człowieka wyższego od ciebie.

 

Luuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuźna definicja JAK DZIAŁA wartość średnia

Zyzio, problem tkwi chyba w specjalizacji. Ja zapisałam się na tę zaawansowaną matematykę tylko dlatego, że chciałam zobaczyć, jak wygląda nauka tego przedmiotu zagranicą. Ale w mojej grupie nie było osób przypadkowych, a jedynie osoby, które chciały zdawać na informatykę i inne ścisłe kierunki. Humaniści przeliczali metry na kilometry, ale za to wybierali poszerzony program z literatury czy historii.

W polskim liceum zaś każdy uczeń musi opanować określony zakres materiału i ma szeroką wiedzę z każdej dziedziny, ale jednocześnie dużo później, bo dopiero na studiach, jego wiedza zostaje ukierunkowana na określone pole naukowe.

A ja kiedys zrobilem eksperyment - zaczalem mojemu 11 letniemu chrzesniakowi tlumaczyc w lekkim uproszczeniu co to sa rownania rozniczkowe (najpierw mu wytlumaczylem oczywiscie pokrotce jak to czego sie ucza ma sie do uogolnienia pojecia funckcji, co to jest pochodna i funkcja pierwotna, a calke wytlumaczylem najogolniej jak moglem czyli taka na palcach definicje calki Lebesque'a). Potem sam zadal pytanie (swoimi slowami), z ktorego wynikalo, ze chodzilo mu o nosnik funkcji...no to doszlismy az do definicji przestrzeni. Mozna wiele wytlumaczyc - prawie - bez wzorow. Trzeba tylko trafic na czlowieka z wyobraznia. Majac lat nascie , -scia czlowiek ma cholernie duze mozliwosci przyswajania wiedzy i budowania pojec abstrakcyjnych...wielu niestety zabija te umiejetnosci.

 

To niegrzeczne co powiem, ale zawsze uwazalem i uwazam, ze humanista to jednak gorszy gatunek czlowieka :-)

qb_1=> Leonardo da Vinci poczulby sie pewnie mocno dotkniety Twoim ostatnim stwierdzeniem. Ja rowniez. Czy tylko dlatego, ze taka filozofia czy historia nie sa dziedzinami nauki, ktore mozna badac empirycznie sa gorsze od przedmiotow scislych? nie sadze. To sa po prostu inne dziedziny nauki i bardzo dobrze.

Pawlinda -> filozofia nie jest nauka scisla??? Dla mnie jest. Jesli nie wierzysz to siegnij do Popper'a albo jeszcze lepiej do Platona.

 

Scislosc filozofii probowaly zabijac rozne jednostki (I.Kant czy G.W.Hegel, ktorego co prawda sie cudownie czyta...) ale sie dzieki Bogu nie udalo...

>Darcy

Specjalizacja to znowu słowo wytrych i , jak dla mnie w tym kontekscie, demagogiczne. Wszystko zależy z jakiego punktu widzenia się ocenia. Dla 'normalnego' rozwoju fizycznego i psychicznego człowieka w społeczeństwie potrzebny jest pewien zakres wiedzy 'ogólnej' . I to z każdej dziedziny. Tak, jak nie można bez niebezpieczeństw używać tylko jednej półkuli mózgu, tak samo nie można doprowadzić, aby ograniczyć wiedzę jednostki do zadań stricte wynikających z jego funkcjami zarobkowymi. Każda dziedzina wiedzy ma swój udział w kształtowaniu człowieka i nie zgadzam się z tendencjami ograniczania np. matematyki w szkołach tam gdzie 'teoretycznie' kształci się humanistów. Również odwrotnie. Nie jestem również za tym, aby wyeliminować WF, bo np. w danej szkole kształcimy przyszłych informatyków.

Specjalizacja powinna polegać na szerzym poznaniu jakiejś jednej dziedziny ale nie kosztem podstaw z innych.

To pieknie brzmiace zdania holistycznie ujmujace czlowieczenstwo i ludzkie doswiadczenia, i doglebnie sie z nimi zgadzam, ale to jednak frazesy. 'Ogolnosc' zagadnien dla specjalisty momentalnie przestaje byc taka ogolna: gdzie postawic granice? Czy na matematyce na poziomie 'ogolnym' powinny byc calki, ciągi i maszyna Turinga? Czy na biologii przemiana ATP, synteza Wohlera? Na fizyce zasada neoznaczonosci? itp, itd. To, koniec koncow ludzie podejmuja decycje dotyczace tego, co staje sie 'ogolnym' materialem i konsensus tutaj jest uzyskac rownie trudno jak w piaskownicy, chociazby tez i dlatego, ze 'nauczanie', pedagogika, to tez dziedzina nauki, tak samo jak kazda inna uwiklana w swoje wlasne wizje o swej nieomylnej przydatnosci.

 

Praktycznie rzecz ujmujac szkola ma dac dwie rzeczy dziecku, a pozniej doroslemu: 1. umiejetnosci NABYWANIA umiejetnosci praktycznych, chociazby poprzez instrukcje teoretyczna, wkuwanie, trening, praktyke itd, by czlowiek mogl znalezc sie w otaczajacym swiecie odnoszac sie do niego z WIEDZA a nie tylko instynktem i intuicja. Zadaniem szkoly ma byc dostarczenie metawiedzy.

 

2. umiejetnosci spoleczne, poprzez nieustajaca socjalizacje trwajaca obowiazkowo kilka lat, w tym rowniez nacisk na kulture (czyli wszystkie dziedziny wiedzy obecne w szkole) jako element socjalizujacy.

 

Obydwa te punkty u nas leza kompletnie.

 

Nie ma zadnego znaczenia, przy pomocy jakich dziedzin nauki te umiejetnosci sie wyksztalca - dobrze wyksztalcony czlowiek ma ograniczony zasob interdyscyplinarnej (a nie tylko 'ogolnej') wiedzy 'przedmiotowej', zdolnosc do samoksztalcenia i nie ma tendencji socjopatycznych - to wszystko - to takie 'proste'.

 

Pozdrawiam.

zyzio, 28 Cze 2005, 18:42

>Pytanie maturalne - 2006: Zyzio ma 182 cm wzrostu i nie jest koszykarzem, jakie jest prawdopodobieństwo, że mając 192 cm wzrostu zostałby koszykarzem ? :-)<

 

Mniej więcej takie jak to że profilowany "australijski" licealista o którym pisała Darcy zostanie dobrym radcą prawa gospodarczego bez znajomosci finansów (bo to za trudne). Ale zawsze może być takim liberałem jak qb_1 albo panpankracy, który umie wrzeszczec że go państwo dusi i za trudne do liczenia podatki stosuje :)))

Oczywiście w kontekście ścisłości filozofii...

 

Masz na myśli Karla Poppera, tego od falsyfikacjonizmu? O nim uczą również humanistów - oczywiście nie wszystkich, tylko tych którym taka wiedza może się przydać ;)

 

Mimo wszystko nie szczyw... szczycaj się tak bardzo ;)

>i_nemes

 

Masz rację, to są takie same frazesy jak miłość, wiara, solidarnośc, wolność, szczęście. Nie ma na to wszystko gotowych reguł, procentów i kalkulacji. Na to potrzeba doswiadczenia wieków ludzkiej egzystencji, a przede wszystkim ustalenia co potem, po co i jak?

Z pozoru wygląda nieoznaczenie, ale przy odrobinie dobrej woli i rozsądku jak najbardziej do uchwycenia.

Przyznam się szczerze, iż jestem tegorocznym maturzystą, tylko, że ja zdawałem jeszcze starą maturę do której zdania wcale się nie przykładałem (w sumie może 10h nauki, przez cały rok), zdałem maturę bez większego problemu z ocenami dobrymi i bardzo dobrymi...

Teraz jestem świeżo po centralnych egzaminach wewnętrznych na UW, do których szczerze mówiąc jedynym moim przygotowaniem było rozwiązanie paru tegorocznych nowych matur z historii i wosu i przyznam się szczerze, iż poziom tych matur wcale nie jest moim zdaniem taki wysoki. Faktycznie uzyskanie 100% może, a i na pewno jest trudne i graniczy z cudem, ale uważam, że każdy kto potrafi czytać ze zrozumieniem i pisać, oraz chociaż trochę uważał na lekcjach nie powinien mieć problemu ze zdaniem tej matury.

Szczerze mówiąc w moim odczuciu trudniejsze od nowych matur były wspomniane przeze mnie egzaminy na UW, które miały to być odzwierciedleniem poziomu nowych matur, aczkolwiek wcale nie twierdze, że zdanie ich było nie możliwe, sam jestem zadowolony z moich wyników (angielski pdst. 88% rozsz. 67%, polski pdst. 71% rozsz. 82%, pozostałych jeszcze nie znam), oczywiście mogły one być lepsze, wątpię także, aby pozwoliły one dostać mi się na upragnione kierunki, ale to pokaże przyszłość...

Do czego zmierzam, w moim przekonaniu te 13% ludzi którzy nie zdali tej matury to po prostu matoły które trafiły do szkoły średniej przez pomyłkę i nie powinny się tam znaleźć, a 80% tych matołów jeszcze rok temu została by przepchnięta przez nauczycieli, zdała by ściągnąwszy lub w bóg jeden wie jaki sposób, a tak to ci którzy zdali uczciwie przykładając się ma mniejszą konkurencje podczas rekrutacji na studia.

>> McKornik

 

> uważam, że każdy kto potrafi czytać ze

> zrozumieniem i pisać, oraz chociaż trochę uważał

> na lekcjach nie powinien mieć problemu ze zdaniem

> tej matury.

 

Wielu studentów pytanych przeze mnie i moich kolegów na uczelniach odpowiada z rozbrajającą szczerością, że choć owszem, posiadaja zeszyt d danego przedmiotu, jest on write only - i nie zdarza im się do niego zaglądać.

 

Co inteligenntniejsze jednostki przychodza na końsultacje i zadają pytania... na które odpowiedzi mają zapisane w zeszytach z wykładu/ćwiczeń.

 

Dlatego też u mnie na kolokwiach i egzaminach wolno mieć ściągi (nie wolno komunikowac się wzajemnie). Wiekszości i tak one nic nie pomoga, szczególnie te kupne.

 

 

>Do czego zmierzam, w moim przekonaniu te 13% ludzi którzy

> nie zdali tej matury to po prostu matoły które trafiły do szkoły

> średniej przez pomyłkę i nie powinny się tam znaleźć, a 80%

> tych matołów jeszcze rok temu została by przepchnięta przez nauczycieli

 

Odsetek osób, które trafiły na uczelnię, choć nie powinny się tam znaleźć, szacuje na jakieś 65%. Gdyby uczelnie zajmowały się kształceniem tych, którym wiedza do czegoś am się przydać, zamiast udawania że kształcą tych, którzy studiować poszli bo nie było dlanich roboty, to może co by z tego było...

 

Jeszcze raz dużymi literami:

 

*** UCZELNIE W POLSCE SŁUŻĄ GŁÓWNIE UKRYWANIU BEZROBOCIA! ***

>Ururam Tururam

 

Myśle, że teraz bardziej ogólnego znaczenia nabrało hasło funkcjonujące kiedyś:" Nie matura a chęc szczera zrobi z ciebie oficera".

Młodzi ludzie nie są nauczeni, że należy włożyc sporo wysiłku, aby coś osiagnąć. Model, ja chcę, to zdobędę, jestem wart tyle na ile sam sie oceniam itp. pierdoły wchodzą w życie. Wszystko ma przychodzić łatwo, bez wysiłku, jak to jest podawane w reklamach. Zupełny brak samokrytyki.

Nie dotyczy to oczywiście wszystkich, jest wiele bardzo zdolnych i normalnych. Problem polega na tym, że ci 'gorsi' robią sie coraz bardziej głośni i to razem ze swoimi "wspaniałymi' rodzicami i 'porąbanymi' politykami zagłuszają normalność. Niestety normalnośc nie jest trendy i tak łatwa.

Ano.

 

A pojawiają się co i raz głosy, że niesprawiedliwe jest złe ocenianie słabych, bo każdy powinien byc oceniany dobrze - skoro tyle umie widocznie tyle może. Może i niesprawiedliwe - odpowiadam zawsze na to skarżącym się studentom (i nie tylko!), ale cały ten świat sprawiedliwy nie jest. I jak komuś (niesprawiedliwie!) dostało się za mało rozumu, to pretensje może mieć do Boga/losu, ale nie do egzaminatora...

 

Natomiast prawdziwym przekleństwem polskiego współczesnego systemu studiów wyższych jest zdanie wypowiedziane przed kilkunastu laty przez pewnego, niestety, fizyka: "Musimy zwiekszyc dwukrotnie liczbę studentów, nawet kosztem trzykrotnego obniżenia wymagań." Teraz płacimy za te słowa uczonego kretyna (przepraszam, profesorze X).

Ja to nawet jestem skłonny zrozumieć tych mniej zdolnych i dać im specjalne szanse. Ale nie godzę się na debilnych cwaniaczków, co to myślą, że podbiją świat metoda copy-paste i z siebie nawet nic wykrzesają, bo po co oni się mają męczyć?

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.