Skocz do zawartości
IGNORED

Szczegóły czy całość?


Zbig

Rekomendowane odpowiedzi

Słuchałem przez weekend kabli AQ CV-6 i Analysis Plus Oval 12. Ten ostatni okazał się być diablo detalicznym. Moja żona stwierdziła, że owszem, słychać lepiej, ale to już nie jest słuchanie muzyki tylko jakaś cholerna anatomopatologia dźwięku.

Słuszna uwaga. Większość stara się zwiększyć szczegółowość swoich systemów, jednak w momencie gdy zaczynamy słyszeć nagrane ruchy robaczkowe jelit wykonawcy to już lekka przesada. Niedawno czytałem opinię audiofila, który słyszał na prywatnej prezentacji system Goldmunda za 600k USD, po czym z radością wrócił do swojego wielokrotnie tańszego systemu. Zbyt duża ilość szczegółów, albo raczej ich zbytnie akcentowanie niszczy przyjemnośc ze słuchania. Trzeba znaleźć złoty środek i to taki prywatny, bo to jak zwykle kwestia preferencji.

 

Pzdr.

  • Redaktorzy

Jesli jakis element systemu (np. kable) wyciaga na sile gore pasma, nie przykladajac sie podobnie do basu i srednicy, to wychodzi ze jest detalicznie, ale nieprzyjemnie. Mialem tak z CD Linn KarikIII. Odnosilem wrazenie braku plynnego przejscia miedzy srednica a gora, ktora z kolei byla wyeksponowana i podkreslala kazdy szelest. W rezultacie np. perkusja zawsze pchala sie na pierwszy plan, kosztem reszty instrumentow, i w pewien sposob maskowala szczegoly na dole pasma. Subiektywnie dol byl jakby pustawy, bezdzwieczny, w przeciwienstwie do dominujacych detali wysokotonowych.

  • Redaktorzy

No wlasnie. A sprzet zasadniczo dobry. Niestety, gra caly system. Plus nasze preferencje, ktore tez nie zawsze pokrywaja sie z gustem projektanta.

To często problem nagrań, które niekiedy na doskonałym sprzęcie są trudne do zniesienia. Jeśli chodzi o prawdziwą detaliczność to nie bardzo rozumiem jak można to uznać za wadę. Natomiast tak naprawdę prawdziwy Hi-End mamy wtedy jeśli zestaw osiąga np. niesamowitą rozdzielczość ale nie możemy wychwycić charakteru brzmienia danego komponentu. Jeśli natomiast bez trudu możemy namierzyć dany komponent na wielu różnych nagraniach no to mamy do czynienia tylko z kolejną szybą zabrudzoną na taki a nie inny sposób.

Moim zdaniem preferencje i całość. Szczegółom należy oddać należne im miejsce i tylko tyle.

Żona miała rację albo inaczej: ja się z nią zgadzam.

Inaczej podchodzą do tego tematu technomaniacy, ale to ich sprawa i ich problem czy też radość ;-)

Do audiomana:

 

Można, można. Przyznam, że jak jestem na koncercie, to jednak po to aby słyszeć muzykę a nie te wszystkie szelesty obracanych kartek, trzeszczenie krzesełek, oddechy muzyków, itp.

 

W końcu chyba celowo słuchaczy sadza się w pewnej odległości i nie każe im się trzymać głów pod skrzydłem fortepianu.

Właśnie wątek był nt. popadania w skrajności. Idąc w drugim kierunku można wylądować z doskonałym sprzętem na którym dobrze brzmią tylko te trzy najlepiej nagrane płyty.

 

Nagrania których słuchaliśmy może nie były audiofilskie, ale też do żle zrealizowanych nie należą. Zresztą na płytach audiofilskich wrażenie obcowania z nadmierną ilością szczegółów pewnie by się pogłębiło.

Chyba raczej laboratorium, bo nasi lekarze to się jeszcze nie nauczyli interpretować wyników, o czym się niedawno przekonałem.

 

Kabelek z którym system brzmiał zbyt szczegółowo był akurat tańszy od tego który zamierzam kupić.

Rację ma jozwa pisząc że chodzi raczej o brak równowagi i ZŁUDZENIE zbytniej analityczności poprzez silniejsze eksponowanie części pasma.

Zresztą jest to typowe zagranie dla tańszego sprzętu który raczej próbuje szybko zwrócić na siebie uwagę świadomie odchodząc od trudnej drogi neutralności.

To nie takie proste...porównaj neutralność Jeffa Rowlanda lub Pliniusa z Classe lub Levinsonami...osobiście stoję po stronie leciutkiego ciepełka, a trudną ścieżkę absolutnej neutralności pozostawiam innym audiofilom lub też sprzetowi profesjonalnemu. Dla mnie ważna jest radość z odsłuchu, a takowej zbyt detaliczne systemy nie dają...jak chcecie możecie to nazywać eksponowaniem części pasma, ja to nazywam rozpraszaniem uwagi...a od uwag kogo na co stac to - bez obrazy - ale bym się wstrzymał.

 

Pzdr.

Wbrew pozorom to bardzo proste. Prawdziwą neutralność to np. zdolność skrajnie różnego zaprezentowania nagrań "podkreślająca" sposób ich realizacji gdzie charakter przetwornika schodzi absolutnie na plan dalszy i jest trudny do wychwycenia. Proponuję przeczytać recenzję monobloków Halcro. Na pocieszenie powiem że nieźle potrafi to też system Staxa 4040, jestem jego posiadaczem i mam duży ubaw jeśli zjawia się u mnie dwóch początkujących adiofilów. Pierwszemu puszczam jeden fragment nagrania a drugiemu inny. Jeden próbuje opisać jaki charakter mają te słuchawki tj sypią górą, bas taki a taki itd. a drugi mówi coś przeciwnego a potem na odwrót i .... konsternacja he,he,he niezły ubaw słowo honoru.

Moja żona w takich przypadkach mówi: Oho, zaraz sobie pokażą, który ma większego. Portfela oczywiście :-) .

 

Jeżeli któryś z zakresów jest podbity, to słychać to w pierwszej kolejności na dźwiękach z pierwszego planu, co bynajmniej nie miało miejsca. Temat który poruszyłem, można porównać do efektu zbyt blisko ustawionego telewizora. Bez względu na to czy to będzie Daewoo czy Loewe, dłuższe oglądanie jest tak samo męczące.

 

A w coś takiego jak referencyjna neutralność brzmienia to ja po prostu nie wierzę. Jak widać z przeprowadzonych testów, nawet wytrawni muzycy mają z tym spory problem.

Przypomniał mi się jeszcze Zimmerman, który kiedyś w którymś z wywiadów zwracał uwagę jaką zmianę do gry pianisty wniósł postęp w studiach nagraniowych Fakt rejestracji najdrobniejszych szmerów spowodował konieczność gwałtownej poprawy techniki gry..czy przez to jest lepiej? Bynajmniej wręcz gorzej, starzy mistrzowie pozwalali sobie na różne błędy mając świadomość że nie zostanie to zauważone i koncentrowali się na emocjach.

A tak swoją droga biorąc pod uwagę, że nagrania przechodzą przez stoły mikserskie gdzie często są masakrowane, to żądanie aby wzmacniacz był drutem ze wzmocnieniem jest dla mnie nonsensowne. Mam dbać o jak najwyższą jakość odtworzenia tego co producent zmasakrował? Raczej powinienem starać się przywrócenie tego życia i choć sam nie używam kontroli tonów to całkowicie rozmumiem ludzi którzy w ten sposób poprawiają brzmienie.

 

Pzdr.

Zbig...nie zrozumiałeś mnie - nie chodziło mi o pokazywanie czegokolwiek, czy też licytację, a raczej niepokazywanie, bo to nie jest miłe jak się komuś coś takiego wytyka. Fakt - mi się udało w życiu, ale nie uważam za wskazne z tym się obnosić. Jeśli ktoś odniósł takie wrażenie to przepraszam. Temat uważam za zamknięty.

 

Pzdr.

Mnie chodziło tylko o to aby nie mieszać pojęć - to tak jakby mieć pretensję do obiektywu że ma za wysoką rozdzielczość i przy okazji pokazuje inne rzeczy których nie chcemy mieć na zdjęciu. Obraz a sprzęt do jego pokazania to dwie różne rzeczy. Jeśli zaczniemy poprawić rzeczywisty obraz sprzętem to poruszamy się po dosyć ryzykownej ścieżce.

Nie ukrywam że trochę mnie drażni jeśli ktoś krytykuje sprzęt za nagrania. Często jest jednak tak że jeśli doradzi się gościowi taki a taki zestaw do muzyki której słucha to odbierze to jako krytykę muzyki którą kocha bo nie bardzo nadaje się ona na zestaw Hi-End.

Stax kosztuje marne 1500 euro więc nie chodzi tu chyba o żadną wojnę na portfele.

"Jeśli zaczniemy poprawić rzeczywisty obraz sprzętem to poruszamy się po dosyć ryzykownej ścieżce."

 

Owszem ryzykownej, ale zabawa i potencjalne benefity są większe. Jak zwykle kwestia gustu.

 

Pzdr.

A mnie chodziło o to, że jak sąsiadka po drugiej stronie ulicy nie zasunęła zasłon, to potrzebna jest lornetka ale nie mikroskop ;-) Jakość obiektywów jest w tej sytuacji sprawą mniejszej wagi.

Taaa.... zabawy jest co nie miara. Błogosławiony segment rynku bez konkretnych kryteriów. Coraz więcej przebiegłych marketingowców, hybryd wszelakich a coraz mniej realnego postępu za przystępne pieniądze

co do techniki nagraniowej

 

Mam trochę starych nagrań klasyki (zremasterowane na CD) i widać jak się rozwijała technika nagraniowa. I tutaj jedne wydawnictwa potrafiły wykorzystać "postęp w służbie muzyki" - jak np. EMI, Westminster, dawna Decca a inne jakby nie za bardzo wiedziały czego chciały - np. Deutsche Grammophon. Tutaj więcej zależy właśnie od kultury inżynierki - tzn czy sam główny inżynier dźwięku orientuje się w samej muzyce a nie tylko technice nagrań danego gatunku. Każda sala jest inna, dyrygenci różnie dyrygują i na różne aspekty brzmienia zwracają uwagę. Dlatego dobra sesja trwa długo, reżyser nie siedzi ciągle za stołem tylko wychodzi się przysłuchać w różnych miejscach sali. Rozmawia z wykonawcami o samym wykonaniu - swego czasu byli w Decca, Westminster i EMI reżyserzy nagrań którzy byli bezpośrednio związani z muzyką klasyczną i dzięki wzajemnemu zrozumieniu obu stron potrafili stworzyć referencyjne nagrania klasyki.

 

Ale do tego potrzeba kultury a nie marketingu i szybkiej sesji z późniejszą cyfrową obróbką w innym studio.

Czas to pieniądz - wzorem z Dilberta: "zutylizujmy nasze zasoby czasowe" :-)

Nie wyobrażam sobie aby w kontakcie z referencyjnymi nagraniami klasyki nie dążyć do maksymalnego "otwarcia" takiego nagrania za pomocą zestawu audio i nie wyobrażam sobie jak można zachować neutralną barwę instrumentów i przenieść wiele innych subtelnych aspektów nagrania tworzących atmosferę pozbywając się równocześnie analityczności. Tu nie ma miejsca na żadne kwestie gustu. Jest konkretna robota do wykonania i albo sprzęt to potrafi zrobić lepiej albo gorzej.

 

I jeszcze fragment recenzji monobloków Halcro dm 58 z STEREOPHILE

 

Poza doskonałym oddaniem planów, Halcro odtwarzają także przestrzeń dźwięku. Istnieją trzy odrębne elementy przestrzeni instrumentu lub głosu, niezależnie od tego czy słuchamy go z nagrania, czy na żywo. Nazywam je punktowym, polowym źródłem dźwięku oraz jego otoczeniem. Punktowe źródło dźwięku jest określone przez granice instrumentu lub śpiewaka - rezonujące ciało lub część instrumentu wytwarzającą dźwięk. Źródło polowe to halo akustycznie pobudzonego powietrza, wysyłane przez rezonujący obiekt w pobliską przestrzeń. Ostatni z nich, otoczenie dźwięku to przestrzeń, w której istnieją poprzednie dwa elementy - to przestrzeń akustyczna, w której gra się na instrumencie. Dobrze przeprowadzona rejestracja niewzmocnionych instrumentów uchwyci wszystkie te źródła dźwięku, a najlepszy sprzęt przeniesie je do domowego pokoju muzycznego. Wzmacniacze Halcro zdumiewająco dobrze oddają wszystkie elementy dźwięku w ich rzeczywistych proporcjach.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.