Skocz do zawartości
IGNORED

O szczęściu.


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie przeczytałem arcyciekawy wywiad z amerykańskim psychologiem społecznym Danielem Gilbertem autorem książki "Na tropie szczęścia".Przedstawia on najnowsze wyniki badań psychologicznych dotyczących poczucia szczęścia.Na wstępie profesor przytacza słowa swojej matki na czym polega szczęście.Otóż wg. niej szczęście to zawarcie związku małżeńskiego ,dobrze płatna praca i posiadanie dzieci.

Wg.Gilberta wiele badań wskazuje ,że ludzie będący w sformalizowanym związku czują się szczęśliwsi niż single.Ale pod pewnym warunkiem a mianowicie obie strony muszą mieć satysfakcję i nie chcieć się rozstać.Badania pokazują,że po rozwodzie ludzie są szczęśliwsi,zwłaszcza mężczyźni.

Co do kasy.Nie potwierdza się powiedzenie,że pieniądze szczęścia nie dają.Za pieniądze można kupić dużo szczęścia choć pod warunkiem,że startuje się z niskiego poziomu.Jeśli biedni przeniosą się do klasy średniej to ich poczucie szczęścia gwałtownie rośnie.Natomiast w przypadku awansu z klasy średniej do wyższej to już niekoniecznie.A z klasy wyższej do superbogatej daje niewiele.

Teraz co do dzieci.Otóż okazuje się,że dzieci szczęścia nie dają.Średnio osoby bezdzietne są szczęśliwsze .Bo ich wychowanie to ogromny wysiłek.Pozom zadowolenia rodziców rośnie po ich usamodzielnieniu.Tak więc posiadanie dzieci to chwile radości okupione dużą ceną.którą płacą przede wszystkim kobiety.

I parę uwag ogólnej natury.Życie ma dla człowieka dwie niespodzianki.Mniejsza to ta,że wszystko o czym myśli,że będzie cudowne okazuje się tylko całkiem dobre.I wielka niespodzianka to ta,że wszystko o czym myśli,że będzie okropne okazuje się całkiem niezłe.

Oczywiście rodzi się pytanie jaka jest recepta na szczęście.I profesor odpowiada.Spędzać więcej czasu z bliskimi,dbać o sen,zrzucić nadwagę,nie pić dużo alkoholu,postarać się o pracę jaką się lubi i w której jest się docenianym.Badania pokazują,że najwięcej satysfakcji daje seks,potem rozmowa z bliskimi,oglądanie telewizji i praca.A więc nie leniuchowanie.Wg. Gilberta szczęście,takie przez małe s to nastrój jaki człowiek ma w każdym momencie życia.Na skali od bardzo dobrze do bardzo źle.I Gilberta interesuje to co sprawia ,że poczucie szczęścia się zmienia i w jaki sposób.Myślę,że dla nas z wywiadu płynie nauka aby w życiu zachować umiar i że najlepiej być młodym,pięknym,bogatym i zdrowym.Czego i Wam życzę.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/139917-o-szcz%C4%99%C5%9Bciu/
Udostępnij na innych stronach

Tak to działa. Mamy mocniejsze przekonanie do kreacji negatywnych. Te programy nas kontrolujące natychmiast się realizują. Stąd trudność przebicia pozytywnych emocji i wydłużony czas realizacji. Z własnego doświadczenia wiem, że pełna i bezwarunkowa samoakceptacja zmienia kierunek w pozytywny.

...dopiero słowa profesora uświadomiły mi że szczęśliwy ze mnie gość ;-)

chociaż myślę że do pełni szczęścia potrzebne jest jeszcze przeniesienie z klasy średniej do wyższej...

''niekoniecznie'' muszę przy tym odczuć większe szczęście..a niech tam, nawet nie chcę...

...byle tylko wystarczyło na lepszy sprzęt ;-)

Swego czasu jak zastanowiłem się co przynosi mi największe szczęście wyszło mi że zdecydowana większość jest za darmo , więcej szczęścia daje mi jedynie więcej wolnego czasu i tu jest pies pogrzebany . Patrząc na życie w różnych krajach można stwierdzić że w niektórych na siłę zniewala się ludzi do nieszczęścia .Albo inaczej do kupowania tego co jest w większości za darmo .

Problem w tym, że szczęście nie jest stanem permanentnym.
Według mnie może nim być, nie jest to jednak początkowo łatwe do osiągnięcia. Natomiast stan permanentnego spokoju wewnętrznego jest jak najbardziej osiągalny.

 

Swego czasu jak zastanowiłem się co przynosi mi największe szczęście wyszło mi że zdecydowana większość jest za darmo , więcej szczęścia daje mi jedynie więcej wolnego czasu i tu jest pies pogrzebany . Patrząc na życie w różnych krajach można stwierdzić że w niektórych na siłę zniewala się ludzi do nieszczęścia .Albo inaczej do kupowania tego co jest w większości za darmo .
To klasyka, przekierowanie poszukiwania szczęścia przez jednostki na zewnątrz.

Szczęscie trzeba wymodlić.

 

To najtrafniejsza z porad jak do tej pory.

Tak. Szczęście trzeba wymodlić.

Trzeba go usilnie pragnąc i w każdej chwili być gotowym je dostrzec nawet w najdrobniejszych aspektach naszego skomercjalizowanego, a wiec nudnego życia. Trzeba nauczyć się przeżywać poczucie szczęścia i owo uczucie zapamiętywać i utrwalać. Jedynie znając co dla nas znaczy określenie szczęście, będziemy w życiu mogli kierować swymi wyborami w ten sposób aby owo poczucie własnego szczęścia spotykało nas jak najczęściej.

Ja jestem człowiekiem szczęśliwym. A pierwsze swe świadome poczucie szczęścia wyniosłem z domu rodzinnego. Poczucie bezpieczeństwa, bezwzględnej miłości swych rodziców i swobody wyrażania siebie.

Jestem sporym zaprzeczeniem tezy jaką zacytował Wojciech. Otóż jestem ojcem któremu przyszło samemu wychowywać dorastające dzieci, po rozwodzie nie czułem, ani teraz nie czuje sie szczęśliwszym. Ból po rozpadzie 20stoletniego małżeństwa i rodziny jaka tworzyliśmy, pozostał i pozostanie zapewne do śmierci.

Teraz jestem człowiekiem spełnionym. Wychowałem i wykształciłem dzieci, doczekałem wnucząt i żyje właśnie ich szczęściem. Naszym wspólnym szczęściem w tworzeniu którego nadal mam swój udział.

Odczuwanie szczęścia poprzez obserwacje szczęścia innych ludzi, bliskich i nie raz całkiem obcych, wynikające z mojego w nim wkładu, wznosi moje odczuwanie szczęścia na Jeszce wyższy poziom satysfakcji inż to, które dotyczy tych drobnych szczęść i zachwytów codziennych jakich doznaję.

Tak. Bezwzględnie szczęście TRZEBA WYMODLIĆ, modlitwą szczerą i żarliwą - czyli ogromnym pragnieniem osiągnięcia prawdziwego szczęścia.

Widzę ,że ten amerykański psycholog to typowy jajogłowy...niestety...

 

...największe poczucie szczęścia, to być zdrowym i jeżeli to zdrowie dopisuje naszym najbliższym...ale zdrowym w pełnym tego słowa znaczeniu...doceniamy to nasze szczęście ("zdrowym") dopiero wtedy, kiedy lekarze coś Nam lub Im poważnego znajdą...w takiej sytuacji dopiero wtedy wiemy jacy byliśmy szczęśliwi , wcześniej...

...na nic nam kasa (chociaż kasa w wielu przypadkach Nam pomoże), sprzęty, klasy wyższe i "seksy", skoro ciągle w głowie mamy tą złą wiadomość i świadomość o naszym problemie...wtedy nasze Dzieci , które wg.jajogłowego Amerykanina profesora dawały nam najmniej szczęścia, są naszym głównym szczęściem i podporą...

Jakoś ten przypadek się nie zgadza z teorią amerykańskiego uczonego ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Szczęście mają wszyscy, którzy żyli lub żyją w czasach pokojowych i nigdy nie doświadczyli wojny i jej okrucieństwa. To samo dotyczy czasów stalinowskich, czyli roczniki od od 50' w górę. Oczywiście szczęściem jest też wygrana w totolotka, bo jak to inaczej można nazwać?

Parker's Mood

Poczucie szczęścia to indywidualna cecha każdego z nas. Pomijając skrajne przypadki życia w warunkach uniemożliwiających w pełni odczuwanie szczęścia (np. wojna, która wiąże się z poczuciem ciągłego strachu i zagrożenia) na odczuwanie szczęścia składa się wiele wypadkowych, ale najważniejszą z nich jest nasza osobowość i nasza psychika. Ludzie mający pogodne usposobienie, będący optymistami zawsze będą szczęśliwsi od ponuraków, krytykantów i malkontentów. Dlatego tak ważne jest w naszym życiu nauczenie się pozytywnego myślenia.

Podstawą do bycia szczęśliwym jest to, by nauczyć się cieszyć każdego dnia drobnymi rzeczami, a nie przejmować się porażkami, niepowodzeniami, problemami. To nie jest łatwe i nie każdy ma tę zdolność.

Ważną rolę w poczuciu szczęścia jest zdrowie, ale w pewnym sensie (pomijając znów skrajne przypadki jak zachorowania od nas niezależne) nasze zdrowie jest zależne od nas samych i od naszego postępowania.

Pieniądze i pozycja społeczna dają szczęście? To znów zależy od charakteru jednostki.

Często prosty i biedny człowiek będzie szczęśliwszy od bogatego (przykłady samobójstw wśród ludzi show-biznesu).

Reasumując poczucie szczęścia czy nieszczęścia to nasz indywidualny stan umysłu i sposób zapanowania nad nim, nasza osobowość jedyna w swoim rodzaju, nasza indywidualna odporność na stres i inne trudy życia codziennego. Jeśli będziemy potrafili przezwyciężać wszelkie przeciwności losu oraz trudy naszego życia i nauczymy się cieszyć jego urokami to z pewnością będziemy szczęśliwi.

Wszelkie spłycone próby analizy zjawiska rozbijają się zawsze o kalibrację felicytometru, który jest zwykle silnie zafałszowany przez obowiązujące kody kulturowe. Przykładowo - w obowiązującej kulturze post-modernistycznej kobiecie wychowującej dzieci zwyczajnie nie wypada być szczęśliwą, więc na wszelki wypadek w ankiecie napisze, że jest mniej szczęśliwa niż w rzeczywistości, podczas gdy business-woman ukradkiem zalewająca wewnętrzną pustkę na przemian burbonem i sojową latte będzie pozować na jednostkę tak szczęśliwą jak tylko można.

Nie ma szczęścia bez wolności.

Nie wszystkim jest wolność do szczęścia potrzebna.

Wolność absolutna też nie istnieje.

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

>Tomek

Warunkiem a nie przejawem. Czasem wolność pokazuje też nieszczęście. To dzięki niej jesteś w stanie ocenić.

 

Nie wszystkim jest wolność do szczęścia potrzebna.

Wolność absolutna też nie istnieje.

Są tacy, co mordują dla szczęścia... Tylko czy to szczęście? To przyjemność z uśmiercania.

Rzuceni na głęboką wodę, często sobie nie radzą, bowiem Koreańczycy z Północy zostali nauczeni posłuchu, a nie inicjatywy.

 

Wśród uchodźców narasta frustracja. Co piąty jest bez pracy, choć na Południu bezrobocie jest wyjątkowo niskie. Wśród mężczyzn szerzy się przestępczość, kobiety oddają się prostytucji. Problemem jest też depresja, której według nowych badań ulega co piąty uchodźca. Ludzie ci padają też ofiarami oszustów i toną w długach. Czują się nieprzystosowani. Rodacy z Południa ich nie lubią - uważają, że są roszczeniowi i sprawiają kłopoty.

 

- Uchodźcy trudno znaleźć pracę - mówi Song. Jemu nie pomógł dyplom najlepszej północnokoreańskiej uczelni. Kompetencji starczyło tylko na pracę w organizacji pomagającej uchodźcom. W Pjongjangu był urzędnikiem w ministerstwie, w Seulu komornik zabrał mu pralkę i lodówkę (jedzenie Song trzyma na balkonie).

 

- Życie w Korei Północnej jest ciężkie, ale niektórzy uchodźcy stwierdzają, że na Południu jest jeszcze gorzej - dowodzi Song.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Less is more

Everything Should Be Made as Simple as Possible, But Not Simpler ...

misiomor

 

Rozumiem,że wiesz lepiej od kobiet czy są szczęśliwe czy nie ?Przykład na który się powołujesz można wytłumaczyć odmienne.To np. społeczeństwo,religia obyczaj wymusza na kobiecie odczucie szczęścia w fakcie posiadania dzieci.A im szczęścia więcej tym lepiej czyli matka 12 dzieci powinna być bardziej szczęśliwa nić 2.A tak nie jest.To sprawa indywidualna.

Jest jeszcze jeden aspekt poczucia szczęścia.Szczęście to pojęcie względne.Względem innych,siebie w innej sytuacji czy innym czasie. czy też własnych wyobrażeń czy oczekiwań.To co dla jednego będzie szczęściem dla drugiego być nie musi.Zależy od aspiracji i punktu wyjścia.Gilbert powołał się na przykład wygranej w Totka.Dla człowieka z nizin nagła wygrana ogromnej sumy pieniędzy może skończyć się katastrofą bo powoduje gwałtowną zmianę wszystkiego .Otoczenia,przyjaciół,zwyczajów,nawyków.Człowiek odrywa się od swoich korzeni a jednocześnie nie jest w stanie dostosować się do nowego środowiska do którego aspiruje.

 

jar1

 

Gilbert podaje przykład człowieka,który przesiedział w więzieniu 50 lat a po wyjściu na wolność stwierdził,że wcześniej był szczęśliwy i było mu lepiej.To naprawdę sprawa indywidualna.

Gilbert podaje przykład człowieka,który przesiedział w więzieniu 50 lat a po wyjściu na wolność stwierdził,że wcześniej był szczęśliwy i było mu lepiej.To naprawdę sprawa indywidualna.

 

 

Oczywiście. Pytanie, czy Gilbert dałby się zamknąć na 50 lat, by sprawdzić jaki będzie nieszczęśliwy po wyjściu. :)

To się nazywa zwyczajnie syndromem więzienia.

"Wychodząc z więzienia dostają kurtkę, bilet na pociąg lub autobus i niewiele więcej. - Sześć lat w więzieniu skutkuje trwałymi zmianami w osobowości - mówi dr Paweł Moczydłowski."

>Tomek

Warunkiem a nie przejawem. Czasem wolność pokazuje też nieszczęście. To dzięki niej jesteś w stanie ocenić.

 

 

Są tacy, co mordują dla szczęścia... Tylko czy to szczęście? To przyjemność z uśmiercania.

Sam sobie odpowiedziałeś. Mordować dla szczęścia. Jedno przeczy drugiemu. Szczęście to emocjonalny stan wewnętrzny i niekoniecznie umysłu. Umysł to tylko fragment osobowości, dobry gdy mamy nad nim kontrolę.

Trudno jest nam się przestawić z uzależniania szczęścia od czynnika zewnętrznego. Takie mamy wgrane przekonanie.To tak nie działa. Zrozumienie siebie, czego przejawem jest pełna samoakceptacja generuje w nas emocjonalny stan spokoju wewnętrznego, co z kolei jest punktem zerowym/wyjściowym do wzrostu w kierunku szczęścia i miłości. I teraz - to bycie w tym stanie przekłada się na generowaną rzeczywistość. Rzeczywistość jest taka jaki nasz emocjonalny permanentny stan wewnętrzny.

 

Wolność absolutna też nie istnieje.

Oczywiście, że istnieje.

 

Rzuceni na głęboką wodę, często sobie nie radzą, bowiem Koreańczycy z Północy zostali nauczeni posłuchu, a nie inicjatywy.

 

Wśród uchodźców narasta frustracja. Co piąty jest bez pracy, choć na Południu bezrobocie jest wyjątkowo niskie. Wśród mężczyzn szerzy się przestępczość, kobiety oddają się prostytucji. Problemem jest też depresja, której według nowych badań ulega co piąty uchodźca. Ludzie ci padają też ofiarami oszustów i toną w długach. Czują się nieprzystosowani. Rodacy z Południa ich nie lubią - uważają, że są roszczeniowi i sprawiają kłopoty.

 

- Uchodźcy trudno znaleźć pracę - mówi Song. Jemu nie pomógł dyplom najlepszej północnokoreańskiej uczelni. Kompetencji starczyło tylko na pracę w organizacji pomagającej uchodźcom. W Pjongjangu był urzędnikiem w ministerstwie, w Seulu komornik zabrał mu pralkę i lodówkę (jedzenie Song trzyma na balkonie).

 

- Życie w Korei Północnej jest ciężkie, ale niektórzy uchodźcy stwierdzają, że na Południu jest jeszcze gorzej - dowodzi Song.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

To oczywiste. Zauważ jakie pranie mózgu przeszli Koreańczycy z Płd. Praktycznie funkcjonują na pakiecie negatywnych przekonań/ programów kontrolnych. Niczego innego do siebie nie przyciągną dopóki nie pozbędą się programów blokujących wzrost samoświadomości.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.