Stabilizator napięcia - czy to ma sens?

[Rafał]

Stabilizator napięcia służy do graniczenia wahań napięcia w sieci, a ściślej prądu pobieranego z sieci przez podłączone do niej za jego pośrednictwem urządzenie. Czyli zgodnie z nazwą – tyle wyczytałem, a właściwie tyle wynikało z informacji na tabliczce znamionowej jednego z takich ogladanych urządzeń. Z pamięci dokładnie nie przytoczę ale chodziło o ograniczenie wielkości wahań napięcia z iluś tam do kilku procent w stosunku do nominalnej 220V. Urządzenia które oglądałem nie miały dużych rozmiarów ale sporą wagę jaką powinien mieć, a nie zawsze ma przyzwoity wzmacniacz. Przez otwory obudowy było widać kilka transformatorów, które im tę wagę nadawały. Wyjścia urzadzeń były pojedyncze (jedno wejście i jedno wyjście). Były to już dość wiekowe wyroby przemysłu tzw. KDL. Ponoć sprawne. Pomijając oczywistą konieczność sprawdzenia, czy ich włączenie do sieci nie grozi porażeniem, pytanie brzmi, czy zastosowanie takiego urządzenia ma jakikolwiek sens?

[McGyver]

Najpewniej pracowały na zasadzie ferrorezonansu, przy okazji robiąc z sinusoidy sygnał przemienny fikuśnie i hecnie powyginany. Czyli sieje harmonicznymi aż miło. Praktyczne zastosowanie widzę takie: zmienić gniazda, usunąć tabliczki znamionowe i przedstawić koledze audiofilowi jako kondycjoner DIY do odsłuchu. Jeżeli później będzie opowiadał o cudownie korzystnej metamorfozie dźwięku i przeniesieniu swojego systemu o dwie klasy wyżej, to masz super ubaw za małe (zapoewne) pieniądze. To nic, że kolega Cię znienawidzi po wsze czasy, i tak był pozerem i głuchym snobem:-))))

[jaroomen]

I do tego podłacz kabel zasilający od komputera opakowany w wąz do spręzonego powietrza dokona to dodatkowej autosugestywnej poprawy zasilania:)

[przemas_astro]

Nie wiem czy zastosowanie stabilizatora jakoś wpływa na jakość brzmienia ale jedno jest pewne mam dość katowania mojego zestawu wahaniami napięcia w mojej sieci. Non stop zarówki mi mrugają, te wahania napięcia muszą się w dłuższym czasie odbijać na pracy elementów mechanicznych, np. napędu w CD.

 

Przemas

[mariusz05]

przemas_astro a nie taniej będzie zatrudnić jakiegoś kolege elektryka żeby przejżał całą instalacje elektryczną (i podokręcał) w domu i wymienił dziadowskie bezpieczniki topikowe na typ "S"

[marekk]

najtaniej to jest wykręcić żarówki - to nie będą migały

A od stabilności i jakości zasilania to zależy dużo (90% - a reszta to 8% dobrej reklamy i wmnawiania że to jest sprzęt top hi hi i 2 % zeczywiście klasy sprzetu)

[Nijaki]

przemas_astro

 

Spotkalem sie juz z takim mruganiem zarowek - w blokach z kiepska instalacja. A przyczyna byla skwierczaca tablica z wylacznikiem glownym. Jesli mieszkasz w budynku ze stara instalacja to poszukaj takowej tablicy, tam pewnie bedzie wiecej bezpiecznikow, posluchaj ew. popukaj w nia, czy bedziesz slyszec smazenie ;).

[Elvin]

Taki stabilizator nie jest tu konieczny. Np. każdy wzmacniacz audio poza pokaźnym transformatorem ma dość dużą pojemność (kilka dużych elektrolitów) za prostownikiem, często podzielonych opornikami lub cewkami. To w zupełności zapewnia stebilizację, jakiej potrzeba. Inna sprawa to "sztywność" transformatora, ale w dobym sprzęcie jest odpowiedni. Owe elektrolity zapewniają stabilne i "proste" napięcie dla użądzenia. Jak byś żarówkę podłaczył przez prostownik i kondensator 4700u/400V do sieci 230, to by nie migotała, jadnak nie polecam, bo zabawa dość niebezpieczna dla niedoświadczonych, taki elektrolit, jak wybuchnie, może nieźle mordę poparzyć...

 

Pozdrawiam!!!

:-)))

[Elvin]

A i napięcie za prostownikiem wyniesie nieźle ponad 300V (do tego stałe, jak złapie, nie puści bo nie ma przerwań). i jeszcze jedno: zastosować by trzeba dużej mocy stabilizator, bo przecież trzeba uwzględnić skoki prądu mocy muzycznej. Nigdzie we wzmacniaczach nie daje się zasilacza stabilizowanego choćby tranzystorem bo to też dodatkowo spowolniłoby zasilacz...

[Marek?]

Stabilizatory magnetyczne są bardzo wolne i nie będą nadążać za zmianami poboru mocy przy niskich tonach, skutkuje to wzrostem zniekształceń intermodulacyjnych.