Skocz do zawartości
IGNORED

The Last of Us - psychologiczne uwarunkowania


Rekomendowane odpowiedzi

Proszę Modów, o nie przenoszenie tego tematu do innej zakładki. Nie będziemy rozmawiać o kolejnych odcinkach.

Bo jest ten serial pytaniem o naszą psychikę, postawę moralną i utajone problemy, każdego z nas. Dla mniel jest rodzajem moralitetu.

Facetowi nie growemu ten serial postawił szereg arcyciekawych pytań, z którymi - przyznaję, nie bardzo daję sobie radę.

Ale mamy tu szereg specjalistów od wszystkiego. 

 

The Last] a propos' - w serialu mamy wszystkie totalizaryzmy (izmy)
(Wywiązała się kapitalna dyskusja - Bez Schematu Filipa YT. Obejrzyjcie.)

Ten serial jest jakimś rodzajem filozofii.pr

Czy ratowałbym ludzkość? Ni ch*ja. Jestem całym sercem z Joelem. Mógł uratować ludzkość? I poświęcić Ellie?
Joel dokonał tam tak przepięknego egoizmu, którego chyba nie widziałem w całej kinematografii.
No ewentualnie Scarlet O'Hara w Przeminęło z wiatrem.

A w dupie z ludzkością - ja womituję ludzkością. Uratował Ellie. Tylko j**any komunista bez serca mógłby poswięcić Ellie.
Żaden chrześciajanin nie miałby wątpliwości. Ratować życie ?  - ratować życie małej dziewczynki.
Dla mnie, j**anego prawicowca, to jest normalne, jak dać pić.

Te brednie Marleen, są kłaka warte. Poświęcenie jest może coś warte na wojnie - ratujesz przyjaciół.
Wątpliwa operacja nie dająca wyników? Jasne, że Joel na to się nie zgodzi, jak prawdziwy facet.

Każdy kto ma synów czy córki (w moim przypadku) nie poświęci żadnej. Dla czegoś? To jest jakoś ludzkie.
Córki mnie wk***iają. Byłe żony jeszcze bardziej.

Przykro mi, ale jestem związany krwią (to takie włoskie) z bliskimi, tak jak The Last. 
Dlatego Marleen chybiła - przez cały serial drogi, bohaterowie nawiązali z sobą więź.

I jest tam niewyobrażalnosć - zdradzilibyście partnera? I zbawiili ludzlość?
To pytanie o altruizm. 


No, k**wa, nie przypuszczam. Dałbyś zrobić lobotomię mamie, siostrze, bratu? Bo o żonę się nie zapytam.
To kapitalny serial, wymagający myslenia. Myślenia abstrakcyjnego.
Np. czy zrobiłbyś to, co Joel? Mordował? Ja, bez wątpienia.

Szkoda, że Dżmbo ma bana. 

Nie chce myśleć o Was źle - ot zobaczyliście kolejny serial.

Żadnych wątpliwości? Żadnych przemyśleń?

Panie Espectro - niech Pan zlikwiduje wątek.

W dniu 23.03.2023 o 12:30, skynyrd napisał:

czy zrobiłbyś to, co Joel? Mordował? Ja, bez wątpienia.

Mam wrażenie, że coraz bardziej nie radzisz siebie z otaczającą Ciebie rzeczywistością. To jest chyba wołanie o pomoc. 

W dniu 23.03.2023 o 13:40, skynyrd napisał:

Panie Espectro - niech Pan zlikwiduje wątek.

Nie nie nie

Wczoraj skończyłem- finałowa scena hmmm duże kino.

Najlepszy serial jaki widziałem; uważam, że Ramsey jest doskonała. 

Zaproponuję motto: Nie zastawiamy swoich

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Wy tak serio? Chyba widzieliście klasyczne filmy Romero i pierwsze sezony The Walking Dead?

Dla mnie ten serial to kolejna faza patofandomu. Tworzymy produkt „artystyczny”, żeby konsumenci gier mieli poczucie, że ich subkultura to „kultura wysoka”. Ten serial ma kilka niezłych momentów i jeszcze więcej głupot. Żadnej brutalnej prawdy o żadnej rzeczywistości tu nie widzę. Jest to jakiś symptom telenoweli, w której utknęliśmy - ale nic więcej.

PS. Nie czytałem „Drogi” Mc’Carthy’ego (nie zdziwiłbym się gdyby była to inspiracja dla twórców gry) ale nawet średnio udana adaptacja filmowa tej powieści pokazuje nieporównanie bardziej przerażającą wizję świata, który może przyjść „po nas”.

The Last] a propos' - w serialu mamy wszystkie totalizaryzmy (izmy)
(Wywiązała się kapitalna dyskusja - Bez Schematu Filipa YT. Obejrzyjcie.)
Ten serial jest jakimś rodzajem filozofii.pr
Czy ratowałbym ludzkość? Ni ch*ja. Jestem całym sercem z Joelem. Mógł uratować ludzkość? I poświęcić Ellie?
Joel dokonał tam tak przepięknego egoizmu, którego chyba nie widziałem w całej kinematografii.
No ewentualnie Scarlet O'Hara w Przeminęło z wiatrem.
A w dupie z ludzkością - ja womituję ludzkością. Uratował Ellie. Tylko j**any komunista bez serca mógłby poswięcić Ellie.
Żaden chrześciajanin nie miałby wątpliwości. Ratować życie ?  - ratować życie małej dziewczynki.
Dla mnie, j**anego prawicowca, to jest normalne, jak dać pić.
Te brednie Marleen, są kłaka warte. Poświęcenie jest może coś warte na wojnie - ratujesz przyjaciół.
Wątpliwa operacja nie dająca wyników? Jasne, że Joel na to się nie zgodzi, jak prawdziwy facet.
Każdy kto ma synów czy córki (w moim przypadku) nie poświęci żadnej. Dla czegoś? To jest jakoś ludzkie.
Córki mnie wk***iają. Byłe żony jeszcze bardziej.
Przykro mi, ale jestem związany krwią (to takie włoskie) z bliskimi, tak jak The Last. 
Dlatego Marleen chybiła - przez cały serial drogi, bohaterowie nawiązali z sobą więź.
I jest tam niewyobrażalnosć - zdradzilibyście partnera? I zbawiili ludzlość?
To pytanie o altruizm. 

No, k**wa, nie przypuszczam. Dałbyś zrobić lobotomię mamie, siostrze, bratu? Bo o żonę się nie zapytam.
To kapitalny serial, wymagający myslenia. Myślenia abstrakcyjnego.
Np. czy zrobiłbyś to, co Joel? Mordował? Ja, bez wątpienia.

„Filmową” odpowiedź na to pytanie masz już w Nocy Żywych Trupów. Gdzie rodzice chcą uratować córkę za wszelką cenę a ojciec dopuszcza się wszelkich możliwych podłości - efekt jest taki, że córeczka zjada i tatusia i mamusię. Do tego słynna, genialna scena początkowa - rodzeństwo na cmentarzu, które się nienawidzi. I finał - kiedy brat morduje siostrę. A ten Afroamerykanin, który zachowywał się jak trzeba kończy jeszcze gorzej - bo zastrzelony przez przypadek. Cytując agenta Brzechwę „Po co wasze swary głupie. Wnet i tak zginiemy w zupie.”
46 minut temu, dzarro napisał:

konsumenci gier mieli poczucie, że ich subkultura to „kultura wysoka”

Ludzie zawsze grali, to akurat nic nowego. Nawet Herodot wspomina o grach Lidyjczyków. A zdaje mi się, że o żadną brutalną czy straszliwą wizję nie chodzi w tym serialu a o lojalność, nawet nie miłość a o lojalność. 

Pytanie czy podporządkować się indywidualizmowi czy tzw interesowi zbiorowości? Odpowiedź jest jednoznaczna- uzyskujemy ją odwiedzając komunę, nazwaną odpowiednio przez Indiańców troszkę wcześniej. 

No i nie mamy nic przeciw królikowi na rożnie (którego to królika Ellie bezczelnie Indiańcom kradnie). 

Tu chyba nie chodzi o ekranizację gry kompianej. 

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

W dniu 23.03.2023 o 12:30, skynyrd napisał:

Czy ratowałbym ludzkość? Ni ch*ja.

 

Głupota – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji.

6 godzin temu, sly30 napisał:

Mam wrażenie, że coraz bardziej nie radzisz siebie z otaczającą Ciebie rzeczywistością. To jest chyba wołanie o pomoc. 

No, jakoś nie przypuszczam. Nie miałem pojęcia sly, że jesteś psychiatrą.

5 godzin temu, dzarro napisał:

„Filmową” odpowiedź na to pytanie masz już w Nocy Żywych Trupów. Gdzie rodzice chcą uratować córkę za wszelką cenę a ojciec dopuszcza się wszelkich możliwych podłości - efekt jest taki, że córeczka zjada i tatusia i mamusię. Do tego słynna, genialna scena początkowa - rodzeństwo na cmentarzu, które się nienawidzi. I finał - kiedy brat morduje siostrę. A ten Afroamerykanin, który zachowywał się jak trzeba kończy jeszcze gorzej - bo zastrzelony przez przypadek. Cytując agenta Brzechwę „Po co wasze swary głupie. Wnet i tak zginiemy w zupie.”

Oglądałem chyba ze 40 lat temu. Ale Senior Dzarro, zmusił mnie do retrospekcji.

Nie mnie LOU uważam za wybitny. Serialu z żywymi trupami obejrzałem bodaj trzy odcinki i dałem spokój.

4 godziny temu, absinth3 napisał:

A zdaje mi się, że o żadną brutalną czy straszliwą wizję nie chodzi w tym serialu a o lojalność, nawet nie miłość a o lojalność. 

Jedno wynika z drugiego. Emanacją lojalności jest miłość i poświęcenie.

Fani gry zarzucają serialowi mało brutalności. Wg mnie, więcej brutalności tam nie potrzeba.

Westchnąłem nad wątkiem homoseksualnym (tu mamy dwa). Czasem mam wrażenie, że spotkałem przez całe życie mniej homoseksualistów niż w jednym netflixowskim serialu.

Ale były podane... powiedzmy z gracją, więc się nie czepiam.

2 minuty temu, skynyrd napisał:

Emanacją lojalności jest miłość

Nie, nie zgadzam się. Lojalność wypracowujesz, miłość to dar/olśnienie 

nawet, gdy okaże się przekleństwem. Szaweł olśnieniem został zmieniony w Pawła

Żadnych pustych słów.

 Dedykacja:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

lub lepiej:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Cisza i zgiełk, słabość i łagodność. Moc.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

3 minuty temu, absinth3 napisał:

Nie, nie zgadzam się. Lojalność wypracowujesz, miłość to dar/olśnienie 

Dlatego piszę o emanacji - możliwe, może ich być wiele różnych.

Miłość też nie przychodzi jak grom z jasnego nieba. Czasami trzeba na nią poczekać i podsycać właśnie lojalnością i poświęceniem. Nie mniej obustronne pierdolnięcie pioruna jest bardziej romantyczne... Wtedy nie ma nawet czasu na ściągnięcie majtek 🙂 

Godzinę temu, skynyrd napisał:

Wtedy nie ma nawet czasu

Toż mówię : olśnienie lub przekleństwo lub oba na raz (co z rzadka, ale najczęściej bywa)

"zresztą wydaje mi się również, że Kartaginy powinno nie być"

Problem polega na tym, że w TLOU wg nie ma żadnego dylematu między lojalnością wobec „ludzkości” a miłością do bliskich. Lekarstwo nie jest potrzebne - wystarczy odizolować się od grzyba. W klasycznym uniwersum „żywych trupów” każdy bliski staje się obcym kiedy umiera, w TLOU- nie. Na tym polega nośność tego popkulturowego mitu - to mix gore i metafizyki, metafora społeczna i egzystencjalna. A TLOU mamy wersję bez laktozy, dla odbiorcy, który „wierzy w naukę” a tajemnica istnienia ogranicza się w jego wypadku do „rozkminy” jak trafić właściwe numery w lotka.

Jeśli poświęcenie dla ludzkości ma oznaczać zrobienie dobrze Fedrze albo Świetlikom (najgłupsza wizja ruchu oporu od czasu Colony) - to chyba taniej wyjdzie sprzedać im wszystkim grzyba? „Ludzkości” wyjdzie to raczej na dobre.

A co do grzyba - na Netflixie chyba nadal można zobaczyć taki film Anihilacja. Średnio mi się podobał ale przy TLOU wypada jak traktat filozoficzny. Tam mamy motyw nowej formy życia, która wchodzi w „interakcje” z życiem zastanym na ziemi. Skoro już twórcy wymyślili homo mykoidus, to coś podobnego dostajemy w TLOU? Ni ch…a.

Zbyt dużo piwa dzisiaj wypiłem, by Ci rozsądnie odpowiedzieć.  Ale napisałeś coś naprawdę ciekawego.

Jeżeli pozwolisz - odniosę się przy okazji. Wybacz, ale gore tam nie ma.

Nie mniej, Twój post, to chyba najinteligentniejszy wpis roku.

 

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.