Nowoczesne studia, nowoczesne nagrania..

[dudivan]

Juz parokrotnie spotkalem sie przy czytaniu recenzji sprzetu z uwaga, ze urzadzenie moze miec ostry, razacy dzwiek przy nowoczesnych nagraniach i tu pada uscislenie, ze takich z kompresja. Za to najlepiej brzmiec maja np. nagrania jazzowe z lat 50-tych i 60-tych. Na ile takie sady sa usprawiedliwione ?

[yesfan]

Zmieniając sprzęt na coraz lepszy, doszedłem do wniosku, że im lepszy sprzęt tym znośniej brzmią starsze i gorzej zrealizowane płyty. Z wielką przyjemnością słucham klasyki nagranej w latach 50 i 60-tych, które dawniej wydawały mi się słabo zrealizowane.

 

Jeśli ktoś twierdzi, że 90% płyt jest źle zrealizowanych to znaczy, że coś z "hardware" jest nie tak.

 

Jeśli sprzęt nie żałuje wysokich tonów wtedy rzeczywiście nowsze realizacje brzmią gorzej, a starsze, zazwyczaj nie tak analityczne - lepiej.

[dudivan]

Ale analityczne != zawierajace wiecej wys. tonow.

[seth]

wielekrotnie spotkałem sie ze starymi płytami które brzmią 100razy lepiej niz świerzutkie nagrania z tego roku także wdłóg mnie zdania są podzielone tak samo zresztą jest z płytkami analogowymi jakość tłoczenia pozostawia jeszcze wiele do życzenia, oczywiście wiekrzość płyt jest nasgrana na dobrym poziomie ale do ideału jeszcze daleko pozdrawiam

[dudivan]

Wydaje mi sie, ze osoby majace rece skalane jakakolwiek dzialalnoscia nagraniowa podejrzanie milcza...

 

 

/)/)

(`;`)

(")(")

[Zbig]

>dudivan

 

Po pierwsze nie generalizowałbym. Nagrania lepsze i gorsze były dawniej i są teraz. Co do kompresji, to jak rozumiem chodzi o to, że dawniej nagrywało się "direct", w zasadzie na żywo, co miało swoje zalety ale i wady, bo po prawdzie wszystko brzmiało podobnie. Obecnie nagrywa się z wielu mikrofonów na wiele ścieżek, robi różne overduby, zwielokrotnia brzmienia, dodaje/odejmuje pogłosy, i diabli wiedzą co jeszcze. Aby to wszystko razem zmieścić w dostępnym zakresie dynamiki, trzeba materiał z pojedynczych ścieżek poddać kompresji i to oczywiście rodzi zagrożenia dla jakości dźwięku.

[Kurt Dupel]

Myślę że może być sporo racji w kwestii lepszej jakości nagrań z lat 50,60,70tych.Wielkie gwiazdy tych lat, nawet szeroko pojętej muzyki rozrywkowej często nagrywały w podobnych warunkach i na podobnym sprzęcie na jakim realizowano muzykę poważną.Zresztą orkiestra symfoniczna często była nieodzownym elementem muzyki rozrywkowej ( np. od schyłku lat 60tych do końca 70tych Engelbert Humperdinck, Tom Jones,Dusty Springfield nagrywali tylko z akompaniamentem orkiestry, zresztą pierwszy z wymienionych do dziś koncertuje z własnym "poważnym" składem)Nie było gotowych efektów, samplerów komputerów, no i te lampowe stoły mixerskie, sam miodzio.

Teraz z racji kosztów nikt się nie będzie tak bawił z debiutantami, czy np. Britney Spers, muzyka rozrywkowa przestała być "przedsięwzięciem" a stała się (coraz bardziej staje) wyłącznie towarem, możliwości współczesnego sprzetu studyjnego w zakresie generowania najróżniejszych dzwięków chyba nieograniczone a wielcy producenci drodzy niestety nie niezbędni w dobie dzisiejszej techniki, więc?

 

No więc kompresja, filtrowanie......