Skocz do zawartości
IGNORED

Jak to w końcu jest z tą trwałością nagrań audio? (DG z lat 90)


pawellt

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Nie jestem audiofilem, sprzętowcem ani maniakiem tego typu zagwostek; natomiast słyszałem już tyle wykluczających się opinii - że postanowiłem się poradzić szanownych forumowiczów.

 

Chciałem zakupić sobie komplet symfonii Mahlera pod batutą późnego Bernsteina. Znalazłem takowy, wydany przez DG w 1998 roku:

 

51ASnP600wL.jpg

 

 

No i teraz nachodzi mnie taka wątpliwość, że w zasadzie są to płyty które były tłoczone niemal 20 lat temu (co ciekawe nadal w sprzedaży na amazonach i innych prestoclassical). Jak to w końcu jest Waszym zdaniem z tą trwałością tłoczonych płyt audio, takich wytwórni jak w/w DG? Nie jest to żadne SHM-CD, nie lubię i nie chcę ripować tego do flac. Słucham w zasadzie wyłącznie CD a nie plików. Czy faktycznie mając na uwadze datę produkcji, za kilka lat można spodziewać się jakiejkolwiek utraty jakości takiego nośnika?

Mam kilkadziesiąt płyt CD z początku lat osiemdziesiątych (1983, '84, '85) i wszystko jest w jak najlepszym porządku - żadnego spadku jakości nie zauważyłem. Najstarszą płytą CD jaką mam, to pierwsza japońska wersja 'Broken Shadows' Ornette Colemana z 1982 roku i tu też wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Parker's Mood

Głosy o nietrwałości krążków CD dotyczą z pewnością płyt wypalanych w domowych nagrywarkach komputerowych a nie tłoczonych w tłoczni.

'Broken Shadows' Ornette Colemana z 1982

 

Czasem nie jest to japoński RE z analogowego wznowienia wydanego w 1982 roku na winylu i wydanego na CD w latach 90-tych.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Tak, masz rację. Właśnie się przyjrzałem tej płycie dokładnie i CD pochodzi z 1993, co w sumie nie zmienia postaci rzeczy w kontekście trwałości czy też jakichś ubytków brzmienia. Mam wiele innych płyt z początku lat osiemdziesiątych i wszystko gra i buczy.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Parker's Mood

co w sumie nie zmienia postaci rzeczy w kontekście trwałości czy też jakichś ubytków brzmienia.

 

To oczywiste.

Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić.

Jeśli chodzi konkretnie o stare wydania DG z lat 90-tych, to mam ich sporo i nie sprawiają problemów przy odtwarzaniu.

 

Bardziej obawiałbym się o trwałość najnowszych reedycji CD z DG, bo tu oszczędności wydawnicze aż biją po oczach.

bo tu oszczędności wydawnicze aż biją po oczach.

do tego stopnia, że niektóre pozycje wydają jako zadrukowane CDR-y. Sam takiej nie trafiłem, ale jest to sprawdzona informacja od sprzedawcy ze sklepu z muzyką gdzie kupuję płyty.

,,Żyj prawdziwie, kochaj szczerze zanim wszystko śmierć zabierze".

DG czyli Deutsche Grammophon ?

Label od klasyki ?

~Way hay and up she rises early in the morning~("Morskie opowieści")

~Braterstwo narodu buduje się na kiczu~("Nieznośna lekkość bytu" Milan Kundera)

Bardziej obawiałbym się o trwałość najnowszych reedycji CD z DG, bo tu oszczędności wydawnicze aż biją po oczach.

 

Ale czy to nie jest bardziej kwestia tańszej poligrafii, gorszej jakości pudełek, braku jewel case itd. Bo chyba sam nośnik i tłoczenie nie powinno być jakoś "gorszej jakości"?

 

Ja też spotkałem się z opiniami, że audio po dwudziestu paru latach może wymagać odsłuchu z ustawianiem na odtwarzaczu korekcji błędów, ale nie bardzo temu wierzę. Co niby

miałoby sprawić że zapis na płycie miałby ulec uszkodzeniu? Działanie lasera?

 

do tego stopnia, że niektóre pozycje wydają jako zadrukowane CDR-y. Sam takiej nie trafiłem, ale jest to sprawdzona informacja od sprzedawcy ze sklepu z muzyką gdzie kupuję płyty.

 

Serio? DG sprzedaje zadrukowane CDRy? Ktoś mógłby to potwierdzić? Ten sprzedawca podał jakiś przykład konkretnych tytułów?

Bo chyba sam nośnik i tłoczenie nie powinno być jakoś "gorszej jakości"?

Widząc (byle)jakość poligrafii, nie wykluczałbym oszczędności i na nośniku.

Ten sprzedawca podał jakiś przykład konkretnych tytułów?

 

Nie podał mi konkretnego tytułu a wyszło to stąd, że zwracałem u nich płytę J.C Interplay For 2 Trumpets And Two Tenors po tym jak poczytałem któryś z wątków na AS, że na legalu wytwórnie wypuszczają wypalane cdr-y. Przeglądnąłem swoją płytotekę i wynalazłem tego kwiatka. Było to co prawda x miesięcy po zakupie, ale ponieważ miałem paragon kasę oddali bez zająknięcia. Chciałem zamówić inny egzemplarz ale zostałem lojalnie uprzedzony, iż zamawiając to samo wydanie dostaną również cdrkę. Wówczas na pocieszenie gość dodał, że nawet wielki Deutsche Gramophon też ma takie kwiatki. Trochę mnie to wówczas zezłościło nie dopytywałem o szczegóły, płyty nie przegrałem i do dzisiaj nie mam tego albumu chociaż uważam, że jest zacny.

,,Żyj prawdziwie, kochaj szczerze zanim wszystko śmierć zabierze".

Nośniki są dla kolekcjonerów... i pozostaną. Nienośniki będą standardem, będą masowe (zresztą już są) i będą dostępne wszędzie - również i dla potrzeb audiofilskich - co jest też świetnym wynalazkiem. Fani hi-end i hi-fi computer-audio mogą się odnależć w nowej erze jak chcą i kiedy chcą...

 

...ale - porządne sklepy z płytami zawsze będą prosperować - w Wietrznym Mieście jest taki jeden sklep, jeden z najlepszych na świecie...??? I widzę co się dzieje, tak?

 

... a poza tym czuję się dobrze. Powyższy wpis miał być w zakładce hi-fi w wątku o cd i nielotach - niestety nie mogę już edytować.

Parker's Mood

DG - Reinhard Goebel - Koncerty brandenburskie - przykład niestety upływu czasu dla ich produkcji.

Od paru lat gram z wykonanej wtedy na szczęście kopii :-(((

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

z roku 1992.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nie ma nic gorszego, niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję.   Jerzy Dobrowolski

DG - Reinhard Goebel - Koncerty brandenburskie - przykład niestety upływu czasu dla ich produkcji.

Od paru lat gram z wykonanej wtedy na szczęście kopii :-(((

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

z roku 1992.

 

No dobrze, ale w jaki sposób objawia Ci się ten upływ czasu. Płyta tłoczona w 1992 roku i są z nią jakieś zauważalne (słyszalne) problemy?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Trochę trudno to usłyszeć ;-)))

Po prostu CD'k jej nie widzi - no disc :-( Stąd miałem pomysła ;-) na szybką kopię.

Nie ma nic gorszego, niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję.   Jerzy Dobrowolski

Kiedy CD wchodziły na rynek pisano, że mają 100 lat gwarancji. Ja zacząłem kupować od początku lat 90, kiedy to był jeden tylko sklep na Żoliborzu w Warszawie.

Wszystkie grają, wszystkie wyglądają idealnie, bez odbarwień, ale............

Była taka seria dyskografii grupy FREE wypuszczona przez Island Records z napisem na matrixie MADE IN U.K. BY PDO. Ta tłocznia PDO wykonała krążki do tej serii z jakiegoś trefnego stopu metalu. Miało to dawać złoty, pozłacany, czy t.p. kolor wierzchni krążka. Już po roku, dwóch, ten kolor stawał się brązowy. Płyty zaczynały trzeszczeć podczas odtwarzania.

Znalazłem taki artykuł w zachodniej gazecie, gdzie wytwórnia przyznała się do błędu i przyrzekła, że wszystkie zwroty będą respektowane. Kupiłem to badziewie w Digital Warszawa i tam zwróciłem okazując stosowny artykuł. Panie zrobiły ksero i po pewnym czasie dostałem zamienniki wydane we Francji. Są srebrne i grają OK.

Przejrzałem wtedy początkującą kolekcję i wyłowiłem wszystkie produkcje PDO, ale one były OK i o dziwo, mimo tego złotego koloru na froncie grają do dziś.

To był jedyny przypadek nietrwałości CD z jakim się spotkałem.

Są jednak problemy z nowo wydawanymi CD takimi z 80 min muzy. Potrafią na końcach skakać. To wina starych maszyn kupowanych przez "biedniejszych" producentów. Kilka razy też spotkałem CD, których nie widział napęd, albo widział, ale nie startował.

Najgorsze co mogło spotkać kolekcjonerów CD to obecny czas wydawania zafoliowanych CD-R. Japończycy o tym wyraźnie piszą w ofercie, u nas jak zwykle milczenie owiec. Prawie do każdego sklepu w Polsce takie bele co zwracałem.

Morał taki, że nasi nawet "zasłużeni(?)" redaktorzy(???)" takim czymś handlują, znów naciągając ludzi.

A powinni pisać, że wydanie na CD-R i wybór kliencie należy do ciebie.

Ja to się zgapiłem, bo ten Mahler Bernsteina był swojego czasu dostępny w formacie SHM-CD. Niestety w tej chwili nie do dostania. A przynajmniej wówczas o jakość nośnika nie musiałbym się martwić ;)

 

Tak czy siak zamówiłem ten standardowy boks i liczę, że płyty kilka lat posłużą mi bez przygód typu "CD nie widzi płyty".

Gość traxman

(Konto usunięte)

Miałem kilka płyt CD które zjadła korozja, na nośniku (aluminium) pojawiły się wżery, generujące całkiem ładne puste miejsca - płyta pod lupa jest w tym miejscu praktycznie przeźroczysta. Teraz po zakupie płytę CD zrzucam do FLAC, a nośnik przechowuje jako dowód zakupu...

Dużo zależy od tego jak płyty są przechowywane. Ich żywotność skraca wysoka temperatura i wilgotność. Chociaż osobiście nie trafiłem na CD, które nie grałoby z innych powodów niż uszkodzenie mechaniczne. A też mam kilka ponad 30 letnich wydań. Co mnie martwi, to fakt, że n oraz częściej nowe wydania wychodzą na bardzo cienkich i lekkich płytach. Pewnie nie ma to wpływu na dźwięk, ale jest jakieś wrażenie tandetność i.

 

System gra dobrze, albo nie....

Gość traxman

(Konto usunięte)

Wilgoć nie ma prawa dostać się pomiędzy sklejone płyty, wszystko co tam się znajduje musi się tam dostać podczas produkcji, albo przez wadę w materiale lub brud na produkcji.

Mam kilkaset płyt z lat 1982-86. Wszystkie grają perfekcyjnie, do tego jakość lepsza niż nowych remasterow.

 

Jeśli płyta jest trzymana w pudełku, nie wystawiana na wilgoć czy słońce to przeżyję nas wszystkich.

 

Ta płyta, która chcesz kupić niekoniecznie była tłoczona 20lat temu. Czasem się dołącza w obecnych czasach starsze wydania pod tym samym numerem katalogowym. Gdzieś był o tym temat.

Wieza STEREO Technics :)

Na moich kilka tysięcy - nie gra jedna (Harold Budd i ludzie z Cocteau Twins).

Wszystkie inne grają znakomicie od pierwszej do ostatniej nutki.

Ale - gdy ktoś myśli, że po CD można chodzić, lub traktować jako podstawkę pod kawę - myli się mocno. Są delikatniejsze, niż winyle, a jako 'winylowiec' wiem, co mówię. Tak, jak rzekł Huberto: miejcież ludzie szacunek dla płyt.

 

Jako 'usprawiedliwienie' (???) dla tej mojej jedynej, niegrającej płyty, powiem:

Kupiłem ją od typa palacza. Palacza na potęgę, palacza szaleńca. Nabyłem od niego kilka lat temu całą (prawie) dyskografię Vana Morrisona na płytach winylowych. Walą fają do dziś, choć wszystkie w stanie Mint. Trzymam w podwójnych folijkach

Nie podał mi konkretnego tytułu a wyszło to stąd, że zwracałem u nich płytę J.C Interplay For 2 Trumpets And Two Tenors po tym jak poczytałem któryś z wątków na AS, że na legalu wytwórnie wypuszczają wypalane cdr-y. Przeglądnąłem swoją płytotekę i wynalazłem tego kwiatka. Było to co prawda x miesięcy po zakupie, ale ponieważ miałem paragon kasę oddali bez zająknięcia. Chciałem zamówić inny egzemplarz ale zostałem lojalnie uprzedzony, iż zamawiając to samo wydanie dostaną również cdrkę. Wówczas na pocieszenie gość dodał, że nawet wielki Deutsche Gramophon też ma takie kwiatki. Trochę mnie to wówczas zezłościło nie dopytywałem o szczegóły, płyty nie przegrałem i do dzisiaj nie mam tego albumu chociaż uważam, że jest zacny.

Jeżeli CDR wypalony jest na dobrej jakości krążku z małą prędkością to trwałość nie powinna być gorsza od produkcji fabrycznej. Mam jedną płytę wypaloną na początku obecnego wieku i działa bez zarzutu. Ostatnio zgrywałem swoją płytotekę do plików również tę kopię i program EAC nie zgłosił żadnych błędów. Druga przegrywana płyta którą posiadam była kopiowana na dużej prędkości i po trzech latach zaczęła wykazywać wady w działaniu. Amazon też sprzedaje płyty wypalane w przypadku kiedy płyta nie jest już osiągalna w normalnej dystrybucji. Przypuszczam że mają do tego bardziej specjalistyczny sprzęt niż taki który jest w każdym komputerze, ale oczywiście pewności nie mam.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Mam kilkanaście najstarszych, wypalonych w 2001 na komputerowej najzwyklejszej, nośnik to "Imation" CD-RDA,

wszystkie działają bez zarzutu.

Obecnie jeśli mam taką potrzebę używam kupowane w kosmetycznym sklepie na R. one są niby no name, ale wiem, że to produkcja dawnego BASF, później EMTEC.

Nigdy żadnego odpadu, żadnych błędów w nagrywaniu nie stwierdzono.

Zawsze stosowałem niezbyt dużą prędkość wypalania, kiedyś x8, teraz program (NCH) pozwala zejść do x16 i jest git.

Oryginalne CD najstarsze zaczynają się u mnie od roku 1985 - nigdy ŻADNA płyta jeszcze mi nie odmówiła współpracy.

Ważna jest higiena postępowania z tym nośnikiem, płyta z półki do szuflady (łapiąc paluchami tylko za krawędzie - zdrowy nawyk starego winylowca), po słuchaniu -> płyta do pudełka (żadnego pozostawiania w szufladzie) i na półkę, żadnego wystawiania na ekspozycję słoneczną (UV !!!), jakieś przypadkowe skrajne temperatury itp.

Przestrzegając tak proste zasady, jak widać, można uniknąć przykrych niespodzianek.

Zawsze stosowałem niezbyt dużą prędkość wypalania, kiedyś x8, teraz program (NCH) pozwala zejść do x16 i jest git

Najlepiej stosować najniższą możliwą obecnie czyli x4. Na początku wypalarki pozwalały na wykonanie kopii ze współczynnikiem prędkości x1, ale później to się zmieniło na x4.

Jakość wniosków w porównaniach audio jest zawsze zgodna z jakością procedury porównawczej.

Pasja bez precyzji to chaos. DOBRZE ŻE JEST MUZYKA

Były kombinowane serie pewnie z Indii, poza fakturami i tu nie pomoże żadne przechowywanie, nawet w muzeum. One po prostu są z kiepskiego materiału i się utleniają. Też mam TDK, Philipsy, Fuji z lat 90 i wyglądają jak nowe, ale mam EMTEC-i z lat 2000 brązowiejące od zewnętrznej, albo całe brązowe na tym sreberku z opisem nazwy. Te najciemniejsze już na podkładzie muzycznym trzeszczą.

Jednak EMTEC-i sprzedawane uczciwie nie kombinowane mają sreberko nie naruszone, tak jak za czasów nowości, mimo kilkunastu lat.

Niestety ten nasz kapitalizm ma złe oblicze ze względu na polską chęć grabienia rodaków.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.