Skocz do zawartości
IGNORED

Jak to drzewiej bywało?


matoole

Rekomendowane odpowiedzi

Jeden z moich starszych klockow zaczyna się skarżyć ,więc planuje oddać go na przegląd. Jest to dość rzadki egzemplarz na dzisiejsze czasy i tak mnie naszło - jak kiedyś, za komuny, naprawiano sprzęt audio? Przecież niczego nie było, co zamożniejsi kupowali klocki w Pewex ,ci co mogli ściągali z Zachodu.

Sytuacja podobna do dzisiejszej, gdzie trudne lub prawie niemożliwe jest zdobycie oryginalnych części do tzw.Vintage. Różnica jednak polega na tym,ze dzisiaj można przeboleć ,gdy okaże się ,że sprzętu nie da się reanimować, ale kiedyś... . Przecież te klocki kosztowały kilka,kilkanaście,lub kilkadziesiąt pensji i chyba nie było mowy o ich pozbyciu się. Nie było netu ,żeby poszukać części, byliśmy w czarnej, zacofanej dupie i nie mogliśmy bryknąć- ot tak sobie- na Zachód za jakąś spaloną końcówką mocy czy co tam się spaliło.

Panowie "naprawiacze", jak sobie radziliście, jak to wyglądało? 

Homo sapiens do myślenia potrzebuje całego mózgu, a nie tylko lewej strony

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/143510-jak-to-drzewiej-bywa%C5%82o/
Udostępnij na innych stronach

Ten stary sprzęt (dzisiaj vintage) się nie psuł,więc nie było problemu.

Poza tym o ten pewexowy czy niemiecki bardzo się dbało,tak było w moim przypadku,miałem kilka zagranicznych klocków i nie chciały się zepsuć ?

Więcej miedzi,lepsze materiały,dyskretne elementy,bardziej elektryka niż elektronika jak to ma miejsce dzisiaj.

Większość elementów miała demoludowe zamienniki, czasem większe i gorsze, ale były i działały. Oryginalne części też były dostępne, na różnych giełdach, na rynkach w soboty były stoiska...

nagrywamy.com

Godzinę temu, Roubaix napisał:

Ten stary sprzęt (dzisiaj vintage) się nie psu

Nic się nie zmieniło. Dobry i szanowany sprzęt z tamtych czasów  dalej się nie psuje

15 godzin temu, Bartosz_70659 napisał:

Nic się nie zmieniło. Dobry i szanowany sprzęt z tamtych czasów  dalej się nie psuje

To bardzo odważne stwierdzenie...

Kwestia potencjalnych awarii sprzętu vintage zależy głównie od tego jak i w jakich warunkach był on użytkowany. To czy jest to "dobry i szanowany sprzęt" nie ma tu większego znaczenia. Psują się i te dobre i te bardziej budżetowe. Czas robi swoje, choćby z elektrolitami, i nie ma tutaj większej filozofii.

 

Harpia... Moon...Sinusaudio...

26 minut temu, Dawid Hare napisał:

Kwestia potencjalnych awarii sprzętu vintage zależy głównie od tego jak i w jakich warunkach był on użytkowany. T

W jakich warunkach był i jest użytkowany. Nie przegrzewany , nie grany na granicy możliwości wzmacniacz vintage może grać długie lata bez wymiany kondensatorów. 

wzmacniacz vintage ? nie ma to jak wszystkie do jednego wora wrzucić.

To że kondensator trzyma pojemność, to jeszcze nie znaczy że się nie zużywa...

bez wymiany elektrolitów 40 letni wzmacniacz będzie grał, ale za każdym razem inaczej po jego uruchomieniu :)

 

Harpia... Moon...Sinusaudio...

3 godziny temu, Bartosz_70659 napisał:

grany na granicy możliwości wzmacniacz vintage

gratulacje jeśli kupując dziś 40 letni wzmacniacz masz pewność że tak właśnie nie było lub, że nie leżał sobie wygodnie przez jakiś czas w miejscu nie do końca przeznaczonym do trzymania elektroniki. 40 lat to jest trochę, a  takich od pierwszego właściciela "niegrzebanych" to ze świeczką można szukać.

Miłośników vintage jest tyle samo co przeciwników, każdy ma rozum i możliwość wyboru

Harpia... Moon...Sinusaudio...

25 minut temu, Dawid Hare napisał:

wzmacniacz vintage ? nie ma to jak wszystkie do jednego wora wrzucić.

To że kondensator trzyma pojemność, to jeszcze nie znaczy że się nie zużywa...

bez wymiany elektrolitów 40 letni wzmacniacz będzie grał, ale za każdym razem inaczej po jego uruchomieniu :)

 

Przecież nie musisz mi tłumaczyć że kondensatory będą jak nowe po 40 latach :) wszystko się zużywa z czasem. Co chciałem zaznaczyć to 

3 godziny temu, Bartosz_70659 napisał:

Nie przegrzewany , nie grany na granicy możliwości wzmacniacz vintage może grać długie lata bez wymiany kondensatorów. 

 

Miałem kilka sprzętów w tamtych czasach zakupionych w Pewexie, Baltonie czy też z prywatnego importu. Marki to Technics, Akai, Onkyo, Pionier, Sansui, Sony. Przeważnie byłem drugim właścicielem. Jedna cechą charakterystyczną  było to, że wszystkie one były wyprodukowane w Japonii. Mnie i moim znajomym nie zdarzyło się aby japońskie wyroby zawiodły. Zdarzyło mi się też jakiś czas w latach 80-tych być radiomechanikiem serwisu Unitry. Naprawialiśmy głównie polskie wyroby i tu niestety roboty było po łokcie.

49 minut temu, Dawid Hare napisał:

To że kondensator trzyma pojemność, to jeszcze nie znaczy że się nie zużywa...

Kondensator cechuje znacznie wiecej parametrow, ale jesli parametry te nie odbiegaja od normy zbyt mocno to naprawde uznaje sie ze kondensator jest sprawny

30 minut temu, Dawid Hare napisał:

gratulacje jeśli kupując dziś 40 letni wzmacniacz masz pewność że tak właśnie nie było lub, że nie leżał sobie wygodnie przez jakiś czas w miejscu nie do końca przeznaczonym do trzymania elektroniki. 40 lat to jest trochę, a  takich od pierwszego właściciela "niegrzebanych" to ze świeczką można szukać.

To wszystko da sie rozpoznac, elementy metalowe koroduja wiec bez problemu rozpoznasz jesli sprzet przez wiekszosc czasu przebywal w wilgotnym otoczeniu, podobnie od strony elektronicznej, jesli wzmacniacz ma za soba XXXX godzin intensywnego grania to widac na druku i samych elementach, plytki zaczynaja brazowiec, rezystory robia sie brazowe, ba nawet tranzystory z czarnych robia sie brazowe, jesli takie objawy nie wystepuja to mozna spac spokojnie, oczywiscie do tego wszystkiego trzeba sprzet rozebrac co moze przerazac osoby ktore nie znaja sie na elektronice i w tej perspektywie musza oddac sprzet do serwisu

13 minut temu, moltos napisał:

. Jedna cechą charakterystyczną  było to, że wszystkie one były wyprodukowane w Japonii. Mnie i moim znajomym nie zdarzyło się aby japońskie wyroby zawiodły. Zdarzyło mi się też jakiś czas w latach 80-tych b radiomechanikiem serwisu Unitry. Naprawialiśmy głównie polskie wyroby i tu niestety roboty było po łokcie.

Nie dziwię się. Kiedyś tandety nie robiono. Sprzęt był robiony w Japonii na japońskich częściach i jeśli sprzęt był szanowany mógł działać dziesięciolecia. 

 

3 godziny temu, Bartosz_70659 napisał:

Kiedyś tandety nie robiono. Sprzęt był robiony w Japonii na japońskich częściach i jeśli sprzęt był szanowany mógł działać dziesięciolecia. 

Potwierdzam

Nawet mnie nie wkurzajcie, psiakość... Com się onosił mój ZK245 do napraw wszelakich  w te i wewte - ludzkie słowo nie opisze. Do dziś mam lewą rękę dłuższą. I prawą też.

Taki, qwa - orangutan.

 

 

8 godzin temu, Bartosz_70659 napisał:

W jakich warunkach był i jest użytkowany. Nie przegrzewany , nie grany na granicy możliwości wzmacniacz vintage może grać długie lata bez wymiany kondensatorów. 

Jeden z moich wzmacniaczy... Pozwólcie, że wstanę i sprawdzę, coby nie skłamać ....

 

SU v 707.

- przeszedł milion przeprowadzek, rzucany 'bezlitośnie' o glebę, słuchany na maks przez mojego syna, znów katowany muzyką klasyczną (tu odkszusił flegmę i nabrał wigoru) i acepiorundece.

Działa do dziś, choć jako dziadek siedzi sobie w pudełku.

Nie do zaj.. zajechania .

W 1980 roku kupiłem szpulowy magnetofon Philips N-7125.Był prawie nowy.Teraz ma prawie 40 lat.Dalej działa i nagrywa jak nowy.Nawet nie przepaliła się żadna żarówka.A co jest niesamowitą historią ,to fakt,że ciągle napędza go oryginalny gumowy pasek .Ten główny od koła zamachowego.Magnetofon,to nie tylko elektronika,ale również bardzo skomplikowana mechanika, a jednak dalej to pracuje  

idealnie.W tamtym czasie usiłowałem kupić amplituner Elizabeth Hi-Fi.Nie udało się.To jest sprzęt kupiłem, ale musiałem oddać.Nie tylko kupiłem niesprawny egzemplarz,to nie umieli go naprawić , a drugi , który dostałem na zamianę, też był wadliwy.Skończyło się na zakupie krajowego,ale w wykonaniu eksportowym wzmacniacza w Peweksie.I ten działał do sprzedaży bez zastrzeżeń.

Ciekawy jestem jak będzie wyglądał dzisiejszy sprzęt za 40 lat.Nawet ten z górnej półki.

Kolega mojego Taty miał Datsuna. To z innej beczki - wybaczcie?!

Przez kilkadziesiąt lat mocnego eksploatowania - .....

....

jedna żarówka się przepaliła w kierunkowskazie.

Pewnie do dziś gdzieś śmiga to autko. 

11 godzin temu, Bezlitosna Niusia napisał:

przeszedł milion przeprowadzek, rzucany 'bezlitośnie' o glebę, słuchany na maks przez mojego syna, znów katowany muzyką klasyczną (tu odkszusił flegmę i nabrał wigoru) i acepiorundece.

To tylko potwierdza jaki sprzęt kiedyś robili. 

10 godzin temu, Marek-41 napisał:

Ciekawy jestem jak będzie wyglądał dzisiejszy sprzęt za 40 lat.Nawet ten z górnej półki.

Zależy jaka  półka cenowa

Mam wątpliwości co do jakości sprzętu ,nawet tego najdroższego.Po pierwsze ,ceny są tak wysokie,że te czterdzieści lat temu bym w to nie uwierzył,gdyby ktoś mi to powiedział.Po drugie dosyć często dowiaduję się ,że super drogi sprzęt,posiada wewnątrz zwyczajny , tani mechanizm.Coraz trudniej spotkać się z postawą,"z mojej firmy nie może wyjść bubel"No i poziom produkcji.Jeśli się produkuje w małej fabryczce małe ilości,to przy dzisiejszych podatkach,cena jest nieadekwatna do jakości.

Mam też radio budzik Philipsa.To sprzęt z najniższej półki.I co.Wyprodukowany w 1989 roku działa do dzisiaj.Bez najmniejszej awarii.

A współczesnych budzików cała masa w dziale "uszkodzone".

17 minut temu, Marek-41 napisał:

Mam wątpliwości co do jakości sprzętu ,nawet tego najdroższego.Po pierwsze ,ceny są tak wysokie,że te czterdzieści lat temu bym w to nie uwierzył,gdyby ktoś mi to powiedział.Po drugie dosyć często dowiaduję się ,że super drogi sprzęt,posiada wewnątrz zwyczajny , tani mechanizm.Coraz trudniej spotkać się z postawą,"z mojej firmy nie może wyjść bubel"No i poziom produkcji.Jeśli się produkuje w małej fabryczce małe ilości,to przy dzisiejszych podatkach,cena jest nieadekwatna do jakości.

Mam też radio budzik Philipsa.To sprzęt z najniższej półki.I co.Wyprodukowany w 1989 roku działa do dzisiaj.Bez najmniejszej awarii.

A współczesnych budzików cała masa w dziale "uszkodzone".

Po części masz rację bo wiele nawet drogich sprzętów ma wewnątrz dość tanie elementy. Są jednak do dziś bardzo drogie sprzęty budowane jak kiedyś. Do takich należy accuphase, który do dziś jest w japońskich rękach w przeciwieństwie do np do niedawna japońskiego luxmana. Dziś w erze internetu łatwo wyłapać takie przypadki.

Co do mechanizmów CD kiedyś wiele firm produkowało swoje , nawet bardzo wymyślne. Dziś niestety księgowy rządzi i rzeczywiście można spotkać się z czytnikami dvd w tzw hi end

Co do philipsa też mam parę ich rzeczy np bumbox który kupiłem w 1999 i działa do dziś. Za to w 2007 kupiłem taki all in one philipsa ( jednostka dvd z kolumnami coś jak micro wieża) który zepsuł się po paru tygodniach. Do tego zepsuł się nie naprawialnie. Widać era made in China wkroczyła 

W dniu 20.03.2019 o 20:18, przemak napisał:

Większość elementów miała demoludowe zamienniki, czasem większe i gorsze, ale były i działały. Oryginalne części też były dostępne, na różnych giełdach, na rynkach w soboty były stoiska...

A co jak nie było? Pamiętam  discmana SONY taki metalowy, z dwoma wyjściami na słuchawy. W  Pewexie stał po 99$ -to było kupę siana.Jak się taki posypał ta tragedia w rodzinie bo jak to naprawić?

Homo sapiens do myślenia potrzebuje całego mózgu, a nie tylko lewej strony

3 minuty temu, matoole napisał:

A co jak nie było? Pamiętam  discmana SONY taki metalowy, z dwoma wyjściami na słuchawy. W  Pewexie stał po 99$ -to było kupę siana.Jak się taki posypał ta tragedia w rodzinie bo jak to naprawić?

Discman to już raczej lata '90, wtedy części już były osiągalne. Te najlepsze jeszcze nie, przez COCOM, ale discman raczej nie podlegał ?

nagrywamy.com

Cholerka, miałem na myśli Walkmana nie Discmana. To chyba był taki model, nie pamiętam już dobrze - chyba z krótko miałem przylepiony nos do szyby Pewexu

 

 

 

 

 

 

W.jpg

Homo sapiens do myślenia potrzebuje całego mózgu, a nie tylko lewej strony

Pod koniec 1984 roku kupiłem Technicsa RS M253X - bliska znajoma moich rodziców przywiozła mi ten magnetofon z West Germany - był kupiony w sklepie w Berlinie jako nowiutki sprzęt z pełną gwarancją, która w owym czasie nic nie znaczyła w PRL. Po pół roku cacko i obiekt marzeń popsuł się. Był nie do naprawy - 1000DM poszlo z dymem. Chyba nie muszę mówić ile to było 1000DM w 1984 roku! Średnia miesięczna w PRLu w tym czasie, to $20.00

Ale muszę powiedzieć, że z kolei mój Technisc SL Q2 był nie do zdarcia i nigdy z nim nie miałem problemu. Ze wzmacniaczami Sony i JVC też zero problemów.

Parker's Mood

W dniu 20.03.2019 o 08:19, matoole napisał:

Panowie "naprawiacze", jak sobie radziliście, jak to wyglądało? 

Nauczyłem się naprawiać swoje. Czasem pomagałem dobrym kolegom. Przez chwilę pracowałem w serwisie autoryzowanym (dwie duże światowe firmy) ku zadowoleniu klientów, ale krótko. Wszyscy byli zadowoleni, chyba ;-).

W dniu 21.03.2019 o 15:37, Dawid Hare napisał:

To że kondensator trzyma pojemność, to jeszcze nie znaczy że się nie zużywa...

bez wymiany elektrolitów 40 letni wzmacniacz będzie grał, ale za każdym razem inaczej po jego uruchomieniu

Raczej nie, jak elektrolit trzyma pojemność to znaczy że jest dobry i nie trzeba go wymieniać.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

W dniu 23.03.2019 o 13:36, Lech36 napisał:

Raczej nie, jak elektrolit trzyma pojemność to znaczy że jest dobry i nie trzeba go wymieniać.

 

No tak, to była kwestia czasu, aż ktoś stwierdzi, że jak trzyma pojemność to jest ok. Jest to częściowo prawda. Fakt, że pracowałeś jako serwisant i miałeś styczność ze wzmacniaczami vintage, których elektrolity trzymały pojemność mnie nie dziwi. Nie dziwi mnie również fakt, że nawet po częsciowym zużyciu elementów, te wzmacniacze działają. Nie twierdzę tym bardziej, że wszystkie 40 letnie maję niesprawne elektrolity. Ich żywotność była znacznie większa, niż obecnie produkowanych.

Osobiście mam złe doświadczenia ze starymi wzmacniaczami i nie jest to tylko kwestia kondensatorów. Kupowanie tak starych wzmacniaczy/odtwarzaczy CD jest dla mnie obarczone zbyt dużym ryzykiem, szczególnie jeśli nie znam ich pełnej historii użytkowania. Kto chce kupować, jego sprawa. 

Po drugie, kondensatory, szczególnie te mniejszej pojemności mają ograniczoną żywotność i wysychają - ilość elektrolitu jest niewielka, a puszka nigdy nie jest idealnie szczelna.  Szczególnie jak kondensatory pracują gdzieś w ciepłym środowisku, czyli w zasilaczach obok radiatora, itp.. Im wyższa temperatura ich pracy tym szybciej wysychają i to jest fakt nie do podważenia (szczególnie narażone są te we wzmacniaczach pracujących w klasie A). Negatywnie na kondensatory wpływa również długi czas nieużytkowania - tj. jeśli był przechowywany bez podłączonego do niego napięcia przez dłuższy okres czasu. Często nie mamy pewności, czy taki 40 letni wzmacniacz nie przeleżał sobie w szafie, lub innym miejscu np.10 lat.

Po trzecie, oprócz pojemności jest jeszcze szereg innych parametrów, jak ESR, ESL, stała dielektryczna, prąd upływu, itd.

Opowiadania serwisantów że 40 letnie elektrolity (szczególnie mam na myśli te o małych pojemnościach) idealnie trzymają wszystkie parametry (nie tylko pojemność) to bajki, które sobie można opowiadać małym dzieciom. Ok, wyjątki mogą się zdarzyć, ale najczęściej po tylu latach użytkowania następuje ich częściowe zużycie. Tyle w temacie. 

 

 

 

Harpia... Moon...Sinusaudio...

2 minuty temu, Dawid Hare napisał:

Opowiadania serwisantów że 40 letnie elektrolity (szczególnie mam na myśli te o małych pojemnościach) idealnie trzymają wszystkie parametry (nie tylko pojemność) to bajki, które sobie można opowiadać małym dzieciom. Tyle w temacie.

Zawsze możesz wymieniać jak lubisz to robić, ja wolę sprawdzić czy układ trzyma parametry w normie, dopiero jak wyjdzie mi coś niepokojącego to zastanawiam się co robić. Często trzeba wymieniać zwłaszcza te smd są wrażliwe na upływ czasu.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

27 minut temu, Lech36 napisał:

Zawsze możesz wymieniać jak lubisz to robić, ja wolę sprawdzić czy układ trzyma parametry w normie, dopiero jak wyjdzie mi coś niepokojącego to zastanawiam się co robić. Często trzeba wymieniać zwłaszcza te smd są wrażliwe na upływ czasu.

Problem przy wymianie jest taki, że tak naprawdę nie do końca wiadomo jakie kondensatory stosować żeby nie zmienić sygnatury dźwięku, szczególnie te w torze audio. Jeśli sam sobie tego nie zrobisz, a zlecisz firmie która teoretycznie wie co jak i gdzie, to kasują grube pieniądze, a pewności w jakim stopniu brzmienie "po renowacji" takiego 40 letniego wzmacniacza odbiega od oryginału nigdy nie ma. 

Inna sprawa, jeśli masz dostęp do oryginalnych elementów...

Tym bardziej, że wiele osób twierdzi, że kondensatory nie służą do modelowania dźwięku, a mają tylko trzymać parametry - temat rzeka, nie na ten wątek.

 

Harpia... Moon...Sinusaudio...

1 minutę temu, Dawid Hare napisał:

Problem przy wymianie jest taki, że tak naprawdę nie do końca wiadomo jakie kondensatory stosować żeby nie zmienic sygnatury dźwięku. Jeśli sam sobie tego nie zrobisz, a zlecisz firmie która teoretycznie wie co jak i gdzie, to kasują grube pieniądze, a pewności w jakim stopniu brzmienie "po renowacji" takiego 40 letniego wzmacniacza odbiega od oryginału, itd.

Jeżeli masz wątpliwości co do jakości kondensatorów to musisz dodatkowo wykonać test porównawczy, najlepiej metodą różnicową. On odpowie Tobie jakie różnice jakościowe są pomiędzy kondensatorami. 

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

4 minuty temu, Dawid Hare napisał:

Problem przy wymianie jest taki, że tak naprawdę nie do końca wiadomo jakie kondensatory stosować żeby nie zmienić sygnatury dźwięku, szczególnie te w torze audio. Jeśli sam sobie tego nie zrobisz, a zlecisz firmie która teoretycznie wie co jak i gdzie, to kasują grube pieniądze, a pewności w jakim stopniu brzmienie "po renowacji" takiego 40 letniego wzmacniacza odbiega od oryginału, itd. 

Inna sprawa, jeśli masz dostęp do oryginalnych elementów...

Tym bardziej, że wiele osób twierdzi, że kondensatory nie służą do modelowania dźwięku, a mają tylko trzymać parametry - temat rzeka, nie na ten wątek.

 

Ja osobiście nie mam zamiaru grzebać w moim vintage. Zawsze lepiej oddać sprzęt fachowcowi. Po za tym są ludzie którzy mają dostęp do oryginalnych części to jest kwestia ceny. Oczywiście można iść po linii najmniejszego oporu i kupować chińskie podróbki tranzystorów i kondensatorów z aliexpress . Jednak nie kupuje się japońskiego sprzętu po to by wsadzić tam chińskie części.

 

34 minuty temu, Dawid Hare napisał:

Osobiście mam złe doświadczenia ze starymi wzmacniaczami i nie jest to tylko kwestia kondensatorów.

Moje doświadczenia są pozytywne. Odtwarzacz mam z 1996 r i chodzi na wymienionym laserze już 2 lata. 31 letnia końcówka mocy jest ciągle na oryginalnych kondensatorach i tranzystorach . Może mam po prostu szczęście ...a może też dbam o sprzęt  i nie robię dyskotek z odkręconym sprzętem na full

7 minut temu, Lech36 napisał:

Jeżeli masz wątpliwości co do jakości kondensatorów to musisz dodatkowo wykonać test porównawczy, najlepiej metodą różnicową. On odpowie Tobie jakie różnice jakościowe są pomiędzy kondensatorami. 

I tutaj zaczyna się robić ciekawie...

Już to widzę ilu na 10 użytkowników starych wzmacniaczy, jeśli już wymienia elektrolity, to robi to na zasadzie testu porównawczego :)

Natomiast jak brzmiał oryginał, to mało kto wie. Użytkują takie wzmacniacze, piszą recenzje, opisują brzmienie, polecają, odradzają, a jak to brzmiało 40 lat temu, mało kto wie :) 40 lat temu grał identycznie jak teraz, przecież jest na oryginalnych częściach, nie grzebany, hahaha

3 minuty temu, Bartosz_70659 napisał:

Zawsze lepiej oddać sprzęt fachowcowi

tak, tych fachowców coraz więcej jest.

3 minuty temu, Bartosz_70659 napisał:

Po za tym są ludzie którzy mają dostęp do oryginalnych części to jest kwestia ceny.

często też dostępu nie ma. To zależy jakich części...

4 minuty temu, Bartosz_70659 napisał:

Oczywiście można iść po linii najmniejszego oporu i kupować chińskie podróbki tranzystorów i kondensatorów z aliexpress

Nawet mi to do głowy nie przyszło, przy cenie dzisiejszych markowych elektrolitów, rezystorów, itp.

5 minut temu, Bartosz_70659 napisał:

Jednak nie kupuje się japońskiego

Japońskiego czy nie Japońskiego, nie powinno się tak robić z żadnym sprzętem

Harpia... Moon...Sinusaudio...

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.